Hehe, nazwy długie tych Moodych i wygląda jakby lista była zdominowana, a tak naprawdę jest mniej zdominowana niż Kacpra przez Pink FLoyd (pięć pozycji w dziesiątce
)
Kacper - co do Abbey Road nie mam chwili wahania, że ponad L.A. Pozycja Skrzypka na dachu jest u mnie całkowicie wyjątkowa, co miał pokazać
najmniej popularny wątek w historii Ocenarium 
i trochę się waham co najwyżej, czy nie dać go jednak na pierwszym.
Opera i L.A. to dla mnie rzeczywiście tuż-tuż. Zagłosowałem wyżej na Queen, bo mam tam trzy sześciogwiazdkowce a na L.A. tylko jeden... i łatwiej mi zamknąć uszy na Sweet Lady niż się poniezachwycać Prophetem, Love of my Life i Rapsodią... a poza tym choć obie płyty uważam za wybitnie wręcz spójne, to Night at the Opera ma tę konstrukcję jakby bardziej doskonałą - przenikanie się nastrojów, początek i koniec i poszczególnych stron płyty i całości. L.A Woman stanowi taki harmonijny organizm, ale kolejność utworów nie jest tam taka nie do ruszenia...
elrond pisze:
..to się nie liczy....cała zabawa polega na tym ,że trzeba z czegoś zrezygnować
no właśnie... MAQ, ja świetnie rozumiem Twoje zamiłowanie do koncertówek, chociaż nie rozumiem, czemu ma służyć Twój upór z wrzucaniem ich tu, skoro i tak nie są liczone. Ale z pozycjami 3a,b,c,d to już zupełnie zakwasiłeś
Naprawdę: zabawa polega na tym, żeby się wysilić i coś wyrzucić, chociaż by się nie chciało. A co Ty myślisz,że ja w 1967 nie miałem kłopotów???
NIE MOWIĄC O TYM WĄTKU!!!
Zresztą wszystko można obejść, np. pablak robił nominacje i dzięki temu wpisywał tak naprawdę po dwadzieścia kilka płyt z danego roku
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Jakkolwiek bardzo lubię i film i muzykę ze Skrzypka, to jednak jestem bardzo zaskoczony tak wyjątkową pozycją na Twoich listach.
