Ultima Thule

Musze powiedziec Matt że zrobilem to na początku. A zreszta po co. I tak mnie znasz...

PS.


Serdecznie sie pod tym podpisuje.

_________________
....a ja się tego bardzo boję...

Kto tu wariuje z alkoholem. Sam napisałes niedawno ze bardziej od "wojny" wolisz polemizowac przy porzadnym trunku..

_________________
....a ja się tego bardzo boję...

To gdzie ci wysłac ten nawóz Lotan..



Jak chcesz to moge Boskeyowi wysłac 4 przyczepy

A matowi wyslemy nagrode pocieszenia... he he

_________________
....a ja się tego bardzo boję...

q jak kuba;
5 to s;
1 = j;
sj to moje inicjaly.
(bo kuba to to samo co jakub).

simple.

ten watek jest bardziej demaskatorski niz album rodzinny i wysoki brazowe nie ma

Ja też Pippinem jestem tylko na tym forum. Historia jest trochę śmieszna i można w niej wyróżnić trzy wydarzenia:
1) Jak pierwszy raz przeczytałem "Władcę Pierścieni" to jakoś tak szczególnie polubiłem Pippina - zupełnie nie wiem dlaczego....
2) Na studiach mój przyjaciel Krzyś (który zagrał w meczu w koszulce Meriadoka) powiedział mi raz coś w tym guście "Wiesz co, ty mi się kojarzysz z Pippinem - lubisz towarzystwo, wszędzie cię pełno, czasem z tej nadpobudliwości coś spieprzysz, a jak jesteś sam albo ci się nudzi to jesteś taki zdołowany że ciężko czasem an ciebie patrzeć - jak Pippin co to się nudził jak go rozdzielili z Merrym"
3) Do wstąpienia na forum namawiał mnie mój przyjaciel serdeczny Maciej - wszedłem, zobaczyłem że on jest tam jako Meriadok. No to co mi zostało???
Pippin

Co widać w Twym nicku

NAWET ciekawa historyja Pippin

_________________
....a ja się tego bardzo boję...

Carlos... bo Karol jestem... a w ramach szydery z hiszpańskiego i ogólnie - klimatów "latino", tak sobie szczeliłem... "40i4" bo mam ubaw po pachy z Mickiewiczowskiego wyzwoliiela narodu i tych wizji mesjańskich... poza tym... ktoś tym 40i4 musi być, no nie?... poza tym - mieszkałem kilkanaście lat w bloku o numerze 44, mam taki numer buta i ogólnie - lubie tę liczbę

Poza komputerem - mało kto mówi do mnie Carlos, ewentualnie koleżanki ze studiów (z racji nauki języków).

Myślałem o zarejestrowaniu się jako Gondin - tak funkcjonuję w świecie ardowym (postać nie zaczerpnięta z książek Tolkiena, ino opatentowana przeze mnie , "Gond" oznacza "kamień", "-in" to końcówka męskich imion krasnoludzkich - wychodzi z tego "Piotrek" ), ale pozostałem przy C.44

_________________
w ręce kamień. my i oni.

Danioooo - Daniel proste? tak mnie nazywają znajomi w pracy

No więc... stoje sobie kiedyś z kumplem na korytarzu w szkole, reszta klasy jakieś tam schizy odwala... my tak na nich patrzymy i wtedy kumpel mówi: "fajnie takimi ałtsajderami być..." i tak już zostało... jest to nick tylko internetowy... koniec historii

P.S. kwaśne, nie?

_________________
www.pozarmoskwy.art.pl
www.lubiejewski.art.pl

beznadziejne 8)


Ja zostałem Crazy'm w bliżej zapomnianym momencie, gdzieś we wczesnym liceum w kazdym razie - natomiast na pewno na boisku piłkarskim. Może nie wyśpiewywałem wtedy piosenek Armii jeszcze, ale pewnie coś adekwatnego
Zresztą był taki inny kolo, który był bardziej ode mnie zwariowany. Na boisko kiedyś wbiegl z taką wielką gałęzią i siał postrach. Myśleliśmy z Kacprem, co by zrobić podobny manewr na meczu 28. maja, ale się przestraszyliśmy, że wobec braku siatek w bramkach i wyraźnych linii mogłoby to okazać się zbyt dużą dawką boiskowego bezładu

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Danioooo-umiesz niszczyc malego gloda

_________________
....a ja się tego bardzo boję...

Wg słownika E-->Pl Stanisławskiego:



A także wg słownika Merriam-Webster:





i do tego może jeszcze - otoczony dzikami

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

Ha ha, no ładnie
Sun of nature.
A kiedys doszedłem do wniosku że można mnie nazywac Einsteinem!

Piotr-skała/kamień-stein-1 stein-Einstein 8)

Ja też mam nieźle....
Jakby tak przekładać moje nazwisko z angielskiego wyszło by "filar" i "niebo"
Co sobie zawsze tłumaczę na "filar nieba"

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie