Crazy pisze:
Chcę tylko zwrócić uwagę Twą, Pecie, że sam wpadłeś w tę pułapkę, ponieważ już w pierwszej linijce swojego tekstu uznałeś za istotne zwrócić na to uwagę, zamiast np. na koniec skonstatować: "oczywiście zgodnie z linią etc. główny bohater musi być homoseksualistą, ale who cares"
Ale to pułapka zastawiona na mnie przez twórców (a ja jestem bardzo naiwny i łatwo daje się na takie łapać), skoro sami w wywiadach promocyjnych twardo i jednoznacznie stwierdzają "Yes, he is...". Ich należałoby pytać jakie to ma znaczenie dla akcji, fabuły, czy choćby motywacji głównego bohatera.
A mówiąc serio, to gdyby mnie ktoś zapytał o czym jest seria Hercules Poirot, to odpowiedziałbym (pewnie tez w pierwszej linijce), że o zagadkach kryminalnych rozwiązywanych przez tytułowego bohatera, którym jest detektyw belgijskiego pochodzenia, mający obsesję na punkcie symetrii i porządku. Zaś opisując Sherlocka Holmesa wspomniałbym o jego zamiłowaniu do fajki, morfiny, gry na skrzypcach i myśliwskiej czapki z podwójnym daszkiem.
I napomknąłbym o tym (
uwaga, bo będą grube spoilery!), że ani belgijskość Herkulesa, ani czapka Holmesa nie mają dla akcji ich przygód żadnego znaczenia. Po prostu nadają w jakiś sposób głębi ich postaci i tyle, a są w pewien sposób zgodne z duchem czasów, w których powstawały utwory o nich.
A to, że promowanie mniejszości wszelakich jest mocno akcentowane w produkcjach Netflixowych to też żadna sensacja, więc wspominając o tym dałem tylko do zrozumienia, że na tym tle ten film też niczym się nie wyróżnia. Czy to będzie dla kogoś zaleta, czy wada, to już nie moja rzecz.
Tak więc kto tu wpadł w pułapkę uznając, że wspomnienie o tym jest czymś, co należy roztrząsać?
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
.
Mi nawet przez cień myśli takie skojarzenie nie przyszło do głowy. Craig bardzo dobry, ponownie!
