Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 10:34:02

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: A Sea Of Honey
PostWysłany: wt, 02 maja 2006 22:32:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 02 maja 2006 12:52:46
Posty: 36
Skąd: Poznań/Warszawa
To ja też założę! O! Co mi tam!

Jestem na forum kwadrans i już zalożę! Ha!

A założę temat o Kasi Krzak. W wersji 'ągielskojązycznej' Kate Bush.

Jej dyskografia jest już legendarna i przyjęła rozmiary tytaniczne.

Przez ostatnie parę(naście) lat w zasadzie milczała. Od czasu skąłdanki This Woman's Work i The Red Shoes upłyneło wiele wody...

Wszystkiego nie opiszę chronologicznie --- powiem tylko co warto...

Warto posłuchać. Najlepiej od samego początku, czyli od 1978 roku. Jest to artystka niezwykle płodna (Boże! Jak to brzmi :D) i ogromnie eklektyczna. Cenię ją sobie przede wszystkim za to, że nie da sie jej łatwo zaszufladkować. Pozwala sobie na rockowe, a może nawet rockokowe brzmienia, by zarazpotem w lirycznych oparach oddać się kontemplacji własnej kobiecości... hmmm... zaczynam pisac jak feministka... ale mam gdzieć to całe gender! To jest po prostu dobre!

Polecam szczególnie płyty z 1978 (dwie) oraz dla ewentualnie jeszcze nie przekonanych Live at the Hammersmith Odeon. Tam dopiero słychać jak pokazuje pazur!

Wysoko cobie cenię takie kawałki jak Suspended in Gaffa, The Big Sky, Kite... z nowszych rzeczy Rubberband Girl.

A teraz osobna kwestia. Wybuchła bomba. W 2005 ukazała się płyta Aerial. Składa sie z dwóch części A Sky of Honey i A Sea of Honey.
Morze Miodu jest w zamyśle pierwsze. To zbiór kilku utworów nieco autobiograficznych w swej treści. Singlowy A King of the Mountain jest dopiero wstępem. Potem nastepuje już zalew miodu. JEst cicho, spokojnie, romantycznie i... słodko. Ale nie mdli. W każdym razie mnie nie zemdliło.

Piękna piosenka Pi. Oczywiście nawiązanie do tego świetnego filmu. Oczywiście pomysł odjechany... KB śpiewa kolejne cyfry rozwinięcia liczby pi. Ale jest błąd! Jakiś słuchacz wyhaczył, że na dalekim miejsu zamiast trójki powinna być piątka!

Potem następuje Bertie. To prezent dla synka pani Bush. I mnie przywodzi na myśl renesansowe utwory włoskie. To pewnie przez tą wiolonczelę. Nadal jest cicho i spokojnie. Prawie że akustycznie...

Mrs Bartolozzi to już mini opowieść sama w sobie. Bardzo refleksyjna. Stanowi miniaturkę, jakby malowaną przez chińskiego rzemieślnika. Znakomicie dopełnia poprzednie utwory.

How to be Invisible jest nadal refleksyjne ale już wyraźnie ostrzejsze. Trochę bardziej drapieżne. Energia skłębiona pod powierzchnią...

Utwór Joanni jest elektroniczny i zjakby zupełnie z innej beczki. Ale ciekawe, że rytm prawie nie ulega zmianie. Nadal jest spokojny i łagodny...

Płyta kończy się mini-etiudą A Coral Room. Znowuż wracamy do tematu wspólnego dla Mrs Bartolozzi.

To jest właśnie niesamowita cecha tej płyty. Każdy utwór jest niby inny... ale tak naprawde to motywy przeplatają się między piosenkami tworząc coś w rodzaju misternej plątaniny odwołań muzycznych.

Tymczasem płyta się kończy i przechodzimy do Nieba pełnego miodu. Przestrzeń wypełniają śpiewy ptaków... Od Prelude przez Prologue aż po Somewhere In Between ciągnie się właściwie ten sam temat muzyczny. Moze nei koniecznie w warstwie melodycznej... niemniej nawiązania do pierwszej płyty są bardzo silne. Natomiast treściowo jest to cała suita. Bardzo to znowuż misterne, melodyjne i piękne.

Kasia Krzak nam złagodniała... hmm... nawet taką ją lubię...

Niedowiarkom polecam szczególnie tytułowy Aerial --- elektroniczny i bardzo ulotny. Gęsty od brzmień... ostry. Energetyczny.

Po prostu genialne!

_________________
+ A.M.D.G. +


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 03 maja 2006 11:11:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
Fajnie, że zacząłeś nowy temat. Ale to nieładnie przekręcać czyjeś imię i nazwisko. Ta pani wszak nazywa się Kate Bush, tak ja ty nazywasz się hexehammer, a nie "młot do łupania czarownic". :wink:

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 03 maja 2006 14:30:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22844
Zauważ Gravi, że takie zatytułowanie wątku wpisuje się w pewną tradycję spolszczania nazw wykonawców w tytułach potforujmowych wątków. Jasne, ze tu chodzi o imię i nazwisko, więc sprawa wygląda trochę inaczej, niemniej myślę, że to wybaczalne :)

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 03 maja 2006 16:17:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 02 maja 2006 12:52:46
Posty: 36
Skąd: Poznań/Warszawa
Ja też tak sobie myślę, że to czyn o 'znikomej szkodliwości społecznej', a w każdym razie lepsze to niż Bilbo Bagosz...

Swoją drogą po czesku to fajnie brzmiało... :D

Poza tym stanowi owo spolszczenie nawiązanie do akcji propagandowej przed pewnymi wyborami w USA, wktórych nasza kochana polonia postanowiła poprzeć Georga Busha (tego bez W) pod hasłem:

Jurek Krzak --- Twój człowiek w Białym Domu.

Tym samym kontynuuję to szlachetną tradycję zwłaszcza, że fajnie to brzmi w połączeniu z tłumaczeniami płyt...

swoją drogą kiedyś bawiłem się w poetyckie tłumaczenia tekstów piosenek... w wypadku Kasi Krzak odpadłem...

Proponuję konkurs na tłumaczenie samego tylko tytułu Suspended in Gaffa

_________________
+ A.M.D.G. +


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 03 maja 2006 17:03:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
Luzik. :piwo:

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 03 maja 2006 17:40:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 02 maja 2006 11:25:24
Posty: 23
Skąd: Poznań / Warszawa
Kasię lubię, ale jej wczesniejsze dokonania nie do końca mi odpowiadały - wolę kobiece głosy mniej hmmm "piskliwe"? Lecz rzeczywiście ostatnia jej płyta Aerial to balsam dla moich uszu. Zmuszona w pracy do słuchania przeróżnej, zazwyczaj obcej mi ideowo muzyki*, przy Kate odpływam.

* swoją drogą, nikt tam nie posłucha na przykład Armii. :(

_________________
Leżąc w łóżku chcę być dobry
przez sen rośnie dużo dobroci
leżenie dobroć wygrzewa

ale... wstanie ją zawiewa.

Miron B.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 04 maja 2006 22:25:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
oo jaki ładny watek

Kasia Krzaczek, ja sie do takiego spolszczania swego czasu przyzwyczaiłem. Tak nazywał ją wiele lat temu Marek Niedźwiecki na Liście Przebojów Trójki.

Nową płytą jestem tez zachwycony. ale na razie nie znam wiele z lat początkowych, jedynie to co jest na składance The Whole Story
Obrazek
***** bo jest tu sporo ciekawych rzeczy, które coraz bardziej zachęcają mnie do sięgnięcia po wczesne płyty. Począwszy od Wuthering Heights po mniej znane utwory aż po megaprzeboje z Hounds Of Love. Bardzo chętnie poczytałbym coś więcej o tych pierwszych płytach.

Znam jeszcze to:
Obrazek
Hounds Of Love (*****) to jej chyba najbardziej udana a na pewno najpopularniejsza płyta dotąd. Jest na wszystko czego trzeba. Przebojowe utwory na początek - Running Up That Hill, Cloudbusting, The Big Sky czy tytułowy. Jest coś w rodzaju mini suity na stronie drugiej. Tak przynajmniej ja to ostatnio odbieram, ale nie czytałem jescze dokładniej tekstów ani opisu. Jest tam bogactwo brzmienia, folkowe motywy irlandzkie (Jig Of Life), troche eksperymentów z głosem (Waking The witch). Mi to lekko płyty Floydów, tak z koncepcji przypomina. A Gilmour miał swego czasu wpływ na wypłynięcie młodej Kate na szerokie wody.

Potem było Sensual World i Red Shoes, z których znam jedynie to co było w radiu z moim ukochanym utworem tytułowym z pierwszej z tych płyt. (mmmmhm yes....) :wink:. Jakieś zdanie na temat całości?

No i płyta najnowsza
Obrazek
Aerial (******) - nie umiem pisac o tej płycie. Powala mnie swym pieknem. Najpierw słuchałem pierwszej z płyt i bardzo mi się podobało ale przy płycie drugiej zupełnie odpadłem. Miód absolutny. Czytajcie wyżej.

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 05 maja 2006 11:35:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 02 maja 2006 12:52:46
Posty: 36
Skąd: Poznań/Warszawa
hmmm... na The Whole Story jest trochę wczesnych rzeczy ale nie ma tych najlepszych. Są głównie single.

No dobra... sa fajne rzeczy...

Niemniej mnie zawsze najciekawsze wydawały się te kawałki, których nie promowano. Takie już moje gusta są mało kolektywne... :D

A pierwsze płyty lubię bardzo! Ciekawe, czy je w ogóle legalnei mozna gdzieś dostać? Mam wrażenie, że w Polsce mógłby być z tym kłopot.

Co się zaś tyczy Aerial to... no cóż. To zupełnie inna bajka. Ale też piękna więc chętnie jej słucham.

Aha! Na tych pierwszych płytach (miała bodaj 17-18 lat) głos jest nieco inny. Wyraźnie później głos zostaje dopracowany profesjonalnym szkoleniem. Stąd nowe wersje starych kawałków, które dostają na ogół po prostu nowy wokal. Taki los spotkał Wuthering Heights. I tu akurat dobrze...

_________________
+ A.M.D.G. +


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 05 maja 2006 12:49:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
te pierwsze płyty sa dostępne, ostatnio nawet w formie minivinyli. Nie wiem czy wszystkie ale ostatnio widziałem przynajmniej kilka więc nie widze problemu. Jakieś kokretniejsze recenzje?

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 09 maja 2006 23:38:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Sensual World płytę znam całą i dość mi się podobała, ale utwór tytułowy zdecydowanie najbardziej! Dystansuje reszte jak dla mnie.

Przy czym ja nie jestem miłośnikiem Kate Bush, więc dla mnie nawet utwór Sensual World może maks * * * * 1/2
a Wuthering Heights to mój ulubiony, ale nie wiem czy bym się zdecydował na * * * * *

Tym niemniej do nowej płyty czuję się ze wszech miar zachęcony!!!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 11 maja 2006 11:15:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 02 maja 2006 12:52:46
Posty: 36
Skąd: Poznań/Warszawa
Pewnie nie chodzę po tzw. dobrych sklepach muzycznych więc płyt nie widziałem...

Nno dobrze: postaram się zrecenzować coś starszego...

Lionheart wydana w pamiętnym 1978. Ile ona wtedy miała lat... 19? coś koło tego. W każdym razie w tym roku ukazały się dwie płyty KB. Historii dokładnie opoiwadac nei będe ale był to hit hitów. Druga ma być ponoć lepsza, ale dla mnie pierwsza zawiera coś, czego nie da się podrobić. Pewną świeżość jeszcze nieoszlifowanego brylantu, który zabłyśnie dopiero później.

Te same utwory pojawią się na The Kisk Inside w nowszych wersjach póżniej tego samego roku.

My natomiast 'zstąpmy do głębi'...

Symphony in Blue... coś w rodzaju przedstawienia się... tak autobiografia so far...

Jest bardzo spokojnie ale niezwykle róznorodnie. Miękko zagrane, trochę ostrzej zaspiewane... jest już romantycznie... brzmienie porównał bym własnei do łyku miodu. Jest łagodne, słodkie, ale zawiera w sobie nutkę kwasku i lekko drapie w gardło... dla mnie rarytas...

In Search For Peter Pan później poprawione, ale własciwe tylko przez wygładzenie... Coś w rodzaju wołania. Tak mi się to kojarzy... jej sposoób śpiewania wzbudza we mnie takie asocjacje... Dominuje temat autobiograficzny. Tu i dalej KB próbuje stworzyć sobie coś w rodzaju własnej drogi życia w dialogu, czasem konflikcie z pamięcią rodziców... Oczywiście pojawiają się pierwsze oznaki niecodzienności brzmieniowej. Potem zostaną rozdmuchane do kompletnie 'osobnego' w sensie Białoszewskiego teatru dźwięku.

Wow to utwór bardzo dojrzały. KB była juz wtedy bardzo znana. Poznała smak sukcesu. I o tym jest ten song. Praktycznie od początku perfekcyjny. Brzmieniowo wzbudza lekki niepokój, choć ma chwytliwy refren. Ale nawet z tego KB potrafi zrobić coś neisamowitego. Hmmm... tak sobie właśnie myślę, że to, co w KB mi się podoba to to, że ona nie tylko śpiewa, ale gra głosem jak aktor. Opowiada historie. A o to ponoć --- tak mówił Ray Charles --- w muzyce chodzi...

Don't Push Your Foot on The Heartbreak No! I zaczyna sie ostro! Wreszcie po delikatnym wstępie KB pokazuje pazur. JEszcze to wszystko zbyt nierówne, zbyt narwane. Ale za to szczere i naturalne. Takie... niewygładzone. Bywa wrzaskliwa ale to się jeszcze poprawi...

Oh England, My Lionheart Jeden z najsłynniejszych kawałków. Powrót do tonacji osobistej... coś w rodzaju romantycznej rozmowy, czy raczej zwierzeń... tak sobie własnie myślę, że nie pamiętam czegoś takiego w wykonaniu Polskim. Nasi 'tfurcy' na ogół przepraszają że w ogóle żyją. Odrobina czułości dla kraju, w którym się mieszka... nie jest to przesłodzone, o nie! Ale goryczy w pioence dokłądnie tyle co trzeba. Nie ma czegoś, co mnie w songach naszych autorów zawsze odrzuca --- kpiny! Dystans jest wazny... ale ironia zaprawiona gorycza zamienia się w kpinę... A u KB jest właśnie czułość... zresztą u nas na ogół takie rzeczy pisza meżczyźni, którzy Polskę traktują, jak 'tę rudą dziwkę, tę którą kochasz, a raczej --- masz na nią ochotę, tę, która wybiera sobei zawsze tego, którego ty nienawidzisz...'

Fullhouse Lekki niepokój brzmienia, ale pojawia się nowy element, którego do tej pory nie było... Puls! Ależ ta muzyka ma puls... uderza jak serce... pojawi się to jeszcze wkilku miejscach później... ale tu już czuć... to prawie jak reggae... choć oczywiście nieco sklasycyzowane...

In The Warm Room i znów w tonacji romantycznej, powoli, spokojnie... Z pewną rewerencją... tak... broadwayowo.

Kashka From Bagdad niepokój, plus romantyzm, plus puls... bardzo to poruszajace... wyciszone. Ale w tle rozgrywa się historia opowiedziana z sercem...

Coffe Homeground O! To już niemal musical!!! Jesteśmy nad filiżanką kawy. Oglądamy przedstawienie na scenie... KB znowuż gra głosem. Jest spokojnie... jest historia... ale czujemy w tle ogromną energię, która dopiero się rozegra... która za chwilke wybuchnie... balansowanie na linie. KB jako linoskoczek, który igra z publicznością i ze swą sztuką...

Hammer Horror tu krótkie wyjaśnienie... ten utwór wiele zyskał w nowszych wersjach, a na koncercie po prostu zmiata z powierzchnie ziemi.
To pewnego rodzaju dialog spokoju z burzą... a burza na razie jeszcze nie ujawniła swej siły. Na razie jest to jeszcze siła okiełznana uchem słuchacza... niedługo to ona będzie świadomie i bez oporów kierować słuchaczem. Ale to dopiero nastąpi... jeszcze w tym toku... jeszcze w 1978-mym...

:D




_________________
+ A.M.D.G. +


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 11 maja 2006 11:20:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
dzięki, rozsmakowałem się i czekam na kolejne odcinki :D

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 21 sierpnia 2006 16:56:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
THE KICK INSIDE * * * * * minus

Obrazek

1978. Takiego czegoś chyba wcześniej nie było, kobieca delikatność rodem z XIX wieku połączona z mainstreamem. Album doskonale wyprodukowany, z resztą tak będzie praktycznie z wszystkimi jej płytami, natomiast Kick Inside brzmi praktycznie idealnie, typowa ładna 70siona - nienachalny saksofon, wyeksponowane, choć stonowane klawisze, aksamitny głos Kate, gitarowe slajdy w trzecim planie a'la Pink Floyd, miękka a jednocześnie całkiem rockowa perkusja - jednym słowem MJUT. Płyta zdecydowanie koncepcyjna, leniwe intro, po nim oniryczno-ciekawe (napisane w wieku 13 lat!) The Saxophone Song (czyste Pink Floyd z lat 70tych... ale jednak jakże "kejtowe"!), hit goni hita - o dziwo te wpadające w ucho piękne piosenki to coś więcej niż zwykłe przeboje muzyki popularnej - mają one troszkę inną budowe - zdecydowanie słychać romans z muzyką klasyczną i okolicami (wokale oraz pianino). Jest nawet utwór reggae, lecz... taki swojski - inna Katie style... :-). Absolutnie skończone dzieło, utwór który wbija mnie w ziemie za każdym wysłuchaniu: The Man With The Child In His Eyes, kolejny numer który Kate napisała jako nastolatka... czy wręcz dziecko - no szok! Po nim jego starsza siostra napisane pod wpływem powieści "Wichrowe wzgórza" Emily Bronte Wuthering Heights - utwór zaczynający się troszeczkę... piskliwie? Lecz koło połowy pierwszej minuty utwór zmienia lekko charaktker, zaczyna się coś pięknego! Utwórek strasznie słodki (co nieznaczy, iż zły - bardzo go cenie!), nagle w środku jakieś zamieszanie na klawesynie, Kate zmienia linie melodyczną na bardziej tajemniczą, majstersztyk... - i ta zpogłosowana perkusja :-), he he. Po tej dawce słodyczy i dzikiego baletu mamy znowu Pink Floyd, gitarowo-perkusyjny numer - James And The Cold Gun z fajnym bezsłownym refrenem :-). Powrót do wdziecznego Feel It, ładnie zaśpiewane - bez słodyczy, ale z tym specyficznym, rozpoznawalnym stylem w akompaniamencie pianina (i szumów płyty winylowej, he he). Z początku nieco nieciekawe Oh to Be In Love odwdzięcza się refrenem, który jest pewną reminestencją jej późniejszych płyt. Troszkę podobne do kilku innych z tejże płyty L'amour Looks Something Like You, ale jako samodzielny numer daje rade. Płyta powoli się kończy, a ciągle nie ma ŻADNEGO słabego numeru :idea: :shock: ... W porównaniu z innym, troche blado wychdzi Them Heavy People - za bardzo jedzie 70sioną, taki lekkostarwny numerek w stylu tych mniej ciekawych pioseneczek z Białego Albumu (ale jako samodzielny singiel, a szczególnie teledysk -> http://www.youtube.com/watch?v=SvJjio6Jedg, to ho ho!). Room For The Life, już lekko wtórne po wysłuchaniu całej płyty, oczywiście całkiem fajnie, ale mam wrażenie, że kilka numerów wcześniej już go słyszałem - taki typical Kate:-). Żegna smyczkowo-klawiszowe tytułowe Kick Inside - wrażenia jak przy utworze poprzednim, ale ciągle na wysokim poziomie.

Płyta w kategorii muzyka rozrywkowa absolutnie wyjątkowa i po prostu BARDZO DOBRA! Piękne piosenki (polecam słuchawki!), ciekawe , ale nie przesadzone aranże, świetna produkcja, no i objawienie się Kate Bush jako czegoś NOWEGO w muzyce. Minus za przedłużanie 5ciogwiazdkowej płyty dwoma lekko wtórnymi, choć dobrymi numerami. Pierwsza płyta, a jakże konkretna! Nie można zapomnieć o pewnym miksie zmysłowego erotyzmu z klasycznym pojęciem muzyki, he he. Kto nie zna ten trąba! Choć uważam, że ten prawie operetkowy styl/wokal Kate albo się kocha albo nienawidzi... Nie dziwie się Davidowi Gilmourowi który pod wpływem oroku nastoletniej (16-19 lat!) Kate wstawił się za nią w wytwórni płytowej oraz wyprodukował ten album (oj, dużo ech PF w realizacji dzwięku i instrumentarium!).

No i ta okładka, wwwwrooooraaaa - hi hi!

Obrazek


cdn


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 23 sierpnia 2006 19:38:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 02 lipca 2006 12:16:35
Posty: 59
Nowa płyta Kasi Krzaczek w istocie jest genialna. Naprawdę powalająca.
Cudna!

Pozwalam sobie wkleić moj wiersz zainspirowany tymże:

Trel

Naprawdę są cuda: radio bez Beaty i Urszuli,
senny poranek, wyśnione popołudnie,
obietnica, z którą można biec po śniegu
nie zostawiając śladów. Nieśmiały

jeszcze błękit i trzeba się go trochę domyślać.
Pojąłem w lot, zajadam ziarna i kiełki,
podśpiewuję. Nie słucham krakania,
przepraszam, nie moja gałąź. Wskakuję

na falę. Na płaskim talerzu rozsypany dzień.
Nie mogę pisać dalej,
muszę lecieć.

___________________________
Inspiracja: Kate Bush :" Aerial Tal" z płyty "Aerial"[/b]fragment po posłuchania:
http://media.agito.pl/mp3/27209/27209_9291_06_hi.mp3


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 24 sierpnia 2006 22:08:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
Kate Bush pewnego lata słuchałam wszystko! wszystko! obiecuję w najbliższych dniach odsłuchać na nowo i wpisać tu dłuższego posta. w każdym razie - uwielbienie pełne dla tej pani! <love><wino><wiatr>

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 51 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group