Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 12:20:16

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 793 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39 ... 53  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: wt, 29 stycznia 2019 14:14:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Na "imprezie zamkniętej" w ramach tzw. programu artystycznego

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 30 stycznia 2019 19:14:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Chyba jeden z najbardziej krytycznych tekstów na free music stopie..., albo nie :).

https://freemusicstop.com/2019/01/30/ro ... z-gizycki/

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 31 stycznia 2019 09:56:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21338
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Koncertowy styczeń zamknąłem wczoraj wizytą na Lightning Bolt. Przed koncertem wyraziłem nadzieję, że moja dupa zostanie urwana. Nie spodziewałem się jednak, że urwana dupa będzie zaledwie preludium, a ostatecznie zostanę rozbity na atomy. Ale po kolei.

Bilety na koncert wyprzedały się do cna już kilka dni przed imprezą, więc niezbyt obszerna salka Pogłosu pękała w szwach, zaś przed wejściem zgromadziła się grupka nieszczęśników, którzy próbowali nakłonić wchodzących do odstąpienia biletu - tak więc każdy z obecnych mógł się poczuć jak na jakimś King Crimson, albo coś. Niecodziennym elementem były obwieszczenia, zalecające ze względu na szczególnie wysokie natężenie dźwięku podczas koncertu użycie zatyczek do uszu, które można było za darmo pobrać w barze, lub na bramce (ostrzegano, że uczestnictwo w koncercie bez zatyczek odbywa się na własną odpowiedzialność). Także klimacik był zbudowany. Tymczasem gwiazdy wieczoru podeszły do występu z charakterystycznym dla nich luzem - wyszły na scenę, jakby to miała być próba dźwięku, coś tam pokręcili, coś tam brzdąknęli, Brian Chippendale założył sobie na gębę swój znak firmowy - coś co przy olbrzymiej dawce dobrej woli można by wziąć za maskę lucha libre, ale zrobioną ze starych gaci, skarpet i z mikrofonem wszytym na wysokości ust, zasiadł za zestawem perkusyjnym i zaczęli. A w zasadzie powinienem powiedzieć I PIERDOLNĘLI. I powiem szczerze, że trudno mi opisywać dalej to co działo się na scenie i pod nią. Wypada wspomnieć, że w stosunku do LB przyjęło się używać następujących etykietek: math rock, noise rock, brutal progressive, neo-psychodelia, drone, experimental, space core. I w czasie koncertu musiałem przyznać, że wszystkie te określenia są uprawnione. Był matematyczny, brutalny nojs, ale było też progresywnie, psychodelicznie i tak spejsowo, że Hawkwind by się nie powstydził. A wszystko to generowane tylko przez bas, perkusję i efekty nałożone na wokal, ale na takich obrotach, że piszący te słowa ruszył osobiście w tany co zdarzyło mu się chyba pierwszy raz od +/- 15 lat. A skoro już o tym mowa, to znowu wypada wspomnieć, że wbrew obawom Tylera tradycja robienia młyna na koncertach nie umarła i ma się świetnie. Tym razem było jeszcze lepiej niż na Fontaines D.C. - ludzi więcej, tańce bardziej żywiołowe. Dość powiedzieć, że temperatura imprezy osiągnęła taki poziom, że zawiązała się całkiem liczna grupa miłośników nagiej klaty, która szczuła cycem współuczestników zabawy. I tu mała ciekawostka: muzyka LB ma taki charakter i tempo, że równie dobrze nadaje się do grupowego pogo, jak i do pląsów jak na rave- czy techno party i zarówno jeden, jak i drugi model zabawy znalazł swoich miłośników, przy czym obie grupy tancerzy płynnie się przenikały tworząc całkiem ciekawe zjawisko.
Koncert trwał ponad godzinę. Po tym publiczność wyprosiła jeszcze jeden bis i koniec. I nie dziwne, bo po tej dawce skondensowanej energii nikt już nie miał na nic siły - ani muzycy, ani publiczność. Nie wiem jak inni, ale ja byłem mokry do ostatniej niteczki. Nie przypominam sobie kiedy ostatnio byłem na tak intensywnym koncercie. Nie wiem czy Lightning Bolt jeszcze kiedyś nawiedzą nasze ziemię (ostatni raz byli chyba w 2016 na OFFie), ale jeśli tak, to gorąco polecam.

Tymczasem mała próbka duetu (niestety nie z wczorajszego koncertu i niestety zespół ze względów bezpieczeństwa zrezygnował już z programowego niewykorzystywania sceny i grania bezpośrednio wśród publiczności jak na poniższym wideo):
phpBB [video]


I jeszcze dyskografia do przesłuchania, gdyby ktoś był zainteresowany: https://www.deezer.com/pl/artist/1715
Jeśli ktoś będzie chciał zgłębiać temat, to proponuję zwrócić szczególną uwagę na "Wonderful Rainbow" i "Hypermagic Mountain", które są uznawane za szczytowe osiągnięcia zespołu, a na otwarcie można wziąć ich ostatnią dotychczas płytę "Fantasy Empire", która jest chyba najbardziej "melodyjna" (jeśli można w ogóle tak powiedzieć w odniesieniu do tego zespołu).

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 31 stycznia 2019 12:28:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 grudnia 2007 10:18:44
Posty: 2025
Skąd: Los Hervideros
Pet pisze:
zalecające ze względu na szczególnie wysokie natężenie dźwięku podczas koncertu użycie zatyczek do uszu, które można było za darmo pobrać w barze, lub na bramce

Użyłeś, czy byłeś twardy?

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 31 stycznia 2019 12:36:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21338
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
wokr pisze:
Użyłeś, czy byłeś twardy?


Użyłem. I nie żałowałem. Chociaż i tak nie było tak głośno jak na Swans w Stodole.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 10 lutego 2019 11:46:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 22 czerwca 2013 11:27:05
Posty: 4374
Skąd: z lasu
3 tygodnie temu, 12 stycznia 2019 roku Byłem na świetnych koncertach w toruńskim Klubie Dwa światy. Wystąpiły zespoły : GARAŻ 37, VALERY MESS, CELA NR 3 oraz REJESTRACJA[/b] . koncerty odbyły się pod tytułem last show Gregasa’’- muzyka który udzielał się w między innymi w CELI NR 3, REJESTRAJI czy STUDIO 2, zawieszał działalność muzyczną.
Wpierw zaczął grać grudziądzki zespół GARAŻ 37 ,w którym gra były perkusista CELI NR 3 [/b]- KOLCZYK. Muzyk grał na gitarze,a na perkusji była jego siostrzenica ( tak słyszałem ). Zespół zagrał następujące utwory:
1. Banda
2. 2. Bierny
3. Lis
4. Apostazja
5. Byłem fajny
6. Ścięte głowy
7. Ja wyjeżdżam
8. Wybór należy do Ciebie

Potem na scenie zasiadł bydgoski zespół VALERY MESS[/b] , an perkusji PEREŁKA[/b] znany między innymi w zespole ABADDON i REJESTRACJA. Basista VALERY MESS[/b] grał w UPSIDE DOWN , a obecnie gra w ]\ABADDONIE. Zespół zagrał następujące utwory:
1. Piosenka turystyczna
2. Żadnych map
3. Plan
4. Naiwność
5. Co ma wisieć nie utonie
6. Z innej planety
7. 5;30
8. Imperium
9. Its end
10. Fototapeta
11. Explozja
12. Valery mess
13. Odchodząc
14. Telefon, klucze,fajki, hajs
15. Akcja reakcja
16. Nieporozumienia (na bis)

Potem na scenę wszedł zespół CELA NR 3 . Kilka lat nie byłem na ich koncertach, troszkę skład się zmienił, bo muzyk zespołu- wokalista GRUBY zamienił bass na gitarę, na perkusji gra MŁODY, a na basie KANDIDA, który udzielał się w zespole STUDIO 2 wraz Z członkami [b]CELI NR 3. Zespół wykonał następujące utwory:
1. Po raz kolejny
2. Dom
3. Mrągowo
4. Polska
5. Echo
6. Buty
7. Kwiaty
8. Zabierz mnie stąd
9. Powiedz mi
10. Amant
11. Kiedyś
12. Piwo
13. Cela z gościnnym udziałem GREGASA kiedyś członka zespołu

Potem członkowie CELI NR 3 wraz z GREGASEM zagrali jako STUDIO 2
,,Nie ciebie znam’’ z dedykacja dla zmarłego frontmana SMÓLI
,,studio 2 , ,,Unia’’, ,,generał’’,,, Kovhoz’’- kover DE PRESS , i jeszcze utwór którego niestety nie mogę sobie przypomnieć.

Przed 23 na scenę wszedł zespółREJESTRACJA . Zespół zagrał godzinny występ. Poleciały następujące utwory ; ,,Ciemność’’, ,,Kontrola’’, ,,Armia’’, ,,ekologia’’, ,,Wariat’’
,,Cyfrowe życie’’, iskra’’, ,,Anielski raj’’, Nocy zło’’, ,,iskra’’, dla tej chwili’’, ,,nie ład’’ na koniec ,,zaśpiewajmy poległym żołnierzom’’, ,,Tunel’’, było coś jeszcze, ale zapomniałem.











_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 18 lutego 2019 09:07:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21338
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Wyobraźcie sobie taką sytuację: Sly & The Family Stone pewnego pięknego dnia postanawiają nieco zmienić swój profil artystyczny i zamiast funku grać coś na styku industrialu, post-punka i electro. Wyobraziliście sobie? Jeśli tak, to jesteście wielcy, bo taki miks przekracza możliwości mojej imaginacji. Na szczęście jestem w tej komfortowej sytuacji, że niczego nie musze sobie wyobrażać, ponieważ wczoraj byłem na koncercie Algiers i już wiem jak by to mogło wyglądać.

Na sam zespół trafiłem całkowicie przypadkowo. Najpierw last.fm zasugerował, ze skoro słuchałem XXX, to może posłucham YYY. Potem RYM wysłał automatyczną rekomendację, że skoro XXX i YYY, to może ZZZ, a później chyba Bandcamp podsunął, że skoro ZZZ, to może by tak Algiers, którzy mają na koncie już dwie płyty. No i posłuchałem tych Algiersów i nagle okazało się, że są o niebo lepsi i od XXX i od YYY i od ZZZ i jeszcze od kilku innych zespołów na pozostałe litery alfabetu. Słuchałem, słuchałem i gęba mi się rozdziawiała, bo nie mogłem uwierzyć, że tak świeża i nietuzinkowa muzyka mogła się przede mną ukrywać tak długo. I nagle dociera do mnie wieść, że owi Algierczycy mają za kilka tygodnie grać w Polsce. To się nazywa szczęśliwy splot okoliczności. Rzuciłem przeto gromkie "Sylwia, na tym koncercie nie może nas zabraknąć", no i wczoraj wieczorem zameldowaliśmy się pod sceną. Stoimy, wyciągamy szyję, żeby nie przegapić momentu kiedy pojawi się zespół, gdy nagle czuję klepnięcie w plecy i słyszę "excuse me" - odwracam się i widzę jakąś dziwną ekipę ze szklaneczkami whisky w prawicach. Na jej czele stoi żywa inkarnacja Jimiego Hendrixa (albo Slya Stona) - afro przewiązane barwną jedwabną chustą, skórzana kurtka, czarna koszula. Za nim pcha się jakiś białas podobny z kolei do Madsa Mikkelsena z dziwnie zawiązaną bandaną na łbie, czarnym futrze, spodniach od dresu i w glanach. Po nim podąża dziwnej urody (cuś jakby półazjata, półbiały, ale niekoniecznie) długowłosy gość w siatkowej podkoszulce, a pochód zamyka cienki jegomość cały na czarno. Okazuje się, ze to jest właśnie zespół Algiers, który wszedł na scenę przedzierając się przez publiczność, starając się przy tym nie wylać ani kropelki z niesionych przez siebie drinków. Wleźli i ulokowali się na swoich pozycjach - Afro złapał mikrofon i zasiadł przy wiekowym Hammondzie (którego, jak się potem okazało, miał zdradzać także na rzecz gitary, grzechotek i tamburynów), białas w bandanie złapał się za bas i stanął za pokaźnym pulpitem z wszelką elektroniką i samplerami, długowłosy zameldował się za perką, a ten na czarno złapał za gitarę. No i zaczęli. A ja słucham i nie mogę uwierzyć, bo okazuje się, że można grać mroczne, post-punkowo-industrialno (a czasami nawet noisowe) bity z soulowo-gospelowym feelingiem, a czasem nawet z funkowym groovem. Tzn. nie uwierzyłbym gdybym sam nie słyszał, ale słyszę, więć musze przyjąć za pewnik, że się da. Na otwarcie polecieli kawałkami z najnowszej płyty "The Underside of Power" (z moimi faworytami w postaci "Cry of the Martyrs", "Walk Like a Panther" i "Death March" na czele), a potem złapali się za kawałki z debiutu ("Blood", "Black Eunuch"). Nie zabrakło też dwóch zupełnie nowych utworów, z których jeden (o ile mnie pamięć nie myli "Nina"), brzmiał trochę jak turbo-soulowa wersja Bad Brains. Pytacie czy urwało mi dupę? Naturalnie! W dodatku z korzeniami! Za to "Madsowi" mało co nie urwało paluchów. Poza kręceniem gałami w tej swojej elektronice, i bezustannym tańczeniem, nawalał w ten swój bas z takim zaangażowaniem, ze pod koniec koncertu, cała decha instrumentu spływała krwią.
Zamaszystym gestem dopisuję Algiers do listy zespołów (obok Idles, Tropical Fuck Storm, Daughters i Fontaines D.C.), dla których w 2019 roku warto jeszcze słuchać rocka. Zresztą o tym, że warto ich posłuchać, świadczy liczne grono polskich mniej lub bardziej znanych gwiazd polskiego rocka, które entuzjastycznie bawiły się na koncercie, z państwem Malejonek i Niką z Post Regimentu na czele.

A wiecie co jest najśmieszniejsze? Że pierwotnie ten koncert miał się odbyć w znacznie większym klubie, ale ze względu na małe zainteresowanie został przeniesiony w ostatniej chwili do znacznie mniejszej Hydrozagadki. Nie wiem czemu? Może dlatego, ze bilety były tylko po 70 zł, a nie po 551278 z Golden Circle o promieniu 5 km.

Tak, czy siak - po wczorajszej sztuce w Warszawie, dzisiaj zespół gra w Poznaniu, w Meskalinie.

Kto z frakcji poznańskiej ma wolny wieczór i 70 zł, niech się przejdzie. Z serca radzę. Warto.

Bardzo.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Ostatnio zmieniony pn, 18 lutego 2019 09:51:26 przez Pet, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 18 lutego 2019 09:36:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
O kurde, strasznie mi szkoda, że nic o tym nie wiedziałem. Zespołu rzecz jasna nie znam, ale po Twoim opisie wyraźnie widzę, że byłbym zachwycony.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 18 lutego 2019 09:48:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21338
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Szkoda. :(

Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Tymczasem gorąco polecam ich płyty. Bandcampy, Deezery, Spotify - wszędzie są.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 19 lutego 2019 07:49:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 grudnia 2007 10:18:44
Posty: 2025
Skąd: Los Hervideros
Świetne, ta druga płyta zwłaszcza. Tylko dlaczego znowu poznaję post factum :evil:

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 19 lutego 2019 23:46:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Pet pisze:
Tymczasem gorąco polecam ich płyty.


ŚWIETNA muzyka! Właśnie kupiłem obie płyty na amazonie.

Dzięki za sugestię, Pet!!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 20 lutego 2019 07:53:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21338
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Super! Cieszę się, że przypadli Ci do gustu. :)

Ostatnią płytę wydali w 2017, a na koncertach tej trasy grali już co najmniej dwa nowe utwory - nie od rzeczy byłoby oczekiwać od nich niebawem nowej płyty. :aniolek:

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 21 lutego 2019 08:54:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
A ja sobie posłuchałem też tych wcześniejszych dwóch panów. Zacząłem od zgłębiania tematu, bo stwierdziłem, że zespół najlepiej poznawać przez szczytowe osiągnięcia, no i było nawet ok. Natomiast ta "Fantasy Empire" to nawet bardzo ok, aż zacząłem trochę żałować, że właśnie sfinalizowałem zakupy w sklepie muzycznym i znowu trzeba czekać, aż się uzbiera większa paczka, żeby koszty wysyłki się rozłożyły. Ale nie ma tego złego, panowie będą musieli stanąć przed ciężką próbą utrzymania opinii "warto nabyć" po wielokrotnych odsłuchach, zobaczymy czy są naprawdę mocni.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 21 lutego 2019 11:14:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21338
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Bogus pisze:
Natomiast ta "Fantasy Empire" to nawet bardzo ok


Powiem szczerze, że ten album też jest moim faworytem w ich dyskografii. Kupiłem sobie na koncercie i przez dwa tygodnie nie opuszczał odtwarzacza w samochodzie. Nawet niektórych kawałków nauczyłem się nucić. :)

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 22 lutego 2019 09:32:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21338
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
O Lonker See usłyszałem w zeszłym roku. Z różnych źródeł docierały do mnie głosy, że ich album "One Eye Sees Red" wart poznania, że dobry, że kosmos. W recenzjach przewijały się różne określenia: od space rocka i free jazzu, poprzez rock psychodeliczny i post-rock, aż do "improwizowanego noise rocka" ( :shock: ). Posłuchałem albumu i ze wszystkim się zgodziłem - wart poznania, dobry, kosmiczny, psychodeliczny, miejscami free-jazzowy, a miejscami noisowy. Pychota. Kiedy więc usłyszałem, że Lonker See ma grać w Autonomicznym Księstwie Służew, 500 metrów od mojego pałacu i w dodatku za darmo, to długo się nie zastanawiałem i wczoraj grzecznie zameldowałem się po swoją wejściówkę w recepcji FINY. Udało mi się ją dostać (czym nie wszyscy mogli się pochwalić, bo chętnych do wejścia było więcej niż miejsc na sali) i modląc się, żeby koncert był stojący, albo przynajmniej, żeby wymieniono fotele w tej sali kinowej wkroczyłem do Ziemii Obiecanej (nie to, żebym popadał w patos - tak się nazywa ta sala). Niestety - foteli nie wymieniono i w dodatku trzeba było na nich siedzieć. :? Mój kręgosłup, stawy kolanowe i kość ogonowa chciały natychmiast uciekać do domu, ale przywołałem je do prządku. Trzeba się przemęczyć, w końcu czego się nie robi dla sztuki.
Na szczęście opóźnienia nie było i kilka minut po 20, po krótkiej zapowiedzi na scenie pojawił się zespół w składzie Joanna Kucharska -bas i wokal, Bartosz Borowski - gitara, Michał Gos - perkusja, Tomasz Gadecki - saksofon, saksofon barytonowy, flet i inne przeszkadzajki.
Przywitali się, sypnęli kilka luźnych żartów złapali instrumenty, coś tam przy nich pokręcili, coś tam podotykali, Borowski potupał po efektach, których miał całą wielką skrzynkę, Gadecki coś tam dmuchnął w sax i nagle z pozornie przypadkowych dźwięków zaczęła się tkać muzyka, coraz gęstsza, oplatająca słuchacza i fundująca mu kopa jak najprzedniejszy bart simpson czy inny panoramix. Coś pięknego. Ze trzy razy odpływałem sobie podczas całego koncertu i gdyby nie fragmenty, które były mniej "psychedelic" i "space", a bardziej "free", albo "noise", to pewnie musieliby mnie ściągać spod sufitu. Na szczęście zespół dawkował swoje muzyczne kwachy w idealnych dawkach, nie pozwalając sobie przy tym na wpłyniecie na muzyczne mielizny różnych dronów czy innych ambientów. Koncert trwał godzinę, potem stosunkowo krótki, jak na standardy Lonker See, bis (do obejrzenia na moim profilu FB) i tyle. O tym, jak dobry był to występ najlepiej niech świadczy to, że pomimo zdrętwiałych kolan, palącego kręgosłupa i obolałej dupy, żałowałem, że nie grali jeszcze drugie tyle.
Na szczęście FINA ma takie standardy, że występy wszystkich wykonawców, którzy u nich goszczą są nagrywane, a potem udostępniane w sieci. Trzeba tylko cierpliwie poczekać, bo montaż i o obróbka materiału zajmuje im czasem i pół roku. Postaram się monitorować sprawę i w odpowiednim momencie przypomnieć o premierze.

Do akademika wracałem zachwycony, acz nieco połamany. Dobrze, że daleko nie miałem.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 793 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39 ... 53  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 61 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group