K.T.W.S.G. pisze:
koncert na którym Dziki bujał się na kratownicy, zleciał na glebę i złamał mostek
(...)
Najlepszy jednak łestowy koncert jaki widziałem (i Ty Crazy też!) to Santana na Torwarze.
Potwierdzam - Santana na Torwarze to był najlepszy łestowy rockowy koncert, na jakim byłem!
Natomiast Dziki złamał mostek na kncercie owszem w Remoncie, ale na koncercie promującym Ducha i to o ile mnie pamięć nie myli podczas Piosenki po nic (sam Dziki twierdzi, że nie pamięta dokładnie, ale to ja zawsze pamiętam takie szczegóły
)
Cholera... gdybym mógł usłyszeć jeszcze na koncercie Armii Piosenkę po nic, to bym się nie pogniewał nawet na złamany mostek...
(chociaż kiedy sobie pomyślę, że jacys debile by zaczęli krzyczeć "Siekiera" podczas "za dalą w dal niewypowiedziane itd...." - to może wolałbym jednak tego nie przezyć
)
Kishiro pisze:
koncert promocyjny z okazji wydania najlepszej płyty zespołu ARMIA - Triodante. Był to czerwiec 1994 roku, warszawski Klub Medyków (sąsiadujący przez ścianę z kostnicą Szpitala AM). Znalazłem się tam dzięki Erkejowi - do tej pory mam strzępki biletów. To był najlepszy koncert Armii w moim życiu.
Ja też mam strzępek biletu i też to był mój pierwszy koncert Armii! (i niewątpliwie jeden z najlepszych i najbardziej pamiętnych) Byłem zupełnie niedoświadczony koncertowo i trzymałem swój bilet w tylnej kieszeni spodni - co gorsza miałem tam również swoją legitymację szkolną - z niej to dopiero został strzępek! Ale na tym strzępku przez cały jeszcze rok jeździłem autobusami i pociągami, i mam go do dzisiaj!
Panowie K. - znamy się od czerwca 1994!
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
a żałuję, bo od tamtego momentu to kapela number 1.
