Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 16:56:40

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: wt, 23 kwietnia 2019 22:39:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 07 marca 2006 14:07:18
Posty: 802
Skąd: Marshes
Crazy pisze:
Natomiast niestety, ta końcówka utworu, która nie podoba się również Pippinowi, dla mnie jest zupełnie nieudana. Widzę tu metodę artystyczną zbliżoną do tej ze Snu nocy letniej, gdzie dla potencjalnie niedomyślnego widza trzeba było zapowiedzieć, że występujący na scenie aktor nie jest prawdziwym lwem... jeżeli ktoś z przebiegu dotychczasowych sześciu utworów nie skumał jeszcze, o co chodzi, to tutaj na końcu tegoż szóstego utworu wyjaśnią nam, że to Jezus Chrystus jest tym Panem, o którym śpiewano wcześniej. Nie rozumiem, po co to.
Ło, chłopie, aleś przywalił... Przecież to jest (tzn. ja to tak zawsze odbierałem) pełne odwagi otwarte wyznanie wiary autora, a nie jakieś, kurde, didaskalium! Można się oczywiście spierać o to, czy w tym właśnie miejscu pasuje ono najlepiej, ale chyba nie ma wątpliwości, jakie ono miało znaczenie w tamtym konkretnym czasie, nie? Zresztą nie tylko w tamtym, bo zawsze byłem zdania, że o ile neoficki zapał często bardzo przejaskrawia pewne postawy i wyraża je mocno na kredyt, to jednocześnie dotyka Prawdy niejako abstrakcyjnie, poza konkretnym punktem na osi tego czy owego życia. A w każdym razie tak stało się (dla mnie) z tekstami z DUCHA.

_________________
[.. :muuu .]


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 kwietnia 2019 10:21:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 30 sierpnia 2005 12:09:33
Posty: 509
Skąd: poznan
Prazeodym pisze:
Nie rusza mnie może specjalnie ten morderczy wstęp, która jest dla mnie taki, yyy...no spoko Popcorn, że umiesz tak grać na gitarze
To tylko tak brzmi :) w rzeczywistości większość rzeczy na Trio jest trudniejsze do zagrania. Ale popisówka jest trochę - to fakt. Kiedyś robiłem takie tutoriale dla młodego adepta i wstawiałem na YT - może gdzieś ten wstęp znajdę...


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 kwietnia 2019 20:14:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Puddleglum pisze:
pełne odwagi otwarte wyznanie wiary autora

Wiesz co, pełnym odwagi wyznaniem wiary, to było koncertowe "niech Cię wspiera/strzeże Jezus Chrystus". To, po którym na niego pluli.
Było nim nagranie płyty takiej jak Triodante, gdzie odniesienie do chrześcijaństwa było już jednoznaczne i nie do pomylenia.
Było nim oczywiście i nagranie całej płyty Duch, gdzie to chrześcijaństwo opuściło jeszcze względnie bezpieczny kontekst kulturowy (katedry, Dante...) i stało się wprost wyrażoną modlitwą.
Ale akurat te słowa, o których mówimy, dla mnie są tylko wyrażeniem czegoś, co i tak było otwarcie wyrażone i było w kontekście i samej płyty, i całej twórczości po prostu oczywistością.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 kwietnia 2019 20:36:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Dla mnie kontekstem końcówki utworu był zawsze zawsze ten fragment:
Święty Paweł do Rzymian pisze:
Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 25 kwietnia 2019 12:33:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Zdecydowanie tak. I te same słowa są też uwzględnione jako źródło do utworu "Jezus jest Panem" z pierwszej płyty Tymoteusza (razem z adekwatnymi słowa z listu do Filipian). I tu mamy pies pogrzebany, co już wczoraj po napisaniu posta sobie uświadomiłem: problemem, który mam nie są oczywiście słowa - owszem, nie czuję tam potrzeby tej dosłowności itd., ale też nie to mi naprawdę przeszkadza, lecz muzyka. Od razu sobie pomyślałem o tym utworze 2 Tm 2,3, gdzie przecież też Budzy śpiewa i uwielbiam ten utwór! A końcówka "Pieśnią..." mi się po prostu nie podoba, to i łatwiej się zacząć czepiać do innych rzeczy.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 25 kwietnia 2019 23:20:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Wielokrotnie powtarzałem, że Duch jest płytą totalną i właściwie pod każdym względem doskonałą. Nigdy nie byłem miłośnikiem metalu, ale ten album jest najwyższym osiągnięciem metalu jaki znam (kolejny raz już chyba podkreślam, że zjada cały dorobek Metalliki nawet nie na śniadanie, ale na przekąskę). "Pieśnią moją jest Pan" nie jest może w najściślejszej czołówce tej płyty, co i tak nie zmienia faktu, że zejść poniżej 8 po prostu nie może (nawet gdyby był to "najgorszy" numer, to i tak 8 to absolutne minimum jakie cokolwiek z Ducha może osiągnąć).

Wszystko, cholera, WSZYSTKO jest tutaj na światowym poziomie. Główny riff gitary ciągnie całość jak zaprzęg psów husky, bas to sam miód - i jak czyściutko brzmi ten puls, perkusja: sto procent Stopy w Stopie, wokal fenomenalny, super akcenty waltorni (choć czasem mam wrażenie, że jest tam jeszcze jakiś inny nisko brzmiący instrument dęty - może jakiś fagot; tekst skrzący się od tajemniczych wówczas (tj. w czasach premiery płyty), a obecnie znacznie już jaśniejszych znaczeń; no i sporo smaczków w tłach - jak jakaś ptasia okarynka tuż przed "Jezus Chrystus Jest Panem" (który to tekst w ogóle mi tam się nie gryzie z topografią całości).

Well.... 9/10

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 26 kwietnia 2019 06:29:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
10

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 26 kwietnia 2019 13:43:41 

Rejestracja:
sob, 28 listopada 2009 17:01:35
Posty: 227
6.5/10


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 26 kwietnia 2019 14:16:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
jest sobie surwajwor Ducha i tam Puddleglum pisze:
dumał nad podobieństwami piętrzącego się wstępu „Pieśnią moją jest Pan” do szału ciemnego morza po drugiej stronie gładkich ścian. Tak, rozpętany, groźny niepokój kiełznany czystością intencji. Moc. I tylko potem to rozejście się szwów w arabesce. Z początku syci, ale po chwili... no właśnie, rozpada się i zatyka...
A Crazy na to rzucił wówczas słowo na wiatr
Crazy pisze:
No, kiedy kot araska wylosuje, to będę miał cytat, jak znalazł! Nic dodać, nic ująć!
bo cytatu nie wykorzystał. Wykorzystam więc ja.

Jest w tym numerze potencjał przynajmniej na dziewiątkę, bo w znakomitych elementach można tu przebierać. Piętrzący się wstęp, a zwłaszcza jego miażdżące drugie piętro (zaczynając od parteru) jest, oczywiście, jednym z nich, ale daleko nie jedynym. Bo jeszcze każdorazowe dociążenie utworu w refrenie, orientalny, schowany nieco motyw w krótkiej środkowej części instrumentalnej (tak krótkiej, że trudno ją w ogóle nazywać częścią), kapitalne metalowe piłowanie w końcówce, spostponowane wyżej przez Crazy'ego, delikatne akcenty waltorni tamże i wreszcie on - główny riff. Charakterystyczny, ciekawy, świetny. Ale właśnie chyba z nim mam jakiś problem. Nie daje rady unieść na swych barkach całego numeru, a takie mu wyznaczono zadanie, każąc wybrzmiewać wciąż i wciąż. Choć zwykle nie przeszkadza mi, gdy dobry riff powtarzany jest bez opamiętania (w szczególności dużą przyjemność odnajduję w słuchaniu różnych produktów szwedzkiego przemysłu metalurgicznego, których cechą wspólną jest to, że wymyślenie jednego riffu jest równoważne powstaniu trwającego przynajmniej 8-9 minut kawałka), ale ten, przy całej mej doń sympatii, jakoś zaczyna męczyć. Wszystko to jednak odbywa się na takim poziomie, że ta niedogodność powoduje jedynie obsunięcie się oceny na:

8/10

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 26 kwietnia 2019 19:44:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Z tym utworem miałem początkowo nie po drodze. Był moim bottomem na "Duchu" i zgodziłbym się kiedyś z natalią, że to heavymetalowa zdrada! Wydawało mi się to za wolne, za ciężkie, za toporne.
No cóż, dziś również mogę rzec że PMJP nie ma tętna "Kochaj mnie" ani lekkości "Buraków", ale to nieważne bo ma mnóstwo innych zalet, które windują go bardzo wysoko.

O wstępie nie myślałem jakoś nigdy że popisówa. Ale z pewnością, że to taki armijny freak, taka niekoniecznie niezbędna barokowa ozdoba. Już w tej części pragnę wyróżnić:
- świetne przejście perkusji z szybkiego bicia na wolne (0:11)
- jedne z najszybszych armijnych dżdżdżdż w historii (0:21)
- no i te zjazdy w dół + ubicie wszystkiego jak potężnym młotem na koniec

Sam riff zwrotek bardzo charakterystyczny, nie nucę go zbyt często ale niewątpliwie jest tym kręgosłupem utworu. W zwrotkach szczególnie lubię to, że trzy raz powtarza się sekwencja akordów A-G-D i tak mogłoby zostać, ale nie! - przy "głupcu" wchodzi F-E-D i działa to bardzo ożywczo ( linia wokalu pozostaje przy tym niezmieniona).
No i to "czekanie" na tym D (z wychyłami o sekundę wyżej) między zwrotkami a refrenem! Świetnie buduje napięcie!
Sam refren również bardzo ok. Najpierw z powrotem do tego upartego D a później znów z innym rozwiązaniem!

Z końcówką ani pod względem muzycznym ani tekstowym nie mam żadnego problemu. To o jakiego Pana chodzi wiadomo jak sądzę od pierwszego refrenu a tu jest stempel na koniec. Jeśli chodzi o muzykę - jednak osobiście nie zmieniałbym agresywności podkładu od wyższego wokalu Budzego (6:12). To jednak niuans.
Trzeba też wspomnieć, że to kopalniany utwór jeśli chodzi o cytaty: stąd przecież pochodzi Damianek i jego udko, stąd tajemniczy wilczy kot, salto delfina a i znów mamy głupca na chmurze...

Jest to jak jazda potężnym walcem Caterpillar. Bez wyprzedzania na łuku i bez piszczących opon. Ale jakże satysfakcjonująca. I ile się widzi z kabiny!

8,25/10

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 26 kwietnia 2019 20:28:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 11 lutego 2009 23:19:00
Posty: 1637
Skąd: Warmia/Poznań
PMJP dziś nie robi na mnie takiego wrażenia jak kiedyś, choć początek rzeczywiście potężny.
6,5/10

arasek pisze:
Jest to jak jazda potężnym walcem Caterpillar. Bez wyprzedzania na łuku i bez piszczących opon. Ale jakże satysfakcjonująca. I ile się widzi z kabiny!

Ale masz obrazowe metafory!

_________________
CO ROBISZ NA NASZEJ ULICY
Co robisz na naszej ulicy, pomiędzy samochodami,
koniu?
Co słychać u twoich kuzynów, centaura i jednorożca?

Charles Reznikoff


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 26 kwietnia 2019 20:30:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
:hat:

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 26 kwietnia 2019 21:38:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Jest to niewątpliwy majstersztyk, choć nie pozbawiony wad.

W początku podoba mi się ta niesamowita intensywność gitar, bębnów i talerzy (z dodatkową opowieścią basu, który jak zwykle u Piotrowskiego daje dodatkowy wymiar utworowi, choć akurat w początku najmniej zwraca uwagę). Zwłaszcza pierwszych 10 sekund kojarzy mi się z naspidowanym szerszeniem lub trzmielem, który napieprza jak błyskawica w jakiejś małej przestrzeni. No i zawsze z uznaniem kiwałem głową, kiedy gitara schodziła w niższe, mruczące rejestry (od 20 sekundy, patrz post Araska :) ). Te 30 sekund jest jak utwór w utworze, jak jakaś żywa rozeta, czy kipiący, magiczny tygiel, który grozi eksplozją...

...ale nie wybucha, a po chwili przestrzeń się rozszerza, zamienia w jakiś kalejdoskop, o osobliwych barwach, ale nie takiej znów nieskończonej zmienności. I w tych okolicznościach zaczyna się opowieść. Sam riff jest taki dziwny, z posmakiem egzotyki, Wschodu, jakiś tajemniczych Indii. Te skrzypce (chyba) tam to robią: barwa, zawijasy i intensywność czy nawet pewna trawia dotkliwość ich brzmienia. Wątpliwości miewam w odniesieniu do towarzyszących im gitar, a na pewno żałuję, że nie rozepchano tu trochę bardziej tego metalowego, nieco kwadratowego gorsetu - być może całości słuchałoby się wtedy lepiej. Jest coś stojącego w tych partiach utworu, zwłaszcza w wokalach.

Choć te wszystkie kanty - też refrenowe - docierają do mojej świadomości teraz, kiedyś nie zwracałem na nie uwagi. Podoba mi motoryka części refrenowych gitar i to jak zaskakująco się wszystko potrafi rozjeżdżać i unosić. Bardzo architektoniczne mi się to jawi, zaskakujące struktury określające przebieg przestrzeni. Ciekawy moment lekkiego zawieszenia od 3:40, taka dziura w kompozycji, szkoda że Popkorn puentuje to w sposób wcześniej w Armii nie bywały, rockowy taki. Świetne jest też wyjście z refrenu 5:30. Tu Popkorn jedzie jak złoto, w towarzystwie delfina i mantrowego Paan Budzego.

Rozumiem wątpliwości co do końcówki, bom sam je miał, a i czasem nawracają. Instrumentalnie tam jest bardzo, bardzo dobrze, ale samo "Jezus Chrystus jest Panem" wydawało mi się jakieś... deklaratywne, trochę jak pielgrzymka przez megafon (tak samo miałem z Marleyowskim dialogiem z I-Threes w Exodusie). Z drugiej strony jednak przejmowało i prędko zacząłem tego intensywnie słuchać. Niwelowałem na przykład wyciszenie, podkręcając głos, żeby nie uronić tego, jak Budzy w samej końcówce zmienia ton. Może to jest tak, że on się tam pożegnał z chmurną poetyckością, a przywitał z Ewangelią?

8.5

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 26 kwietnia 2019 22:24:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
antiwitek pisze:
z naspidowanym szerszeniem lub trzmielem, który napieprza jak błyskawica w jakiejś małej przestrzeni


Ej, fakt!

antiwitek pisze:
Te skrzypce


Musze się wsłuchać... do tej pory skrzypiec tam nie wychwyciłem.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 26 kwietnia 2019 22:26:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
To mnie właśnie dziwiło w dotychczasowych postach, że było o domniemanym fagocie, a nic o skrzypcach :) .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group