cos się urwał wątek a bardzo ciekawie tu was poczytać
2008 muzycznie
Zaskakująco dobry muzycznie. Ostatnimi latami często tak bywało, że słuchałem głównie rzeczy z lat poprzednich a tu dużo nowych rzeczy i to dobrych. Bo przecież trio
Luna/Dementi/Gospel zaatakowało na przełomie zimy i wiosny, długie miesiące spłynęły na czekaniu na nową
Metallicę czy
The Cure, miało być też U2 ale przeskoczyło na rok kolejny. Reaktywował się wydawniczo
Bryl z 52umem i Izraelem. Powoli ale wspaniale ruszyła seria Jarocińska z
Siekierą i Made In Poland (jeszcze raz
).
Sigur Ros i
R.E.M. nagrali najlepsze płyty od lat. No nieźle nieżle.
Poza tym cały czas przygrywało
parę płyt z roku poprzedniego. Przede wszystkim
PJ Harvey - White Chalk - płyta fenomenalna, którą na poczatku przyjąłem z rezerwą ale z opóźnieniem bo z opóźnieniem ale w tym roku zaatakowała już po całości. A
Vedder z Into The Wild czy
Bruce Springsteen z Magic? - to też jedne z częściej słuchanych przeze mnie płyt w 2008.
W paru przypadkach pomogły tegoroczne
koncerty.
PJ Harvey w Kongresowej była wydarzeniem najwyższej próby. Zaskakująco udany był też koncert
Serja Tankiana ze Stodoły. Szedłem z mocną rezerwą, raczej namówiony przez znajomego a wychodziłem w pełni ukontentowany.
Wydarzeniem mocno wpływającym na kolejne zakupy i słuchanie w następnych miesiącach był koncer
Raya Wilsona w Progresji. Niewiele osób ale fantastyczne przyjęcie i rewelacyjny koncert. Było i trochę Raya z Genesis, i trochę solowego, i trochę Genesis sprzed Raya, i kilka innych coverów (In The Air Tonight
). No i
R.E.M. w Pradze. Bardzo dobry koncert. W końcu mi się udało na nich dotrzeć, bo koncert w Warszawie sprzed kilku lat haniebnie przegapiłem
Oczywiście bardzo ważnym wydarzeniem był dwudniowy maraton z
The Cure czyli Torwar i Spodek dzień po dniu w lutym. Bardzo jestem zadowolony, ze udało się to tak poustawiać aby być na obu koncertach. Każdego z nich bym bardzo żałował.
Sierpień oprócz R.E.M. miał jeszcze mocne akcenty w postaci
Iron Maiden na Gwardii - koncert i setlista marzeń, ciężko im to będzie przebić! Oraz magiczny koncert
Sigur Ros w parku Sowińskiego. Tam był pierwszy PRL w 2004 - szkoda, że to piekne miejsce jest tak rzadko wykorzystywane koncertowo.
A przecież był jeszcze
Jarre na Torwarze,
Metallica czy
Police. Znów udany rok koncertowy.
Z tematów
okołoarmijnych da się wyodrębnić przynajmniej trzy wątki:
Luna - wspaniała płyta i prawie rok czekania na wersję koncertową. Tu jednak nadal jest niedosyt, bo HRC nie pozwolił zasmakować w TEJ muzyce tak mocno jak działo się to w przypadku Tańca Szkieletów po koncertach np. na Tarchominie.
Dementi - płyta i trasa. Tu o niedosycie nie może być mowy. 2 koncerty w Warszawie - pierwszy tradycyjny u Paulinów na Długiej, piękny ale płyta jeszcze nie była znana i nowe utwory dopiero się przebijały do świadomości. I drugi koncert w Dobrym Miejscu (zaiste dobre to miejsce na TAKIE koncerty) - już w pełni sycący nowymi utworami poznanymi w międzyczasie. To juz była też końcówka trasy, repertuar dobrze się zgrał, wykonawcy również. Publiczność ciepło to wszystko przyjęła. Naprawdę bardzo miło wspominam atmosferę tego koncertu.
Armia - tu rok upłynął pod znakiem niepokojów (maj, czerwiec) a w końcu oczekiwania na nową płytę. Kolejne koncerty odsłaniały poszczególne utwory, teksty ewoluowały. Pod MPW koncert był średnio udany ale to wtedy po raz pierwszy usłyszałem chociażby
Statek Burz. Ten utwór dogłębniej mnie uderzył jednak dopiero na nastepnym koncercie w Wyszkowie. Spontaniczna decyzja o podjechaniu tych kilkudziesięciu kilometrów była ze wszech miar udana. Bardzo fajny koncert, rewelacyjna setlista (On jest tu - słyszane przeze mnie po raz pierwszy na żywo). MPW to jednak też źródło Pałacyku i Warszawskich Dzieci, więc dobrze, że koncert był.
Koncerty te jednak będą dla mnie tym ważniejsze, że były pierwszymi w pełni czadowymi koncertami Mikołaja. Wcześniejsze bezpośrednie spotkania z muzyką miały jednak znacznie łagodniejszy przebieg. (pół-)Akustyczne koncerty Tymka czy Budzego Solo zrobiły dużo smaku. MPW było początkiem, Wyszków pięknym rozwinięciem a apogeum nastapiło w Blue Nocie. Tu oczywiście miało miejsce kolejne ważne wydarzenie związane z Armią i nową płytą czyli
nagrywanie chóru!!!. Fantastyczna sprawa! Za to jeszcze raz zespołowi a zwłaszcza Tomkowi serdeczne podziękowania! I przedni koncert - Inaczej niż zwykle, Adwent
Rewelacja!!!!
hehe ciekawe o czym jeszcze zapomniałem