Crazy pisze:
no to z przykrością zwracam honor
Nie ma co się przykrzyć
Płyty słuchałem wielorotnie i po prostu nie znajduję w niej niczego niezwykłego. Przyznam jednak, że ostatni raz słyszałem to bardzo dawno temu i być może teraz miałbym zupełnie inne wrażenia, ale z drugiej strony głos M.G. jako taki + jego charakterystyczna maniera wokalna są dla mnie dość męczące.
Crazy pisze:
Bluesbreakers co prawda jak najbardziej lubię, ale Jazz-Blues Fusion to ZUPEŁNIE inna bajka
Jazz-Blues Fusion to prawdziwa rewelacja! Posłuchaj tego Tom!