Jeżeli komuś zdawało się, że nagle przestałem pisać w tym wątku, bo załamałem się do reszty po zwycięstwie Holandii nad Kostaryką, to nie tak
Owszem nadal nie lubię Holandii, ale choć wolałem, żeby przeszły czarne kostarykańskie konie, to nie da się ukryć, że Holendrzy bardziej zasłużyli nad strefę medalową. Chociaż - różnie mogło się stać. Holandia grała w tym ćwierćfinale
prawie o niebo lepiej, była jednak tak żenująco nieskuteczna, że chwilami osiągali poziom nieskuteczności z półfinału Euro 2000, kiedy drużyna geniuszy pokroju Bergkampa i Overmarsa przez 100 minut nie umiała strzelić bramki grającym w dziesiątkę Włochom, mimo że mieli i karne, i wszystko. Tutaj było też x sytuacji, z których - gdyby grali tak, jak Niemcy wczoraj - mogli zrobić wynik typu 5-0. Zamiast tego doprowadzili do tego, że w ostatnich minutach Kostarykańczycy (!) przejęli inicjatywę i niemal nie strzelili. I dopiero w karnych Holendrzy naprawdę zaimponowali, któryś z komentatorów użył dobrego określenia: pełen profesjonalizm. Seria strzałów idealnych. A wcześniej: pełna żenada
To wszystko nie dotyczy piłkarza, którego (niezależnie od sympatii i antypatii, od nurów tak barwnie wklejonych nam przez pablaka
)) mam póki co za najlepszego piłkarza tych mistrzostw i to dość dalece przed konkurencją, czyli Robbena. Wydawał on się zresztą tak zniecierpliwiony patałachowatymi "wykończeniami akcji" swoich kolegów, że w pewnym momencie wyraźnie odechciało mu się do nich podawać.
Tyle
o Holandii.
Teraz
Brazylia. Ale co tu mówić. Było trochę marzeń, ładnie OtoKar pisał, no i wyszło mniej więcej tak, jak na z polską reprezentacją Engela w 2002. Też w nich wierzyłem. Ja tylko się zastanawiam, czy w tym kipiącym złością kraju nie dojdzie teraz do poważnych rozruchów
No to
Argentyna. Jest mi ta drużyna zupełnie obojętna. Traktuję ją czysto zadaniowo i to raczej w negatywny sposób. Argentyna ma:
- wykopać z finału Holendrów
- obronić honor drużyn nieeuropejskich, które tak pięknie się zapowiadały i tak rozczarowująco skończyły
Ale jednak kiedy dojdzie do finału Argentyna-Niemcy, to (arasku... wybacz
) będę za Niemcami.
Ponieważ jeżeli w tym Mundialu coś ma być sprawiedliwe, to powinny wygrać
Niemcy. Nie jestem pewien, czy w tym roku są naprawdę najlepsi - jak wcześniej pisałem, nie widzę w tym roku żadnej drużyny, która byłaby tak przekonywująca, jak Hiszpania/ Niemcy/ Urugwaj cztery lata temu. Ale weźmy tę drużynę Klinsmanna/Loewa, a także Lahma, Klosego, Schweinsteigera, Oesila, Muellera i innych:
- w 2006 przegrywają półfinał z Włochami po dalece najlepszym meczu całego turnieju, z najlepszą jego drużyną, po czym o 3 miejsce rozbijają Portugalię (chyba pierwszy raz wtedy zdarzyło mi się kibicować Niemcom)
- w 2008 dochodzą do finału Euro, gdzie przegrywają tylko z Hiszpanią, z która przez kolejne turnieje będzie Niezwyciężoną Armadą
- w 2010 grają przepięknie, porywają wszystkich, po 4 bramki każdej z drużyn na A (Australia, Anglia, Argentyna) i znowu łamią sobie zęby na Hiszpanii, ale po świetnym meczu ogrywają genialny Urugwaj znowu o 3 miejsce...
- w 2012 widzimy sami.
Ja bym im dał za całokształt
Ale myślę (tak jak kono), że oni sobie sami wezmą.
ps. Fajny
tekst o Klose.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
