Reż. Filip Dzierżawski
W ubiegłym tygodniu pobiegłem na seans. Owszem, lekko podjarany, bo lubię zarówno Miłość, jak i Tymańskiego. Kocham Oltera i bardzo cenię Trzaskę. Sikałę i Możdżera raczej mniej... No ale film bardzo chciałem zobaczyć. Byłem z Basią i kolegą Jankiem. Żeby umilić sobie seans kupiliśmy pół litra łyżki, wzięliśmy kubki i wbiliśmy do sali. I tak sącząc przez półtorej godziny przebrnęliśmy przez dokument o próbie reaktywacji grupy Miłość.
Zatem nie obyło się bez wspomnień o tym, jak grupa się formowała. Żeby jednak nie było za różowo, na ekranie nie pojawia się Mazzol, nie pojawia się Gwinciński... Startujemy od składu Tymański, Trzaska, potem doskakuje Olter, a następnie Możdżer. Od początku można zauważyć, że pojawienie się Możdżera było brzemienne w skutki. Taki gostek, co to nauczony grać wskakuje do dzikiego składu. Pewnie już w tym momencie zaczynają się tarcia na linii Trzaska-Możdżer. One też doprowadzają do sytuacji, kiedy Trzaska wypada z grupy na jakiś czas. Pojawia się Sikała przyciągnięty przez Możdżera. Kolejny zawodowiec można rzec. I tak ta historia się toczy, przeskakując z jednego znanego punktu w drugi. Bez wielkiego zagłębiania się w detale historyczne. A szkoda, tego bardzo mi w tym dokumencie zabrakło. Ciekawostką było jednak to, iż dowiedziałem się, że Sikała w momencie trafienia do grupy chlał na potęgę. Przed jakimś wyjazdem wpadł w niezły cug, Tymon latał po Trójmieście i gościa szukał...
Do zdjęć z epoki dochodzą ujęcia współczesne. 2008? Chyba wtedy była jakaś próba reaktywacji, która potem doprowadziła do nieszczęśliwego występu na Off Festiwalu 2009. Widzimy Trzaskę, który jedzie na pierwsze spotkanie po latach. Panowie witają się, uśmiechają, rozmawiają, widać, że jest to dla nich ważne spotkanie. Dodatkowo grają trochę muzyki (wyłapałem tematy z "Free Tibet" formacji Tymański Yass Ensemble). Trzaska nie bardzo się w tym odnajduje. Mówi, że bardzo podoba mu się jakiś temat, ale on tego zagrać nie potrafi. Nie techniczne, tylko po prostu on tak już nie gra... On nie chce wiedzieć, co będzie za sekundę, za minutę w muzyce. Niemniej jednak panowie grają, rozmawiają, wstępnie umawiają się co do dalszych planów. Trasa, może płyta. Te słowa chyba wypowiada nawet Trzaska. Kolejne ujęcie: Metz w studiu Trójki dzwoni do Tymona. Ten informuje, że Miłość się reaktywowała... I tak dalej, i tak dalej. Dochodzimy do lata 2009 roku. Pora zacytować samego siebie:
pilot kameleon pisze:
Off Festival. Dzień drugi. Scena leśna. 1.45. Może później. Ma grać Miłość. Tylko to podtrzymywało mnie na nogach. A potem, żeby tylko dotrwać do pociągu o piątej...
Muniek Staszczyk śpiewał kiedyś z T.Love kawałek "To nie jest miłość". Taki tytuł powinna mieć również recenzja tego, co się w Mysłowicach wydarzyło. Z oryginalnego składu na scenie pojawili się Możdżer i Tymański. Dziwne... Początkowo mowa była o tym, że będzie Sikała. Nieobecność Trzaski nie dziwiła. Od dawna mówił, że nie weźmie w tym udziału.
A więc Możdżer i Tymański oraz Staruszkiewicz (perkusja) i Wojtczak, Gralak, Korecki (saxofony). Matematycznie wygląda to tak:
Tymański Yass Ensemble (Tymański na kontrabasie, a nie na gitarze) + Możdżer - Mazolewski.
Repertuar. Nie wyłowiłem nic Miłości. Koledzy mówili, że sporo było "Free Tibet" wspomnianego Ensambla. Po przesłuchaniu płyty również i ja się w tym utwierdziłem.
Jednym słowem było to oszustwo. Informator mówił inaczej, Tymański też przedstawił zespół jako Miłość. Gdyby tylko nie mijać się z prawdą, twierdziłbym, że występ był na dobrym poziomie. Ale te nadzieje, tego nie można przeskoczyć. Tym bardziej, że mieliśmy mieć styczność z legendą. Znów wyszło inaczej. Po tym wszystkim zostawiłbym ten szyld w spokoju.
No i wszystko mi się wyjaśniło. Na festiwalu faktycznie miała zagrać Miłość w składzie Tymański, Trzaska, Sikała, Możdżer i Staruszkiewicz. Po drodze Trzaska się wypisał. W filmie pada nawet fraza: "Pomijając względy muzyczne. Wiesz, ja nie chcę być w jakikolwiek sposób kojarzony z Tymonem czy Możdżerem". Widzimy Tymona startującego autem na festiwal. Psioczy na Trzaskę. Potem kulisy Offa. Spotyka się z Możdżerem, informuje o całej sytuacji. Dodatkowo mówi: słuchaj, Sikała nie przyjedzie. Możdżer się irytuje. Mówi: Gdzie jest menadżer? To się da załatwić, ściągnij go natychmiast, są samoloty, są przesiadki, można to jakoś jeszcze załatwić. Tymański odpowiada: Lechu, to tutaj tak nie działa... Potem Tymon mówi: ale wiesz, zagramy, to są niezłe pieniądze przecież. A Możdżer ripostuje: Niezłe? Ty chyba niezłych pieniędzy nie widziałeś... Trochę pudelkowato się robiło w wielu fragmentach. I nie było to dobre. I gdzieś ten posmak skandalu przez cały film przebłyskuje. Nie było to dobre zdecydowanie.
Widać zatem wszystko jak na tacy. Dlaczego nie doszło do reaktywacji, jak bardzo ci wszyscy ludzie teraz się od siebie różnią, jaką każdy z nich przeszedł drogę. Inne osobowości, które kiedyś mogły współpracować i dawało to świetne efekty, teraz są na takim etapie rozwoju, że jakiekolwiek wspólne działanie nie jest możliwe. Chyba tyle ode mnie, choć widzę, że skrótowo poszło...
***