Drogi Gero, bardzo dobrze, że napisałeś to co napisałeś i doskonale rozumiem o co Tobie chodzi, aczkolwiek (czy to słowo nie jest kalką although a może i na odwrót?) Twe argumenty nie mogą trafić do mnie w taki sposób, by zmieniły mój światopogląd, ponieważ równałoby się to odwróceniem do góry nogami całego mojego świata.
ad. 1: Wzorzec. Oczywiście, że istnieje Obiektywny Metr Muzyki pod Paryżem. Jego twórca spoczywa nawet na cmentarzu w tym mieście!! Dobrze wiesz co to za metr
ad. 2: Szczerość. Well, to się po prostu czuje - a w czuciu uczucia i 'feelingu' (cóż za zbieg okoliczności - ale dosłownie przed chwilą wymieniliśmy na ten temat uwagi z Gravim, a propos Wariacji Goldbergowskich Goulda i Jarretta) tkwi własnie ten zmysł "obiektywności". Dzięki temu wiem, że Morricone jest obiektywnie bardziej szczery (i lepszy!) niż jakiś przysłowiowy Rubik. Wiem też, że Soundrops są lepsi (obiektywnie) niż wiele utworów, które skowerowali. Tak więc obiektywność zdecydowanie tkwi w czuciu - takim instynktownym.
ad. 3: Wzruszenia. Wzruszenia odczuwane przy słuchaniu Muzyki (odrzucając kontekst sytuacyjny - typu, że przy tym utworze Modern Toking pierwszy raz całowałem się za śmietnikiem) da się osobiście ocenić i uszeregować. Można też powątpiewać w szczerość wzruszeń wywołanych przez rzeczy obiektywnie słabe.
ad. 4: Smak. Obiektywny Smak (muzyczny) istnieje niewątpliwie. Znajdź mi proszę fana Ich Troje o którym będziesz mógł z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że jest to osoba która ma dobry gust
Kto poda obiektywną definicję....?
Gero pisze:
obiektywnie porównać muzykę The Doors i The Moody Blues? Równie dobrze można by powiedzieć że obiektywnie Róża jet lepsza niż Stokrotka (tylko które tu jest stokrotką, hehehe)
Z przykrością (dla Ciebie - przepraszam!) powiem, że The Doors jest obiektywnie lepsze. Żeby nie było: bardzo lubię Moody Blues i mam 5 ich płyt, których często słucham (ostatnio częściej niż Doorsów!!!), ale jednak Doors jest bez najmniejszych wątpliwości lepszym zespołem!
Róża jest obiektywnie lepsza niż stokrotka, ale The Doors nie jest tu Różą. Różą jest Moody Blues. The Doors jest raczej Poison Ivy albo kwitnącym kaktusem Mescalito.....
Przepraszam za taki telegrafizm we wpisie, ale straszliwie goni i gnoi mnie czas, który spada.
<LOVE>!