Anglia-Iran - festiwal strzelecki! Na pewno fajne wejście w turniej, gole młodziaków (w tym Saka, którego objeżdżano od góry po dołu po zawalonym karnym na ostatnim Euro, świetny Bellingham), podobno (widziałem tylko fragmenty meczu) niezły Maguire, który też miał ostatnio fatalny PRowo czas (inna sprawa, że zawalił bramę Iranu na 4:1). Nienajlepsza klasa przeciwnika pozwoliła generałowi Soughgate'owi zacząć z wysokiego C, dać trochę radości kibicom z pragmatycznej zwykle reprezentacji Anglii, podbudować swoich żołnierzy, szczególnie tych najmłodszych. Być może taki start pozwoli, żeby ta fala poniosła ich dalej, już w meczach z mocniejszymi rywalami. Dodatkowo mocna historia z Irańczykami, którzy (nie śpiewając hymnu) mocno zaprotestowali przeciwko temu, co się dzieje w ich kraju - domyślam się, że to jednak wymagało większej odwagi niż jakikolwiek protest przeciwko czemukolwiek, podejmowany przez zachodnioeuropejskiego piłkarza...
Holandia - Senegal. Pozytywne zaskoczenie ze strony Senegalu. Bardzo konkretnie grali z tą Holandią i nie dali sobie wejść na głowę, a nawet mieli fajne okazje, szkoda, że zmarnowane. No a w końcówce Holandia wygrała to siłowanie na rękę
Świetne koszulki Senegalu, jakby dodać na środku jakiś obrazek, to jak piracka kaseta reggae z 1990 roku (za to Holandia najgorsze od lat - nie jest to Euro 88 z niesamowitym wzorkiem), niesamowici ultrasi z pomalowanymi twarzami, fajne bębenki i trąbki. Ciężko porównywać Senegal grający na 100% z mocnym rywalem, z Ekwadorem grającym na luzaku ze słabiutkim Katarem, ale wydaje mi się, że w starciu bezpośrednim, to Senegal powinien mieć więcej argumentów.
Walia - USA. Mecz w dużej mierze rozstrzygający walkę o drugie miejsce: kto dostałby w czapę, ten miałby ogromne ciężary dalej w grupie (trochę jak dzisiaj w naszym meczu z Meksykiem). I faktycznie miało to trochę klimat meczu z fazy pucharowej, a nie grupowej - poszło na serio z obu stron, bez oszczędzania sił.
Byłem Amerykańcami zachwycony
Cytat:
Podoba mi się u nich to, że nawet w dyscyplinie w której nigdy im specjalnie nie szło i która nie jest tam popularna, zachowują tę swoją jankeską pewność siebie i takie "alleluja i do przodu".
To co pisze Aras, było bardzo widoczne w pierwszej połowie, nie tylko w postawie, ale też w stylu gry - bardzo radosny, energiczny futbol. Pomyślałem nawet, że tak mogłaby na luzaku grać Polska (i to tak nie od czapy, ale porównując personalnie moc obu reprezentacji, która byłaby nawet wyższa u nas) gdyby ktoś zaczął ją budować pod tym kątem te 4 czy ileś tam lat temu...Gola strzelił syn
prezydenta Liberii 
W drugiej połowie USA jednak siadło (nie tylko mentalnie, co przede wszystkim fizycznie). I Walią tą słynną "jazdą na dupach", determinacją itd. jednak umiała ich złapać i chociaż wyrównać. Bardzo fajny mecz. I chyba, mimo wspomnianej super oprawy Senegalu, najfajniejszy pod względem reakcji kibiców (zarówno audio, jak i wizual - ci wczuci Walijczycy na ekranie) - poczułem, że serio jest mundial
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
(no bo serca piniądzem nie oszukasz)
