A teraz o Archaniołach (sam se podliczę potem, o ile by średnia skoczyła
):
Podsumowanie pewnie już było, więc piszę bez patrzenia... Archanioły i ludzie to taki utwór inny niż inne i był nim nawet, kiedy nie miałem pojęcia o Motorku (o Czechowiczu wiedziałem od razu). Nie kowerowość go odróżnia, ponieważ jest to kower tak bardzo oryginalny, jak najlepsze kowery potrafią i tym samym właściwie przestaje być kowerem - jest w pełni samodzielnym dziełem. Co więc przesądza o oryginalności utworu w dyskografii Armii? Kilka czynników - zacznijmy czysto metryczkowo: jest to jedyny utwór "piosenkowy" na zasadniczo składankowym albumie, co jest sytuacją jedyną w swoim rodzaju. Każdy utwór Armii jest "z okresu debiutu" albo "z Legendy", albo "z Triodante", (...) albo "z Toni", nie licząc kilku utworów pisanych na okazje oraz kilku rzeczy, które się ukazały jako bonusy, ale one i mają status bonusowy, czyli są na doczepkę. Archanioły są ewidentnie utworem w stu procentach kanonicznym, ale nie mają "rówieśników", nie licząc instrumentalnych KFC i walczyka do Aguirre oraz, powiedzmy, Exodusu, ale z kolei ten jest ewidentnie jednak
marlejem, podczas gdy Archanioły są ewidentnie
armią.
To hop do ważniejszych rzeczy: mamy tu dosyć unikalne w Armii tamtego czasu podejście do materii piosenkowej. Ger wspomniał coś o popie, mi taka kategoryzacja akurat zupełnie się nie zgadza, ale faktem jest, że śpiew, sposób podania tekstu jest brzmieniowo wyjatkowo klarowne. Na pewno bliżej tu pod tym względem do Triodante niż do Legendy. Ale z drugiej strony te chórki, jednak cokolwiek punkowe...
Z kolei muzycznie to jeszcze sto procent Bryla i to w najwybitniejszej formie - a jednak jest ta nutka "progresu" i Budyń
had a point, gdy stwierdził melancholijnie, że to początek końca prawdziwej Armii
Zmiany rytmu i tempa (jeden z najlepszych utworów Stopy?), użycie pauzy jako jednego z najważniejszych środków wyrazu, te klawisze jak
dźwiękrople, ale gdzie indziej to wszystko grzmi jak symfonia... bardzo to wszystko niezwykłe i naprawdę niepodobne do niczego innego w Armii.
W przeciwieństwie do Gera ja dostrzegam tu w zdecydowanej mierze muzykę. Miejscowa niewyraźność tekstu nie przeszkadza mi, od zawsze mam tu też swoje "zwierze Alpuhary", ale siła ekspresji Archaniołów płynie z muzyki, no tak przynajmniej w 80%, jeżeli o mnie chodzi. Mogę powiedzieć, że ten apokaliptyczny wiersz świetnie tu pasuje i uzupełnia utwór, ale w żadnym stopniu nie przesądza o moim odbiorze - gdybym miał "narysować" ten utwór i naprawdę umiał narysować, to co czuję, to nie byłoby tam żadnej sklepowej i sądu, ani warszawskiego podwórka, tylko jakieś obrazy wywiedzione z dźwięków, jakie słyszę i jak je odbieram.
Swego czasu wielokrotnie słyszałem ten utwór na koncertach, począwszy od mojego pierwszego razu, w legendarnym (acz triodantejskim jednak) Medyku. Taki dziwny, niekoncertowy utwór, nie? Pamiętam, że kiedy usłyszałem w Opolu (tzn. w telewizji
), że od tego właśnie zaczęli występ, pomyślałem sobie, że o jeny, strzał w stopę, statystyczny słuchacz od razu wyłączy po piętnastu sekundach. Moi rodzice jako zaiste dość statystyczni słuchacz patrzyli z mało wyraźnymi minami i można śmiało powiedzieć, że "nie zrozumieli" tej sztuki. Nie wiem, czy był to dobry wybór na Opole, ale na koncertach prawdziwie armijnych ten utwór miał swoje niezaprzeczalne miejsce. Niesamowite, że po tylu latach powrócił - wielkie dzięki dla pablaka za przypomnienie wykonania ze Stodoły: tamten koncert nieszczególnie mi wtedy przypadł do gustu, bo a) że kontestowałem Prozess, b) kiepsko się czułem; ale powrót po nastu latach do wykonania Archaniołów i to w takiej niezwykłej akustycznej wersji, to było coś, o czym kilka lat wcześniej można było tylko pomarzyć (wtedy, cośmy na forum za profesorem skandowali: Tri-o-dan-te!). I potem "Podróż na wschód", kanapka, ej ekstra to wszystko!
Ależ mam ochotę na dziesiątkę
Zrobiłem odsłuch komparatystyczny z utworami z tego okresu, którym dałem bardzo wysokie oceny, ale nie te najwyższe: Groźniak, 3 bajki, Wyludniacz, Bóg jest miłością... bez jakiejś wielkiej przewagi, ale mogę śmiało uznać, że Archanioły lubię o grzdyla wyżej. Chyba w sam raz na 9,5, bo jednak te dziesiątki dotychczasowe były jeszcze w jakimś niebotyczniejszym wymiarze. Zrobił mi jednak ten wątek ogromnie dobrze na duszy!
W krainie smoków 6/10
Bóg jest miłością 9/10
Zostaw to 7/10
Sen nocy letniej 8/10
The Other Side 6/10
Buraki kapusta i sól 6/10
Saluto 3.5/ 10
Wyludniacz 9/10
Zła krew 6.5/10
Miejsce pod słońcem 9.5/10
Yyzz 1/10
You Know I Am 5/10
Dla każdej samotnej godziny 7/10
Pałacyk Michla 2/10
Ukryta miłość 5/10
Taniec duchów 5/10
Nocny lotnik 7/10
Hejszarawiara (7)/10
Freak 7.5/10
Oddech 4/10
Jestem drzewo, jestem ptak 4/10
Przed prawem 10/10
Święto jaskółki 7/10
Adwent 9/10
Przemiany 6/10
On jest tu 10/10
Intro 87 3.5/10
W kamień zaklęci 6.5/10
Gdzie ja tam będziesz ty 8/10
Urkoloseum (7)/10
Krótka forma czadowa 7.5/10
Soul Side Story 10/10
Biesy 2/10
Siódmy 7/10
Katedra 9/10
Warszawskie dzieci 1.5/10
Radio NRD 3/10
Sygnały 1/10
Exodus 7/10
Śmierć w Wenecji 8.5/10
Nieruchomo 3.5/10
In The Land of Afternoon (Amagama) 8/10
Utopia 7.5/10
Święto rewolucji 2/10
Skończyłem rozpoczynaj 10/10
3 bajki 9/10
Archanioły i ludzie 9.5/10