Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 11:49:29

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 429 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 29  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 11 kwietnia 2021 11:01:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
W ogóle nie mam poczucia bliskości jakiejś mety. Raczej mam wrażenie, że jest jak z Wojną Klonów - że coraz bardziej nikt nie wie, o co właściwie chodziło i po co ten cały bałagan, ale on trwa i trwać będzie. I że rzeczywista sytuacja nie ma większego znaczenia, a kolejne zalecenia, ograniczenia itp. idą niezależnie od tego, o co wydawałoby się, że chodzi. Tzn. ja nie wiem, o co chodzi (nawet nie bardzo nie widzę, żeby o pieniądze, bo raczej wszyscy tracą ;-)), ale czymkolwiek to jest, z pewnością nie widzę też, żeby to, co się dzieje, mogło mieć z tym związek.
Tyle, że w Wojnach Klonów przynajmniej było wiadomo, kto za tym stoi i jaki jest cel, a tutaj... no wiemy, że Bill Gates, ale...

Interesuje mnie w tym wszystkim tylko jedna rzecz: żeby otworzyli przed wakacjami szkoły (WSZYSTKIE).

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 11 kwietnia 2021 11:44:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Crazy pisze:
Interesuje mnie w tym wszystkim tylko jedna rzecz: żeby otworzyli przed wakacjami szkoły (WSZYSTKIE).


Mam BARDZO mieszane uczucia. Patrz np: https://www.euractiv.pl/section/bezpieczenstwo-i-obrona/news/portugalia-trzy-tygodnie-zajec-w-przedszkolach-oraz-podstawowkach-i-47-szkolnych-ognisk-koronawirusa/

Spodziewam się, że to co postulujesz skończy się tym, że przez całe lata będzie dalsze falowanie, a od września zamkną Ci szkoły na nowo.

Obawiam się, że jedynym możliwym rozwiązaniem (inna sprawa, że nierealnym), byłoby zamknięcie wszystkich/wszystkiego na 5-6 tygodni i zaszczepienie całej populacji którąś ze szczepionek w przypadku których odstęp między dawkami wynosi 3-4 tygodnie.

Nie ma chyba dobrego wyjścia :(

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 11 kwietnia 2021 12:48:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Z punktu widzenia zakażeń nie mam pojęcia, jak jest i co jest dobrym rozwiązaniem.
Z punktu widzenia młodych ludzi (a szczególnie tych w wieku 10-13 lat, powiedzmy) widzę mentalną demolkę, dla której nawet te trzy tygodnie czy miesiąc powrotu przed wakacjami, mogłoby stanowić całkiem przyzwoitą szczepionkę. Byłoby do czego wracać w tym wrześniu.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 11 kwietnia 2021 14:54:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Crazy pisze:
widzę mentalną demolkę,


To jest prawdziwy dramat i faktycznie najgorsza chyba konsekwencja tego co się dzieje od roku. Często się zastanawiam nad tym jak porównać obecną sytuację z realiami np. II Wojny Światowej, z perspektywy tzw. "zwykłych ludzi". Czy ci którzy to przetrwali (pomijam osoby najbardziej bezpośrednio dotknięte działaniami wojennymi, czy skutkami okupacji - myślę raczej o 'normalsach' żyjących sobie gdzieś i starającymi się jak najbardziej bezboleśnie przetrwać). Przecież to - mówiąc o wieku szkolnym - pokolenie naszych dziadków, a w niektórych przypadkach pewnie i rodziców! Czy u nich ta traumatyzacja inaczej funkcjonowała? Czy byli po prostu silniejsi, może i *normalniejsi* niż ich współcześni rówieśnicy? Tak rzucam pod dyskusję, bo mam wrażenie, że trauma pandemiczna 2020/2021 jest małym pikusiem w porównaniu z traumą wojenną 39-45 i dalej z tym co się działo do - umownie - 56....

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 11 kwietnia 2021 15:28:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Oczywiście, że jest małym pikusiem, ale wbrew pozorom wcale nie musi oznaczać mniejszych skutków. Po pierwsze dlatego, że przy wielkich problemach ludzie, okazuje się, więcej są w stanie znieść, niż kiedykolwiek. Chyba też łatwiej jednak porzucić po prostu swoje wcześniejsze zamierzenia, niż wtedy, kiedy "niby" jest normalnie, ale "jakoś kurwa nie za bardzo". Powiedzmy: mi jest o wiele łatwiej przestawić się i zaopiekować kimś, kto trafił do szpitala, niż kimś, kto po prostu się rozchorował w domu... co stanowi dla mnie jakiś wstydliwy problem, z którym nieraz nie umiem się mentalnie zmierzyć :oops:
Po drugie, dlatego, że obiektywny rozmiar problemu niestety nijak nie przekłada się na równie obiektywny rozmiar reakcji. Co z tego, że to głupie, skoro tak właśnie jest? Może to też jest dlatego, że ludzie, którzy rozumieją, że ich sytuacja naprawdę jest tragiczna, no... wiedzą, że jest tragiczna i że to może mieć określone konsekwencje. A ktoś inny wie, że inni mają jeszcze gorzej i nawet dodatkowo się tym gryzie, bo chociaż wie, to wcale mu to nie pomaga...

Tu mówimy o reakcjach w miarę uświadomionych, czyli pewnie raczej dorosłych. A w przypadku dzieci/młodszej młodzieży, którą uważam za głęboko poszkodowanych sytuacją zamknięcia (najgorzej tu widzę klasy 4-7) jest trochę inaczej: oni nie do końca sobie uświadamiają, co się dzieje (raczej są tak doraźnie wkurzeni na różne rzeczy), ale ich rodzice owszem... I najbardziej obawiam się, że wychodzenie z tego będzie trudniejsze, niż by się chciało, bo im dłużej to trwa, tym bardziej pewne złe rzeczy się utrwalają. Dlatego uważam za kluczowe, żeby przed wakacjami choć na trochę wrócili "do żywych".

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 11 kwietnia 2021 16:00:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Crazy pisze:
Dlatego uważam za kluczowe, żeby przed wakacjami choć na trochę wrócili "do żywych".


I tego się trzymajmy! W klasie 8M zaplanowaliśmy nawet 4-dniowy wyjazd w czerwcu, na który nie zdecydowała się tylko 1 osoba (!). Na razie kombinuję z miejscem ;)

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 15 kwietnia 2021 17:50:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Uważam, że oni wyjdą z tego szybciej i łatwiej niż myślimy. Tzn. mam na myśli wątek tzw. relacji społecznych.
O wiele trudniej będzie z nadrabianiem braków edukacyjnych i idących za nimi później - trudnościach na rynku pracy itd...

A ja od dzisiaj jestem modernistą! 8-) Jupi!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 kwietnia 2021 09:14:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21338
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Ja rok temu, kiedy pandemia się zaczęła na dobre, nie robiłem takich założeń jak Crazy. I może to dobrze, bo gdybym robił, to po tygodniu rodzinnego home-office-learningu mógłbym je sobie wsadzić w bambosze, co tylko pogłębiło by moją frustrację.

Miałem za to całkiem niezły worek obaw, czarnych wizji i niezadowolenia. Bo...
- co to będzie z pracą (zarówno moją, jak i Sylwii) - czy nasze firmy przetrwają?
- jak to się odbije na edukacji chłopaków?
- obawiałem się o zdrowie rodziców, którzy wtedy byli w trakcie kuracji onkologicznych.
- pozrywały się łańcuchy dostaw co nagle poskutkowało brakami niektórych towarów, lub trudnościami z ich wysyłką.
- poodwoływali/przenieśli mi wszystkie koncerty, na które miałem już kupione bilety (a było tego dużo).
- nie można było za bardzo wychodzić na normalne spacery i wszędzie jeździły szczekaczki zaganiające ludzi do domów.

A jak to wygląda po roku?

Praca? Dziękuję, nie narzekam. Co prawda na wiosnę była chwilowa zapaść, ale szybko nastąpiło odbicie od dna i to takie raczej rakietowe. Sylwia dostała konkretną podwyżkę, a u mnie z jednego etatu zrobiło się półtora. Roboty tyle, że nie ma kiedy taczek ładować.
Edukacja? Tu niestety obawy się potwierdziły, o czym kiedyś już pisałem, więc nie będę się powtarzał. Skończyło się to zmianą szkoły. W nowej jest pod tym względem lepiej niż w starej, ale nie oszukujmy się, ta sytuacja normalna nie jest i gdyby nie wzmożone nauczanie domowe, to nie wiem jak by to wyglądało. To dodaje mi kolejne pół etatu - nauczyciela. Czyli w sumie mam pełne dwa.
Zdrowie rodziców? Znakomicie. Kuracje zakończyły się pełnym sukcesem i rodzice cieszą się znacznie lepszym zdrowiem niż rok temu.
Dostawy? Papier toaletowy wrócił na półki. Płyn Orlenu jest już do kupienia na każdej stacji (chociaż teraz nikogo to już nie kręci). Za to kiedy latem skichał mi się samochód (katalizator do wymiany - buuuu... :cry: ), to na dostawę nowej części czekałem półtora miesiąca, bo nie było jej nigdzie w Europie. To jedna strona medalu. Druga jest taka, że w ciągu tego roku uzupełniłem kolekcję płytową o takie rzeczy, których nie mogłem trafić w Polsce od lat, a które ściągnąłem ostatecznie między innymi z Niemiec, Szwecji, Norwegii, Finlandii, Austrii, Włoch, Francji, UK, USA czy Chin (pozdrawiam Discogs). W dodatku zrealizowaliśmy z Sylwią swój zamiar, z którym nosiliśmy się od lat i w końcu kupiliśmy gramofon. A skoro tak, to w końcu można było zacząc polować na placki, które dotychczas były poza obszarem mojego zainteresowania. W efekcie, w mijającym roku, nasza kolekcja płyt zaliczyła chyba większy przyrost niż przez ostatnich 10 lat.
Koncerty? Szkoda gadać. W lockdownowej przerwie letniej udało mi się zaliczyć tylko dwa: Lonker See i The Dog/Czerń (oba w pogłosie). O Ajronach, Gunsach, RATM, Bauhausie, Swans, Ściance i Miguelach mogłem zapomnieć.
Aktywność na świeżym powietrzu? Tutaj na szczęście nie było za mocnego kagańca. Spacerki, rowerki, przebieżki etc za bardzo nie ucierpiały.

Co jeszcze? Po latach odnowiłem swoją przyjaźń z komiksami. Wygrzebałem ze szpar od podłogi moje stare zbiory i zaczynam regularnie uzupełniać je o nowe tytuły które latami za mną chodziły. Podobnie ma się sprawa z biografiami muzycznymi. Właśnie ostatnio skończyło mi się miejsce na półce. :/

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 kwietnia 2021 11:54:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Przypomniałeś mi o tej paranoi z brakiem towarów w zeszłą wiosnę. Papier toaletowy to jedno, ale najbardziej zagadkowy był brak ryżu :D Nie wiem czemu, ale na długi czas towarem trudno uzyskiwalnym stało się również mydło Bambino :lol:

arasek pisze:
Uważam, że oni wyjdą z tego szybciej i łatwiej niż myślimy. Tzn. mam na myśli wątek tzw. relacji społecznych.

Nie o relacje społeczne mi chodzi, tylko o utrwalone nawyki bezruchu i bezradności, o takie zasiedzenie w domu, bo właściwie to nie ma gdzie iść i właściwie po co to może ja lepiej włączę znowu komputer albo sobie jeszcze posiedzę.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 kwietnia 2021 13:13:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21338
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Crazy pisze:
zasiedzenie w domu, bo właściwie to nie ma gdzie iść i właściwie po co to może ja lepiej włączę znowu komputer albo sobie jeszcze posiedzę


Jeżeli o to chodzi, to mam jeszcze czarniejsze postrzeganie tej kwestii. Takie mianowicie, że ten brak potrzeby wychodzenia z domu, to był już wcześniej, a pandemia niewiele tu zmieniła. Co najwyżej tyle, że dodatkowo zdjęła z dzieciaków obowiązek wychodzenia z domu choćby do szkoły, przez co nie czują one np. potrzeby przebierania się rano z pidżamy. No bo po co, skoro i tak nie wyściubiają nosa z domu, a wieczorem znowu do łóżka.

Natomiast to, że wyganiając chłopaków na podwórko, czuję się jak jakaś patologia, bo oprócz nich, jest tam jeszcze tylko jeden kolega z bloku, którego zgarniają po drodze, to nic nowego, bo tak było już na długo przed pandemią, co dla mnie jest niepojęte.

Jednocześnie krążąc po bliższych i dalszych okolicach, widuję bardzo często dzieciaki i młodsze i starsze, ale ZAWSZE w asyście rodziców. Na rowerach, na rolkach, grających w piłkę etc. I znowu - to nie jest stan, który się zaczął w momencie wybuchu pandemii.

Wygląda na to, jakby rodzice nie dopuszczali, żeby ich dziecko samo spędzało czas poza domem.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 kwietnia 2021 15:15:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21338
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Pet pisze:
nie czują one np. potrzeby przebierania się rano z pidżamy. No bo po co, skoro i tak nie wyściubiają nosa z domu


Żeby zobrazować w czym rzecz... Oto jak powitał mnie przed kwadransem Franek, kiedy wróciłem z pracy do domu. Co prawda to co ma na sobie to nie pidżama, w której sypia, no ale przed pandemią też tak raczej nie ubiera się na codzień.


Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 kwietnia 2021 15:17:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Widać, że jeszcze kwestia fryzjera :wink: .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 kwietnia 2021 15:25:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 13:09:14
Posty: 4694
Ja się osobiście tak przestraszyłem rok temu, że się zasiedzę, że wyszło na to, że więcej spaceruję czy biegam czy jeżdżę na rowerze niż kiedykolwiek od podstawówki ;)

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 kwietnia 2021 17:41:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
Pet pisze:
Jeżeli o to chodzi, to mam jeszcze czarniejsze postrzeganie tej kwestii. Takie mianowicie, że ten brak potrzeby wychodzenia z domu, to był już wcześniej, a pandemia niewiele tu zmieniła. Co najwyżej tyle, że dodatkowo zdjęła z dzieciaków obowiązek wychodzenia z domu choćby do szkoły, przez co nie czują one np. potrzeby przebierania się rano z pidżamy. No bo po co, skoro i tak nie wyściubiają nosa z domu, a wieczorem znowu do łóżka.


Może to kwestia wsi na której mieszkam, ale takie dzieciaki do 12 roku życia to zarówno na wiosnę/lato rok temu, jak i zimą teraz widziałem dość często. Miałem wrażenie, że dla nich siedzenie w domu to niejako ostateczność. Teraz też, mimo kiepskiej aury, widzę ich często. Oczywiście, to tylko fragmentaryczna, potoczna obserwacja. Tym nie mniej wygląda to tak, jakby po siedzeniu przy komputerze z ulgą wyłazili na dwór. Syn mojego brata (lat 13) również najbardziej narzeka na siedzenie w domu.

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 18 kwietnia 2021 07:30:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
W obliczu tego, co pisze Pet, muszę powiedzieć, że tym bardziej z wielką radością trzeba patrzeć na to, co dzieje się na naszym podwórku, czyli że cały dniami biegają tam hordy dzieciaków, które ganiają się po krzakach / robią ewolucje na hulajnogach / pluskają się w kałuży nad zatkaną studzienką / walczą na miecze i patyki / kręcą animowano-aktorski film o kupozaurze / urządzają skoki narciarskie samochodzików ze zjeżdżalni... właściwie to nie wiem, co oni tam robią, bo lepiej jest, kiedy się nie patrzy (jak się człowiek zaczyna przyglądać, to od razu by chciał zainterweniować :oops: ). Od czasu do czasu któryś z chłopaków przychodzi po picie albo jakąś zabawkę, która okazuje się niezbędna.
Ot, podwórko w czasach kwarantanny ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 429 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 29  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group