Crazy pisze:
Żeby się przyłączyć do dyskusji o Ummagummie musiałbym jej posłuchać, czego nie robiłem... no z dziesięć lat pewnie (nie mam tej płytyw ogóle).
Crazy pisze:
I teraz tak: nie chcę się wdawać w dywagacje, czy lepsze jest Wall czy DarkSide czy może Piper albo Wish You. Chodzi mi tylko o jedno:
w jaki sposób jest możliwe, że są ludzie, którzy wygłaszają opinię, że jest to płyta słaba, nudna, pompatyczny gniot itp.? Bo nie kumam zupełnie.
Żeby się przyłączyć do dyskusji o THE WALL musiałbym go posłuchać, czego nie robiłem... no z osiem lat pewnie (nie mam tej płyty w ogóle). Niemniej w mej pamięci pozostaje właśnie jako płyta nudna, nieco pompatyczna i raczej słaba... choć przez pewien czas wmawiałem sobie, że mi się podoba...
A teraz o tym, co mnie ostatnio z Floydów najbardziej zajmuje: "Echoes". Gdybym wykroił zeń część "piosenkową", musiałbym chyba wciągnąć ją na swoją listę... tylko o czym jest tekst tego utworu?... jakoś nie mogę zaczaić... że to tylko o ogólny "błękitno-morski" klimat chodzi?...
A "A Pilow of Winds" to chyba najładniej zaśpiewany utwór Floydów (
when night comes down you lock the door / the book falls to the floor oraz
green fields, a cold rain)...
No i jeszcze nie rozumiem związku tytułu płyty z zawartością... tzn. brzmienie tego słowa jak dla mnie idealnie pasuje do klimatu płyty, tylko znaczenie nie bardzo...