Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 09:17:59

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 11366 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 703, 704, 705, 706, 707, 708, 709 ... 758  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 17 marca 2019 13:12:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Peregrin Took pisze:
do Brześcia


Łoooo, tu też! :D

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 17 marca 2019 15:54:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Obawiam się że w moim przypadku prawie nie będzie o czym - wyjazd na wariata, na ostatnią chwilę i na bardzo krótko :)

A w Belgradzie odbyłem kiedyś półgodzinny spacer po okolicach dworca ;)

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 17 marca 2019 21:41:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 11 lutego 2009 23:19:00
Posty: 1637
Skąd: Warmia/Poznań
czyli dobrze Ciebie Pippinie kojarzyłam z forum jako znającego Bałkany z autopsji.
Na dworcu nie byłam, za to jechałam rozklekotanymi autobusami miejskimi, które Japonia przekazała Serbii. Kurczę muszę się zmobilizować do reli.

_________________
CO ROBISZ NA NASZEJ ULICY
Co robisz na naszej ulicy, pomiędzy samochodami,
koniu?
Co słychać u twoich kuzynów, centaura i jednorożca?

Charles Reznikoff


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 22 marca 2019 22:44:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
Pita złożyłem. Od 3 lat w okolicach tej daty składam. Chciałem online, ale coś mi nie pykło. W urzędzie jednak uprzejma pani podała mi wszystkie dane i wklepałem jednak całość on line. A nawet system mi to łyknął i przetrawił poprawnie.

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 10 kwietnia 2019 09:31:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 09:03:24
Posty: 17986
..jak ktoś nie ma odliczeń to musi składać PIT? W temacie..ćwiczę swego ducha by być przyjemnym dla całego otoczenia :) Skutek jest różny. No..Ale można powiedzieć że warunki są wojenne ;)

_________________
..Ty się tym zajmij..


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 10 kwietnia 2019 15:28:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
wuka pisze:
..jak ktoś nie ma odliczeń to musi składać PIT?


Z tego co wiem, to nie. :)

A ja wczoraj dostałem zwrot. Z tej okazji umówiłem się z mechanikiem. Kupiłem też nową :rubik ;)

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 10 kwietnia 2019 20:08:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
wuka pisze:
W temacie..ćwiczę swego ducha by być przyjemnym dla całego otoczenia :) Skutek jest różny. No..Ale można powiedzieć że warunki są wojenne ;)

Mocny konkret! Powodzenia! :D


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 11 kwietnia 2019 08:41:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
wuka pisze:
ćwiczę swego ducha by być przyjemnym dla całego otoczenia

ale po co? :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 11 kwietnia 2019 08:46:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
wuka pisze:
Skutek jest różny. No..Ale można powiedzieć że warunki są wojenne


:)

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 11 kwietnia 2019 18:14:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 09:03:24
Posty: 17986
..po co? Pan Bóg tego ode mnie wymaga :) Wtedy żyje się lepiej! Nie jest łatwo ,ale próbuję :)

_________________
..Ty się tym zajmij..


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 28 kwietnia 2019 10:10:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 09:03:24
Posty: 17986
..trochę dziś pada. Po mszy poszedłem do ogródka..a właściwie podjechałem...żeby zerwać parę tulipanów, bo wkrótce będzie po ptokach.
Trochę tam jest zarośnięte chwastami , ale przyszły tydzień jest prawie cały wolny to wyrwę chwasta :wink: Kupiłem wczoraj kosę czyli kosiarkę muszę ją poskładać i ruszam do boju..W moim niewielkim domku dla pszczół ogrodowych kilka rurek jest już zajętych. Tak na oko ze 5 sztuk. Larwy zostały złożone! :) Jakby ktoś potrzebował na przyszły sezon parę pszczółek murarek to polecam się.

_________________
..Ty się tym zajmij..


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 11 maja 2019 16:25:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Dziś świetny festiwal kultury Urzecza "Flis Festiwal 2019". Popływalismy po Wiśle łódkami, pojedliśmy tradycyjnych potraw, posłuchaliśmy naprawdę fajnych ludowych zespołów. Bardzo budujące doświadczenie. BUNG!

Obrazek

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 12 maja 2019 17:42:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Program z tymi łodziami i dymiącymi kociołkami wydaje się bardzo fajny!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 14 maja 2019 16:40:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
A było to tak...

Wychodzę ja sobie z parkingu targając w pocie czoła tornistry zostawione przez Frantka w samochodzie, a kto z Was ma dzieci w wieku szkolnym, ten wie, ile taki tornister potrafi ważyć. I zapewniam Was, że te dwa i potrafią i ważą. Dźwigam więc te klamoty, zastanawiając się czy chłopakom Szerpów nie wynająć do noszenia tych gratów na codzienne wyprawy do szkoły, żeby mi się latorośle nie pokrzywiły do 12 roku życia, aż tu nagle patrzę, cuś na ulicy sobie leży. Z daleka nie widzę co to, ale jakieś takie brązowe, nie brązowe... włochate, nie włochate... "Ki czort?!"- zachodzę w głowę - "znowu ktoś beret zgubił?"

Podchodzę bliżej, patrzę - jeż.

Na środku jezdni. Stoi jak wryty i ani w przód, ani w tył. Myślę, może to jest ex-jeż – zimny trup znaczy się i dlatego taki niemobilny. Ale nie! Coś tam się wierci nieśmiało i paszczą kręci.
Jezdnia co prawda mało ruchliwa, no ale jednak raz na jakiś czas coś nią przejedzie. A jak już przejedzie, to i po jeżu, a ten twardo trzyma pozycję. No to podszedłem i mówię do niego jak do kogo dobrego "No ruszże się debilu". A ten, łypnął w moją stronę kaprawym, jeżowym okiem, zobaczył, że ma towarzystwo i zamiast się ruszyć, to zachował się jak na jeża przystało - zwinął się w kulkę i tylko mu ten ryjek z kolcunów wystaje. No debil!

OK, trzeba użyć bardziej przekonujących argumentów. No więc zaczynam informować jeża o zagrożeniach, które go czekają jeśli nie ruszy się z miejsca. Opisuje mu obrazowo grozę nagłej śmierci pod kołami Fiata Multipla, zwracam uwagę na możliwość bycia potrąconym przez nieostrożnego rowerzystę, a nawet przypominam o bardzo niehigienicznych warunkach panujących na jezdni – kurz, pył i takie tam.

A jeż nic. Nawet się jakby nieco bardziej nastroszył, a ja nad nim stoję jak głupi i jestem w kropce. Uczyłem się podstaw fizyki kwantowej, wiem jaki jest cykl rozrodczy tasiemca uzbrojonego (i nieuzbrojonego też), poznałem tajniki rachunku różniczkowego cząstkowego i mechaniki płynów, ale nikt mnie nigdy nie uczył jak nakłonić jeża, żeby zszedł z ulicy.

Wymyśliłem, że może cholernik potrzebuje bodźca i jak go lekko klepnę po grzbiecie, to ruszy z kopyta jak dziki rumak.
No i go klepnąłem.
Auć!

No debil! – pomyślałem sobie. Ale tym razem, to nie o jeża mi chodziło.

A jeż stoi jak stał. Tylko ryjek głębiej schował pod siebie.

Nie ma innej rady - trzeba użyć środków przymusu bezpośredniego, bo jak tak dalej pójdzie, to mi napiszą na nagrobku „Zginął śmiercią bohaterską ratując jeża”. I w dodatku pochowają mnie z tym jeżem. No ale jak? Czym? Jak na złość żadnego patyka nie ma w zasięgu wzroku. Patyczka nawet. A jakoś mam opory, żeby go tak złapać w garść. A jeśli to jest wściekły jeż? I mnie ukąsi? A ja potem skonam w mękach? No niezręcznie by było… Trudno. Przesunę go nogą. I dawaj, zaczynam delikatnie trykać kolczastego koleżkę w pierwszą krzyżową. Przesuwaliście kiedyś jeża nogą po asfalcie? Nie? To powiem Wam, że to trochę tak, jakbyście grali w piłkę.

Z tym, ze piłka nie miałaby powietrza.

I była wypełniona śrutem.

No i chwytałaby się pazurkami asfaltu.

Oczywiście piłka nie ma żadnych pazurków, ale jeż ma i nie waha się ich używać.

Dodajmy też, że piłkę można kopnąć z czecha i wtedy leci sobie jak Małysz u szczytu kariery, ale z tym ryjem to nie przejdzie. To znaczy pewnie jakbym się przyłożył, to też by poleciał, no ale byłby to jego ostatni lot, a jakby nie o to nam wszystkim chodziło.

Mówiąc krótko – wolno to idzie. Ale idzie! Jeż centymetr po centymetrze zbliża się do chodnika. I kiedy do finiszu brakuje nam jeszcze jakieś 1,5 metra, to kątem oka widzę, że prosto na nas jedzie jakiś samochód. To było do przewidzenia. W końcu jestem na ulicy, to niby co ma jechać? Przecież nie pospieszny do Kutna? I tak do tej pory mieliśmy z jeżem dużo szczęścia, że nic wcześniej nie jechało. No więc nie podnosząc wzroku z jeża pokazuje temu samochodu znak „halt!” (wytrenowany do perfekcji podczas oglądania niemieckich posterunków drogowych w „Czterech Pancernych” i „Stawce Większej Niż Życie”), a potem macham mu, żeby nas ominął bokiem. A jednocześnie nie przestaję przesuwać nogą tego gamonia do bezpiecznej przystani. Ale nagle czuję, że coś tu nie gra, bo ten samochód zamiast nas omijać i jechać dalej, to jak stanął przed nami, tak stoi. I to już od dobrej minuty. No to podnoszę w końcu łeb i patrzę kto zacz.

A to radiowóz z policjantem w środku, który przygląda mi się z żywym zainteresowaniem. Przez szybę widzę, że funkcjonariusz jest taki, wiecie, w typie szeryfa z Nowego Meksyku. Ciemne lustrzane okulary i wąs. Mogę się założyć, że jakby wysiadł z tej swojej Kii, to by się okazało, że na nogach ma kowbojki ze skóry węża.

Na szybko analizuję sytuację i zastanawiam się jak ta cała sytuacja wygląda z perspektywy stróża porządku i dochodzę do wniosku, że raczej nie najlepiej - oto stoi gość na środku ulicy, lewą ręką powstrzymuje radiowóz, niczym Mojżesz fale Morza Czerwonego, a prawą nogą kopie jeża po dupie. Otwartym pytaniem pozostaje teraz tylko to, czy zostanę ukarany za przekroczenie art. 86. Kodeksu Wykroczeń (spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym), czy za naruszenie art. 6 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt.

W takiej sytuacji tylko żelazna konsekwencja może nas uratować. Przywołuję więc wyraz paszczy mający dawać jasny komunikat: „bez obaw, jestem profesjonalistą i doskonale wiem co robię”, a potem pokazuję palcem na jeża, następnie na siebie i kontynuuję naszą mozolną drogę do wybawienia.

A gliniarz stoi i się na nas gapi z niesłabnącą ciekawością.
I kiedy jesteśmy już prawie u celu, to w końcu podjeżdża z boku, otwiera okienko i pokazując na jeża mówi do mnie tak:
„Panie, pan mu powie, żeby sobie stąd poszedł, bo zaraz będzie szła tędy procesja i go zadepczą”.

Powiem Wam, że miałem w głowie dwie opcje i nie wiedziałem, którą powinienem wybrać: czy powiedzieć „Świetna rada wuju!”, czy nic nie mówić, tylko złapać tego jeża w garść i nie bacząc na rany kłute, wydrapać mu na drzwiach napis „to protect and to serve”, żeby był jeszcze bardziej amerykański.

Tymczasem policjant wykorzystując moje chwilowe wahanie pojechał sobie dalej, zostawiając mnie samego z jeżem i z nowym problemem. Problem zaś jest taki, że niby do krawężnika dotarliśmy, ale wciąż jesteśmy na ulicy. A krawężnik wysoki - jeż nie wejdzie. Jak go tu zostawię, to jeszcze gotowy zawrócić i znowu wyląduje na środku jezdni. Jakoś bym tego jełopa przeniósł nad tym krawężnikiem i położył na trawniku opodal, ale jak? Na czym?
Bo cały czas nie pali mi się do tego, żeby wchodzić z jeżem w bardziej bezpośredni kontakt i brać go w łapy. Jakoś tak śmiałości nie mam. Żeby tak mieć kawałek deski, czy choćby jakiejś książki, to by się jeża na to przesunęło i hyc na bezpieczny trawniczek. Ale jak już mówiłem, niczego takiego w zasięgu wzroku nie ma.

Co robić?

Zaraz, zaraz! Książki! Przecież ja ciągle targam na plecach te tornistry chłopaków, a tam musza być jakieś książki!

Otwieram i sprawdzam.
Zeszyt?
Nie.
Za mały i za cienki. Może jeża nie unieść.

Jakieś kartki, jakieś okładki?
Nie.
Wszystko to za słabe i za miękkie.

Ćwiczenia z polskiego?
Za małe. Jeszcze by mi upadł gagatek w trakcie transportu.

Nagle patrzę…

JEST!

Dokładnie to, o co mi chodziło – format A4, więc pasażer się zmieści, stron też dużo, więc będzie wystarczająco sztywne. Da radę!
Wciągam knigę z plecaka, patrzę na okładkę – o psia kość! Tegom się nie spodziewał. Jakoś tak… chyba nie bardzo uchodzi…
Ale nic innego nie mam.
No trudno.
Lepszej platformy nie znajdę, a zmrok już zapada. I tak już za długo siedzę na tej ulicy. W dodatku procesja jest tuż, tuż i idzie pełnym gazem. Już słychać śpiewy. Lada moment, dotrą do nas, a wtedy czarna jeżowa godzina.

Nie ma co – trzeba działać.
Położyłem więc książkę na asfalcie, zeszytem od polskiego „nagarnąłem” na nią jeża i cały ten ładunek przeniosłem w bezpieczne miejsce za pojemniki PCK. Idąc po trawniku zastanawiałem się tylko co by powiedział ksiądz proboszcz, idący na czele procesji i pozostali wierni, widząc mnie jak paraduję po dzielni, niosąc jeża na podręczniku do religii dla klasy 2, zatytułowanym „Idziemy do Jezusa”.

Jeż, po wylądowaniu na matce ziemi, okazał się być strasznym niewdzięcznikiem. Nie dość, że mi nie podziękował za uratowanie życia, nie pomachał na pożegnanie łapką, nie poczęstował pędrakiem, to nawet nie dał sobie zrobić pamiątkowego portretu. Zamiast tego nagle sobie przypomniał jak się chodzi (rychło, kurde, w czas) i wyrwał jeżowym sprintem pod kontener PCK, pokazując mi tylko kolczasty zadek na pożegnanie.

Nie dość, że debil, to na dodatek drań!

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 14 maja 2019 17:00:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 18:55:19
Posty: 3093
Skąd: Poznań
Pet pisze:
Nie dość, że debil, to na dodatek drań!

LOWE.
Internet jest dziś jeżocentryczny: https://repostuj.pl/post/kot-ci-marzenia-ukradl/

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 11366 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 703, 704, 705, 706, 707, 708, 709 ... 758  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 66 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group