Ultima Thule

wychodzi mi, że Live at Brixton Academy jest fajniejsze niż Everything Louder Than Everyone Else

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

Poniedziałek. Praca w słuchawkach zaczyna się od przeglądu koncertów KEXP. Ciekawe jaki będzie odsiew dzisiaj. Rozpoczynający listę Enumclaw budzi nadzieje okiełznaną jazgotliwością. Potem dopiero Dinosaur jr., który jakoś nigdy mnie nie porwał a dzisiaj ładnie siadł. W kolejce inny koncert Enumclaw.
Wtorek. Słuchawki ciąg dalszy. Enumclaw secret concert nie poruszył we mnie nic, więc wraca, do eksplorowania KEXP. Yu Su. Abstrakcyjna elektronika to chyba nie jest najlepsze określenie, ale innego nie znajduję. Podoba mi się. True Loves - świetny "mały bigband". Rusza!
Środa. Słuchawki i KEXP od rana (z przerwą na zebranie). Zaskakująco przyjemny i przyswajalny mimo teoretycznego oddalenia stylistycznego Vex Ruffin. Femi Kuti & Made Kuti przywracają mi ochotkę na głębsze odsłuchanie afrobeatu. I jeszcze doczytałem, że nagrywane w moje 40 uro! Crazy, jak już zrobisz wątek, to potraktuję go jako drogowskaz w słuchaniu. A z innej beczki, pomyślałem sobie, że właściwie nigdy nie słyszałem albumów Deftones, więc nadrabiam: Around the Fur, White Pony i fragment Adrenaline.
Czwartek. Kończę Adrenaline i po tych trzech płytach mam dziwne wrażenie, że o ile generalnie mi siedzą to zlewają się w jeden, lepki materiał z którego nie jestem w stanie przypomnieć sobie ani jednej poszczególnej piosenki. I ciąg dalszy kapel z tego momentu, na które nie miałem czasu/ ochoty a które jednak wideoklipami mnie łaskotały: Incubus - Science, Make Yourself. Dziki pierwszy i wyspokojony drugi. Smaczne!
Piątek. Floorpunch - Fast times at Jersey shore, Jersey, live, Warzone "Raybeez Tribute".

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

Poranek z BobDylanem.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Ostatnio najczęściej Śpiewające Brzdące live

_________________
po co ta wrogość do siebie, to co w Tobie prawdziwe jest piękne

Poranek z MilesemSmilesem.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

Poniedziałek. Słuchawkowo. Dobry prognostyk na początek z KEXP: Kiwi Jr.. Aż płytki sobie odpalę. Football Money, Cooler Returns. Gitarowo - poprockowo - altrockowo może nawet. Melodia, humor, dynamika. Bardzo siadło! Na kontrze Black Flag - Damaged i DYS - Wolfpack. W domu NOFX - Never Trust A Hippy i Wolves In Wolves' Clothing.
Wtorek. Do porannej kawy i owsianki energetyzujący BYO Split Series Volume III. W pracy KEXP w tle i w oczekiwaniu na perełki. Perełek brakło dzisiaj, więc powrót do płyt, których nie słyszałem w szkole. Humungous Fungus - Low-Key Poetry - wytrzymałem połowę, Above Respect - najpewniej będzie podobnie. No i odpadłem, do końca dnia pracy nie słuchając właściwie nic, a w domu wróciłem do NOFX.
Środa. Jako starter do kawy Rancid - ...And Out Come The Wolves. W pracy zacząłem The Damned - Machine Gun Etiquette. Wieczorem ostatni Melodramat.
Czwartek. Od rana cd. Melodramatu, w pracy cd. Machine Gun Etiquette. Obejrzałem przedwczoraj Records Collecting Dust II i była to jedna ze wspominanych płyt, więc zapuszczam się na tereny raczej nieobecne w moim słuchaniu. A z inspiracji The New York Hardcore Chronicles odpaliłem sobie 25Ta Life - Friendship, Loyalty, Commitment i split ze Skarhead. Potem Good Clean Fun - Straight Outta Hardcore i dalej w kolejce Ryker's - Payback Time, Battery - Only the Diehard Remain i New York's Hardest 2. A potem nieco klasyczniej: American Hardcore - Full Soundtrack. A potem więcej Good Clean Fun: Positively Positive 1997-2002 i Crouching Tiger, moshing Panda. W domu podczas prac z podłogą, dużo Youth Of Today, Judge i No For An Answer. Limit hardkora wyczerpany do końca miesiąca chyba.
Piątek. Od miłej pioseneczki propagandowej, do długich i spokojnych miksów roots - dub - reggae i kilku albumów Scientista. W domu Yasmin Levy - Libertad całkiem od czapy.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

rano słuchałem jakichś starych bluesików i jazzików

ale potem:

The Round Triangle - Still Around

Przypomniało mi się, jak bardzo lubię tę płytę!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Niegdysiejszy filar Słonecznego Patrolu - D. Hasselhoff, ponownie zaskoczył świat utworem nie pasującym pozornie do jego scenicznego emploi. Tym razem wziął na warsztat popowego "Pasażera". Przy tej okazji rozwinęła się dyskusja, czy jego wersja jest świetna, tylko poprawna, czy żenująco słaba.
Jeśli chcecie wiedzieć jak David poradził sobie z tym klasykiem na tle innych wykonawców, którzy się z nim zmierzyli i macie 6 godzin i 40 minut wolnego, to zapraszam do odsłuchu niniejszej playlisty: https://deezer.page.link/cPgTomZ9E6MNdRyg7 - mam tu dla Was ponad 90 odsłon "The Passenger" (oczywiście łącznie z oryginałem) - elektrycznie, elektronicznie i akustycznie, z wokalami damskimi, męskimi i a capella, po angielsku, francusku, holendersku, szwedzku, portugalsku, fińsku i po polsku, rockowo, balladowo i tanecznie.
Do wyboru, do koloru.
A w tym wszystkim Davidek nasz słoneczny.
I w dodatku ta playlista nie wyczerpuje tematu!
Jest jeszcze kilka wersji, które namierzyłem, ale nie ma ich niestety na Deezerze (brakuje między innymi wersji, R.E.M., czy ś.p. Michaela Hutchence'a z INXS).
Na szczególne wyróżnienie zasłużył DJ Gollum, który sam jeden wyklepał aż 28 remixów tego kawałka. Skubaniutki!
Wszystkie tu usłyszycie.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

wieczorny zestaw...

Grace Jones - Nightclubbing

Osibisa - Woyaya

Sly & The Family Stone - różne przeboje

The Pogues - składanka (a na tej samej kasecie wiele innych rzeczy, od Stinga po System of a Down)

Depeche Mode - Behind the Wheel i Memphisto

The Cure - Boys Don't Cry, strona A

Jethro Tull - Benefit, strona A

Klaus Mittfoch - właśnie leci!

nie ma mnie!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Joy Division - Closer
Swans - Great Annihilator

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?