Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pn, 29 kwietnia 2024 00:03:15

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 77 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: śr, 23 stycznia 2019 14:38:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28016
...a na kasecie był miks winylowy, czyli ten co potem wydał Metal Mind.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 23 stycznia 2019 14:38:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 17:29:27
Posty: 7697
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
cianu pisze:
miks Izabelinowy


Najlepszy na świecie!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 23 stycznia 2019 14:55:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 czerwca 2014 21:20:04
Posty: 726
Skąd: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Znaczy się, że od zawsze znałem miks wydany na CD przez MMP, dlatego ta wersja tak mnie zaskoczyła. Dziwne to, że kaseta i płyta tak mocno się różniły...

odnośnie ocen to dla mnie połowa utworów Armii zasługuje na 10, więc się nie szczypię:)

_________________
trochę o muzyce, książce, przyrodzie, ale najwięcej o bieganiu :lol:
https://meblooscianka.wordpress.com


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 23 stycznia 2019 19:55:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:33:35
Posty: 4884
podobnie jak u Bogusa, duża część mojego posta będzie się ogniskowała wokół zagadnienia dlaczego nie 10 - myślę że z szacunku dla Przedmówców warto to zrobić i skonfrontować przy tym własne być może uprzedzenia

1) Kultowość Opowieści
Jak wiadomo często mam w zwyczaju obdarzać dla niektórych niezrozumiałą estymą utwory uchodzące w powszechnym rozumieniu za słabsze i oczywiście odwrotnie - łatwo by zatem można wzruszyć ramionami i skwitować sprawę tym, że gero nie dał 10 z przekory - tak jednak nie jest.

Po pierwsze moje "szukanie dziesiątek tam gdzie ich inni nie widzą" jest może tendencją, ale nie jakąś z góry przyjętą prerogatywą - kanony "classic rocka" dość dobrze znam i czasem się z nimi zgadzam - zwracam uwagę na to, że jakkolwiek truistycznie by to nie zabrzmiało, Opowieść zimowa nie jest "Niezwycieżonym", jej kultowy status dotyczy - jak sądzę - bardziej fanów niż przysłowiowego człowieka z ulicy, i ten status jest porównywalny z tym jaki mają np. albumy Beatlesów - fani wskażą raczej na Revolver czy Abbey Road niż na Sierżanta i ja nie mam z tym problemu - nie jest więc do końca tak jak zdaje się, że sądzi Crazy, że jeśli wszyscy dadzą 10 to ja z założenia dam mniej.

Po drugie, o niejako kultowym statusie Opowieści tak naprawdę dowiedziałem się dopiero z Forum, kiedy moje subiektywistyczne czułki dopiero się formowały, a utwór znany mi był już od 5 lat... Wcześniej, jeśli operowałem jakąś "mitologią", to była to "mitologia" Radykalnych, w których Budzy wskazywał na Przebłysk i Podróż na wschód... I owszem, na te utwory zwracałem wtedy większą uwagę, a Opowieść była dla mnie w tych latach 1998-2003 legendową ŚREDNIĄ (od razu zaznaczę, że nawet w moich ustach jest to mimo wszystko komplement) - długi, solidny, ciemny narracyjny numer, na pewno z namacalnym ciężarem gatunkowym, ale też niezbyt wyrastający ponad porównywalny dla mnie numer tytułowy i Nigdy, które - jak mi się wtedy wydawało i wydaje do dziś - założenia czysto artystyczne wypełniały trochę lepiej niż Opowieść.

2) Warstwa muzyczna Opowieści
Tutaj oczywiście tkwi sedno mojego (i dawnego i dzisiejszego) "problemu" z Opowieścią - wszystkie te rzeczy, na które wskazujecie w postach powyżej są dla mnie na pewno "dobre", ale u mnie osobiście nie wywołują żadnych ciar na plecach i mistycznych wzruszeń. Dotyczy to właściwie całej "brylewszczyzny" w tym numerze, co przekłada się też na bardziej ogólny plan. Nie jest to chyba dla nikogo zaskoczeniem, ale trzeba to napisać - wyrażę to łagodniej niż podczas głosowania w Radocynie ;) - po prostu ja nigdy nie byłem fanem Bryla, więc to nawet zrozumiałe, że jego jak rozumiem opus magnum wywołuje u mnie tylko i aż duży szacunek (bo nie jest tak, że jestem jego antyfanem). No riff jest super (ale i tak wolałem jak go Popcorn grał, a także jego zaskakującą wariację w jednym momencie w środku zwrotki), oczywiście rozumowo pojmuję to wszystko, progresja akordowa niczego sobie, bardzo oryginalna, sprzęg w ostatnim refrenie jasne, ogromny, ale jak widać przypomina to "pochwały wzorowego ucznia" - do serca to jakoś nie przenika i tyle. Całkiem możliwe, że to dlatego, że poznałem ten numer w miksie Ars Mundi, w której ta główna gitara Bryla wepchnięta jest mocno w tło i rzeczywiście robi dużo mniejsze wrażenie niż w faworyzowanym tutaj miksie Metal Mind. Więcej o tych różnicach za chwilę.

Anioł musi zatem tkwić w szczegółach i tutaj jak najbardziej mogę się dołączyć do entuzjastów - akustyczne gitary są niesamowite, i te punktowe w riffie i w zwrotce, i te troszkę bardziej delikatne w „tyle co nic”. Genialne jest też dla mnie zejście w pierwszym refrenie gitary, w drugim waltorni (a może to jednak klawisz?) po półtonach na koniec refrenu (ciekawe czy to tylko Banana pomysł, czy i Budzy coś podpowiedział, bo nieco podobne zejście jest w jego ulubionym numerze Moody Blues ;) ) - w ogóle biegnące pod tym ostatnie słowo "noc", wyśpiewane przez Budzego z niecharakterystycznym melizmatem "w górę" (noo-ooo-ooc) to dla mnie jeden z jego najlepszych momentów w całej dyskografii Armii, ciekawe, że na koncercie nigdy nie słyszałem, żeby śpiewał to tak jak na płycie, zazwyczaj zatrzymuje początkowy dźwięk H... Tutaj znowu warto podkreślić sprawę miksów. Ten akurat moment bardzo blednie na miksie MMP, bo właściwie nie słychać w nim nałożonej (najpierw w harmonii potem w unisono) na partię waltorni (?) partii klawisza (w drugim refrenie). Ale tak naprawdę najbardziej poruszającym mnie momentem O-Zeta jest to czarne zatrzymanie po drugim refrenie + tyle co nic + wspomnianym zejściu na półtonach, z charakterystycznym tąpnięciem syntezatora (przearanżowany później środek – choć sam w sobie całkiem zacny, zwłaszcza z Klimczakową symfonią sprzęgów – jednak się do tego legendowego strzału nie umywa – może powinien być nieco dłuższy na płycie ten moment? kto wie…) No i tu muszę przyznać, po tym zatrzymaniu uderzenie riffu jest mega mocne!

3) Różnica w miksach
Już Cianu w dużej mierze dotknął sedna – a rzecz jest bardzo istotna, bo oba miksy nadają temu utworowi dość odmienny wyraz - w miksie MMP gitara elektryczna jest bardzo pogłośniona i z jednej strony muszę temu przyklasnąć – w takim układzie o wiele bardziej rozumiem zachwyty nad nią, bo jest tam niesamowity żar… Problem w tym, że w takim układzie zanikają rzeczy z drugiego planu, które – oczywiście w moim pojęciu – nadają temu utworowi pełnię charakteru i wznoszą swego rodzaju budowlę (bo tę „konstrukcyjność” Opowieści o dziwo nawet ja niewizyjny dobrze tutaj czuję): o klawiszu nałożonym na waltornię (czy może jednak dwóch klawiszach... jeszcze raz powtarzam – genialna partia!) już wspominałem, ale teraz myślę głównie o gitarze akustycznej, czy może nawet „gitarach akustycznych” – w wersji MMP sprawa jest jasna – elektryczna gitara głośno i nieco po prawej, akustyczna też głośno i po lewej, ale właśnie zdecydowanie inaczej to brzmi - ktoś by mógł wzdrygnąć ramionami, że co za różnica, ale w MMP gitara akustyczna dla mnie BRZĘCZY, a na Ars Mundi – DZWONI… Zastanawiam się nawet czy w prawej słuchawce to tylko echo czy może jednak druga – cofnięta – gitara akustyczna? (Znając upodobania Bryla do budowania dalekich planów na granicy słyszalności – obstawiam, że to drugie)… No i oczywiście kwestia partii wokalnej w ostatnim refrenie – osobiście wolę gdy jej nie ma (Ars Mundi) i cały ciężar emocjonalny przejmuje sprzęgająca gitara…

4) Tekst i „przesłanie”
Tutaj wkraczamy na najbardziej grząski grunt, mam nadzieję, że nikt nie uzna, że chcę tu cokolwiek wyśmiać czy nawet krytykować, nadmienię tylko, że osobiście nie łapię się na swoiste wypiętrzenie znaczenia tego numeru w noc z 12 na 13 grudnia i dla mnie jest to raczej zawężenie jego oddziaływania. Tekst jest piękny, ale w moim pojęciu do roli symbolicznego egzorcyzmu lepiej nadaje się dobrych kilka innych numerów Armii, może dlatego, że – oczywiście w moim przekonaniu – o ile sytuacja duchowa tak dobrze nakreślona w Opowieści duchowej jest też dobrze znana z innych utworów Armii, to akurat tutaj „reakcja” na nią podmiotu lirycznego jest jak dla mnie mało przekonująca. Uśmiech na dnie… Tyle co nic… Świetna poezja, ale nie wystarczająca „amunicja”. Mam nadzieję, że jest to jakoś czytelne co chcę powiedzieć, ale gwoli dobitności jeszcze raz powtórzę, że przypisywane Opowieści zimowej zewnętrznie znaczenia są dla mnie nieproporcjonalne.

Podsumowując, mam w przypadku tego utworu zapewne odczucia podobne to Waszych, kiedy szastam dziesiątkami w miejscach powszechnie uważanych za nietrafne. Czasami słuchając tego numeru przeczuwam jego wielkość i moc, ale nigdy nie mogę się do tej legendarnej rzeczywistości do końca przebić. Może kiedyś. Na razie 8.5/10, żeby nie było w tym ani krztyny pro-triodantejskiej polityki.

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 23 stycznia 2019 21:59:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17263
Skąd: Poznań
Słuchałem później "Opowieści" długo, często i namiętnie aż udało mi się ją zarżnąć, jak żaden utwór Armii. Bywało, że nie słuchałem w ostatnich latach przez całe miesiące. Ale na ocenę nie może to wpłynąć.

Skoro piszecie tu całkiem sporo o miksach, to się wypowiem - dla mnie kanoniczna jest wersja z winyla (Wifon). Tam najlepiej słychać gitarową ścianę i nieco rozmyte granice między planami. Z innymi wersjami nie mam problemu, jednak muszę zauważyć, że miks MMP stara się być zbyt prymusowski - na zasadzie "o, to za słabo słychać - podkręcimy", "o, to takie nieostre - wyostrzymy". Ale to są w sumie trzeciorzędne dla mnie sprawy.

Utwór się zaczyna i już"
Prazeodym pisze:
dla mnie sam moment, kiedy po ikonicznym E-C-G, wjeżdża nagle F i B już pokazuje, że jednak to jest przemyślana sprawa


Otóż to. Pomijam już fakt, że robi się tam piękny trytonik, ale większość zespołów zadowoliłaby się tą ikonicznością. A tu nie... Pięknie to brzmi - akord przy słowach "W zimową noc" i drugi przy wokalu o pół tonu niżej "nie wie nic"!
Jeśli chodzi o "muzyczną opowieść" to utwór stoi dla mnie głównie zwrotkami. Refren jest oczywiście potężny i pięknie zaśpiewany, ale muzycznie stosunkowo ubogi i bardziej "standardowy".
Nie zapominam o motywie "tyle co nic" - tu najlepiej słychać perkusyjną galopadę i przestrzenie.
No a fragment o długiej zimowej nocy to czyste arcydzieło, szczególnie w końcówce utworu - tu słuchać jakby te wszystkie poprzednie emocje, plany i klisze, obrazy i wrażenia w cudownie idealny sposób nałożyły się na siebie i podały sobie ręce.
Część instrumentalna, ta bardziej wyciszona jedzie na jednym tonie i chyba tak właśnie musi być. Myślę, że nie zniósłbym w tej części jakichś wymyślnych konstrukcji a`la "Łapacze wiatru. To ma być ta chwila spojrzenia w gwiazdy, w dziwne zimowe gwiazdozbiory, nie oglądane latem o nazwach Gołąb, Zając i Wielki Pies, to ma być spojrzenie na ścieżkę wydeptaną w śniegu, zanim pobiegnie się dalej. Na płycie trwa to tyle ile powinno, na koncertach - bywa zbyt długie.


Gero pisał tu już o smaczkach - jest tu tego całe mnóstwo! Wspomniane przezeń zwolnienie też bardzo lubię. Ale są również dalekie odgłosy w części środkowej, czy bębnowe "tudu-tudu-tudu-tudu-tuu-duu" przed wejściem w trzecią zwrotkę. A przy tym wszystko jest to podane niezwykle nienachalnie, jeśli rozumiecie co chcę powiedzieć...
Generalnie czuje się podskórnie tę formę zespołu w tym czasie, w "Opowieści" jakoś przebija się to najlepiej.
O przesłaniu... to może jeszcze w trzecim poście.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 23 stycznia 2019 22:28:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 30 sierpnia 2005 13:09:33
Posty: 509
Skąd: poznan
Gero pisze:
ale i tak wolałem jak go Popcorn grał
łoooot :?: :?: :D :D


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 23 stycznia 2019 23:11:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 31 maja 2007 23:28:36
Posty: 1068
Skąd: W-wa
10/10


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 23 stycznia 2019 23:19:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22883
Jak kiedyś pisałem, na pewno słyszałem Armię wcześniej, bo np "Saluto" zapamiętałem jako taki numer, którego się trochę bałem jako dziecko, gdy tam się przewinął na liście Trójki. Potem było zaś tak, o czym też już pisałem, że po jakimś krótkim okresie całkowitego odrzucenia muzyki, jeszcze słuchanej raczej bardzo dziecinnie, a może tylko zawieszeniu słuchania listy trójki - teraz sam już nie wiem, jak to było, odpaliłem sobie notowanie 14 lutego 1991, w którym zadebiutowała "Parada wspomnień" Kultu, którą strasznie się zajarałem. Stąd może ta uwaga Bogusa całkiem na miejscu. Tydzień później czekałem na ten Kult, ale słuchałem od początku, a tam na samym dole listy poczekalni obok siebie Armia, Closterkeller i Sex Bomba, no dobra, jeszcze Chłopcy z Placu Broni, jedyni z tego zestawu, których znałem i lubiłem w tych czasach, gdy wszedłem w drugą, taką już z przebłyskami świadomości, fazę słuchania muzyki. Wszystkie te kawałki bardzo mnie poruszyły, ustawiły mnie, może poza Chłopcami, bo to było raczej pożegnanie, podczas gdy reszta była powitaniem czegoś nowego, na kolejne lata życia, może na całe życie.

Ale podejrzewam, że nawet gdyby odrzeć "Opowieść zimową" z tego tła, nic by się nie zmieniło, bo to jest wyjątkowy w swoim rodzaju numer, który działa jak posmarowanie fragmentu ciała maścią rozgrzewającą w zimnym pomieszczeniu - naraz pali i mrozi, jest punkowa grzanka i jakiś, chyba nawet przez samych muzyków wtedy nieuświadomiony, norweski chłód. Ktoś kiedyś wrzucał recenzję "Legendy" jako płyty blackmetalowej i to ma jakiś przewrotny sens.

10/10

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 23 stycznia 2019 23:38:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 czerwca 2014 21:20:04
Posty: 726
Skąd: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Jak teraz słucham Opowieści w tych dwóch miksach, to dochodzę do wniosku, że najlepszy byłby taki pośredni, bo raz gitara, jak wspomniał Gero zagłusza wszystko, albo ledwo ja słychać...

Nie wiem kompletnie, o co wam chodzi z tą nocą z 12 na 13, dla mnie ten tekst jest opowieścią sama w sobie, bez jakichkolwiek podtekstów, zawsze taki był i taki zostanie.

_________________
trochę o muzyce, książce, przyrodzie, ale najwięcej o bieganiu :lol:
https://meblooscianka.wordpress.com


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 24 stycznia 2019 06:42:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 01 października 2007 22:19:21
Posty: 7630
Skąd: Kraków
cianu pisze:
Nie wiem kompletnie, o co wam chodzi z tą nocą z 12 na 13


Tu jest to wyjaśnione. ;)

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko. :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 24 stycznia 2019 07:53:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 czerwca 2014 21:20:04
Posty: 726
Skąd: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Dzięki:)

_________________
trochę o muzyce, książce, przyrodzie, ale najwięcej o bieganiu :lol:
https://meblooscianka.wordpress.com


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 24 stycznia 2019 11:59:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 grudnia 2007 11:18:44
Posty: 2025
Skąd: Los Hervideros
Czyste piękno.
10/10

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 24 stycznia 2019 17:04:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17263
Skąd: Poznań
No właśnie, ja przez całe lata nie miałem pojęcia o tym że tekst jakoś tam się odnosi do nocy 12/13.12.
W tamtych latach mi wystarczała "armijność" - ptaki, drzewa, wiatr i to co Budzy określił kiedyś w jakimś wywiadzie jako "indiaństwo i rycerstwo".
I nawet jak przyjrzeć się tekstowi bez kontekstu św. Łucji, to jest poruszający i przenikający. Jest i wiele nadziei, przecież "warto żyć", ale czasem takiej nadziei zawieszonej trochę w powietrzu , bo "niech nie wie nic zły" - ale skąd wiadomo, że właśnie nie wie? Może już wie? W refrenie też jest tyleż nadziei co zwątpienia ("czy będę jeszcze twoim przyjacielem"? - wszystko w oczach psa...)
W tej triadzie zwrotek pierwsza wnosi niepokój i nadzieję. Druga ją jakby gasi - zabójcza pustynia śpi, jest cicho, ten świat za którym nawet we śnie się nie goni wydaje się niewidoczny i stracony.
Ale trzecia zwrotka nagle przynosi zwrot. Ów "uśmiech na dnie" brzmi istotnie gnostycko. Kiedyś miała miejsce o tym rozmowa z twórcą - niełatwe to tematy, towarzyszyła nam więc m.in. butla wina. I na moją "gnozę" Budzy podniósł palec i powiedział:
-Nie gnoza lecz kenoza!

Uśmiech na dnie można więc interpretować zatem kenostycko. A potem już w moim odczuciu jakby idzie do przodu. Tzn. dolnym przesileniem jest właśnie kilka chwil przed owym uśmiechem. Potem jest głupiec na chmurze, jeden z bardziej zagadkowych symboli. Jakoś jednak odbieram to pozytywnie. Głupiec? Ależ przecież jest i "głupstwo w oczach świata"! A z głupcem spotkamy się jeszcze później na "Duchu" i tam przecież on wie co jest co! Interpretacja to jednak ryzykowna, przyznaję - a przynajmniej nie znajdująca oparcia w Biblii, gdzie głupiec ma znaczenie jednoznacznie pejoratywne.
W każdym razie w ostatniej zwrotce - mimo że użyto tych samych słów o złym co w pierwszej - mam wrażenie już nie nieśmiałej nadziei, lecz niemalże rozkazu:
Niech Bestia śpi!

Wszystko to wspaniale pływa w muzycznym, tolkienowskim i natura nature sosie. Jeden z najlepszych tekstów Toma.

A teraz moja ocena dla "Opowieści zimowej": 10/10

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 24 stycznia 2019 20:56:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9993
arasek pisze:
No właśnie, ja przez całe lata nie miałem pojęcia o tym że tekst jakoś tam się odnosi do nocy 12/13.12.

Ja się o tym dowiedziałam dopiero z forum. I w sumie wiele lat już minęło, odkąd o tym wiem, ale dla mnie ten utwór wciąż ma charakter ogólno - zimowy, czy nawet ogólno - duchowy i w ogóle mi się z 13 grudnia nie łączy. Obca jest mi też forumowa tradycja odsłuchiwania go w owym dniu. :wink:


arasek pisze:
Interpretacja to jednak ryzykowna, przyznaję - a przynajmniej nie znajdująca oparcia w Biblii, gdzie głupiec ma znaczenie jednoznacznie pejoratywne.

Jak nie ma, jak ma. :wink:
Głupstwo w oczach świata zdecydowanie ma biblijne korzenie:
1 Kor 1,21-24 pisze:
Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 25 stycznia 2019 01:27:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 17:29:27
Posty: 7697
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Cholera, ciężka sprawa.

Z jednej strony - powinno się niby uważać na sytuację na podium. Z drugiej zaś.... W tym tygodniu BARDZO rzetelnie jak na siebie podszedłem do sprawy. Posłuchałem "Opowieści" wielokrotnie, sądzę że około dwudziestu razy. Słuchałem zarówno wersji Izabelina (niestety z youtube, bo mój kompakt ktoś pożyczył i nie oddał (wstydź się!)), jak i MMP. W ciągu dnia, w nocy, przy okazji i w stuprocentowej koncentracji (głośno, wieczorem, po ciemku i z zamkniętymi oczami).

Zaczynając od technikaliów - słuchana na porządnym sprzęcie i z głośników, wersja MMP brzmi bardzo dobrze, a zwłaszcza w częściach spokojniejszych i instrumentalnych całkiem nieźle słychać tła. Niestety kontrast robi się potężny po zapuszczeniu Izabelina.... Wow - nawet na maksymalnie skompresowanej jutubowej edycji wychodzi ta sekcja która na MMP jest schowana gdzieś w szufladzie. Rany, ale tam się dzieje.... Ktoś wyżej już o tym wspominał (Gero?) jak wyeksponowana jest gitara na miksie metal minds i ktoś też chyba zauważył, jakim czadem byłaby *wyrównana* śród-wersja będąca amalgamatem najlepszych cech Izabelina i MMP. Ogólnie rzecz biorąc wybieram Izabelin - ale faktycznie, podbicie tam gitary dawałoby po prostu ideał.

Mimo, że jestem obarczony kalectwem (jednostronna głuchota), to uwielbiam słuchać muzyki na słuchawkach. Z reguły wybieram wersje mono ;) ale czasem lubię się bawić tak, że zapuszczam stereo i słucham utworu dwa razy - przykładając do ucha albo L albo R. Legenda na słuchawkach to jedna z tych rzeczy przez które czuję się tak cholernie ograniczony :( i tak bardzo zazdroszczę możliwości słuchania stereo, którego to doświadczenia w pełni nigdy nie poznam. Produkcja tej płyty to majstersztyk, a kunszt realizatora dźwięku zasługuje na najwyższy pokłon.

Opowieść Zimowa to dzieło ze wszech miar wybitne. Nie jest to najlepszy numer Armii, nie jest też najlepszy na Legendzie. Niesie jednak da mnie tyle znaczeń, że pod tym względem lokuje się w superlidze. Muzycznie jest to kwintesencja Legendy - mieszczą się tam najlepsze na tym albumie patenty (dlatego tak warto poznać różne miksy płyty!). Tekst jest z tych najistotniejszych w mojej historii dorastania z Armią. Wokal Budzego - przejrzysty i czysty jak dzwon - tak btw. to dziś słuchając mmp głośno i po ciemku doświadczyłem bardzo realistycznej wizualizacji Toma śpiewającego to w Stanclewie. Nie wiem jak było naprawdę, ale w mojej wizji widzę go ubranego w białą koszulkę na ramiączkach (a.k.a. 'żonobijkę') i spodnie w biało-czarne pionowe pasy ;) Wszystko już tu napisano o muzycznej strukturze - ja nie umiem tak tego ponazywać, ale lubię czytać co piszecie i słuchać przy tym konkretnego utworu - dużo się można nauczyć. W każdym razie struktura ta jest wzorowa.

No i pełno wspomnień - z imprez, koncertów, samotnych i grupowych wyjazdów w Tatry, długich samochodowych podróży, zasypiań z walkmanem.

Byłbym wobec siebie skrajnie nieuczciwy i wykazałbym się krańcowym cynizmem i koniunkturalizmem gdybym dał mniej niż

10/10

:(

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 77 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 44 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group