Sztuki plastyczne, to dla mnie czarna magia. Nikt nie uczył mnie popawnie ich czytać i taki jestem byle jaki. Poza tym i wzrok swój oceniam nie najwyżej. Boshem tutaj żeście mnie powalili kompletnie. 2 x bardziej żałuję że nie byłem na wystawie gdy była.
El Greco najfajniejszego widziałem nie Amsterdamie (gdzie obok muzeum van Gogha muzeum sztuki współczesnej i muzeum narodowe z kilkoma najbardziej znanymi rzeczami Greka;),ale pod Glasgow w malowniczej posiadłości, która teraz jest muzeum. Tam był portet na którym twarz we światłości, a za nią czerń zupełna. Robi to niesamowite wrażenie. Tam ledwie kilka obrazów było, ale małe ekspozycje robią na mnie większe wrażenie niż 20 obrazów obok siebie. Bardziej się wczuwam i odnajduję w nich coś fajnego.
elrond pisze:
a ja ciągle mam przed oczami te obrazy........teraz juz chyba zrobię wszystko aby pojechać do muzeum van Gogha w holandiii..........
Byłem:) Mam reprodukcje Hiroszimy/czy też Nagasaki. Nawet się interesowałem zakupem książki o wpływem artystów japońskich na van Gogha. Wpływ jest ewidentny, a książek przynajmniej w Polsce (nawet po ang.) nie znalazłem.
Reprodukcje Van Gogha rzeczywiście nie oddają (w odróżnieniu od Daliego choćby, którego bardzo fajny obraz znajduje się w muzeum religgi w Glasgow - Jezus na krzyżu 'przelatujący' ponad morzem), bo malarstwo van Gogha na kształt japońskich rycin. Tysiace malutkich kreseczek. Mnie taki szmat roboty otumania.
Ale podobno fajniejsze dla ogólnego przezycia jest muzeum-galeria van Gogha na prowincji Holandii które się zwiedza jeżdżąc kilka godzin rowerem po terenie.
Daliego muzeum w Hiszpanii mało kiedyś nie odwiedziłem i żałuję. Beksiński jest w jakiś stopniu na jego bazie (choc inaczej),a znajoma mówiła że jeszcze bliżej był jakiś wiedeński autor.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
, widziałam kilka tych prac już dawno temu, spotkałam się znimi w NF i od razu TAKI odrzut. No, choć oczywiscie, jak to często bywa w takich sytuacjach, lekka fascynacja też i przypatrywanie się szczegółom.
