Ultima Thule

Ja tam koncentruje się na muzyce. Bad Brains. Nie to, że nie lubię Stooges, a i szanuję w cholerę, ale muzyce Bad Brains poświęciłem w swym życiu o wiele, wiele, wiele więcej czasu niż Iggiemu w takim czy innym wcieleniu.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Jakbyśmy mieli rozpatrywać liczbę lat życia poświęconych jednej czy drugiej stronie wliczając WSYSTKIE wcielenia Iggy'ego, to w takim wypadku on wysunął by się u mnie na prowadzenie.

Ale jeśli porównujemy BB WYŁĄCZNIE z The Stooges, to takie kryterium mi niestety nie rozwiązuje problemu, bo jednym i drugim poświęciłem po równo. I zabijcie mnie, nie powiem Wam czy choćby jedni z nich wyprzedzili drugich choćby o pół roku. Tak więc dylemat w toku....

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Ja jestem odporny na czar Bad Brains, którzy nigdy mi się specjalnie nie spodobali nigdzie, podczas gdy Stooges wzbudzali entuzjazm po wielokroć, i to taki najwyższy, więc dylemat chyba nie do mnie.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Stooges. Uważam, że jest to najlepszy sposób grania tak zwanego rock'n'rolla, a i cała jakaś tradycja grania, która się od nich wywodzi jest mi bliska. Genialny zespół. Chociaż Bad Brains też genialny.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

a Lech Janerka czy NoMeansNo?

_________________
un tralala loco

U mnie może z pięciu wykonawców mogłoby się z Janerką mierzyć. NoMeansNo - z całym szacunkiem - nie jest w tej grupce.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

A tutaj to akurat zero dylematu.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

No i jak łatwo nam poszło.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Janerka. Kanadyjczycy bardzo wysoko, ale nie stanowią zagrożenia.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

U mnie istotnym dylematem byłoby: Bad Brains czy No Means No. Nie dlatego, że oba układają się w symetryczne skróty BB / NMN , ale dlatego, że oba powinny mi się teoretycznie podobać, a do żadnego się nie przekonałem. Jest to gdzieś na pograniczu wątku "tego nie słucham", bo choć faktycznie nie słucham, to np. w Melodramacie zawsze strzygłem uszami, gdy któreś było grane i czasem zresztą to i owo się spodobało. Ale jakoś bardziej nie mogę się przekonać.

Ja więc niezbyt wiem, jak odpowiedzieć, bo obu kapel słuchałem po łebkach a intuicja niespecjalnie podpowiada mi odpowiedź. Ale tu chyba wielu znawców, więc:
Bad Brains
czy
No Means No?

(wcześniej to Janerka, choć wiele z późniejszych rzeczy mi się raczej nie podoba, ale choćby Historia podwodna to u mnie top ten całej dekady lat 80., a jeszcze różne Paragwaje i Kalafiory )

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Pytanie trudne i wymagające namysłu, ale jednak NMN

_________________
Sometimes good guys don't wear white

No ciekawe, ciekawe...

Janerka ale chyba dlatego, że znam jego twórczość bardziej kompletnie. Gdybym przesłuchał sobie NMN tak całościowo to kto wie.

W każdym razie MNM wygrywa z Bad Brains.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Search and Destroy (Stooges)
czy
Seek and Destroy (Meta)?

I za ciosem: Raw Power czy Kill'em All, która płyta?

Drugie dla mnie bardzo łatwe, ale pierwsze nie wiem.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Ej, nie dość, że ciekawe, to jeszcze trudne!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Bardzo!

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.