Ultima Thule

Dziś wysadziłam nos poza Warszawę, a w rezultcie - jadąc pociągiem miałam, wbrew prognozom, piękne niebo i słońce za oknem i trochę się poczułam w końcu dopieszczona kolorami, bo te w drodze prezentowały się pięknie.
Za to gdy już z pociągu wysiadłam, miałam zgodnie z prognozą deszcz i jeszcze raz deszcz, choć dobrze, że przynajmniej na początku drobniutki i niemal niezauważalny, potem jednak rozpadał się na dobre a ja zostałam przemoczona na amen.
Mimo wszystko cieszę się z całodniowej wycieczki, na którą się pomimo prognoz uparłam, jutro może napiszę o niej kilka słów więcej, a teraz jestem szczęśliwa, że jestem w domu, gdzie jest sucho i ciepło i choć miałam inne plany na wieczór, to zmęczenie jednak daje się we znaki i zaraz chyba pójdę spać...

Ja dziś rano miałem przepiękny, jesienny widok na las ze szczytu Górki Kazurki - kolorów mnóstwo! Podoba mi się ta jesień, chyba na starość coraz bardziej lubię tę porę roku, kiedyś na pewno najmniej ulubioną.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Wyraźnie uaktywniły się niże atlantyckie. Ocean zgromadził podczas lata wielką ilość ciepła, teraz je oddaje w postaci pary czyli tworzą się chmury. To ciepłe powietrze w sprzyjających warunkach jest zalążkiem niżu. Tworzą się one teraz jeden za drugim i docierają do Europy, schodząc stopniowo coraz bardziej na południe. Już rzadko będziemy mieli podsyłane ciepłe masy powietrza z przyległości Morza Śródziemnego - główny front polarny obniża się ku niższym szerokościom geograficznym. Nad Polską będzie dominował przez jakiś czas niemal czysty napływ z zachodu - ze świeżym i wilgotnym powietrzem z rodowodem atlantyckim.
Nie ma tego złego - taki przepływ zapobiega również przed wtargnięciem chłodu z północy. Zatem nie spodziewajmy się póki co przymrozków i wczesnych ataków zimy.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Dla mnie ta jesień teraz wreszcie zrobiła się wizualnie piękna, ale to jakoś wyjątkowo późno w tym roku przyszło.
Niedziela ni stąd ni zowąd trafiła się niewiarygodnie gorąca, ale zdradliwa i tak, jak nie zmógł mnie przemoknięty deszczowy piatek, tak ona owszem, i znów, kurde, jestem chora.

Aleź piękny śnieg!
Rzadko się zdarza, żeby tak bajkowo oblebiał gałęzie, a jeszcze rzadziej, żeby takie cudo nie stopiło się z rana i przetrwało cały dzień!

Jak zwykle Warszawa i Wielkopolska to klimatycznie odmienne światy.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Ba my to mamy na Warmii i Mazurach. U mnie zero śniegu. W Olsztynie (45 km ode mnie) 10 cm było

_________________
Youtube

Ale w tej chwili coś tu próbuje!

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Próbowało, ale już jest +10 i powietrze oceaniczne

Jednak ostatnia dekada listopada zapowiada się ogólnie zimno, jak na ostatnie standardy.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

A u nas dziś śnieg jeszcze leżał w ciągu dnia, potem wieczorem już nie, a teraz byłam przed chwilą na spacerze i znów pada, wielkie, miękkie białe płaty, takie, jakie lubię najbardziej. Ciekawe, czy rano znów będzie biało?

Update: Nie było. Się zmyło.

Jeszcze się zmyło ale zimowy atak już naprawdę tuż-tuz. Listopady były w ostatnich latach jesienne w całości, ale tym razem wyraźnie widać duży obszar z arktycznym powietrzem, który już powoli obejmuje cały kraj. To nie będą jakieś siarczyste mrozy, ale ewidentnie pogodowa zima w wersji umiarkowanej.
Rano w Wielkopolsce jeszcze deszcz, ale po południu przechodził w śnieg. I teraz leży, bo jest równe zero.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

No i znowu się skończyła. I znowu była satysfakcjonująca, chyba nawet bardziej, niż przed rokiem, w Warszawie było NAPRAWDĘ zimowo, przez wiele dni.
Mogłem to byłem napisać wczoraj, zatem 11 grudnia, dziesięć dni wcześniej. Czy znowu nie wróci?

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Ech, niestety, prawda to.
A było tak pięknie!
Tak, ciekawe, czy wróci na święta?

Wróci tuż po, ale też tak na pół gwizdka (czyli plus minus zero).

Na razie jesteśmy w silnej cyrkulacji zachodniej. Na tyle silnej, że co ciekawe tzw. trajektorie wsteczne powietrza nad Warszawą wskazują, że jego obszarem źródłowym był północny Pacyfik. W kilka dni przebyło taki kawał drogi.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

o 4:27 rozpoczęła się ZIMA.

Jesień była całkiem fajna do połowy października. Potem już mokro i chłodno a ten epizod zimowy z końcówki listopada i początku grudnia był wręcz bezczelny.
Od jutra przybędzie już dnia i tego się trzymajmy

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co