Jestem bardzo nędzny w kwestiach różnych miksów, brzmień, produkcji itp. Najczęściej nie słyszę żadnych różnic tam, gdzie znawcy dogłębnie analizują. Legenda jest wyjątkiem - od zawsze znałem tę kasetę Wifon i tam wszystko dla mnie było tak, jak powinno. Potem poznałem płytę taką, na której były dziwne rzeczy, jakiś "wieje wiatr" tam, gdzie Groźniak powinien niezwłocznie przejść w Opowieść zimową, brak ostatniego refrenu w tejże... no dobra, ale to nie są kwestie dźwiękowe; prawem pierwosłuchu nie polubiłem tych innych rozwiązań, ale prawdziwym powodem, dla którego tej wersji nie polubiłem (a nawet podobno oddałem Geru
) było brzmienie. Nie umiałbym tego opisać, ale to kompletnie nie było to! To, co na mojej Legendzie było ideałem, wręcz zespoleniem z jakimś brzmieniem kosmicznym, to tutaj brzęczało, irytowało, uwierało. Teraz mam inną płytę (podobno od Gera) i tam brzmi gorzej niż na kasecie, ale dobrze
No i w domu posłuchałem sobie Gdzie ja... z tej płyty. Trzy razy. Zabrzmiało potężnie! W tym wątku widzę, że nawet nieco mniej lubiane przeze mnie numery z Legendy i Trio brzmią wprost doskonale (vide Wyludniacz, który miał dostać 7 a skończyło się na 9). Teraz jestem na wyjeździe, płyty nie mam, ale złapałem internet i z youtuba wersję płyty z tymi wiejewiatrami. Posłuchałem.. no i brzęczy. Właściwie - stuka. Strasznie stuka perkusja, która jest świetna, ale stuka! Z kolei różnych dźwięków kosmicznych, jak te uderzenia w gitarę akustyczną, można tu usłyszeć może nawet więcej, jednak są jakoś nie wiem... na właściwej Legendzie to całe bogactwo brzmieniowe ma to do siebie, że wszystko jest ze sobą idealnie zespolone, przenika się. W tym, czego posłuchałem (i to na prawdziwych głośnikach, nie laptopowych) jakieś to było takie doklejone klejem. Ładne, ale nie takie jak trzeba
Mniejsza z tym. Utwór w tym rozdaniu ewidentnie wygrał. Nie zabrzmiał jak "trzeci najsłabszy na płycie", ale jak pełnoprawny uczestnik najlepszej płyty świata! Z tym, że podpiszę się pod Prazeodymem, że nie ma u mnie aż takich uniesień, jak przy innych, będzie więc "tylko" 8. Podpiszę się też pod Prazeodymem, że:
Prazeodym pisze:
tej Brylowej surowizny, która kojarzy mi się wręcz z ciężką, fizyczną pracą
doskonale brzmi mi ten Zelmer (pozdro Bogi)! Słuchałem Groźniaka w niezliczonych wersjach koncertowych, też z Popkornem i innymi, każdy pewnie miał swój wkład, ale chyba najbardziej jednak cenię oryginał!
Zatem 8/10.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
pierwszy raz usłyszałem go w radio jeszcze przed zakupem Legendy i wówczas nie trafił do mnie tak mocno jak po pierwszym koncercie. Wokal Budzego wydawał mi się zbyt łagodny i brzmienie również, generalnie czułem lekkie rozczarowanie po drapieżnej Antiarmii. Dopiero pierwsze wykonanie koncertowe bodajże w Krakowie na "Tama tamie" powaliło mnie na kolana. Ten kołyszący riff w niesamowity sposób spajał galop Legendy i przygotowywał teren pod eksplozję w Opowieści.... Generalnie w tym kawałku wszystko jest świetne, każdy instrument zazębia się z drugim i do tego ten tekst "..w zdumionych oczach Twych na niebie... " Już tęsknię za koncertem.. bo pauzę mam od 2013 
