Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest śr, 05 czerwca 2024 03:56:39

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 423 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 29  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 lutego 2008 01:39:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22925
i tak praktycznie było i dziś, niestety zabrakło Fire In Cairo i Three Imaginary Boys. Za to Killing an Arab było zagrane z nieziemskim czadem (czy raczej nie cure'owym, bo jednak takie czady normalnie się zdarzają). Inne ze starszych rzeczy zagrane dośc mocno, ale jednak ciut wolniej niz na płytach. Z innych rzeczy najlepiej (i chyba w ogóle najlepiej poza Killing...) wypadło "One hundred years" - czad niesamowity tez, choc mam wrazenie, że perkusista tu mial wspomaganie z automatu. Setlistę zapewne ktos kto się bardziej zna. Mi jeszcze przypadło do gustu nieznane wczesniej "M" i ze dwie rzeczy, których nie kojarzę z tytułu. jak się pojawi lista, to się dowiem, co to było.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 lutego 2008 02:25:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 14:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
Lista juz się pojawia:

Plainsong
Prayers For Rain
Fascination Street
A Strange Day (po raz pierwszy na trasie!!!)
alt.end
A Night Like This
The End Of The World
Lovesong
Pictures Of You
Lullaby
Figurehead (po raz pierwszy na trasie!!!)
From The Edge Of the Deep Green Sea
Please Project
Push
Inbetween Days
Just Like Heaven
Primary
A Boy I Never Knew
Us Or Them
Never Enough
Wrong Number
Hanging Garden (po raz pierwszy na trasie!!!)
100 Years
Disintegration

At Night
M
Play For Today
A Forest

Let's Go To Bed
Freak Show
Close To Me
Why Can't I Be You

Boys Don't Cry
Jumping Someone Else's Train
Grinding Halt
10:15 Saturday Night
Killing An Arab


za chwile postaram sie jeszcz napisac cos więcej

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 lutego 2008 02:34:34 

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:31:23
Posty: 3422
Potężny, przekrojowy repertuar, wyraźny brak instrumentów klawiszowych i zbyt cicho jak dla mnie ustawiony dźwięk (swobodnie słyszeliśmy się z Kishirem 15 metrów od sceny), cudowna, naprawdę najpiękniejsza na świecie scenografia i światła, Robert Smith oszczędzający się wokalnie w końcowej fazie koncertu i zdecydowanie zbyt statyczna publika - tak zapamiętam ten koncert na Torwarze, podczas którego zaaplikowałem sobie pierwszą część Kuracji. Jutro, a właściwie to już dziś, część druga w katowickim Spodku. Mam nadzieję, że będzie tam tak cudownie, jak na koncercie w 1996 roku. Tamten występ do dziś pozostaje dla mnie niedościgłym punktem kjurowego odniesienia, ale nie mam nic przeciwko jego detronizacji (choć bez klawiszy będzie to bardzo trudne).


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 lutego 2008 03:29:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 14:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
No to po kolei
udało nam sie razem zebrać z róznumi znajomymi
Ja + mój dobry koncertowy kompan Darek (niezarejestrowany), Pippin+1, Budyń + Nemesister +1, mój znajomy z lat dawnych
Z Erkejem namierzyliśmy się telefonicznie :)

Koncert:
Zaczęli Plainsong czyli tak jak należało sie spodziewać. Utwór bez klawiszy brzmi inaczej, chyba jednak trochę traci, ale i tak było bajkowo, do tego idealnie zgrana "niebiańska" sceneria. Piękny początek. Jego dalszym ciągiem było Prayers for Rain, które zabrzmiało jeszcze lepiej. O ile Plainsong był taki wyczekany o tyle co do PfR miałem mniejsze oczekiwania a w rezultacie utwór podobał mi się znacznie bardziej. Jak tylko wybrzmiały jego dźwięki pozostalismy jeszcze na kolejne minuty przy płycie Disintegration i poleciało Fascination Street. Bardzo dobre wykonanie, pełne pasji. No daj Boże taki początek.
Potem zaś pierwsza niespodizanka wieczoru, z tego co pamietam to jeden z ulubionych utworów Erkeja więc musiał być wniebowzięty - A Strange Day. Panowie do tej pory raczej stronili od Pornography serwując jedynie regularnie 100 Years ale jak się miało okazać później nas w tym względzie dopieścili wyjątkowo. A Strange Day zabrzmiało bardzo dobrze, trochę oszczędna aranżacja skupiona (słusznie) na perkusji. Ale sama radość, że to zagrali cisnęła uśmiech na usta. Kolejny utwór alt.end raczej utwierdził mnie w przekonaniu z ostatnich tygodni, że nie jest to najlepsza płyta The Cure. Poprawnie, głośno ale nic ponadto. Na szczęście znów cofnęlismy się o 20 lat wcześniej i poleciało A Night Like This. Bardzo lubię ten utwór i ponieważ zagrali go parę razy wcześniej więc liczyłem, że chociaż raz uda mi się go usłyszeć. Udało się. Wyśpiewany w całości. :). Kolejny utwór The End Of The World - w sumie uwagi do alt.enda mozna powtórzyć. Jak dla mnie oba mogłyby bezboleśnie wypaść z setlisty. Już z tych dwóch wolę alt.end.
Coś nam się nie podoba? Na szczęście Robert &Co maja dla nas kolejną wycieczkę w przeszłość. po raz kolejny oodwiedzamy płytę Disintegration, z której zagrany trzy singlowe przeboje - Lovesong, Pictures Of You i Lullaby. Lovesong zabrzmiał cudnie, choć Robert się w którymś miejscu chyba walnął w tekście. Pictures Of You - piękno w kilkuminutowej pigułce. Jednak najwiekszym zaskoczeniem było Lullaby. Zawsze kochałem wersję studyjną ale nie przepadałem za koncertową. Zazwyczaj grana trochę szybciej traciła wiele z uroku oryginału. Tym razem bardzo spodobał mi sie motyw gitarowy grany przez Roberta (taki "hiszpański" trochę) zamiast klawiszy.
Po Lullaby nieszpodzianka wieczoru numer dwa - Figurehead, czyli znów Pornografia atakuje. Wrażenia podobne jak przy Strange Day - duża radość że zagrali ale wykonanie :roll: na bootlegach słyszałem lepsze. Ale cosmy się z Pippinem nawrzeszczeli to nasze :D I Will Never Be Clean Again!!!! :D
Potem mój Wishowy faworyt From The Edge Of The Deep Green Sea. Gardło zdarte - Killer! Na szczęście później nastąpiła chwila odpoczynku bo panowie zagrali jeden z trzech utworów z nowej (premiera podobno 5 maj!!!) płyty - Please Project. Graja go juz od zeszłego roku, podobnie jak i dwa pozostałe numery, i chyba z tych trzech ten przypadł mi do gustu najmniej. Ale już zaraz za nim czekało rozbiegane Push, które zabrzmiało cudnie i też miało znakomite przyjęcie. Aż dziw, że to nie był kiedyś singiel. Singielek z Head On The Door - prosze bardzo - zaraz po Pushu poleciało Inbetween Days. Publika szalała, ja po raz kolejny zdzierałem gardło, dzielnie wspierany przez Pippina. I ten opis można spokojnie odnieść i do kolejnego utworu - Just Like Heaven - miód na me serce i jedyn z dwóch tego dnia utwór z Kiss Me. Pozostając przy dobrym humorze wysłuchaliśmy Primary. I znów podobnie jak w kilku tego wieczora przypadkach - utwór, który nie jest moim płytowym faworytem bardzo zyskał na koncercie. bardzo przestrzenna, trochę "kosmicznie" odjechana wersja. Z resztą takie brzmienie oparte właśnie na rozjechanych gitarach pojawiało sie regularnie. Po Primary chwila odpoczynku z nowym numerem A Boy I Never Knew - tu z kolei z trzech nowości chyba ma największy potencjał - bardzo chętnie wysłucham wersji studyjnej.
Była chwila spokoju więc przechodzimy do finału setu zasadniczego. A w nim same mocne rockowe numery. Zaczęli Us Or Them z ostatniej do tej pory płyty. Znów na płycie nie robi wielkiego wrażenia tu wypadł przynajmniej dobrze. Never Enough - tu znów zdzierałem gardło - doskonała wersja. Wrong Number - kolejny utwór, nie przepadam a wypadł dobrze :o
Ale apogeum było właśnie przed nami - Hanging Garden - trzecia nowość wieczoru, trzecia rzecz z Pornography. CZAD!!! Pierwszy best moment koncertu dla mnie. I znów wcale nie jest to mój ullubiony numer z tej płyty. I zaraz potem 100 Years - tego należało się spodziewać ale wypadło rewelacyjnie!! Na koniec setu zasadniczego tytułowy utwór z Disintegration. Pięknie zabrzmiał!

Bis numer 1:
Czekał głównie na jego początek i samiutki koniec. No i rzeczywiście początkowe dźwięki At Night wbiły mnie w ziemię!!! :o Drugi Best moment!!! Potem M złusznie zauważone i docenione przez Budynia. Choc początek z wokalem był chyba ciut za wolny ale szaleńcza gitarowa część druga z nawiązką mi to wynagrodziła. Potem Play For Today. Pokrzyczelim, pobujalim się - wersja Soundropsowa lepsza? Jednak zupełnie inna - tu brzmi to bardzo stadionowo, jak taki rodosny motyw podłapuje kilka tysięcy gardeł - ale przypomniały mi się te słowa Crazyego podczas koncertu :) No i na koniec setu killer nad killery czyli A Forest. Bardzo dobra wersja z szalejącym Robertem na gitarze w części końcowej oraz Genialnym!!! basem aż do ostatniego zejścia!!! AAAA Poczułem to całym sobą!!!!

Bis numer 2
Przebojowo - Let's Go To Bed, nowy Freak Show, Close To Me i Why Can't I Be You. Wszystko wypada przynajmniej dobrze. Najbardziej zmieniony w stosunku do oryginału jest chyba utwór pierwszy i ostatni - i są to bardzo pozytywne zmiany.

Bis numer 3
Powrót do pierwszej płyty. Na początek Boys Don't Cry Piękne wykonanie, szleństwo publiki zwłaszcza na początku. Potem Jumping Someone Else's Train tu mam mały rozdźwięk opini, bo muzycznie zabrzmiało świetnie ale wokalnie Robert jakos przeszedł bokiem. Płynnie przechodzimy do Grinding Halt - chyba najmniej naturalny knadydat na bis w tym zestawie sprawdził się znakomicie. W końcu 10.15 Saturday Night - bardzo rockowa wersja. Mało w niej tego minimalizmu oryginału - tu zabrzmiało mocno i konkretnie - podobnie z resztą jak cały ten bis. No i na absolutny koniec Killing An Arab. Piekny wschodni motyw na początek a potem znów mocna rockowa jazda - bardzo udana wersja. I już ponad trzy godziny jak dla mnie upłynęly zbyt szybko.

Pięknie było. Kilka momentów kapitalnych. ALe jako całość chyba lepiej wspominam koncert z Łodzi z 2000. Tu było kilka wpadek. Generalnie zbyt często gitara przestawała być słyszalna. Nie wiem czy to wina Torwaru, czy coś na miejscu nie zagrało ale mam nadzieję, że od strony technicznej w Spodku pare utworów zabrzmi lepiej. Koncert z Łodzi nie miał słabych momentów - tu ich kilka było. No ale wtedy promowali najlepszą płytę od prawie 10 lat + widziałem ich wtedy pierwszy raz + minęło juz kilka lat więc wrażenie mogło ulec pewnej metamorfozie.

Tak czy inaczej nie mogę się juz doczekac wieczoru w Spodku!! To już dziś za pare godzin!!! Idę spać!!!

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 lutego 2008 03:37:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 14:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
Erkej pisze:
wyraźny brak instrumentów klawiszowych
taak, czasmi brzmiało to intrygująco inaczej częściej niestety raziło

Erkej pisze:
zbyt cicho jak dla mnie ustawiony dźwięk
fakt :|

Erkej pisze:
cudowna, naprawdę najpiękniejsza na świecie scenografia i światła
Ooo święta prawda!!


Erkej pisze:
Robert Smith oszczędzający się wokalnie w końcowej fazie koncertu
Jumping Someone Else's Train? :wink: Fakt, też miałem takie wrażenie. Ale z drugiej strony pełen szacunek - ponadtrzygodzinne koncerty w ich wieku to godne podziwu.

Erkej pisze:
zdecydowanie zbyt statyczna publika
to i prawda też. Chyba jednak średnia wieku publiki w coraz większym stopniu się do tego przyczynia :roll:

Erkej pisze:
Jutro, a właściwie to już dziś, część druga w katowickim Spodku. Mam nadzieję, że będzie tam tak cudownie, jak na koncercie w 1996 roku.
no prawie jak w 2000, też tak liczę... :)

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 lutego 2008 09:02:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21448
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Erkej pisze:
brak instrumentów klawiszowych



Erkej pisze:
zbyt cicho jak dla mnie ustawiony dźwięk



Erkej pisze:
zdecydowanie zbyt statyczna publika


W zasadzie wypada zgodzić się z tymi opiniami, ale żadna z nich mi ABSOLUTNIE nie przeszkadzała (ba! na niektóre nawet nie zwróciłem uwagi) i w najmniejszym nawet stopniu nie wpłyną na moją ostateczną ocenę koncertu. Pewnikiem wynika to z tego, że był to mój pierwszy kontakt z Kjurami "fejs tu fejs" i nic nie było mi w stanie przyćmic tego przeżycia...

...no może poza tym, że nigdzie nie można było kupić piwka, ale to tak na marginesie ;) (nieźle podsumował sytuację mój koleżka: Osiem tysięcy ludzi w jednym pomieszczeniu, na koncercie rockowym i wszyscy trzeźwi jak świnia... ZEZWIERZĘCENIE! :lol:)

Best momentów nie będę wymieniał, bo było ich jak dla mnei za wiele, żebym mógł je wszystkie zapamiętać, ale bez trudu moge wskazać największą niespodziankę - "Hanging Garden"!

Zabrakło mi popowych cukierasów w postaci "Lovecats" i "Friday I'm in Love", na które w skrytości ducha liczyłem... no ale jeżeli wypadły na rzecz takiego "Hanging Garden" na przykład, to nie wypada narzekać.

Wspaniały koncert. Oprawa świetlna - REWELACJA, choć na pierwszy rzut oka zestaw reflektorów nie prezentował się wcale imponująco.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Ostatnio zmieniony wt, 19 lutego 2008 12:23:32 przez Pet, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 lutego 2008 10:56:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22925
nagłośnienie było dobre, tylko byliście w złym miejscu. Do połowy pierwszego, głównego setu, staliśmy z mareckim po prawej stronie blisko sceny, w momencie, gdy miał być czd słyszeliśmy sekcję + plamę dzwięków... Potem poszliśmy po wodę i okazało się, że dalej (i to wystarczyło kawałek w tył zrobić) było słychac bardzo dobrze, pewnie tez dlatego mi się bardziej zaczeło podobać.

ja bym jeszcze zauważył, choc o tym pewnie jeszcze nemesister napisze - że prawie nie było ludzi wyglądających tak, jak na koncercie The Cure by wypadało. para ortodoksyjnych fanów, z których dziewczyna była bardziej podobna do Smitha w młodości, niz on sam, dwie panny w imidżu a la lateksowa zdzira, które wyszły o 22 :) , no i to w sumie tyle. Reszta normalna lub bardzo delikatnie akcentująca klimat, ale tez bardziej punkowy, rockowy czy metalowy, niż gotycki.

A i był Muniek. Wygląda jak stary, siwy menel. Trochę to smutne, jak czas leci a ludzie się zmieniają.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 lutego 2008 11:03:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21448
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Budyń pisze:
że prawie nie było ludzi wyglądających tak, jak na koncercie The Cure by wypadało. para ortodoksyjnych fanów, z których dziewczyna była bardziej podobna do Smitha w młodości, niz on sam, dwie panny w imidżu a la lateksowa zdzira, które wyszły o 22 , no i to w sumie tyle.



Nieeee no bez przesady. Klonów Robcia było znacznie więcej niż te wymienione osoby (wiem, bo przed koncertem staliśmy sobie na galeryjce naprzeciwko wejścia i specjalnie wypatrywaliśmy co lepszych dziwolągów), ale faktycznie nie tak wielu jak się spodziewałem i ginęli w tłumie "normalsów". Powód takiego stanu rzeczy jest prozaiczny - zimno było, a tapir źle miksuje się z czapką ;)

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 lutego 2008 12:53:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 06 września 2007 14:57:13
Posty: 1878
Skąd: Warszawa
po pierwsze, to powiem, że byłam wczoraj bardzo szczęśliwa i bardzo mi się podobało, nawet bez Open. i bardzo się cieszę, że uszczęśliwiłam biletami przynajmniej po części tak samo dwie najbliższe mi osoby, czyli Budynia i siostrę.

Erkej pisze:
zdecydowanie zbyt statyczna publika

przynajmniej było dużo miejsca dla niestatycznej mnie :) coś mnie dzisiaj szyjka boli, trzeba częściej. never enough, never enough.
poza tym, nie wiem, jak was, ale mnie zaczyna już drażnić, że na takim Fascination Street ludzie mają w nosie muzykę, tylko każdy pcha łapsko z komórką czy aparatem w górę nie zwracając uwagi na nic. las rąk z komórami, rąk wyrastających ze słupów soli.

Budyń pisze:
pewnie jeszcze nemesister napisze

nie byłam na The Cure wcześniej, ale wydaje mi się, że jeszcze 5 lat temu byłoby więcej czarnych plam w tłumie, a teraz tylko pojedyncze osoby. jakoś zdechł w przestrzeni publicznej nurt gotycki nastawiony na gothic rock, smutne to trochę, bo cały czas się czuję częścią tej subkultury. często bywa tak, że bardziej gotycko ubrana idę do pracy na 8:30 rano niż zdecydowana większość ludzi ubrała się na ten koncert.
Jestem tak bardzo gotycki... spędzam godzinę na zastanawianiu się, który odcień czerni dziś założyć ;)
http://www.najtvolk.art.pl/varia/afterh ... stem_g.jsp

Pet pisze:
tapir źle miksuje się z czapką

no źle. najlepsze są luźne bereciki.

_________________
http://nemesister.tv


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 lutego 2008 16:20:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24347
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Zdecydowanie zgadzam się z Petem ( :piwo: ), malkontenci! :P
marecki pisze:
Ale cosmy się z Pippinem nawrzeszczeli to nasze

marecki pisze:
ja po raz kolejny zdzierałem gardło, dzielnie wspierany przez Pippina

Hehe, żal mi było Oli, która miała nas obu dokładnie nad uchem. :D
Best momenty mam cztery - pierwsze dwa Pornograficzne:
a) The Figurehead - jednak!
b) zagrane koło siebie Hanging Garden i One Hundred Years
c) takoż At night

A czwarty wymaga wprzódy wprowadzenia, tłumaczącego iż ogromnie zazdroszczę Mareckiemu bytności na dzisiejszym koncercie w Katowicach. Po koncercie pozwoliłem więc sobie na drobną złośliwość i mówię doń:
- Tak jak dziś królowały płyty "Pornography" i "Disintegration", tak jutro będą "The top" i "Wild mood swings".
Na co otrzymałem krótką i treściwą odpowiedź:
- Pierdol się.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 lutego 2008 16:27:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21448
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Peregrin Took pisze:
- Tak jak dziś królowały płyty "Pornography" i "Disintegration", tak jutro będą "The top" i "Wild mood swings".
Na co otrzymałem krótką i treściwą odpowiedź:
- Pierdol się.


To się dopiero nazywa rzucenie klątwy! :shock:


Na szczęście marecki znał zaklęcie ochronne :lol:

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 19 lutego 2008 16:44:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28032
marecki wokalnie pisze:
- Pierdol się.


:shock: , hahahahaha!!!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 20 lutego 2008 01:03:23 

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:31:23
Posty: 3422
AAAAA!!! CURE!!!
Dzis był prawdziwy CZAD! Bardziej z wykopem, ze znacznie bardziej żywiołową publiką. Jak słusznie zauważył Marecki, dzisiejszy koncert sponsorowała płyta "Wish". :-) Najlepszy moment koncertu dla mnie to bardzo wykopny numer "Shake Dog Shake" z "The Top", no i cały set z pierwszej płyty wreszcie zaśpiewany przez Roberta pełnym głosem. Poza wczorajszymi hitasami z tej płyty poleciały pięknie "3 Imaginary Boys" i "Fire In Cairo".
Nagłośnienie było wreszcie właściwe. W Spodku nie było wizualizacji na tyłach sceny, ale koncert i tak był lepszy, choć to wczoraj poleciał mój ukochany "Strange Day"...

Kishiro prowadzi Fordusa, ja piszę do Was z komórki, a na drodze do Warszawy deszcz i mgła. Trzymajcie za nas kciuki. Papa.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 20 lutego 2008 09:53:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24347
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Erkej pisze:
dzisiejszy koncert sponsorowała płyta "Wish".

Beze mnie? Skandal. :(

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 20 lutego 2008 20:50:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 18 listopada 2004 17:21:11
Posty: 358
Skąd: nie jestem stąd
Czemu mnie tam nie było!? :evil:
najbardziej boli mnie fakt, że jeśli się nie mylę, nie wyprzedano wszystkich bletów do spodka (...? jeśli się mylę, niech mnie ktoś poprawi), a ja po prostu nie miałem kasy :(:(

_________________
dobro jest dobre, pięść rozwali świat


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 423 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 29  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group