Ultima Thule

Rozumiesz, Karolina? Blur. Nie Moody Blues żadne, tylko BLUR. I będziesz nawijać po angielsku jak Morelka.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

kurde to nie dla mnie próbowałam tego ucząc się angielskiego, arabskiego i hebrajskiego i to była taka nuda że hej!!





kurde a do Graviego i jego Bitli to się nie przyczepił (ale swoją drogą Moody Blues mogą być nieźli do nauki przez bogactwo kiczowatych metafor )

Bo nie wiem jak Gravi mówi po angielsku.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

podobnie ja Morella. Słuchają dużo muzyki. Z tym, że w moim przypadku był to Pink Floyd, Metallica i Black Sabbath.
Jeśli chodzi o frejzale to na konwersacjach.

_________________
http://freemusicstop.com

sleepless are the hours and lonely is the night
for the poor tormented soul
who's searching for the light


Metodę karteczkową stosowałem z powodzeniem do nauki łaciny!
Ale do angielskiego jakoś nie.

Natomiast w przypadku uczenia się słówek polecam gorąco uczenie się ich od razu w kontekstach. Tzn. że nie uczysz się samego, powiedzmy, walk jako 'spacer', tylko od razu np. 'go for a walk'. Zamiast sameog 'starve' - 'I'm starving', zamiast 'condition' - 'on condition that..' itp.
Nieraz się sprawdziło.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Heh no to i ja się przyznam, że pierwsze kroki z angielskim stawiałam również przy okazji piosenek (U2,a jakże!). Ale z tymi tekstami to trzeba uważać, bo one są często przeraźliwie niegramatyczne. O, a dobrym sposobem do "upłynniania speakingu" własnie dla Ciebie Karolino może być toczenie wyimaginowanych konwersacji z Lodge'em hehe. Ja tak kiedyś z Bono gadałam

_________________
tory wyjeżdżają z lasu a tam...

możesz napisać list do Lodża, a Gero Ci sprawdzi, czy błędów nie ma i czy Cię nie poniosło

ale ale - listy to żart, natomiast świetną metodą na rozwijanie słownictwa (owszem często bardzo potocznego, ale i przydatnego!) jest uczestnictwo w jakimś forum dyskusyjnym (np. o Moodych ). Ja się z forum Lynchowego nauczyłem BARDZO DUŻO i to takich rzeczy, których na żadnym kursie bym nie poznał. Tylko trzeba uważać, żeby trafić na takie forum, jak mniej więcej nasze, żeby poziom dyskusji był, bo inaczej i język może być żenujący.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

dzięki! ale podoba mi się to co piszecie

lepiej nie bo mi nic więcej nie przyśle żeby mnie jeszcze bardziej nie poniosło...

no to widze że tak jak większość też przez muzykę się uczę, oczywiście żadne tam blur i inne bleeee tylko moody blues of course

i metodę karteczkową podłapałam ostatnio też, tylko w taki sposób że mam osobne karteczki z piosenek i osobne kazde inne. najgorsze że dużo czasu to zajmuje i nudne jest

i to
od niedawna robię co prawda ale rewelacja!!!! mam już dwa.. nie, nawet trzy fora moodych na razie tylko do czytania (i szukania obrazków, hehehe)

a najfajniejsze jest dla mnie to że mimo mojego kalekiego poziomu jestem już w stanie jakoś tam się dogadać. piszę z jakąś amerykanką z last.fm i ona mnie rozumie, ale czad ! fajne to jest i naprawdę polubiłam angielski

podobnie jak Krejzi do uczenia się łaciny używam karteczek, innych języków tak się nie uczę, bo nudzi mnie już samo robienie karteczek.

czasem biorę gitarę i sobie śpiewam różne słowka

lubię też uczyć się na skojarzenia, albo wymyślać jakieś zdania, które ułatwią mi zapamiętanie.

_________________
...nie muszę wygrywać, wolę kwiatki zrywać.

Gravi mówi słabo z czego wniosek, że na Blurach można wyjść lepiej.

_________________
Youtube

O, a ja zawsze myślałem, że po prostu mi się nie chce sprawdzać. Ten powód mi się bardziej podoba.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

nie polecam takiej nauki języka:
ktoś pisze list(zawsze inna osoba ) tak jak się czyta i potem się uczę na pamięć,a jak zapomnę jedno słowo to cała piramida się sypie wstyd się przyznać,ale to jedyny sposób,żeby zaliczyć ten najgorszy jezyk świata-angielski

dodam jeszcze,że jestem w klasie z rozszerzonym anglikiem,a nawet czytać nie umiem(wcześniej się niemca uczyłam i przez to nie przyswajam tego języka,brakuje mi podstaw)

na szczęście zdaje mature z włoskiego

_________________
kiwi lubi wiki
wiki lubi kiwi
A MNIE JUŻ NIC NIE ZDZIWI

żartujesz, prawda? powiedz że tak... ja rozumiem że nie każdy musi angielski kochać i czuć ale obiektywnie najohydniejszym językiem jest niemiecki <igi>

a włoskiego chciałam się kiedyś uczyć. jak miałam jechać w ubiegłym roku do Włoch to nawet coś tam zaczęłam ale jak pomysł upadł to i nauka się skończyła. na razie mam łacinę, ooooo

niee...napisałam to jak najbardziej poważnie i od 2 lat każda lekcja jest dla mnie koszmarem i poprostu nie przyswajam tych słów
a niemiecki jak dla mnie jest spoko i szybko się go uczy
u mnie w domu od dziecka włoski był obecny(siostra mature z niego zdawała,mama też zna i na wakacje wyjeżdżaliśmy,znajomi i moja chrzestna tam mieszkają) a ja się dopiero tego języka uczę od liceum i jak byłam w Loreto to z koleżankami chciałyśmy poprosić gospodynie o sznurek,a podała nam kabel

_________________
kiwi lubi wiki
wiki lubi kiwi
A MNIE JUŻ NIC NIE ZDZIWI

spotkanie z papieżem i kiko?