Ultima Thule

mp3 - tak, ale jako (pol)srodek do poznawania muzyki, ktora pozniej chce sie miec w lepszej jakosci - chodzi mi o to, ze paradoksalnie dzieki sciaganiu mp3 kupilem wiele oryginalow - bo bez wczesniejszej mozliwosci sciagniecia nie mialbym okazji poznac wielu bardzo fajnych kapel, ktorych oryginaly kupowalem wlasnie po przesluchaniu mp3.

natomiast jesli chodzi o piraty z gieldy - 3 x nie.

Też tak robię.

_________________
http://danielpaczkowski.blogspot.com

dokładnie tak

+ bootlegi jak pisałem wyżej

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

No tak.Myśle,że niejeden z nas pamieta czasy "stilonek" i masowo przegrywanych na kaseciaki płyt. Również w radio "leciało"sporo fajnych audycji ,całe dyskografie szły!!! Dzięki temu można było posłuchać wiele pięknej muzyczki.Ja dzięki temu odkryłem dla siebie muzykę! Nie widzę różnic między dzisiejszym wypalaniem jej na CD.Ktoś może napisac:"..eee ale to inne czasy były...".Stary kit. Chciałbym zapytać się niektórych z was, ile płyt poznaliście dzięki temu. Też uwazam,że czasy mamy inne a o zdobycie muzyki jest łatwiej,ale w sklepach muzycznych rządzi szit. O dobrą muzę trzeba się trochę postarać.Jakoś trudno mi uwierzyć, że macie same legalne CD.Polskie płyty staram się kupować,nigdy nie kupię pirata!Jednak wymieniam nagrania z kumplami,czasami ściągnę MP3,chociaż nie lubię tego brzmienia.Jeśli zaś chodzi o zachodnie płyty,to są tak drogie,że wolę kupic polskie....

Pragnę tylko nadmienić w stosunku do przedmówcy, że
primo po pierwsze - świadomość była mała
primo po drugie - nie było alternatywy w postaci kupna płyty oryginalnej, bo takowej się w sklepach nie uświadczyło a internetu jakoś też nie było.

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

po trzecie, w świetke ówczesnych przepisów to było legalne

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

O - ludzie tu o moralności, dobru i złu, ty o legalności.
Z absolutnej perspektywy wszystko jedno, czy pirat działa zgodnie z prawem, czy nie - prawo się zmienia, moralność niespecjalnie.

Przykładowo - w myśl obowiązującego w tej chwili w polsce prawa utwór muzyczny mogę odtworzyć publicznie tylko w nielicznych przypadkach (np. na uroczystości religijnej, społecznej lub patriotycznej, oczywiście z zakazem zarobku), natomiast obraz mogę wystawić publicznie praktycznie bez ograniczeń. Skąd wynika różnica? Dzieło to dzieło. Czy społeczeństwu oglądanie obrazów bardziej "się należy" niż słuchanie muzyki? Czy lobby wydawców muzycznych jest silniejsze niż lobby plastyków?
Program komputerowy w myśl DEKLARACJI prawa jest praktycznie równoważny utworowi literackiemu, ale to samo prawo określa, że wolno z tymi dwiema kategoriami robić zupełnie odmienne rzeczy.
Książkę mogę sobie choćby dla zabawy przetłumaczyć, programu komputerowego nie. Muzykę mogę skopiować i oddać osobie bliskiej (czy można uznać, że z WSZYSTKIMI forumowiczami łączą mnie stosunki towarzyskie upoważniające do rozdawania takich kopii?), programu komputerowego bez zgody właściciela praw autorskich nie mogę nawet skopiować z komputera na laptop.
Z drugiej zaś strony, gdy zespół inżynierów po kilkuletniej pracy opracuje jakieś urządzenie albo zespół chemików opracuje jakąś substancję przemysłową, każdy szanuje ich pracę i prawo do godziwego wynagrodzenia wynikającego z prawa patentowego. Gdy zespół biologów po równie ciężkiej pracy opracuje nowe lekarstwo, opinią publiczną wstrząsają apele o zniesienie ochrony patentowej, bo "ludziom się należy" dostęp do nowego leku, bez względu na to, czy ci, którzy go opracowali dostaną za to adekwatne wynagrodzenie.

Gdyby sprawa była prosta jak drut ("piractwo to złodziejstwo"), to by wystarczył kodeks karny, niepotrzebne by zaś było całe prawo własności intelektualnej. Jak jednak widać, to, co uznawane jest za piractwo nie jest absolutne i zależy od uwarunkowań społecznych (trochę tu racji Stranger ma).

lektura (pdf)

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

Nie kupuję płyt pirackich z powodów, o których pisaliście wcześniej. To jest mafia zarabiająca kasę ze szkodą dla artystów (szkoda to także utracone korzyści, a nie tylko strata).

Jak kupiłem komputer z przegrywarką to się zapaliłem do kopiowania płyt od znajomych (bo to legalne - można skopiować muzykę czy skserować książkę pożyczoną od znajomego czy rodziny). Ale skopiowałem kilka i już tak nie robię. Po prostu dlatego, że gdybym ja wydał jakąś płytę, to nie chciałbym, żeby ktoś ją sobie kopiował, tylko żeby ją kupił (argumenty - Aviator). Podobnie jak Kacper mam zamiar kupić oryginalne płyty i wywalić kopie.

Poza tym kupuję tylko oryginalne płyty. Raczej rzadko niestety, bo kosztują tyle co w RFN, a ja zarabiam kilkakrotnie mniej niż przeciętny Helmut Taka jest polityka koncernów płytowych. Artyści dostają niewielką częśc ceny

Właśnie zrobiłem własną płytkę... I jak ktoś (w sumie rzartem) rzucił, że będzie ją piracił, to mnie krew karmazynowa zalała
Zrozumiałem.

_________________
Już niedługo nadejdzie taki czas, że za brak orgazmu będą karać nas...

ej! (to do Piotrpanka) : wtedy się nawet nie za bardzo wiedziało/myślało o tym, ze w tym jest coś złego, nie za bardzo był wybór poza tym. No ale oczywiście jak się miało lat 13 spędzało się czas na rozważaniach filozoficznych nad moralnością, czasami, niejako przy okazji poznając nową muzykę ;p

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

dopiero teraz natrafilem na watek, ale chcialbym sie wypoweidziec...wiec tak

piraci-najgorsze swinie na swiecie, zgadzam sie ze wszystkimi, ktorzy twierdza ze przegywanie i sprzedawanie jest poprostu brakiem szacunku i dla Wykonawcy i dla tych, ktorzy daną płyte orginalna kupili.

mp3-twierdze natomiast, <jak wczesniej J.T.Fly napisal> ze w tym nie ma nic złego, pod warunkiem, ze sam z tego korzystasz. mam kilkanaście płyt sciagnietych w mp3 z internetu, wszystko na komputerze, ponieważ nie stac mnie/nie mam srodkow na ich zakup. nie zgadzam sie z poczatkowa opinia Peta



skoro nie masz kasy na plyte - sciagnij ją i słuchaj w swoim pokoju ile wlezie, nie chwaląc sie niekomu skad ja masz, zeby nie reklamować własnie piracta rozwijajacego sie miedzy innymi przez mp3. w ten sposob zdobylem cala dyskografie Boba Marleya, I Jahmana czy Metallicy<ale to sie pod złodziejstwo chyba nei kwalifikuje >. nigdy jej nikomu nie przegralem, czy nawet nie przesłałem jednej piosneki przez gadu gadu jak nie mialem pieniedzy na reedycje "Legendy" to poszedlem do kumpla i 3 godziny sluchalismy "odswiezonej" płyty, ktorej on byl szczęśliwym posiadaczem, a jak mialem pieniązki to ją kupilem, zeby sie nacieszyc, ze mam Legende w tekturowej okłdce.

Pet
q51
Aviator
K.T.W.S.G

LUDU ROBOCZY, KOLEKCJONUJ ORGINALNE PŁYTY

_________________
Czy pamiętasz te ręce wzniesione ?

Adasiek, najpierw piszesz że piraci to najgorsze świnie na świecie a piractwo to złodziejstwo, brak szacunku dla Wykonawcy, a za chwile sam sie chwalisz że masz tym sposobem calą dyskografie Marleja i Metaliki. Gratulacje!!! Jakiś ty zaradny!
Skoro zalecasz Ludowi Roboczemu kolekcjonowanie oryginalnych płyt to idż do sklepu, i se kup całą dyskografie Metaliki i Marleja. A potem serwuj takie dobre rady Ludowi Roboczemu...

No, niezbyt rozumiem intencje Adaśka. Ściąganie z netu płyt jest dobre wtedy, kiedy ich nikomu nie przegrasz? A niby czemu?

_________________
"Ale my kochamy to, co nieświadome; kusi nas wino, miłość i krew." Ernst Jünger

Tez nie za bardzo rozumiem . Najpierw gromy na zlodzieji i piratow, a pozniej rozbrajajace wyznanie, ze sciaganie mp3 "na wlasne potrzeby" jest git . Wiedz Adasku, ze takich "poczciwcow" jak Ty jest na swiecie parensascie milionow (o ile nie wiecej), a typ, ktory konwertuje muzyke na mp3 i umieszcza w sieci robi wykonawcom wieksza szkode, niz ten, ktory przegrywa plyty i je sprzedaje.

Co za bezsens...

Zdrowka zycze

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Tylko jakoś tak się dzieje, że osoby ściągające muzykę z sieci kupują jej najwięcej na legalu.
Dla mnie typ umieszczający płytę w sieci robi wykonawcom promocję. Podejrzewam, że większa część osób ściągających muzykę, albo by tę płytę kupiła i tak, i kupuje ją później, albo nie zamierzałaby jej kupić, kombinując w inny sposób, choćby przegrywając od znajomego.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.