Ultima Thule

Najpierw popracowałem trochę siekierką, a potem wygrzewałem się leżąc na deskach w słoneczku .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

siekieraaaaaaaaaaaaa!

też bym się tak odchamił. w jednym z mieszkań paliłem w piecu i nawalałem siekierką regularnie. dla mnie wypas relax.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

siekiera jest bardzo OK! ... choć mam czasami takie odczucia, że jednak jest to narzędzie śmierci...

_________________
un tralala loco

na targu w Zakliczynie zakupiłem taką siekierkę
spodobały mi się te trzy gwiazdki będące znakiem wytwórni
skojarzyły mi się ze znakiem Karmelitów


a potem na Jamnej rzeźbiarz spod Brzeska na trzonku w miejscu gdzie trzyma się dłoń wyrzeźbił to:


i tym sposobem mam karmelicką siekierkę

a jeszcze została profesjonalnie naostrzona - na końcu filcem
można się golić ha!

..spoko siekiera.

_________________
..Ty się tym zajmij..

słońce na cmentarzu

_________________
un tralala loco

Odśnieżyłem Lwów!

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

Jak to? Jechaliście na trzy dni odśnieżać?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Nie, nie Ale tam teraz jest ponoć największa zima od jakiś 25 lat, ulice są zasypane aż po klamki Ład, więc cały naród odśnieża, wszędzie leżą łopaty i do roboty. A co najlepsze - podczas odśnieżania zapoznaliśmy starszego człowieka, który totalnie spontanicnie zaczął nas oprowadzać po mieście (byliśmy tam wcześniej z przewodnikiem, który niby mówił to samo, ale wiadomo, bez porównania ) rozmawiał z nami o Katyniu i historii Polski, a nawet udzielił rad dotyczących ubierania się w zimę. Dla mnie - najlepszy moment całego miesiąca

Poezja!




Ale fajnie!
Ja w Lwowie byłem tylko przejazdem, chciałbym kiedyś pojechać na poważnie.

realistyczna

W Kijowie dziś dzień wolny od pracy.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

takie spotkania pamięta się długooo

4 szklanki herbaty z cytryną

Dużo dobrych chwil w ostatnim tygodniu.
Przebudzenia - w słońcu, w deszczu nieważne, ale ze świadomością wolnego dnia i dużej ilości czasu do stracenia.
Uczucie odrealnienia i abnegacji dzięki prochom przepisanym legalnie przez lekarza, a przy tym coraz lepsze samopoczucie pozwalające już na rozpustę słuchania muzyki, (w tym elektronicznej i poważnej), oglądania filmów, (w tym Wojna światów - następne stulecie, gdzie Roman Wilhelmi jest nawet lepszy niż w Procesie) i czytania (w tym Soul Side Story na bis, gdzie dotarłam już do miejscowości Kłekłetek).
Nieznana na codzień możliwość obserwowania rodziny w milczeniu, z czułością i zgrozą.

Patrzenie przez okno bez presji wyjścia z domu.