Ultima Thule

Miałem właśnie napisać dokładnie te same słowa.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

No i "wszystko się może zdarzyć"....

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Ale meczycho!

Amen.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Jestem usatysfakcjonowany




a Francja to pierwsza drużyna z Afryki, która zdobyła mistrzostwo i która zagrała dwa razy z rzędu w finale

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

Serdecznie gratuluję wszystkim kibicom Argentyny i Messiego! Zacząłem z pozycji kibicowania Francji, która bardzo mi zaimponowała tym, jak mimo ogromnego osłabienia dzielnie parła ku historycznej obronie tytułu mistrzowskiego. Ale tak mnie wczoraj tknęło, że drużynowo tak, ale... przykro by było, gdyby Messiemu ten tytuł znowu przemknął koło nosa, szczególnie że chyba nigdy nie grał na mundialu tak wybornie, jak teraz. I zawahałem się z tym kibicowaniem.

A potem mecz - mecz rewelacyjny, żeby zawsze finały tak wyglądały (chociaż ten 4 lata temu też był super)
Przy czym przewaga Argentyńczyków była uderzająca i jakkolwiek drugi raz dokładnie tak samo dali się ponieść emocjom, jak w ćwierćfinale z Holandią, i można by im mieć to za złe, to jednak miałem poczucie, że byłoby wielką niesprawiedliwością, gdyby ostatecznie przegrali. W dogrywce kibicowałem już im i bardzo się cieszę z takiego rozstrygnięcia. Na pocieszenie dla Francji - tytuł króla strzelców (i to jakiego!) dla Kyliana, pierwszy chyba w historii hattrick w finale aczkolwiek dla mnie gol z karnego powinien w statystykach liczyć się jak pół gola (coś jak osobiste w koszykówce, za jeden punkt) - zresztą wtedy Mbappe miałby nadal piękny dorobek króla strzelców, drugi finał z rzędu, co zdarzało się tylko tym naprawdę wybitnym reprezentacjom, no i myślę, że ta ekipa ma przed sobą jeszcze duużo, a Mbappe ma wszelkie widoki, żeby przebić rekordy Gerda Mullera / Ronaldo / Klose w strzelności na Mistrzostwach Świata.

p.s. A, i super że tak piękny mecz komentował, po raz ostatni, Dariusz Szpakowski! Moim zdaniem sprawił się równie dobrze, jak Szymon Marciniak

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Wpisuję się w forumowe odczucia, począwszy od:

które to sformułowanie pojawiało mi się klika razy w trakcie meczu, a skończywszy na:
, także ze względu na:

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

Nawet nie wiem w którym momencie tych mistrzów ale bardzo polubiłem Argentynę: geniusz Messi i banda takich twardych sukinsynów zadziornych (może czasem zbyt zadziornych ale trudno, u mnie na podwórku też nie było lekko, jak się grało w piłkę, więc to rozumiem) Football, bloody hell!

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

Naburmuszenie Mbappe po meczu to jedyny obraz jaki po stronie francuzów pozostanie mi w pamięci z tego finału.
No może jeszcze te spudłowane karne.

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

Macron coś tam mu gadał, a Mbappe w pompie to miał

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

I ja też. Bardzo, bardzo cieszę się, że się mu udało.

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko.

są tradycje..

- tak naprawdę to 8 lat temu Messi dostał piłkę na pociechę i raczej za nazwisko - Mbappe po prostu nie osiągnął celu, choć grał świetnie i w sumie rozumiem jego rozczarowanie. Może byłoby cudownie jakby umiał wejść aktorsko w rolę dżentelmena-przegranego, ale ja mam tu sporo zrozumienia dla niego. Zapewne czego innego oczekuję od snookerzystów a czego innego od piłkarzy

Nie dość że naburmuszony, to jeszcze bez brody

Tak, wtedy ta złota piłka wydawała się od czapy, choć być może nie było nikogo, kto by ewidentnie zasługiwał - Niemcy byli wtedy takim idealnym organizmem, gdzie wszyscy są świetni, ale nikt się do końca nie wyróżnia.
No, w każdym razie Mbappe, o ile widziałem, nie zdjął medalu, a niektórzy zdaje się zdejmowali, choć to i tak nic przy tej szopce, co Angole odstawili na ostatnim Euro

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Fajny mecz finałowy, fajnie, że Argentyna i Messi mają to Mistrzostwo, niezły Mundial sportowo, w końcu odbył się w połowie sezonu w Europie i nie ma argumentu, że piłkarze są zmęczeni.
Pora jesienno-zimowa to idealny czas na oglądanie meczy, brzydka pogoda zachęca do wczesnych wieczorów w domu, przed telewizorem. Plus dla TVP, że wszystko transmitowali w internecie, za free (nie to co cholerny TVN np. ze skokami narciarskimi)

Co zapamiętam:
1) Najlepsze mecze: Argentyna-Holandia, Argentyna-Francja
2) Najwięcej emocji: Polska-Argentyna (horror, horror)
3) Najładniejsza bramka: Casemiro ze Szwajcarią
4) Największy pozytyw i zaskoczenie: Wojciech Szczęsny, reprezentacja Maroka
5) Miss Mundialu ok, ale cycki pokazała Argentynka

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."

Mecz finałowy był najlepszym spotkaniem w finałach MŚ, które oglądałem za mojego życia. Nie dość, że zwroty akcji, dużo bramek, no i emocje kibicowskie (bo ja bardzo za Argentyną), to jeszcze obiektywnie patrząc - świetne pod kątem czysto sportowym.
Już pierwsza połowa była niesamowita - żadnego wzajemnego obwąchiwania się! Za sprawą Argentyny która zagrała momentalnie - nie znajduję lepszych słów - na pełnej kurwie, mecz od razu nabrał rumieńców. nieprawdopodobna była intensywność Argentyny, Francuzi byli jeszcze bardziej stłamszeni niż w drugiej połowie meczu z Marokiem (fakt, że właśnie podczas tego meczu pomyślałem, że są do ugryzienia). Ucieszyłem się bardzo z gola di Marii, lubię tego zawodnika.
Jedno co mnie niepokoiło czy Argentyńczycy nie opadną z sił, nie da się tak bezkarnie grać przez cały mecz. Ale tak do 70 minuty wszystko wyglądało jak wcześniej, dopiero właśnie tak od tego czasu zaczęło być widać ile sił kosztowało to dopadanie do każdej piłki. Otamendi i tak miał szczęście, że oprócz karnego nie sprokurował też czerwa dla siebie. A potem błysk Mbappe, piękny strzał. I ostatni kwadrans, w którym Francja była już drużyną groźniejszą. Dogrywkę zaczynałem oglądać z myślą, że to cud jeśli wyczerpana Argentyna dotrwa do karnych. Ale tu się nagle znów pozmieniało, bo Scaloni trzymał większość zmian do dogrywki - bardzo ryzykownie, ale szczęśliwie. I po tych zmianach Argentyna złapała jakby drugi oddech, znów zaczęła dominować. 3:2 a karny na 3:3 Francja zawdzięczała w sumie bardziej szczęściu niż jakimś konkretnym atakom. A i tak w 120 minucie miała piłkę meczową: nieco przypadkowo i Kolo Muani mając sporo czasu i miejsca jest sam na sam z Martinezem, który broni w sposób genialny! Gdyby Francja strzeliła wtedy, to futbol pokazałby swoje najokrutniejsze oblicze.
No i karne... młodzi Murzyni jednak nie dali rady, to było chyba błędem ich wystawiać do karnych, Messi i Dybala bardzo ryzykownie ale szczęśliwie. Montiel z wielkim spokojem no i jest!

Kurde - i tytuł zdobyła drużyna, która przegrała pierwszy mecz z Arabią Saudyjską!
Dobrze, że ocaliliśmy ich w fazie grupowej bo by odpadli...

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co