Ultima Thule

Potwierdzam.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

A tę nową słyszałeś? Słyszałem opinię, że nieco za długa (słabo dla mnie, bo ja nie lubię długich płyt - ale jakby miała być na takim poziomie, jak Wisdom of Elders, to proszę bardzo).

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Bach - Pasja wg Św. Jana.

Niesamowite wykonanie Philomusica of London i the Choir of King's College, Cambridge, zarejestrowane w King's College Chapel. Trzypłytowy winyl z 1960 roku - brzmi jak SACD

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

A tak... rocznicowo wzięło mnie dziś na Kaczmarskiego.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

W Radiu Satysfakcja puścili Antoninę Krzysztoń. Nie wiem, co tam dalej będą grać, ale wychodzi mi na to, że to może być najlepsza muzyka na ten dzień!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Yeah, a dla drugi numer nawet lepszy!

Ale Aion Dead Can Dance też się sprawdza.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Schmaletz - Codzienność

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!

Pink Floyd - Pompeje

Bastarda - Nigunim

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Dzień oczywiście został rozpoczęty płytą Hip hip hurra alleluja! Potem jeszcze raz poszła.
A poza tym to napisałem w wątku o grach

Teraz nocną porą Killing Joke - Pylon.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

I jak, trochę słabo, nie? Dwie wcześniejsze płyty podobają mi się bardziej.

U mnie teraz Motorhead 1916 .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

niestety tak - przyznam, że nie dosłuchałem.

Słucham teraz linków powklejanych w wątek Perfect Pop Song, ponieważ już od dawna chciałbym tam coś więcej napisać, a tak glupio mi zignorować to, co inni polecili

_________________
ćrąży we mnie zła krew

jakoś mnie wzięło

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Próbowałem niedawno, ale się nie udało

A teraz po raz kolejny próbuję Fontaines D.C., które koledzy - aż trzej - umieścili na czele listy za rok 2019. Próbuję w innym sensie, niż Topograficzne Oceany, bo słuchałem już tej płyty sporo razy i jest okej. Ale próbuję znaleźć, co w niej oni koledzy dostrzegli aż takiego. Miejscami mi się udaje. Jak wieje Hurricane Laughter, to nie mam pytań. Początek płyty też jest wyborny, I'm gonna be big, Sha sha sha... Ale jednak wieloma momentami podoba mi się znacznie mniej, silnie akcentowany, punkowo skandowany-melorecytowany wokal w jednych miejscach ma dużą siłę, ale w innych dużo męczy, sam nie wiem... Poza tym nawet jak czasem porywa, to wielkości w tym wciąż nie znajduję.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Ja sobie te oceany nieśpiesznie eksploruję już wiele lat, tak że mam łatwiej. Czasem pewnie raz w roku, czasem częściej. Ale teraz zacząłem mieć poczucie, że jakby ogarniam. Podoba mi się brzmienie tej płyty, że jest takie przydymione. Podoba mi się równowaga między muzykami, że oni zdają się nie popisywać, tylko krok w tył, żeby zrobić miejsce dziełu (hihi). No i całość to naprawdę dużo, często nieoczywistej muzyki. Tym razem zacząłem sobie wyławiać elementy programowości, czyli gdzie słychać, że to ocean? Trochę tego jest.

I co ciekawe, nie czuję absolutnie żadnej potrzeby, żeby sięgać po inne płyty Yes.

Zresztą dziś sięgnąłem po Czas i byt i to było kurna to.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?