To ja oczywiście spieszę z jugosławiańską nową falą
Sarlo Akrobata - Niko kao ja - to jest dla mnie totalny strzał. Bo niby taki zapętlony, prosty ska numer, powtarzalny tekst i w ogóle, ale ile tam jest energii, jak jakaś eksplozja wulkanu. Te bębny jak mieszają, ten basik, te wokale coraz bardziej szaleńcze. Nie wiem czy pięć gwiazdek - ale dla mnie to potężny numer!
Sarlo miał w ogóle sporo dwuminutofcóf, na debiucie jest kilka takich podobnych do siebie - prosty riff, ciach ciach ciach i hajda do przodu To było maksymalnie rozgrzane powertrio, jak ta sekcja tam pyka, normalnie prawie intensywność NoMeansNo czy czegoś takiego. Ten chyba mój ulubiony:
Dużo dwuminutfcóf ma też Elektrićni Orgazam, na drugiej płycie, która stworzona jest według takiego konceptu, że jest tam bardzo dużo, bardzo krótkich numerów o jednowyrazowych tytułach. I przyznam, że najpierw miałem problem, żeby jeden wyróżnić (a te co chciałem, to mają jednak więcej niż dwie minuty...). Ale dość nieoczekiwanie okazało się, że wygrywa dla mnie idealnie dwuminutowy numer
Odelo czyli Garnitur. Bardzo ciekawy tekst, pozwolę sobie przetłumaczyć:
Nie mogę znaleźć garnituru
Konfekcja nie oferuje mojego rozmiaru
Jestem człowiekiem pozbawionym szczęścia
Jak mam żyć, kiedy nie mam garnituru?
Chcę garnitur!
Mojego rozmiaru nie było w planach
Dawno zapomniały o mnie manufaktury
Ciężkie jest życie, kiedy nie masz garnituru
Mówią mi, że jestem osobliwym człowiekiem
Chcę garnitur!
Więc odchodzę z tego świata
Dla mnie takiego - tu miejsca nie ma!
Zamrożona rzeka zabierze mnie i połknie
Odchodzę na zawsze - pieprzona konfekcjo!Wszystko w odpowiedniej oprawie muzycznej: jakby dziwnie wesołej, ale jednak nie, na swój sposób psychodelicznej, trochę skocznej, trochę niepokojącej w tej skoczności. Ciekawa konstrukcja.