Ultima Thule

Fixer drażni mnie tym „yeah yeah yeah”, a fragment od 1:30 jest wręcz tragiczny. Zwrotka jest ok, ale później coraz gorzej. Na singiel lepiej nadawałby się Got Some. Poprzednia płyta była jak dla mnie dużo bardziej melodyjna, na tej melodie wydają mi się jakieś takie wymęczone.

Zresztą, to tylko moje subiektywne odczucia. Widzę, że reszcie forumowiczów, słuchających tego albumu, przypadł on do gustu.

Backspacer po kilku przesłuchaniach podoba mi się znacznie bardziej niż album z 2006 roku. Nie da się nie zauważyć wpływu Into The Wild, szczególnie w piosence Just Breathe, która przypomina Toulumne, czy Guaranteed z solowej płyty Veddera...

_________________
Hej, hej, którędy do gwiazd?

dla dla mnie był nie do słuchania właśnie z uwagi na brak melodyjnych kompozycji... z kilku przesłuchań w mojej głowie nie zostało z niego nic.


to bardzo dobre wieści dla mnie bo album solowy uważam za znakomity

pozdro...
KoT

Reszcie, która się wypowiedziała U mnie, po dwóch przesłuchaniach, wrażenia są... nijakie. Niby fajnie się słucha, ale zastanawiam się, czy za miesiąc, dwa, będę pamiętał o tym albumie.. Ale to pierwsze wrażenia, zobaczymy co będzie dalej.

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"

Ja się wypowiem w przyszłym tygodniu, jako porządny fan.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

ja w wekkend wysłuchał jedynie raz i to też bardzo pobieżnie więc na razie trudno mi się wypowiadać

tego jakos nie zauważyłem a zgadzam się w pełni z KoTem, że byłoby to godne nawiazanie bo płyta Eddiego bardzo dobra.
Fanem dwóch ostatnich zespołowych płyt nie jestem i sam jestem ciekaw co z tego tym razem wyniknie. Ale Got Some bardzo mi się spodobało...

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

Marker In the Sand, Unemployable czy Gone mało melodyjne? A co z perełkami, takimi jak Come Back czy Inside Job?

Inside Job jest bardzo fajne, ale melodyjnym bym nie nazwał. Melodyjne to jest I Am Mine.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

nie wiem, bo





o

pozdro...
KoT

Z Arturowej wyliczanki moje kryteria melodyjności spełnia tylko "Unemployable". Nie twierdzę, że inne nie mają melodii w ogóle, ale to nie wszystko - chodzi o chwytliwość i zostawanie w głowie. A te, które wymieniasz - zostały jak widać tylko w Twojej.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

jestem już po kilku przesłuchaniach
pierwsze było na fotelu w towarzystwie zimnego pilsnera wczorajszym wieczorem
a drugie przy kawie dziś ran... nic nie robiłem i skupiałem się na samej muzyce
i miałem z tego wielką przyjemność!!

pierwszych kilka odczuć

płyta jest -jak dla mnie- jest zarazem lekka i pełna energii, dobra na początek dnia
bardzo dobrze przemyślana kolejność utworów na płycie, dobrze narasta napięcie i urwana końcóweczka.. rewelacja !

pewnie nigdy tej płyty nie polubię tak jak no code czy yield
niemniej mocne ****

Być może
Tak czy inaczej, do nowego albumu już się raczej nie przekonam, a poprzedni to dla mnie solidne wydawnictwo. Takie na ***1/2

W innym miejscy Perigrin oburzał się na polskie wydanie "Backspacer". To ja może dokładnie wytłumaczę o co chodzi - płyta w papierowej kopercie. I tyle. Ja wiem, że liczy się muzyka, ale to już naprawdę jest przegięcie. Może by tak jeszcze napis na okładce: "Po chuj kupujesz oryginały? Ściągnij se!"?
EDIT: Nowy Behemoth w tej samej cenię ma plastikową okładkę jak Swarożyc przykazał i porządna książeczkę na grubym papierze.

_________________

Jeżeli się nie mylę, to wydanie "światowe" też jest w kopercie. Możliwe, że różnica jest w objętości wkładki.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Objętość polskiej=0

_________________