..przynajmniej nie będziesz musiał wnosić po piętrach
A ja dziś odpoczywam i liżę rany....
Chłopaki od nas z pracy chodzą 2 razy w tygodniu na halę pograć w piłkę. Przeważnie jest niedobór graczy..No i pewnego razu obiecałem że owszem mogę przyjść ,ale stanę w bramce. Zamówiłem na allegro dwa ściągacze na kostki
, w poniedziałek kupiłem obuwie, a we wtorek...miałem kłopoty żeby zejść po schodach. Staw skokowy szarpał mnie niemiłosiernie. W związku z tym postanowiłem przełożyć mój "debiut" o tydzień. Jednakże....W piątek po 16 zadzwonił kolega i namówił mnie na futbol. W sumie długo się nie zastanawiałem , zabrałem majdan i pojechałem. W sumie graliśmy ponad godzinę. Trochę biegałem trochę byłem w bramce, jeden ze ściągaczy ochronił jedną kostkę, na drugą nogę nie założyłem i deczko ją sobie załatwiłem. W pewnych momentach nie maiłem sił żeby przebierać nogami
Strzałów prawie nie oddawałem, bo bałem się że gdzieś z piłką odleci moja noga
W piłkę nie grałem ponad 15 lat , a może i lepiej. W sobotę otworzyłem oczy o 4:50 , ponieważ w soboty pracuję i zastanawiałem się czy będę umiał wstać z łóżka. Jakoś wstałem, pozbierałem się, zapakowałem w ściągacz jedną kostkę, drugą w pracy, no i jakoś dałem radę. W sobotę wieczorem zaczęły odzywać się mięśnie
,no i dziś rano chodziłem jak kaleka. Jutro rano wszystko będzie już ok.
P.S Głowa chce, ale organizm nie nadąża
W środę chyba nie pójdę, ale w piątek....
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
