Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 10 maja 2024 23:01:32

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 517 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 35  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 02 grudnia 2004 01:35:39 
Nie chciałem się odzywać na temat legalizacji, tymbardziej że to offtopik zupełny i w zasadzie powinien być osobnym tematem, ale argumentacja beaty mnie zmusiła. :(

Mi jest ciężko określić własne stanowisko w tej kwestii, ale chyba skłaniałbym się ku legalizacji.

Z całą pewnością legalizacja wprowadziła by właśnie to, jak pisali inni, że wiadomym byłoby co się kupuje i pali. Oczywiście pozostaje szara strefa, tak jak w przypadku alkoholu, ale w zasadzie jest to kwestia wysokości akcyzy. Wiadomo, że im wyższa akcyza na alkohol, tym więcej ludzi ryzykuje i kupuje w szarej strefie. Ryzykuje, ponieważ kupując w szarej strefie nie wiesz, czy może przypadkiem nie jest to metanol który ktoś podwędził z cystern kolejowych, albo czy nie jest z domieszką benzyny czy innego czegoś. Dlatego przy odpowiednio niskiej akcyzie zdecydowana większość woli nie ryzykować. Myślę, że podobnie byłoby z marihuaną.
Dzięki legalizacji znika problem 'namawiaczy'. Ponieważ państwo jest jedynym producentem i dystrybutorem, to nikt nie ma celu by namawiać do spróbowania - nie odniesie na tym korzyści finansowych (oczywiście z wyjątkiem ludzi którzy uważają palenie za 'uzdrowienie narodu', ale wiecie chyba o co mi chodzi :) ). A przecież dzięki temu, że nikt nie będzie namawiać ludzi, powinno spaść spożycie.


Odnosząc się do wypowiedzi beaty:

Świadwectwa ludzi którzy zaczynają od 'jednego niewinnego skręcika' nie przekonują mnie. Nie jest tak, że raz zapalisz i się pogrążasz i jesteś zmarnowana na całe życie. Dużo osób paliło kiedyś, zrezygnowało i funkcjonuje w społeczeństwie. Więc z przypadku kolesia 'byłego satanisty', który był po prostu słaby, nie można wyciągać wniosków na wszystkich ludzi.

Czy znasz choć jednego człowieka dla którego, jak to określiłaś, 'dramat życia' zaczął się od zapalenia marihuany? Ja nie znam takich. Wszyscy których znam palący zaczynali od papierosów i alkoholu (celowo pomijam używki takie jak herbata, kawa czy kakaowiec, by nie popaść w śmieszność) - może to właśnie jest przyczyną 'dramatu życia'? A jednak nie walczymy o delegalizację tych narkotyków. Z resztą musielibyśmy być ślepcami, by nie widzieć doświadczenia USA w tej kwestii - okres prohibicji to okres największego wzrostu liczby alkoholików. :(
A czy jeśli Twój syn beato, lub ktoś bliski zacznie pić alkohol i mając predyspozycje do narkotyków zacznie sięgać po inne, to nie będziesz żałować, że alkohol jest powszechnie dostępny?
Od alkoholu też jest się uzależnionym do końca życia. Ba! Iluż to jest alkoholików którzy trafiają na odwyk po wiele razy. Czy w związku z tym proponujesz delegalizację alkoholu?


Nie napiszę że jest to uzdrowienie narodu i palmy wszyscy, chociaż znam ludzi, którzy po wypaleniu stają się 'lepsi', że tak to ujmę. Ale znam też takich na których to wpływa zdecydowanie negatywnie - stają się bardziej egoistyczni i inne takie smutne sprawy. Każdy musi sam osądzić czy dla niego to jest dobre czy nie.

Nie napiszę także, że każdy ma prawo robić to co chce, ponieważ to nieprawda. Póki co lecznictwo jest z pieniędzy publicznych w dużej mierze, nie chciałbym więc by moje przyszłe podatki (bo w zasadzie poza VATem żadnych innych nie płacę jeszcze) szły na leczenie ludzi którzy mieli takie a nie inne widzimisię. Dlatego też na przykład jest obowiązek zapinania pasów w czasie jazdy.

Elrondzie: nie znam dokładnie twórczości KSU, ale chyba m.in. zachwalają picie trunków alkoholowych. :)


Dlaczego skłaniałbym się ku legalziacji a nie niekaralności za posiadanie? Ponieważ druga opcja nie likwiduje obecnego sposobu rozprowadzania. :(

Ale też nie podoba mi się to, że jeśli jakiś policjant przyłapie mnie akurat w ten dzień z tych paru w roku, gdy mam przy sobie, bądź palę, to mogę mieć przez to kłopoty do końca życia. Bez sensu zupełnie. :(


Osobiście raczej nikogo nie namawiam. Co więcej, jeśli ktoś w mojej obecności wyraża swoją niepewność, że nie jest pewien czy to jest dobre czy złe, albo rozważa czy by nie zapalić ten pierwszy raz, zawsze odradzam i zniechęcam - a przynajmniej się staram. Ponieważ uważam, że jest to mimo wszystko niebezpieczne i jeśli ma się wybór, to lepiej nie ryzykować.


Osobną kwestią zupełnie jest, że jakoś zdecydowana większość przeciwników legalizacji jest za karaniem palących, a nie myśli o zapobieganiu temu. Zastanówmy się - czemu ludzie sięgają i co można było zrobić, żeby nie sięgnęli.
Trochę to teraz niebezpieczne co napiszę, ale mam nadzieję, że nie zostanę źle zrozumiany. Uważam, że jeśli człowiek sięga, to jest to w pewnym sensie już kara jakaś, więc karanie jeszcze dalsze jest trochę niesprawiedliwe. :)


Nie mam nic przeciwko ludziom argumentującym za nielegalizowaniem. Ale niech używają sensownych argumentów. :)


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 02 grudnia 2004 04:47:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 17:08:21
Posty: 6017
Skąd: przychodzi, tego nie wie nikt
Badura pisze:
Czy znasz choć jednego człowieka dla którego, jak to określiłaś, 'dramat życia' zaczął się od zapalenia marihuany? Ja nie znam takich. Wszyscy których znam palący zaczynali od papierosów i alkoholu - może to właśnie jest przyczyną 'dramatu życia'?
Nie. Bo po coś sięgneli do alkoholu i papierosów... I także do trawki czy innych narkotyków. Brak akceptacji wśród znajomych? Problemy wdomu? Nieszczęśliwe zakochanie się (celowo nie używam słowa Miłość)? Samotność? Problemy w szkole? Mógłbym wymieniać bez końca. To jest mym zdaniem powód do tego żeby sięgnąć po gandzie, szluga, czy tanie wino. Bo dzieci (potem młodzież) nie są uczone radzenia sobie z takimi problemami. Mógłbym się tu posłużyć własnym przykładem ale nie będę przynudzał. Powiem tylko że mimo iż bardzo jestem wdzięczny moim rodzicom za to co mi dali i czego mnie nauczyli, takiej wiedzymi za bardzo nie przekazali... i chyba nawet nie za bardzo próbowali... całe szczęście że Ręka Boża czuwała i te ziarenka wiary które mi przekazali, wykiełkowały i spowodowały że jednak rozwiązania zacząłem szukać gdzie indziej. Ale nie wszyscy mają tyle szczęścia.


Bandyta pisze:
Nie napiszę także, że każdy ma prawo robić to co chce, ponieważ to nieprawda.
nasza wolność kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka... Jak ktoś chce się leczyć marihuaną to nie za moje pieniądze.

Mógłbym pocytować cały post Badury i wszędzie (oprócz tego co tu napisałem) skomentować zgadzam się, itp., ale zrobie to raz a dobrze:
Zgadzam sie Baduro :piwo:

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 02 grudnia 2004 09:56:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 12:17:46
Posty: 4937
Skąd: Biadacz
Przed zdecydowanym opowiedzeniem się za legalizacją powstrzymuje mnie tylko jedno - problem przyzwolenia już nie tylko społecznego, ale prawnego - co nie jest zakazane - jest dozwolone. Ale to jest kwestia skomplikowana, bo czy można zabronić komuś zrobienia sobie ewentualnej krzywdy ? Natomiast analogia do alkoholu moim zdaniem jest pełna. O ile o siebie się w zasadzie nie martwię, bo mnie ziele w kiosku nie skusi do zakupu, a rówolatkowie nie mają już tej siły rażenia, to problemem sa dzieci. Nie mam an myśli kwestii dostępności, bo to się da zminimalizować, ale problem ich świadomości. Alkohol jest powszechną używką i dorastaliśmy ze świadomością, że to coś normalnego. Moim zdaniem trawa normalną używką nie jest, a już na pweno nie widzę sensu, żeby taki model budować. No i ppoważnym argumentem jest też publiczna (obym się w jej łapy nie dostał) służba zdrowia, ale to też możnaby obejść od strony teoretycznej w taki sposób, że część zysków z akcyzy szła by na tą służbę (tak jak dochody z hazardu idą podobno na place zabaw)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 02 grudnia 2004 11:15:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:36:56
Posty: 7698
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
youzwa pisze:
Nie. Bo po coś sięgneli do alkoholu i papierosów... I także do trawki czy innych narkotyków. Brak akceptacji wśród znajomych? Problemy wdomu? Nieszczęśliwe zakochanie się (celowo nie używam słowa Miłość)? Samotność? Problemy w szkole? Mógłbym wymieniać bez końca. To jest mym zdaniem powód do tego żeby sięgnąć po gandzie, szluga, czy tanie wino. Bo dzieci (potem młodzież) nie są uczone radzenia sobie z takimi problemami. Mógłbym się tu posłużyć własnym przykładem ale nie będę przynudzał.


Eeeee tam...
Ja tam sięgnąłem po alkohol (i to w kolejności odwrotnej niż "normalna", bo: wódka, wino, piwo), a później po trawę nie ze względu na problemy, które chciałem zagłuszyć. Wręcz przeciwnie, praktycznie nigdy nie upiłem ani tym bardziej nie ujarałem się na smutno. Zawsze robiłem to w celach rozrywkowych. Może jestem wyjątkiem? A może to właśnie dlatego łatwo mi je odstawiać? Skoro nie potrzebuję ich do (iluzorycznej) naprawy problemu, łatwiej z nich rezygnować :roll:
Nawiasem mówiąc, trawy nie widziałem od paru lat...
Poza tym, to prawie całkowicie zgadzam się z Bandytą... Choć z tą legalizacją, to nie jestem pewny, co by było, gdybym naprawdę był ustawodawcą - czym innym jest teoretyzowanie i debatowanie, a czym innym odpowiedzialność za podjęte decyzje... Coś mnie chyba tu łączy z KoTem...


A tu o troche innych, choć poruszanych tu już, aspektach:
http://serwisy.gazeta.pl/czasopisma/1,42478,2401139.html

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 02 grudnia 2004 14:00:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 17:08:21
Posty: 6017
Skąd: przychodzi, tego nie wie nikt
No rzeczywiście piotrpanku,miałem jeszcze wspomnieć o celach czysto rozrywkowych, czy po prostu o sprawdzenie jak to jest.... No ale późna troche godzina swoje zrobiła.
Ale to że po to sięgnąłeś było chyba wyrazem tego że nie wierzyłeśtemu że to jest nieodpowiednie (z twej wypowiedzi nie wynika ile miałeś wtedy lat, ale podejrzewam że to było dość wcześnie, więc alkohol jako nieodpowiednie w tym wieku). W tym tkwi problem. Bo rodzice mówią że marihuana jest be i a fu, ale nie potrafią zwykle powiedzieć czegoś więcej.... No ale oczywiście synek/córka są wspanialii kochani i rodzice absolutnie i kategorycznie nie wierzą w to żeby dziecko paliło marihuane... A dlaczego ma nie zapalić skoro nie wierzy rodzicom....? ale kolegom.....? I to jest problem! Koledzy mają "lepszą" argumentacje tylko o tym że niekoniecznie prowadzi ona do czegoś lepszego dowiaduje się taki, albo za późno,albo już nie zdąży się dowiedzieć....

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 02 grudnia 2004 14:06:57 
youzwo - to co piszesz, że jest jakaś przyczyna sięgania do narkotyków, to prawda. I o to mi chodziło w przedostatnim akapicie. A to co napisałem, że wszyscy palący których znam, zaczynali od papierosów i alkoholu, to było odniesione konkretnie do wypowiedzi beaty, która próbuje nas przekonać, że te dwa nie mają znaczenia a 'dramat życia' zaczyna się od marihuany. :(

Też nie jestem zdecydowanym zwolennikiem legalizacji - specjalnei pisałem, że cięzko mi okreslić własne stnowisko w tej kwestii, i że 'skłaniałbym się' ku legalziacji. :)
Oczywiście że co innego teoretyczne rozważania i debaty, a co innego podjęcie dezyczji. ALe fakrem poostaje, że neipodejmując decyzji o legalizacji, także jest się odpowiedzialnym za to co się stanei (a w chwili obecnej co siędzieje).

Kocie - uważam, że w pewnych przypadkach można zabronić komuś zrobienia sobie ewentualnej krzywdy. I prawdopodobnie będę tak uważać, dopóki będziemy mieli system zdrowotny prowadzony za pieniądze z podatków.
A dlaczego tylko w pewnych przypadkach? Ponieważ trzeba zachować złoty środek. :) Dla mnie jeżdżenie na nartach czy deskorolkach jest zupełnie zbędne, a ponieważ często dochodzi przy tym do wypadków, to jak dla mnie można by spokojnie zakazać. Ale wiem, że jest to daleko idąca przesada. Z drugiej strony zapięcie pasów w samochodzie nie jest uciążliwością, więc jestem zwolennikiem, by pozostało to obowiązkowe. :)

Koncerny alkoholowe mają obowiązek odprowadzać procent z zarobku na Fundusz Alkoholowy (ten od walki z alkoholizmem), więc myślę, że oczywistością poniekąd byłoby podobne rozwiązanie w przypadku marihuany.

Jeżeli zaś chodzi o świadomość społeczną tego czym jest marihuana, to myślę, że pewnego rodzaju rozwiązaniem byłaby po prostu długoterminowa legalizacja (jeśli miałoby do niej dojść). Najpierw niekaranie za posiadanie, połączone ze specjalnymi programami w szkołach i GOKach :), potem legalizacja. Nie chce mi się tu teraz dokładnie rozpisywać - mniemam, iż rozumiecie co mam na myśli. :)


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 02 grudnia 2004 14:52:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:36:56
Posty: 7698
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
youzwa pisze:
Ale to że po to sięgnąłeś było chyba wyrazem tego że nie wierzyłeśtemu że to jest nieodpowiednie (z twej wypowiedzi nie wynika ile miałeś wtedy lat, ale podejrzewam że to było dość wcześnie, więc alkohol jako nieodpowiednie w tym wieku)


Na dzisiejsze standardy, to wcale nie tak wcześnie :twisted:

Alkohol tak naprawdę w ilości innej niż symboliczna "pięćdziesiątka" (a więc coś porównywalnego z normalnym w krajach śródziemnomorskich winem do kolacji pitym przez wczesnych nastolatków) to dopiero jakieś 16 lat, a marihuana - prawie 18. Tak więc, zwłaszcza w tym drugim przypadku, właśnie wiedza o znikomej (mimo wszystko w porównaniu z takim tytoniem i alkoholem chociażby, nie mówiąc o tzw. twardych narkotykach) szkodliwości efektywnej (a więc małej) dawki marihuany spowodowała to, że po nią sięgnąłem. I nie polegałem wyłącznie na opinii kolegów (choć oczywiście przykłady takich, którzy przeginali i takich, którzy zachowywali rozsądek, miały znaczenie w wyrobieniu sobie opinii), ale raczej na opracowaniach (popularno-)naukowych. Świadomość zaś o tym, że wszystkie narkotyki mają jakiś wpływ na zdrowie i rozwój jest kluczowa. Dzięki temu nie upijałem się i nie zasmażałem wcale często (tak naprawdę to chyba nigdy nie ujarałem się bardzo mocno - żadnych pająków na rękach ani skrzydeł nie miałem :( ) i nie wypaliłem w życiu więcej niż 3-4 papierosy z tytoniem.

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 02 grudnia 2004 21:23:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:22:24
Posty: 1938
Skąd: Łódź
A propos spotkań, klubów i kursów mających uświadomiać ludzi o szkodliwości narkotyków - wg mnie skuteczność ich jest bardzo wątpliwa. Mam dwie koleżanki, które chodziły regularnie na takie kursy, poznały fajnych ludzi i w ogóle..... ale właśnie przez to środowisko jedna z nich uzależniła się od amfetaminy i wylądowała raz w Monarze... druga także zaczęła brać narkotyki, ale na szczęście skończyło się na sporadycznym popalaniu trawy i jednorazowym spróbowaniu innych środków.... a to wszystko przez profilaktykę :?

_________________
"Ale my kochamy to, co nieświadome; kusi nas wino, miłość i krew." Ernst Jünger
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 02 grudnia 2004 22:48:50 
Wiesz - sprawa organizacji profilaktyki jest jakby odrębną sprawą. Bo przecież na pewno da się ją zorganizować w taki sposób, żeby nie szkodziła lecz pomagała, ale to już chyba trza studia jakieś skończyć żeby się w tym rozeznać. :)


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 02 grudnia 2004 23:28:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:22:24
Posty: 1938
Skąd: Łódź
Ha, tyle że to była profesjonalna firma, zatrudniająca profesjonalnych pracowników:)..........
Widać coś z moimi koleżankami było nie tak;)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 03 grudnia 2004 03:17:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 02:47:15
Posty: 298
Skąd: Breslau
no w sumie coś w tym jest. ja mam kumpelę, która pracuje w Urzędzie Marszałkowskim w Departamencie Zapobiegania Alkoholizmowi. No i super, jeździ na różne szkolenia, wypełnia tonę papierów, no i chleje na potęgę ... :roll:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 03 grudnia 2004 10:50:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:39:34
Posty: 2858
Skąd: bydzia
korzeń pisze:
ja mam kumpelę, która pracuje w Urzędzie Marszałkowskim w Departamencie Zapobiegania Alkoholizmowi. No i chleje na potęgę ...


A lekarz z fajką? Widok jaknajbardziej powszechny...

_________________
you create your hell...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 07 grudnia 2004 01:31:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22900
tematem mojej pracy miała byc "autokreacja partii politycznych a ich wizerunek społeczny".... ale na razie spadlem z 5 roku na 3.... co wciaz daje mi szanse skonczenia studiów przed 30-stka....

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 23 czerwca 2005 17:42:14 
tego tematu się bałem i unikałem, ale po 2 latach od ukończenia w końcu się udało.
I chyba ze wszystkiego mam piąteczki :)

Obraz Polski na anglojęzycznych turystycznych stronach internetowych
socjologia
Collegium Civitas

No i szukam jakiejś konkrtnej roboty, bo to co teraz robię to marność, a i grosze ledwie daje


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 23 czerwca 2005 20:43:20 
Ja również przyłączam się do gratulacji, choć sam problemy z odebraniem odpisu dyplomu, bo najprawdopodobniej moje akta nie wróciły na czas z Sekretariatu IPK do dziekanatu. W sumie na obecności na uroczystym rozdaniu dyplomów aż tak mi nie zależało, ale to nie miała być uroczystość wyłącznie dla mnie :roll:


Na górę
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 517 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 35  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 123 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group