Ultima Thule

pierwsze słyszę - wpisuję za listę!

_________________
CO ROBISZ NA NASZEJ ULICY
Co robisz na naszej ulicy, pomiędzy samochodami,
koniu?
Co słychać u twoich kuzynów, centaura i jednorożca?

Charles Reznikoff

"Piętro wyżej" jest bezkonkurencyjne. Pozostałe zdecydowanie półkę niżej. Można obejrzeć np. "Królową przedmieścia" albo "Dorożkarza nr 13" i pewnie "Pawła i Gawła", ale tego ostatniego na razie nie oglądałem. Z nie-komedii "Biały ślad", ale raczej dla ujęć Tatr niż dla fabuły.

Podpisuję się pod Piętrem wyżej, ale w ogóle to gorąco namawiam do wejście w kino nieme. Ono może w ogóle jest najlepsze ze wszystkiego, co w kinie było...

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Najlepsze co w kinie było, to ja właśnie obejrzałem: Before Sunrise

******







!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

przypomniałeś mi "Metropolis", muszę wrócić. Widziałam parę lat temu 30 minut w TVP Kultura i naprawdę wciągnęło (i nie chodzi mi tylko o plansze po niemiecku )

_________________
CO ROBISZ NA NASZEJ ULICY
Co robisz na naszej ulicy, pomiędzy samochodami,
koniu?
Co słychać u twoich kuzynów, centaura i jednorożca?

Charles Reznikoff

Wczoraj: Before Sunrise.
Dzisiaj: Dazed and Confused.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

skoro już mowa o starociach, to KONIECZNIE dopisz na listę innego klasyka kina s-f - "Podróż na Księżyc". Z 1902 roku.

albo zamiast dopisywać, po prostu go obejrzyj. Długi nie jest. Cały film trwa raptem kwadransik. Ale za to jakie ma rewolucyjne (jak na owe czasy) efekty specjalne!

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Dobra, ale Podróż na księżyc to jest film pionierski, wówczas rewolucyjny, dokumentujący swoją epokę, ma wielki czar i w ogóle, ale mi przynajmniej trudno go oglądać tak w pełni na serio, w sensie, żebym się przejął losami podróżników na Księżycu i ich walkami z tubylcami

Natomiast duże filmy Chaplina - a z drugiej strony dzieła niemieckiego ekspresjonizmu, ze Wschodem słońca na czele (nie mówiąc o takiej Joannie D'Arc, to jest dopiero total), to filmy, które mogę zaliczyć do najwspanialszych filmów, jakie widziałem, bez żadnej poprawki na starość, "tamte czasy" itp.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Bo to nie jest horror, czy choćby thriller s-f na miarę Obcego, czy Interstellar. Więcej tu Verne'a niż Lucasa, ale plastyczność i kompozycja obrazów z poszczególnych scen, do dzisiaj robi na mnie wrażenie. Ja już nawet nie mówię o kanonicznym księżcu z rakietą w oku, ale nagromadzić tyle wizji, które po pierwszym kontakcie zapadają w pamięć i inspirują od ponad stu lat, to naprawdę nie lada osiągnięcie (i też bez żadnych poprawek typu "jak na tamte czasy"). I nawet jeśli sama fabuła nie jest do końca serio, to pomysłowość i kreatywność Mélièsa do dzisiaj zapiera dech w piersiach (przynajmniej moich ).

_________________
Sometimes good guys don't wear white

dzięki za te tropy polskie i nieme, Panowie - żeby tak przyszła zima stulecia i wtedy nadrabiać filmy i książki (ale przy założeniu, że internet nie pada i nic nikomu złego się nie przytrafia).

_________________
CO ROBISZ NA NASZEJ ULICY
Co robisz na naszej ulicy, pomiędzy samochodami,
koniu?
Co słychać u twoich kuzynów, centaura i jednorożca?

Charles Reznikoff

Obejrzałam właśnie tą 'Podróż na Księżyc'. Ależ to jest piękne! I faktycznie inspirujące, aż by się chciało zrobić takie coś...

Pełna zgoda!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Ba! Niektórzy nawet podjęli próbę:

_________________
Sometimes good guys don't wear white

...a z innej, mniej optymistycznej beczki:



Dokument.

Świetny.

Straszny.

36 lat życia kilku osób z Newark. Historia ich upadków i wzlotów ...i znowu upadków.

Nie napiszę, że polecam, bo to tak, jakbym polecał, żebyście pozwolili sobie dać po szczęce, a potem jeszcze kopnąć się w brzuch.

Ale dam 6 gwiazdek na 5. Albo raczej 6 strzykawek.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Hehe, to to już nawet nie jest inspiracja, tylko nieomalże remake.
Przy czym, imho, poziomem artystycznym nie dorównali, ale też pewnie nie o to im chodziło.
A ja, mowiąc, źe chciałabym zrobić takie coś, miałam na myśli nie 'taką samą historyjkę' tylko posłużenie się stylem i klimatem - no, ale to dla mnie nieosiągalne, niestety. Szkoda...