Ultima Thule

Dziś mam dzień bitelsowy jak wczoraj szopenowski, i postanowiłem, że chyba zrobię tę listę całkiem inaczej, niż zwykle. Nie umiem co prawda tak zupełnie zapomnieć o dotychczasowych listach, których już wiele w przeszłości robiłem... o gwiazdkach, które kiedyś dałem i przyzwyczaiłem się, że właśnie tak to ma być a nie inaczej. Ale przynajmniej trochę świeżości by się przydało...

Więc przesłuchuję dziś Bitelsów, co prawda po łebkach - tych utwórów, które spodziewam się, że mogłyby gdzieś wysoko być. No tak, tu używam a priori, bo mniej więcej wiem, co powinno mi trafić do pierwszej pięćdziesiątki A jeżeli nawet do trzeciej dziesiątki zawędrowałoby coś niespodziewanie, to chyba do pierwszej się nie przebije

W każdym razie wychodzi mi, że wcale nie mam obecnie takiej znowu fazy na wczesnych Bitli, jak miewałem. Owszem, She Loves You, I Wanna Hold Your Hand, Till There Was You, Mr Postman, A Hard Day's Night, Should Have Known Better, Help, A Night Before, Twist and Shout - wszystkie mają zdecydowane pięć gwiazdek. I inne są niedaleko (From Me To You, All My Loving, Can't Buy Me Love, Ticket to Ride). Ale to pozwala w przypadku The Beatles zająć bezpieczne miejsce w pierwszej trzydziestce w najlepszym wypadku

Trochę się boję zrobić po raz pierwszy od lat listę, w której to nie Help będzie na pierwszym, no ale... niech ten wątek moniki służy odświeżeniu mojego fanostwa!

---

Tym niemniej dziś gdy tak słuchałem (w miarę chronologicznie), to pierwszy moment, w którym mnie naprawdę sieknęło tak na poziomie szóstej gwiazdki to był...


Naprawdę! I z dotychczas przesłuchanych rzeczy (a jestem w roku 1967 ), to chyba będzie numer jeden.

Na razie mam pięć murowanych kandydatur do dychy: chronologicznie są to
She Loves You
Help
I'm Only Sleeping
A Day in the Life
oraz (!) Being for Benefit of Mr Kite - koniecznie chcę na to zagłosować, ta piosenka jest genialna!

No... podejrzewam, że dojdzie mi jeszcze z dziesięć takich pewniaków i potem się zacznie główkowanie

PS. I chyba tym samym już mogę pożegnać się z obecnością w dziesiątce i Wanna Hold Your Hand, She Said She Said i For no One

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Wiem! Mam!! Odkryłem sposób na to, by wytypowanie dziesiątki nie wiązało się ze zbyt dużymi dylematami i w ogóle żeby było możliwe!

Otóż - do dziesiątki wchodzą tylko te piosenki, o których myślę sobie: o, to jest NAJLEPSZA piosenka Bitelsów. Proste, czyż nie?
Ha, w dodatku wyszło mi, że takich NAJlepszych jest zaledwie osiem (phi...), w związku z czym pozostało mi miejsce na dwa bonusy, zgodnie z aktualną potrzebą serca na wyróżnienie czegoś.

Przy tym też założeniu (że kwalifikują się tylko numery jeden), przestaje nagle być mi strasznie żal, różnych takich, które odpadły... jak np. te trzy:

albo Dear Prudence, albo Oh Darling, albo You Never Give Me Your Money (samo) - których brak wydawał mi się początkowo jakimś kompletnym nieporozumieniem. Ale przecież nie są to najlepsze piosenki Bitelsów, więc w dziesiątce być nie mogą

Lista ostateczna przyjdzie pewnie jutro rano, dziś chyba nie dam rady.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Wtedy aranżacja była OK

A tera lysta:

0. Rain – najlepszy utwór rockowy, jaki znam. Jest tu takie bagactwo, że aż nie wiadomo co wyróżnić. Kiedyś słuchałem przez cały tydzień non stop dla samego cudownego basu McCartneya. Uwielbiam brzmienie głosu Johna. I te chórki. I zatrzymanie pod koniec, by potem jeszcze na chwilę pograć od tyłu. Gitary… Grają jak instrumenty hinduskie, ale to jednak cały czas są gitary. Muzyka hinduska tutaj jest punktem wyjścia, pretekstem do stworzenia czegoś całkiem nowego. Czad… Bardzo lubię też perkusję – i brzmienie piękne i podziały takie fajne, świeże i żywe.
Wszystko brzmi tak nowocześnie i świeżo zarazem. Do tego dochodzi świetny teledysk – w odróżnieniu od większości tego typu filmów z tamtych lat, w ogóle nie trąci myszką. Widać, że nakręcony na totalnym luzie, żadnej pozy, tylko fajni goście chodzą sobie po palmiarni. Mógłby być nakręcony dzisiaj. A nie, sorry. Dzisiaj już się takich fajnych rzeczy nie kręci. Dzisiaj muszą być zwolnione tempa, głębokie spojrzenia wokalysty w kamerę i cały ten syf. W każdym razie Rain to dla mnie (dzisiaj w każdym razie ) utwór rockowy wszech czasów.
1. Got To Get You Into My Life - genialny McCartney (no i chyba George Martin ). Pomysłowa aranżacja, żywa piosenka, pełna napięcia i takiego fajnego kołysania. Bigbendowo trochę i rockowo zarazem.
2. Dear Prudence – cudowna senność i taka jakaś błogość. Piękna piosenka
3. Here Comes the Sun - zawsze mi się gęba śmieje, gdy to słyszę. Świetna melodia, dużo tu radości i uśmiechu. Brawo, George!
4. Tomorrow Never Knows - ło!!!! wyobrażam sobie miny tych nastoletnich panienek, które piszczały na koncertach i kupiły tę płytę w 1966 roku, żeby se w domku posłuchać tych miłych chłopców z Liverpoolu. Tu jest przecież totalny odjazd! Znakomita jest zwłaszcza perkusja Ringa – taka… natchniona. Nowatorsko cały numer nagrano i zmiksowano (o ile pamiętam, każdy z Beatlesów przyniósł nagrane na taśmie eksperymenty (w ramach zadania domowego), George Martin to wziął i wspólnie z technikami i samymi Beatlesami pracowicie pocięli, pomieszali, pokleili i wyszło TO. Super!). Zawsze mnie tak jakoś dziwnie buja przy tym numerze Na koniec to, co szczególnie lubię w Beatlesach - poczucie humoru i dystans (tytuł )
5. Hey Jude – to jest jedna z pierwszych piosenek Beatlesów, jakie usłyszałem. Do dzisiaj rozbraja mnie to przejście na "nanananananana". Znowu geniusz Paula, ale też fajnie słychać pozostałych (Lennon w końcówce, a wcześniej wejście jego gitary w drugiej czy trzeciej zwrotce). Aby docenić, jaki potencjał tkwi w tym utworze trzeba koniecznie posłuchać koncertowej wersji z trasy McCartneya sprzed kilku lat „Back In the World”. Nagranie chyba z Meksyku. W pewnym momencie finału Paul zatrzymuje instrumenty, zostaje tylko perkusja (potem wchodzi jeszcze bas) i cały stadion śpiewa "nanananana...". Coś niesamowitego
6. I Feel Fine - ten numer daje mi zawsze takiego kopa… Riff – genialny. Pamiętam, jak się zdziwiłem, gdy odkryłem, jak łatwo to zagrać. Po prostu wariacje na temat akordu G z poprzeczką. Bardzo lubię te gwałtowne wejścia perkusji pod koniec riffu gitarowego i potem głuchy dzwonek dzwoniący przez całą zwrotkę. Dla mnie kwintesencja połowy lat sześćdziesiątych. Słychać tu już ten lekko dziwny klimat tamtego czasu. Świetny głos Lennona. Środek piosenki niby powinien odstawać, niby słabszy, ale tylko, gdyby zrobił to jakiś inny zespół. U Beatlesów wszystko pasuje.
7. In My Life – przepiękna piosenka nagrana z wielkim smakiem i umiarem. Po prostu cudowna. Podoba mi się też dlatego, że słuchać w niej taką… wspólność, jedność, zespołowość.
8. Everybody’s Got Something To Hide Except For Me And My Monkey - zwariowana, wesoła (Morella ), rockowa, świetna. Kapitalny pokręcony rytm, rockowo-funkowe gitary, mnóstwo różnych hałasów, dzwonków i czego tam jeszcze. A to przecież ten sam zespół, który nagrał piosenkę podaną wyżej pod nr 7 i niżej pod nr 9. I dzieli je zaledwie 3 lata!
9. You’ve Got To Hide Your Love Away – uwielbiam brzmienie gitar w tym utworze. Taki miękki szmer. Nie wiem, jak uzyskali taki efekt.
10. Lucy In the Sky With Diamonds – bardzo lubię tę melodię. Wręcz słychać tu te wszystkie kolory i fantastyczne obrazy, o których jest tekst.

Tak, tak, wiem. Moniko, do ostatecznego zestawienia niech jednak wejdą numery od 0-9. Lucy odpada.

A Day In The Life
Good Day Sunshine
If I Feel
I'm Only Sleepeing
Happiness Is A Worm Gun
Strawberry Fields Forever
Because
Being From Rhe Benefit Of Mr. Kite
Revolution
You Know My Name (Look Up The Number)

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

1.Tomorrow Never Knows
2.I Want You
3.I'm Only Sleeping
4.Come Together
5.Dr. Robert
6.You've Got to Hide Your Love Away
7.Because
8.You Never Give Me Your Money
9.Here Comes the Sun
10.Norwegian Wood

ale łatwe to nie było oj nie...

.... ...wybacz ,ale dla mnie jest to bezprzecznie jeden z najgorszych utworów tego zespołu...

_________________
ooooorekoreeeoooo

1. she loves you

2. helter skelter - przeczadowy numer ( ale bardziej lubię ten pierwszy )

3. lucy in the sky...
4. you've got to hide your love away
5. love me do
6. hey jude
7. yellow submarine
8. yesterday
9. let it be
10 . it's been a hard day night

1. Eleanor Rigby
2. I'm Only Sleeping
3. Strawberry Fields Forever
4. You've Got to Hide Your Love Away
5. You Never Give Me Your Money
6. Here Comes the Sun
7. The Night Before
8. Please Mr. Postman
9. I'm Looking Through You
10. Octopus's Gardern

_________________

Kiedy tylko w moich snach
Ktoś podnosi na mnie głos
Jak wytresowany pies
Kuląc się czekam na cios

1. I Me Mine – mix delikatności i nerwu, przekonujące i prawdziwe; empatyzuję.
2. I Want You (She's So Heavy) – bluesowy brud
3. The Fool on the Hill – hipnotyzującość
4. While My Guitar Gently Weeps – romantyczno-chłodny deszcz dźwięków
5. You Never Give Me Your Money – znów lekkość przechodząca w konkret
6. A Day in the Life – mentalna podróż
7. Being for the Benefit of Mr. Kite – opowieść i humor
8. Eleanor Rigby – znów chłód, minimalizm; i dobrze
9. I'm Only Sleeping – i znów stany hipnotyczne
10. I Am the Walrus – kiedyś wyżej, ale teraz już nie


Nie zmieściły się (kolejność ma jakieś znaczenie):

Helter Skelter
Nowhere Man
Lucy in the Sky With Diamonds
Come Together
Wait
Girl
We Can Work It Out
Strawberry Fields Forever
Dizzy Miss Lizzy
Lovely Rita
Your Mother Should Know
Help
Ticket to Ride
Day Tripper

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

Elrondzie, wybaczam Ale dlaczego?

Jeszcze chwilę na mnie poczekajcie!

EDIT:

1. Strawberry Fields Forever
2. Eleanor Rigby
3. Yellow Submarine
4. Let It Be
5. All You Need Is Love
6. Here Comes The Sun
7. She Loves You
8. Twist And Shout
9. Golden Slumbers/Carry The Weight/The End
10. Yesterday

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"

Nie tylko wcześni beatelsi, ale jak dla mnie OK...
Pewnie tak, ale tylko 7...
Nie bardzo się znam się na "hipnotyczności" Beatelsów, ale w przypadku "Fool on the hill" tez się pojawia podobny opis, cos w tym musi być...

_________________
II.OP.OP

Witek, cieszę się, że jednak niemożliwe okazało się możliwe
A zwłaszcza z:


abstrahując od pisowni

Jedziemy!

1. suita z drugiej strony Abbey Road: You Never Give Me Your Money/ Sun King/ Mean Mr Mustard/ Polythene Pam/ She Came In Through the Bathroom Window/ Golden Slumbers/ Carry That Weight/ The End - do głosowania proszę wliczyć środkową część (Sun-Mean-Polythene-She Came), ale stwierdziłem, że dla mnie to jest jednak całość i że jest to w tej chwili to, czym The Beatles zachwycają mnie najbardziej.
Otwierające You Never Give Me... (w sumie składające się z dwóch oddzielnych utworów) jest po prostu wybitne, ale to, co się zaczyna potem dziać, zwłaszcza w secie Mean Mister, jego siostra Pam i ta, która wlezła przez łazienne okno, to już całkowicie powala bogactwem pomysłów, polotem, humorem, tempem, wykonaniem - wszystkim. Nieoczekiwany powrót tematu z You Never... w środku Carry That Weight to moment warty sześć gwiazdek, a końcowe and in the end... jak najbardziej też.
Mój numer jeden.

2. I am the Walrus - jest to, tak sobie myślę, najlepsza piosenka Bitelsów...

3. I Want You (She's So Heavy) - to był mój pierwszy i wieloletni numer jeden Bitelsów, piosenka - nie: Utwór! - który bił wszystkie inne na głowę pod względem ciężkości i czadu, i jak monika napisała, bluesowego brudu. Uważałem go długo za najlepszy w repertuarze The Beatles i trudno mi odmówić racji

4. I'm Only Sleeping - a wczoraj kiedy tego słuchałem, to nagle mnie oświeciło, że właśnie TO jest chyba najlepsza piosenka Bitelsów

5. Help! - o tym, że jest to najlepsza piosenka Bitelsów, to napisałem nawet specjalnego posta - apologię, więc nie będę się powtarzał.

6. Because - Witek kiedyś odkrył, że jest to najlepszy utwór The Beatles i oczywiście miał rację, bo pod względem kompozycyjnym i harmonicznym, to co się tam dzieje, jest po prostu PORAŻAJĄCE.

7. A Day in the Life - wiadomo, że jest to najlepszy utwór, nawet w jakiejś gazecie to napisali

8. She Loves You - jest to oczywiście najlepsza piosenka zespołu, wręcz wzorzec bitelsowości, który można by wystawić w muzeum. Dobrze, że stiw docenił, bo obawiałem się, że to mogą być jedyne trzy punkty

WSZYSTKIE POWYŻSZE PIOSENKI MAJĄ SZEŚĆ GWIAZDEK.

9. Being For the Benefit of Mr Kite - o, a to nawet nie jest najlepsza piosenka, ale w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zyskała u mnie więcej, niż jakakolwiek inna. Co za fantazja!

10. While My Guitar Gently Weeps - w podtytule powinno być "nie znacie się" dla upamiętnienia dawnego konfliktu o ten utwór Przy całej sympatii dla wersji w prostych aranżacjach, dla mnie właśnie ta bogata aranżacja z Białego albumu, ze łkającą gitarą, jest prawdziwie elektryzująca i dostaje w nagrodę ostatnie miejsce w top tenie zarezerwowanym wyłącznie dla numerów jeden

_________________
ćrąży we mnie zła krew

bardzo cieszę się, że ktoś na to zagłosował i to od razu tak wysoko!

hahaha, Crazy za uzasadnienie pozycji 1 - 8! (edit: przejrzałem też, że z Tobą mam największą zgodność - całe 4 utwory)
w ogóle wiele dziesiątek bardzo mi się podoba, i całe to głosowanie jest dla mnie bardzo ciekawe, jest tu pole do dyskusji niejedno, no ale... mam chwilową niedyspozycję, że nawet nie umiem przepisać tytułów prawidłowo

szkoda, że Boski nie zagłosował

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?