Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 19 kwietnia 2024 21:29:16

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 225 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: wt, 11 października 2022 17:06:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24318
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Sam Smith to ten co tak niemożebnie piał łzawą pieśń zapowiadającą przedostatniego Bonda.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 11 października 2022 21:41:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
cały czas trochę kojarzę z tych zestawień, nawet nie wiem, czy nie tyle samo, ile bym kojarzył w tym 91 - bo nie miałem wtedy MTv ;)

YT losowo podsuwa mi jakieś popularne rzeczy i czasem sobie to sprawdzam; Grimes się już dawno rozstała z Muskiem, znam jej jeden numer, ponieważ był efektem współpracy z przywołaną tu kiedyś przeze mnie Poppy (wg której zresztą Grimes była ciężka i nieuczciwa we współpracy/rozliczeniach)

co do spraw gatunkowych - jakąś tam rewolucją w popie był k-pop, bo to jednak nie tylko kwestia geografii ;) z rzeczy z naszego kręgu zainteresowań to dla mnie zaskakująca i fajna była ta przemiana w black metalu, ale ona chyba się zaczęła trochę dawniej, choć u nas dopiero Gruzja, którą pierwszy na forum sygnalizowałem w temacie o metalu, tak naprawdę to wszystko pospinała. Zmian w rapie tak bardzo nie śledziłem, ale produkcje takie jak Syny z jednej, a Zdechły Osa z drugiej to chyba odległe ucieczki od dawnego głównego nurtu gatunku

...ale fakt, że ja najbardziej lubię, jak coś nowego brzmi, jak coś starego ;)

phpBB [video]

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 11 października 2022 23:01:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9984
Dzięki za odpowiedzi, fajnie się ten wątek rozwija, aczkolwiek ledwo zdołałam przeczytać dzisiejsze posty i kilku rzeczy posłuchać i już dzień się kończy. :D
Toteż w skrócie:
Zaczęłam od linków Zasady - skwee jednak nie dla mnie. Ale jeśli jakąś dekadę-dwie wyobrażałam sobie jakkolwiek muzykę przyszłości, to w istocie mogło być to coś w tym stylu właśnie. Za to cumbia nawet fajna.
Potem coś od Peta - Little Simz - nawet ciekawa, jestem trochę na tak, trochę na nie.
Tyler the creator - to się nazywa nu-soul? Dla mnie to zwykły hip-hop, w wydaniu, które mnie nijak nie kręci.
I na koniec link od Budynia - Poppy z Grimes (btw - nie, nie słyszałam nigdy wcześniej o niej)- ta mieszanka jest jednak dla mnie niestrawna.
Generalnie mam jednak dość na dziś i wracam do swojej starej bańki. :wink:
Kiedyś jeszcze posłucham jakichś innych rzeczy.

Odpowiadając na pytania/tezy itp: ;)
Co miałam na myśli przez 'mainstream' - ano miałam na myśli muzykę z tradycyjnych mediów, np. jakiejś Eski czy co tam teraz tradycyjne radioodbiorniki odbierają. Coś, czego sama z siebie nigdy bym sobie nie włączyła, ale że się poruszam po przestrzeni publicznej, to czasem mnie dolatują różne rzeczy, które wg. mnie brzmią dokładnie tak samo, jak brzmiały dwie dekady temu.

Ale być może macie rację i jestem dziadem zwyczajnie głuchym na niuanse we współczesnej muzyce. Ba, może nawet takiej, którą lubię. Może nawet czasem słucham rzeczy, które są nowe i nawet o tym nie wiem. :D
Zresztą z rozróżnianiem gatunków zawsze miałam problem i nigdy nie mogłam pojąć, czemu np. puszczają mi dwie kapele, które wg mnie brzmią identycznie, i mówią, że jedno to metal a drugie hard rock, a potem puszczają dwie kapele, które dla mnie brzmią totalnie odmiennie i w życiu bym ich nie wrzuciła do jednego worka, i mówią, że jedno i drugie to hard rock.

Wykonawców ze współczesnego maistreamu wymienić nie umiem i nawet nie chcę umieć. :wink: Jeśli słyszę coś, co moje uszy kwalifikują jako 'syf', to kompletnie nie interesuje mnie, jak się to coś nazywa. Mój mózg ma poważne problemy z przyswajaniem i zapamiętywaniem nawet ważnych, ciekawych i potrzebnych informacji, więc tym bardziej nie przyswoi czegokolwiek mi do szczęścia zbędnego.
Za to ten Billboard z 2021 mnie zaskoczył - bo parę nazwisk/nazw stamtąd nawet kojarzę, a nawet czasem za znajomością nazwisk idzie znajomość przynajmniej odrobiny ich muzyki. Z pierwszej dychy tego aktualnego nie znam nikogo. :D


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 12 października 2022 13:12:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21393
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Budyń pisze:
jakąś tam rewolucją w popie był k-pop, bo to jednak nie tylko kwestia geografii


To fakt. Mocno zarezonował ten gatunek. Nie to, żeby mnie to cieszyło, ale skoro ta fala uderzeniowa dotarła nawet do mnie, to znaczy, że impakt był mocny.

Budyń pisze:
fajna była ta przemiana w black metalu, ale ona chyba się zaczęła trochę dawniej, choć u nas dopiero Gruzja (...) tak naprawdę to wszystko pospinała


Nie wiem dokładnie jaką przemianę masz na myśli i jaki rodzaj pospinania, ale jeśli wyjście blackmetalu na szersze wody komercji, to już wcześniej robiły to Mgła i Батюшка, jeśli porzucenie tej satanicznej otoczki na rzecz depresyjno-nihilistycznej, to Furia, a jeśli przekroczenie gatunkowe black metalu w stronę innych nurtów, to tutaj Stara Rzeka (BM + ambient, drone, awangardowy folk, elektronika), Odraza (BM + awangarda, prog), Mentor (BM + r'n'r, thrash), Wędrujący Wiatr (BM + folk i pogaństwo), Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi (BM + coldwave, post-punk, experimental/minimal). Chociaż u tych ostatnich ten black metal z płyty na płytę coraz bardziej wyparowywał i ostatnio już chyba nawet w ilościach śladowych go nie było. Ale też podobną ewolucję przechodzi Gruzja, chociaż u nich jeszcze te smoliste brzmienia są jeszcze słyszalne.

Budyń pisze:
Zmian w rapie tak bardzo nie śledziłem, ale produkcje takie jak Syny z jednej, a Zdechły Osa z drugiej to chyba odległe ucieczki od dawnego głównego nurtu gatunku


Powiedziałabym, że nie bardzo odległe te ucieczki. Nawet nie wiem czy to można nazwać krokami w bok poza wytyczony szlak. Obecnie ten główny nurt, to mniej więcej to, o czym wspomina artykuł linkowany przez Prazeo i ani Syny, ani Zdechły za bardzo od niego nie odbiegają.

Fengari pisze:
Tyler the creator - to się nazywa nu-soul?


To się nazywa różnie, a nu-soul to tylko jeden z wielu składników, które tam występują.

Fengari pisze:
Co miałam na myśli przez 'mainstream' - ano miałam na myśli muzykę z tradycyjnych mediów, np. jakiejś Eski czy co tam teraz tradycyjne radioodbiorniki odbierają.


Spodziewasz się usłyszeć nowe nurty i gatunki w medium kierowanym przez i dla ludków w wieku 45+? Brawurowe wyzwanie. :D

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 12 października 2022 22:31:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9984
Pet pisze:
Spodziewasz się usłyszeć nowe nurty i gatunki w medium kierowanym przez i dla ludków w wieku 45+? Brawurowe wyzwanie

Hmm, jakby tak było, to wiekowo ja bym się łapała jako target tego medium, a się nie łapię. ;)
Jestem takim dziadem, który już w latach '00 nie mógł strawić Eski i zrozumieć 'tej dzisiejszej młodzieży', która wówczas tego słuchała. I może dlatego wciąż kojarzy mi się jako coś, czego słucha młodzież. ;)

A tak poza tym, to moim zdaniem istota mainstreamu jest taka, że może on istnieć tylko w tradycyjnych mediach. Bo dla mnie maistream to z założenia trend odgórnie kreowany i promowany, czy wręcz narzucany. Internet jest zaś ze swej natury antymainstreamowy. Tu każdy sobie wchodzi na jakiegoś YT czy Spotifaja i szuka czego dusza zapragnie, nikt nie jest skazany na żaden ograniczony, odgórnie dokonany wybór.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 13 października 2022 08:45:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21393
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Fengari pisze:
A tak poza tym, to moim zdaniem istota mainstreamu jest taka, że może on istnieć tylko w tradycyjnych mediach. Bo dla mnie maistream to z założenia trend odgórnie kreowany i promowany, czy wręcz narzucany. Internet jest zaś ze swej natury antymainstreamowy. Tu każdy sobie wchodzi na jakiegoś YT czy Spotifaja i szuka czego dusza zapragnie, nikt nie jest skazany na żaden ograniczony, odgórnie dokonany wybór.


Odnoszę wrażenie, że nasza dyskusja zaczyna chrupać własny ogon ;)

Pet pisze:
I dochodzimy do kluczowej kwestii, a nawet kilku kluczowych. Po pierwsze gdzie ten mainstream w ogóle płynie. Bo wspomniany przez Ciebie w ostatnim zdaniu internet w pewnym momencie wywrócił wszystkie klocki i kompletnie zmienił zasady gry. Kiedyś były dużo prostsze - o wszystkim decydowała liczba egzemplarzy sprzedanych albumów/singli. Płyty topowych kapel, sprzedały się w ilościach 300k egzemplarzy NA TYDZIEŃ (casus "Nevermind"). Teraz wykonawcy ze ścisłego szczytu mogą mówić o zawrotnej popularności, jeśli sprzedadzą tyle w ciągu kwartału. Ale raczej jest to ich ROCZNA sprzedaż. Czy to znaczy, że to obecna miara popularnośc? No raczej nie. Bo co to jest 300k unikalnych wyświetleń popularnego utworu na YT? Pestka. Niektóre potrafią zaliczyć tyle w jeden dzień.
Dlatego teraz szukanie "głównego nurtu" w źródłach, do których przywykło pokolenie wyrosłe w czasach przed-internetowych (tj. radio, TV, prasa), to kompletne nieporozumienie. Te media co najwyżej próbują nadążyć za tym, co rozgrywa się w sieci. Ale to trochę jak próba gonienia samolotu ręczną drezyną - nie dość, że szybkość nie ta, to jeszcze da się jechać tylko po ułożonych torach. No więc pozostaje internet - z platformami streamingowymi, instagramem, bandcampem, pitchforkiem, podcastami, playlistami układanymi przez vlogerów i inne wirtualne celebryciątka. Ale gdzie szukać tego jednego, jedynego nurtu głównego? Bardziej na spotify, czy jednak na YT? I tu pojawia się drugie pytanie: czy takie coś jak "mainstream" w rozumieniu do jakiego MY przywykliśmy (tj, pewnego punktu odniesienia dostępnego dla wszystkich i kojarzonego przez przytłaczająca większość odbiorców), w ogóle istnieje. A może nei ma już w ogóle mainstreamu, bo internet rozbił to na dziesiątki, setki pojedynczych strumyczków z własną publicznością, własnymi kanonami i swoimi przebojami. I nawet jeśli publiczność śledząca strumyk C, ma pewne pojęcie o trendach panujących przy strumykach B i D, a nawet wie o istnieniu strumyków A i E (ba! zna nazwy ich glównych gwiazd), to już o czymś takim jak F i G słyszała tylko raz w życiu. I na tym kończą się jej horyzonty.


Tak na marginesie... To mówisz, że to po co sięgasz na YT czy Spotify, nie jest efektem ciężkiej pracy "odgórnych" algorytmów podsuwających Ci określone treści i że internet to taki dziki zachód naszych czasów, gdzie majorsy, promotorzy i koncerny nie mają wstępu (a jeżeli nawet mają to nie mają wpływu na to co wchłaniają internauci) i w związku z tym nie ciągną gigantycznych zysków z dystrybucji muzyki, filmów i w ogóle wszystkiego co tylko może przyjść do głowy? I z tego powodu zrezygnowano tam z promocji, narzucania i niemalże wciskania odbiorcom do gardła swoich produktów? :taaaaa:

OK.

Całkiem fajna wizja. :)

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 13 października 2022 12:55:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21393
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
A wracając do głównego wątku... Co powiecie na takie novum?

phpBB [video]

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 13 października 2022 14:53:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22874
fajne. Początek chyba komuś przyszedł do głowy na przejściu dla pieszych z sygnalizacja dźwiękową :)

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 13 października 2022 21:39:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9984
Pet pisze:
Odnoszę wrażenie, że nasza dyskusja zaczyna chrupać własny ogon

Chrupie go już od dawna. :P
A najlepsze, że w ramach teoretycznie polemiki ze mną napisałeś wiele rzeczy, które ja pierwsza napisałam w swoim pierwszym poście wskrzeszającym ten wątek, tylko przez grzeczność (albo raczej lenistwo) nie wytykałam. ;)
Choćby to, że swoją definicję maistreamu podałam już wtedy, chociaż może i nie dość jasna była:
Fengari pisze:
A tzw 'mainstream', a w każdym razie to, co promują media o największym zasięgu, stanęło w miejscu całkiem. Na szczęście nawet młodzież chyba już coraz mniej chętnie tego słucha.


Pet pisze:
Tak na marginesie... To mówisz, że to po co sięgasz na YT czy Spotify, nie jest efektem ciężkiej pracy "odgórnych" algorytmów podsuwających Ci określone treści i że internet to taki dziki zachód naszych czasów, gdzie majorsy, promotorzy i koncerny nie mają wstępu (a jeżeli nawet mają to nie mają wpływu na to co wchłaniają internauci) i w związku z tym nie ciągną gigantycznych zysków z dystrybucji muzyki, filmów i w ogóle wszystkiego co tylko może przyjść do głowy? I z tego powodu zrezygnowano tam z promocji, narzucania i niemalże wciskania odbiorcom do gardła swoich produktów? :taaaaa:

OK.

Całkiem fajna wizja.

No już nie rób sobie jaj. Wizja jest owszem, bardzo fajna i bardzo ją lubię.
Serio nie widzisz różnicy między tradycyjnym radiem a internetem? Radiem, które nie daje Ci żadnego wyboru odnośnie tego, czego słuchasz (poza możliwością zmiany stacji, ale co z tego, skoro w innej leci to samo), które próbuje kształtować Twój gust i mówi Ci jakie gatunki muzyczne są dziś jedynie słuszne, a Spotify czy innym YT, gdzie AI nie kształtuje Twojego gustu, tylko się go uczy i się do niego dostosowuje i na tej podstawie podsuwa rzeczy, które mają szansę Ci się podobać? I co z tego, że w ten sposób promuje jakiś produkt? Promuje taki, jaki mnie interesuje, a ja nie mam nic przeciwko poznawaniu kolejnych zespołów, które grają taką muzykę, jaką lubię. Żaden algorytm nie zmusza mnie do katowania się czymś, co mi nie pasuje. Przy czym algorytmy te można sobie olać, nikt nie każe słuchać tego, co podsuwają. Wyszukiwarka zawsze jest na podorędziu i można sobie tam wpisać to, na co się ma ochotę, omijając algorytmy z daleka szerokim łukiem.

Pet pisze:
Co powiecie na takie novum?

Nie czuję się za bardzo targetem tego novum, ale nawet nienajgorsze, ma w sobie coś. :)
Budyń pisze:
Początek chyba komuś przyszedł do głowy na przejściu dla pieszych z sygnalizacja dźwiękową :)

:lol: Trafne skojarzenie!

PS. Kurde, tak w ogóle to ja generalnie mam ten problem, że jestem sobie w stanie wyobrazić muzykę, której jeszcze nie słyszałam, a która by mnie autentycznie porwała. Wiem, że taka jest możliwa, niemal ją słyszę uszami wyobraźni. Męczy mnie świadomość, że jest duże prawdopodobieństwo, że taka już gdzieś istnieje (bo tak naprawdę to chyba faktycznie wymyślono już wszystko), tylko nie mam pojęcia jak szukać.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 16 października 2022 12:41:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25379
Pet pisze:
czy jesteś w stanie wymienić bez googlowania i szybkiego sprawdzania teraz list przebojów jakies nazwy wykonawców ze ścisłego światowego mainstreamu, którzy debiutowali nie wcześniej, niż powiedzmy 5 lat temu

Nie wiem do końca, co jest mainstreamem, a co nie, ale na pewno Billie Eilish jest.
A co z tymi wszystkimi nowymi zespołami rockowymi, które odkrywa Budzy w Melo, polemizując ze samym sobą sprzed lat i pokazując, że są nowi świetni i świeżo brzmiący wykonawcy (Black Midi, Idles, Fontaines DC i inni)? Nie wiem, czy w jakimkolwiek sensie mają coś wspólnego z mainstreamem, pewnie nie. Ale dają czadu i to się liczy :-)

p.s.
(na marginesie i bez związku z dyskusją)
Fengari pisze:
Wyszukiwarka zawsze jest na podorędziu i można sobie tam wpisać to, na co się ma ochotę, omijając algorytmy z daleka szerokim łukiem.

Tak, przyznam, że na youtubie klikam coś, co podsuwa mi program nie częściej niż jakieś raz na 50, no może 30 rzeczy, które wyszukuję sobie sam.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 16 października 2022 12:59:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 18:14:16
Posty: 6965
Też nowe rzeczy poznaję dzięki melodramatu. :)
Potem ich słucham, ściągam całe albumy, albo nie. Co tydzień nowa alternatywa wyboru.
Zupełnie nie mam potrzeby być na bieżąco z mejnstrimem, ani ogarniać wszystkiego jak leci. Jeszcze nie ogarnęłam 60siony :) życia nie starczy na więcej.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 16 października 2022 19:59:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9984
Melodramatu przyznam, że nie słucham. Na początku próbowałam, ale - o ile nie mogę mu zarzucić niskiego poziomu muzycznego, ze stricte artystycznego punktu widzenia jest to muzyka dobra - to zestawy te jakoś kompletnie mnie rozbijały psychicznie/duchowo i odpuściłam sobie.

A tych akurat wykonawców:
Crazy pisze:
Black Midi, Idles, Fontaines

przyznaję, że chyba nie znam. Nazwy znam, ale muzyki raczej chyba nie bardzo. Może się zapoznam. Pamiętam natomiast, że Budzy swego czasu, nawet w tym wątku, zachwycał się zespołem Qotsa. Trochę próbowałam ich słuchać, ale nijak ta muzyka nie przemawiała do mnie, a i moje dziaderskie ucho głuche na niuanse nie było w stanie zrozumieć, co w niej nowego.
Natomiast, jeśli już mówimy o rzeczach nowych (a w każdym razie dla mojego ucha brzmiących świeżo) w muzyce, to w istocie przyznać muszę, że dla mnie w tym temacie najwięcej ma do zaoferowania sam Budzy właśnie. Tzn. może nie tyle sam, co ze swoimi zespołami/projektami. ;) Wspomniany już wcześniej przeze mnie Freak to jedno, ale weźmy taki Rimbaud, Legendę z Jacaszkiem, Stutthof. Nie wiem, może to nic nowego, tylko nisza przeze mnie nie znana, a może owszem, nowe, ale przy okazji tak pojedyncze, że trudno tu mówić o jakimś nurcie. Jak znacie inne podobne rzeczy, dajcie przykłady, chętnie posłucham. :)

anastazja pisze:
Zupełnie nie mam potrzeby być na bieżąco z mejnstrimem, ani ogarniać wszystkiego jak leci.

Ja też nie, ale to dlatego, że mainstream jest jaki jest. Nie jestem masochistką, żeby się czymś katować w imię 'bycia na bieżąco'. I na szczęście człowiek w moim wieku może już sobie pozwolić na luksus słuchania tego, co lubi. Moda jest dla dzieci z podstawówki. :)
Niemniej jednak cieszyłoby mnie, gdyby poziom mainstreamu był wyższy (dla dobra młodzieży). A najlepiej, żeby go w ogóle nie było. Tzn mainstreamu, nie poziomu. ;) Bo nie oszukujmy się, mainstream to narzędzie przede wszystkim polityczne.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 19 października 2022 10:49:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21393
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Miałem wrócić do tematu, ale odłożyłem na później i zapomniałem.

Fengari pisze:
napisałeś wiele rzeczy, które ja pierwsza napisałam w swoim pierwszym poście wskrzeszającym ten wątek, tylko przez grzeczność (albo raczej lenistwo) nie wytykałam. ;)
Choćby to, że swoją definicję maistreamu podałam już wtedy, chociaż może i nie dość jasna była:


Doceniam grzeczność, ale pozwolę sobie zauważyć, że pomiędzy:

Fengari pisze:
tzw 'mainstream', a w każdym razie to, co promują media o największym zasięgu, stanęło w miejscu całkiem.

a
Pet pisze:
czy takie coś jak "mainstream" w rozumieniu do jakiego MY przywykliśmy (tj, pewnego punktu odniesienia dostępnego dla wszystkich i kojarzonego przez przytłaczająca większość odbiorców), w ogóle istnieje.

jest jednak pewna drobna różnica. No dobra. Niech będzie, że nie drobna, a gruba. ;)

Fengari pisze:
No już nie rób sobie jaj. Wizja jest owszem, bardzo fajna i bardzo ją lubię.
Serio nie widzisz różnicy między tradycyjnym radiem a internetem? Radiem, które nie daje Ci żadnego wyboru odnośnie tego, czego słuchasz, które próbuje kształtować Twój gust i mówi Ci jakie gatunki muzyczne są dziś jedynie słuszne, a Spotify czy innym YT, gdzie AI nie kształtuje Twojego gustu


Nie, nie robię sobie jaj. I nie, wbrew pozorom nie ma aż takiej dużej różnicy między radiem i internetem.

Jedno i drugie medium kształtuje Twój gust. AI nawet skuteczniej niż tradycyjne media, tylko robi to bardziej finezyjnie. Nie mówię, że YT czy streamingi korzystają z algorytmów podobnych do tych, które stosowało Cambridge Analytica, ale chyba Ty raczysz popadać w krotochwilny nastrój (zwany powszechnie "robieniem sobie jaj") jeśli próbujesz mnie przekonać, że na globalnych platformach, na których przewalają się cebuliony dolarów i są poletkiem niezliczonych biznesów medialnych (muzycznych, filmowych, reklamowych etc), tak kluczowa sprawa jak to co i do kogo trafia zostałoby oddane przypadkowym wyborom odbiorców. Profilowanie odbiorcy i podsuwanie mu odpowiedniego contentu "pasującego" do treści po które sięga i zmatchowanego z ofertą osób o podobnych gustach to norma. W efekcie, po jakimś czasie, mimo, że wydaje nam się, że słuchasz tego co "sami" wybraliśmy i co lubimy, okazuje się, że Twój gust został wprasowany w matrycę upodobań zgodną z wzorcem opracowanym przez AI. W efekcie wpadamy w bańkę, która po jakimś czasie wydaje nam się "powszechnym" nurtem. Osobom które jeszcze nigdy tego nie trenowały proponuję wpisać na swoim komputerze/telefonie/tablecie w wyszukiwarce YT, nazwę dowolnego wykonawcy, a potem powtórzyć ten sam eksperyment na urządzeniu innej osoby (najlepiej takiej, z którą nie współdzielimy na codzień sieci, WiFi etc, czyli nie kogoś z rodziny i raczej nie kolegi z pracy). Porównajcie wyniki obu wyszukiwań.

I tak, oczywiście wiem, że każde z Was jest świadomą samostanowiącą o sobie jednostką, które się algorytmom AI nie kłania i całkowicie samodzielnie i bez żadnych cyber-podszeptów dobiera swoją ofertę. Chwała Wam! :)

Ale po pierwsze powiem "Aha. :wink:", a po drugie przypomnę, że rozmawiamy o szerszym nurcie, a nie tylko jednym, czy drugim indywidualnym przypadku, ponieważ sprawa była postawiona przez Ciebie tak:

Cytat:
Tu każdy sobie wchodzi na jakiegoś YT czy Spotifaja i szuka czego dusza zapragnie, nikt nie jest skazany na żaden ograniczony, odgórnie dokonany wybór


Zaryzykuję twierdzenie, że po pierwsze nie KAŻDY (bo jednak te podsuwane treści mają spore rzesze odbiorców - coś tak czuję, że nawet większą od tych, którzy gmerają tam na własną rękę). Po drugie jeśli nawet, to nie znajdzie tam wszystkiego CZEGO DUSZA ZAPRAGNIE, bo wybór choć ogromny to jednak OGRANICZONY (mogę podać przykłady czego nie udało mi się znaleźć ani na YT, ani na innych platformach). Po trzecie wreszcie wybory zaczną być ODGÓRNIE DOKONYWANE za niego i to w taki sposób, że może się nawet nie zorientować (choćby na etapie pozycjonowania wyników wyszukiwania). Ale to akurat wszystko i tak bez znaczenia, bo to kompletnie z dupy postawione zagadnienie. Powtórzę: nie ma różnicy czy słuchamy muzyki podsuwanej nam za pośrednictwem radia, czy muzyki podsuwanej nam przez internet. Różnica jest dopiero wtedy kiedy SAMI konkretnej muzyki zaczynamy SZUKAĆ (zamiast czekać aż usłyszymy coś, co nam się spodoba). Ale wtedy nie ma najmniejszego sensu porównywanie radia z internetem, bo w czasach "przedinternetowych" ci, którzy SZUKALI muzyki siedzieli po sklepach, giełdach, albo przegrywalniach płytowych, a nie przed radiem. I jeśli już wyprowadzać analogie pomiędzy wyszukiwaniem muzyki na YT na własną rękę, to należałoby to raczej zestawić w gmeraniu po stertach płyt, kaset i pudeł z winylami w poszukiwaniu albumów tego czy owego wykonawcy. Ale wtedy mówimy już o świadomym słuchaczu, a nie o kimś kto słuchając generycznego gówna serwowanego przez radiowych DJów, czy internetowe algorytmy liczy, że znajdzie tam Bóg wie jakie arcydzieła.

Oczywiście internet ułatwia nam niebagatelnie dostęp do niewyobrażalnej masy nagrań, w stosunku do czasów "analogowych" i z tym dyskutować nie zamierzam. Sam obecnie słucham interesujacych mnie rzeczy już w dniu premiery, a nie pół roku, albo parę lat później, kiedy w końcu dało mi się dopaść jakiś album zza wielkiej wody.

Ale żeby móc szukać, trzeba najpierw wiedzieć CO chce się znaleźć. Mówiąc inaczej trzeba mieć ukształtowane upodobania. A zgadnijcie co, gdzie i jak kształtuje obecnie upodobania (zresztą nie tylko muzyczne)? I tak wracamy do punktu wyjścia. :)

Fengari pisze:
Nie czuję się za bardzo targetem tego novum


Ależ ja absolutnie nie starałem się trafić tym novum w Twój target. Postawiona przez Ciebie teza brzmiała tak:
Cytat:
właściwie to już minęły dwie dekady, kiedy w muzyce nie pojawiło się nic tak naprawdę nowego

a nie tak:
Cytat:
właściwie to już minęły dwie dekady, kiedy w muzyce nie pojawiło się nic tak naprawdę nowego czego czułabym się targetem
.

Natomiast ja już na otwarciu tej dyskusji napisałem tek:

Cytat:
W ciągu tych dwóch dekad zestarzeliśmy się na tyle, że (...) gdyby nawet przyszło nam się zderzyć czołem z takim nowym zjawiskiem, to pewnie zareagowalibyśmy tak, jak przeciętny słuchacz wychowany na Bitlach w starciu z industrialem - całkowita negacja i wyparcie.


Aż tak źle tego kontaktu nie zniosłaś, ale to o czym pisałem w tym cytacie, dotyczy właśnie tego, że to NIE MY z naszymi czterema krzyżykami na karku jesteśmy adresatami tych nowych nurtów, tak jak nasi rodzice nie byli adresatami grunge.

Fengari pisze:
Niemniej jednak cieszyłoby mnie, gdyby poziom mainstreamu był wyższy (dla dobra młodzieży).


Młodzież z pewnością będzie Ci dozgonnie wdzięczna za tą troskę :D

Tzn. może byłaby dozgonnie wdzięczna, gdyby w obecnej kulturze muzyka grała taką rolę jak za naszych czasów. Ale tak nie jest.
Może jednak uspokoi Cię, że nawet gdyby było jak ongiś, to młodzież i tak świetnie poradziłaby sobie bez mainstreamu z certyfikatem jakości wystawionym przez staruchów z naszego pokolenia. :D

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 20 października 2022 23:52:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9984
Dużo rzeczy piszesz, do których chciałabym się odnieść, ale nie wiem ile czasu musiałabym na to mieć, zwłaszcza, że pisanie raczej wolno mi idzie.
Spróbuję chociaż krótko, po części.
Będę się upierać, że różnica między tradycyjnym radiem a internetem jest ogromna. I to z tego prostego powodu, że w radiu jestem skazana na rzeczy, które mnie kompletnie nie interesują, w przeciwieństwie do internetu, gdzie rzeczy, które mnie interesują, jest mnóstwo i mam możliwość wyboru.
Nie ma wszystkiego? No, nie ma, ja też umiem wymienić rzeczy, których nie ma, ale nie w tym rzecz. Mówiąc, że można znaleźć wszystko, czego dusza zapragnie, miałam na myśli gatunki, style, klimaty a nie literalnie każde wydawnictwo jakie się kiedykolwiek na tej ziemi ukazało. I jeszcze raz powtórzę - na nic nie jestem skazana. Co nie znaczy, że nie kieruję się algorytmami. Nigdy się tego nie wypierałam. Jeśli mam ochotę, to sprawdzam, co podrzucają. Lubię algorytmy. Dzięki nim poznałam sporo muzyki, którą naprawdę lubię, ale i niejedną rzecz, do której wracać nie mam ochoty i nie wracam. Nic nie muszę, wszystko mogę. (Już czekam, aż się czepniesz słowa 'wszystko' ;) ) Mogę też korzystać z wyszukiwarki i również korzystam. I owszem, będę się upierać, że algorytmy dostosowują się do mojego gustu, bo takie jest ich zadanie. I to, że za pozycjonowaniem stoją interesy wytwórni, tego podstawowego faktu nie zmienia. Właśnie dlatego, że w interesach owych wytwórni stoi sprzedanie towaru, zależy im na trafieniu we właściwy target, a nie trafianiu kulą w płot. Nie będą mi wciskać np. techno, którego nienawidzę, bo to kompletnie mija się z ich celem. Tradycyjne radia nawet, gdyby chciały, nie mają możliwości precyzyjnego targetowania muzyki, mogą co najwyżej próbować trafić do jakiejś ogólnej 'większości', która de facto staje się już coraz bardziej mniejszością. ;) A śmiem stawiać kontrowersyjną tezę, że radia i wszelkie tradycyjne media nie służą tylko interesom wytwórni muzycznych, ale są uzależnione od takich, czy innych opcji politycznych, a opcje polityczne promują taką muzykę, jaka jest im na rękę. Jeśli potrzebują rewolucji, będą promować muzykę nastrajającą buntowniczo. Jeśli potrzebują zachowania status quo, będą promować odmóżdżający i odczulający badziew. W uproszczeniu, bo do tego dochodzi lokalna specyfika i kultura danej społeczności, i inne czynniki, które nie pozostają bez wpływu na wybór gatunkowy repertuaru. I nie, nie jestem naiwna i nie twierdzę, że internet jest wolny od wpływów politycznych, absolutnie nie jest, ale możliwości wpływania polityki na kulturę dostępną w internecie są znacznie bardziej ograniczone, więc siły polityczne skupiają się tu raczej na bardziej istotnych sprawach niż akurat muzyka.

Tymczasem ktoś, kto idzie szukać nowej muzyki do tradycyjnego sklepu (zakładając, że taki sklep jeszcze istnieje;) ) , też nie pozostaje wolny od podszeptów. Oczywiście, jeśli idzie ze z góry podjętym zamiarem, żeby kupić płytę zespołu X, to kupi płytę zespołu X i ok. Chyba, że mu coś jeszcze wpadnie w oko. ;) A jeśli ktoś idzie po prostu poszukać sobie czegoś nowego w ciemno, jego wybór też podlega przynajmniej próbom odgórnego sterowania.
W sklepach też są reklamy, a ustawienie towaru na półkach nie jest dziełem przypadku, tylko jest ściśle określone w umowach z producentami ów towar dostarczającymi. Płyty stoją na półkach zaszufladkowanych gatunkowo (taki mniej udolny odpowiednik algorytmów) , okładki mają przyciągać wzrok - przy czym te ostatnie czasem są efektem wizji artystycznej zespołów, a czasem produktem wytwórni wytworzonym też wg. sprawdzonych wzorców mających zapewnić jak najlepszą sprzedaż.

Pet pisze:
Ale żeby móc szukać, trzeba najpierw wiedzieć CO chce się znaleźć. Mówiąc inaczej trzeba mieć ukształtowane upodobania. A zgadnijcie co, gdzie i jak kształtuje obecnie upodobania (zresztą nie tylko muzyczne)? I tak wracamy do punktu wyjścia.

Ok, z tym się zgodzę. To jest problem - gust musi się jakoś ukształtować i to jest poniekąd ślepy zaułek. Ale w oparciu o co kształtują się upodobania dzisiejszej młodzieży, to za bardzo nie wiem i myślę, że to jest akurat coś, co się może dość dynamicznie zmieniać w najbliższych czasach.

Pet pisze:
Ależ ja absolutnie nie starałem się trafić tym novum w Twój target.

Ależ ja absolutnie nie twierdziłam, że starasz się trafić w mój target. ;) Po prostu wyraziłam swoją opinię i swój stosunek do tego novum. Za to przyznam, że założyłam, że w Twój target akurat ono trafia całkiem dobrze. Myliłam się?
Bo ja właśnie zakładam cały czas, że nowości, które nam przypadną do gustu, są jak najbardziej możliwe.
Np. w tej chwili z przyjemnością słucham sobie płyty Fontaines D.C. - ze wszystkich sprawdzonych przeze mnie póki co nowości wymienionych w tym wątku spodobali mi się najbardziej - ale inna rzecz, że nie bardzo wiem, co w ich muzyce jest takiego nowego. ;)


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 21 października 2022 08:58:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21393
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Fengari pisze:
Będę się upierać, że różnica między tradycyjnym radiem a internetem jest ogromna.


A ja będę się upierać, że ciągle się nie rozumiemy.

Spróbuję inaczej.
Radio daje możliwość odbioru wyłącznie biernego (włączasz i słuchasz co leci lub ewentualnie możesz sobie zmienić stację). Jeśli natomiast chcesz zacząć świadomie czegoś słuchać, czyli mieć "
czynny" wpływ na to co atakuje Twoje małżowiny, to wyłączasz radio i sam(a) wybierasz sobie płytę z półki, sklepu, czy tam od kolegi.
Internet daje możliwość odbioru zarówno biernego (włączasz i słuchasz tego co podrzucają Ci algorytmy, albo zwykłe rekomendacje i to Ci wystarcza do szczęścia), jak i czynnego (sam(a) zaczynasz szukać tego co interesujące). Pomiędzy obydwoma modelami stoi tylko i wyłącznie nasze własne podejście do odbioru muzyki. Albo biorę co mi dają, albo zaczynam szukać na własną rękę. W pierwszym podejściu internet=radio (bo to wcale nie jest tak, że każdy kto uruchomi przeglądarkę momentalnie zaczyna buszować w poszukiwaniu nowej muzyki zachłystując się nieprzebranymi zasobami netu). w drugim podejściu porównywanie radia i internetu jest kompletnie bez sensu, bo należałoby to raczej porównać z wizytą w płytotece, gdzie sami ściągamy z półki albumy, które chcemy usłyszeć.
To trochę tak, jakbyśmy dziś mówili, że stare aparaty fotograficzne są do dupy, bo nie da się z nich zadzwonić do znajomego, a ze współczesnych urządzeń służących do robienia zdjęć to się da.

Fengari pisze:
Tymczasem ktoś, kto idzie szukać nowej muzyki do tradycyjnego sklepu (zakładając, że taki sklep jeszcze istnieje;) ) , też nie pozostaje wolny od podszeptów. Oczywiście, jeśli idzie ze z góry podjętym zamiarem, żeby kupić płytę zespołu X, to kupi płytę zespołu X i ok. Chyba, że mu coś jeszcze wpadnie w oko. ;) A jeśli ktoś idzie po prostu poszukać sobie czegoś nowego w ciemno, jego wybór też podlega przynajmniej próbom odgórnego sterowania.
W sklepach też są reklamy, a ustawienie towaru na półkach nie jest dziełem przypadku, tylko jest ściśle określone w umowach z producentami ów towar dostarczającymi. Płyty stoją na półkach zaszufladkowanych gatunkowo (taki mniej udolny odpowiednik algorytmów) , okładki mają przyciągać wzrok - przy czym te ostatnie czasem są efektem wizji artystycznej zespołów, a czasem produktem wytwórni wytworzonym też wg. sprawdzonych wzorców mających zapewnić jak najlepszą sprzedaż.


Co do zasady to oczywiście się zgadzam. Rzeczywiście tak było. Przy czym zwracam uwagę, że ten sklep był podany jako przykład miejsca (jednego z wielu, bo mogła być tez giełda, wymiana koleżeńska, później także allegro, ebay, discogs etc) gdzie szło się w celu znalezienia czegoś ponad to, co oferowało radio i tyle. A to, że w każdym z tych miejsce byliśmy eksponowani na podszepty różnych doradców (sprzedawców, speców od marketingu, czy życzliwych kolegów), to jasne jak słońce. Ale sytuacja "idę do sklepu, może coś się trafi. sam jeszcze nie wiem co", to odpowiednik internetowego "włączę rekomendację. może znajdzie się coś ciekawego". Mi chodziło o sytuację "idę do sklepu po konkretną płytę", jako odpowiednika "szukam w internecie konkretnego wykonawcy".

Fengari pisze:
To jest problem - gust musi się jakoś ukształtować i to jest poniekąd ślepy zaułek


To nie jest żaden problem. A już na bank nie tych, których gust właśnie się kształtuje. To od zawsze działa w oparciu o te same mechanizmy. Co najwyżej media, za pośrednictwem których ta oferta dociera do odbiorcy, ulegają zmianie. :D

Fengari pisze:
w oparciu o co kształtują się upodobania dzisiejszej młodzieży, to za bardzo nie wiem i myślę, że to jest akurat coś, co się może dość dynamicznie zmieniać w najbliższych czasach.


To się zmieniało "dość dynamicznie" od zarania dziejów. Po prostu my, z racji wieku i coraz większego oderwania od tych, które te zmiany dotyczą, przestajemy nadążać za tą dynamiką. I to jest to, co próbuję uświadomić od samego początku tej wymiany myśli. :)

Fengari pisze:
nie bardzo wiem, co w ich muzyce jest takiego nowego.


Tak samo jak na początku lat 90tych Wieśki z Tylko Rocka, osłuchane w Sabbatah, Pistolsach i Bitlach, nie za bardzo wiedziały co takiego nowego jest w tych Soundgardenach, Nirvanach i całej reszcie tego grandżu. Bo dla nich to była co najwyżej wypadkowa tych brzmień sprzed lat. Tymczasem dla naszego pokolenia to był przełom, rewolucja i w ogóle nowe otwarcie.

I tak samo dla obecnych dwudziestolatków i młodszych łebków (przypomnę - to tacy co urodzili się już w nowym milenium) Fontaines, Murder Capital, IDLES etc, etc co COŚ NOWEGO. Bo jeśli nawet są świadomi istnienia fali post-punka z przełomu lat 70 i 80-tych XX w, to słyszeli o niej co najwyżej od rodziców. Oczywiście - w każdej chwili mogą włączyć net i wyszukać na Spotify PiL, Joy Division, czy Gang of Four, ale coś ich musi do tego skłonić. I w ten sposób znowu wróciliśmy do kwestii wieku i kwestii biernego/czynnego poznawania nowych rzeczy. :)

PS:
Rzeczywistość dopisała zabawną pointę do naszej dyskusji o dynamice zmian.

8 lat temu, w niniejszym wątku Prazeodym pisze:
Jako najmłodszy uczestnik tej dyskusji spróbowałem odpowiedzieć sobie na pytanie, gdzie widziałbym ten mainstream wśród moich rówieśników, mainstream zdefiniowany jak coś co wszyscy mniej więcej znają (nawet niekoniecznie swiadomie czy z własnej potrzeby), słuchają na imprezach czy gdzieś, share'ują na fejsach czy co okupuje pierwsze miejsce na last.fmach ludzi, które nie traktują muzyki jako wielkiej pasji, ale raczej są skłonni do gonienia mód. Ale też: nie jest to jakaś muzyka zupełnie żenadna, tylko coś co bardziej osłuchani ludzie conajmniej tolerują, i nie wychodzą z kina jak usłyszą ;) W rocku zdecydowanie dominuje Arctic Monkeys, które niby nie jest jakieś nowe, ale zdefiniowało się (muzycznie, wizerunkowo) na nowo i wyciska z "AM" już coraz bardziej wymuszone single, które mimo to, całkiem się przyjmują


A ja właśnie przed chwilą wyłączyłem po trzecim numerze najnowszy album AM, który miał dzisiaj swoja premierę. Po prostu nie chciało mi się tracić czasu na bezpłciowy, miałki popik, który już chyba nawet nie próbuje udawać, że ma do czynienia z czymkolwiek co ma "rock" w nazwie.

Dla mnie już debiut AM wydany w 2006 był "muzyką młodej generacji", ale ciekawy jestem jak obecną płytę odbiorą rówieśnicy Prazeo, dla których była to muzyka "swojej generacji".

A jak odebrały by ją obecne małolaty.

O ile w ogóle byli by zainteresowani tym, żeby po nią sięgnąć.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 225 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 117 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group