Ultima Thule

To też wpisuję do kolejki...

_________________
ćrąży we mnie zła krew

A teraz poznaję ich następną płytę, A Ghost Is Born. Nieco inne, ale również bardzo dobre, piosenkowe, z wyjątkiem przedziwnego utworu pod koniec, gdzie mamy kilkanaście minut jakiegoś dronowego nojzu Ten fragment do ominięcia przy większości przesłuchań, ale może raz na kilka lat może to zrobić wrażenie...

Na drzwiach mojego ulubionego muzycznego antykwariatu wisi plakat z koncertu Wilco z koncertu w Progresji.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Current 93 - All The Pretty Little Horses, dość niesamowity odjazd.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Muzant?

Próbowałem kiedyś przekonać się do Wilco, ale to był chyba zły moment, bo kompletnie mi to nie siadło. Muszę zrobić kiedyś kolejne podejście.



Ano.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

Motorhead - Bomber
i
Sting - ... Nothing Like The Sun

dwa razy po cztery i pół gwiazdki

_________________
ćrąży we mnie zła krew

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

Sinead O'Connor - Theology. Dublin Sessions. Chyba moja ulubiona jej pozycja. Z tym, że Dublin a nie London, ta druga płyta nigdy mi nie wchodziła.

I ostatnio miałem okazję prezentować Monolith of Phobos, czyli pierwszego Lennona/Claypoola, jako moją ulubioną płytę zeszłej dekady. Prezentacja wzbudziła ciekawość, a we mnie odnowiła entuzjazm

_________________
ćrąży we mnie zła krew

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

Właśnie sobie zapuściłem. Tych późniejszych płyt Sinead właściwie nie znam specjalnie. Ładnie gra.

_________________
Alternativepop.pl

Na urlopie słuchałem głównie gry dzieci gospodarzy a w samolocie raz i drugi Legacy - Davida Bowie, Universal Mother - Sinead i reggae miksów Obora Records i Deadly Dragon.

Wtorek. Pourlopowo wracam na szlaki południowoamerykańskie. Los Ecos - Los Poderosos del Ritmo. Los Compadres - Afro Cuban. I playlisty kanału https://www.youtube.com/@VintageMusicFm
Środa. Nadrabiam KEXP. 11 koncertów. Ciekawe czy coś zadziała. Cory Hanson - gitarowy jazgot zadziałał. Afrika Baby Bam - RATMowy hip hop i wywiad z wokalistą bardzo mi podeszły. Wesli - silne skojarzenia z Alpha Blondy, ale mniej plastikowego brzmienia.
Czwartek. KEXP cd. Modern English - gitary i syntezatory z przewagą gitar. Interesujący i nieznany mi wcześniej klasyk z Wielkiej Brytanii. I dalej tropem tych ostatnich wykonów zaczynam od Hansona - Western Cum - materiał znacznie bardziej wyciszony i klasycznie rockowy niż koncert. Nie zachęcił. Modern English - Mesh & Lace zaczyna się obiecująco i właściwie cały materiał utrzymuje poziom i napięcie. Kolejna płyta to After The Snow wspominana z 5 lat temu przez Pietruszkę. W odróżnieniu do debiutu mniej mi siedzi, ale nie odrzuca. Sprawdzam jeszcze Ricochet Days ale moje zainteresowanie maleje z każdym kolejnym albumem. Może jutro spróbuję posłuchać czegoś późniejszego? Tymczasem Wesli - Tradisyon. Więcej afro-karaibów niż reggae czy innych czytelnych dla przeciętnego Europejczyka stylów. Ale kończyłem czwartek i zaczynam nim piątek.
Piątek. Jak wyżej: Wesli - kończę Tradisyon i odpalam Rapadou kreyôl a po nim ImmiGrand Deluxe.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

Poza odświeżaniem dyskografii Helmet i Turnstile, poznawaniem dorobku The Cure zawiesiłem ucho na "I Do Not Want What I Haven't Got".

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

_________________
,,Tak dużo, tak mocno
Nie pytaj już
Nie pytaj
Tak dużo, tak mocno ''

Aphex Twin - Selected Ambient Works 85–92

30 lat minęło i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że tyle lat musiało minąć (w sumie to trochę mniej, bo poznałem ją gdzieś na przełomie 90/00s), żeby mnie ta muzyka wkręciła. Od kilku dni na okrągło.

_________________
Alternativepop.pl