Ultima Thule

..jest!jest!jest!..speedway reaktywacja!
Pierwsze zawody żużlowe po kilkunastu latach na świętochłowickiej Skałce w piątek 17 lipca!


foto facebook Speedway Śląsk Świętochłowice.

_________________
..Ty się tym zajmij..

o właśnie, szukałem niedawno tego wątku. bo znowu się zrobił fajny czas sportowo pozapiłkarsko - jedno, że Wimbledon i to w dodatku Radwańska przed szansą na powrót do czołówki. Na początku turnieju powiedziałem, że to jest jej ostatnia szansa, żeby znowu być w pierwszej dziesiątce. turniej w Eastbourne przed Wimbledonem pokazał, że coś drgnęło i po długich miesiącach coraz beznadziejniejszego przebiegu jej kariery (niewypał z Navratilovą i inne...) może, może? No i jest, choć zobaczymy jeszcze co jest. Półfinał to dobra rzecz, ale żeby sobie samej wynagrodzić ten słaby czas, musi go wygrać. Z Sereną przegrać może każdy, tu nie ma silnych. Jeżeli trafi na Szarapową...

Po drugie siatkarze ostatnio znowu pięknie grali. To nie moja dyscyplina, ale nawet ja coś tam widziałem i fajne to było.

No i Tour de France, ale na to mam osobny wątek.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Oglądałem mecz Radwańskiej z Keys od drugiego seta. Nerwy duże. Gem za gem, ale najlepsze było to, na co zwracali uwagę komentatorzy. Że Keys co chwilę miała albo asa serwisowego (w sumie 12 przy chyba jednym Radwańskiej), albo wygrywała wymianę po fuksiarskim przejściu piłki po siatce (sam widziałem kilka takich akcji) albo wreszcie rozstrzeliwała Agnieszkę długimi podaniami ledwo ocierającymi się o linie końcowe (co najmniej kilkanaście takich akcji). Czyli grała widowiskowo, ryzykownie, ale też niesamowicie precyzyjnie, wspinając się na wyżyny. Radwańska za to, przez cały czas była skwaszona i niby w defensywie. Do tego wyglądała, jak zawodnik z niższej o dwa-trzy poziomy kategorii wagowej. I co? I kurde nic! Wygrała bez problemu wszystkie swoje serwisy w trzecim secie i przełamała raz Amerykankę. A zagrań takich, żeby się chciało po nich klaskać miała w tym czasie może z 3-4, w tym ostatnie! Niesamowite.

..jest licencja na tor na Skałce.!
zdjęcie facebook Speedway Śląsk Świętochłowice.A liga prawdopodobnie pojedzie w roku 2017.

_________________
..Ty się tym zajmij..

Kochani, jest sprawa.
Widzę, że na forum cisza, tymczasem wydarzyła się rzecz nieprzeciętna, Polska doczekała się czwartego w historii, po Michalczewskim, Adamku i Włodarczyku, mistrza świata w boksie zawodowym.

Nasz nowy mistrz, Krzysztof Głowacki, pochodzi z Wałcza, jest skromnym, spokojnym i poukładanym gościem, bardzo cieszę się, że to on zdobył mistrzostwo i jestem z niego niesamowicie dumny, bo dokonał tego w wielkim stylu, pokonując przed czasem faworyzowanego mistrza w walce która już teraz została okrzyknięta przez światową branże bokserską murowanym kandydatem do walki roku, niespodzianki roku, rundy roku i nokautu roku...

Ja boksem się fascynuje, podziwiam bokserów, uważam, że to niesamowici atleci, sam również rekreacyjnie trenuje boks i kocham tą dyscyplinę sportu. Od tygodnia chodzę poruszony, autentycznie wzruszony sukcesem Krzyśka.
Poniżej krótki tribute poświęcony Głowackiemu i jego sukcesowi. Pozwolę sobie podzielić się skojarzeniem - takie filmiki to dla mnie współczesne chansons de geste. Poznajcie naszego mistrza:

https://www.youtube.com/watch?v=Chyj_ej0se4

_________________
Dzień jeszcze trwa i wszystko można

Nie śledzę koszykówki, ale chyba wczoraj nasi dali do pieca z najlepszą drużyną Europy, a może i nawet świata, bo Francja podobno nie byłaby bez szans w starciu z USA. Tymczasem my, na ich terenie zagraliśmy dobry, twardy mecz i przegraliśmy niewielką różnicą 66:69. Swoją drogą nie wiedziałem, że takie wyniki są jeszcze możliwe, musiała być cholernie twarda walka w obronie. Brawo!

A siatkarze wygrali z USA w Pucharze Świata. Wiadomo - Polska to mistrzowie planety ale USA to nie cienkie bolki. Brawo!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Drżałem przed tym meczem, bo Amerykanie w tych rozgrywkach szli, jak burza - wszystkie chyba mecze wygrywali 3:0 lub najwyżej 3:1. Byli do dzisiaj jedyną, oprócz Polski, niepokonaną drużyną w tym Pucharze Świata. Do tego z ostatnich 6 meczów z nimi Polacy wygrali tylko jeden.
Ale niepotrzebnie się denerwowałem - nasi wygrali przekonująco 3:1, a w ostatnim secie zaserwowali Amerykanom nokaut (25:15). Żadnych tam macanek, tajbreków itp, tylko porządna młócka w każdym elemencie, jak na Mistrzów Świata przystało (zresztą chyba dzisiaj akurat rocznica finału wypadła. Teraz jeszcze nie dać się zdekoncentrować i PŚ z kompletem zwycięstw jest w naszym zasięgu!

Siatkówka to piękna dyscyplina, chyba najbardziej kompletna, jeżeli chodzi o wyważenie inteligencji, taktyki, i wysiłku fizycznego. Jak się słucha wywiadów z siatkarzami, to widać, że to myślący ludzie, umiejący się wypowiedzieć, ciekawi.

Kurczę, jak ja bym chciał, żebyśmy w piłę kopaną mieli kiedyś choćby porównywalną drużynę...

A, że to nie przelewki - cytat z onetu:

Polska kadra nigdy jeszcze nie wygrała Pucharu Świata, dwa razy zdobywała srebrny medal tych morderczych rozgrywek - w 1965 i 2011 roku. Teraz nasi siatkarze stają przed historyczną szansą na triumf w PŚ i na zakończenie rozgrywek bez porażki. Puchar Świata, rozgrywany według obecnych zasad, bez porażki zakończyły tylko dwie drużyny w historii. W 1995 roku sztuki tej dokonali Włosi, a w 2003 roku Brazylia. Teraz ten wyczyn może powtórzyć reprezentacja Polski.

Pierwszy set przegrali - taka tradycja, nawet Antiga mówił ostatnio, że jakoś w tym pierwszym brakuje nam agresji. Ale potem już poszli, jak ze Stanami. Kurde, niesamowite, Polacy są jak roboty, naprawdę nie ma na nich mocnych. Historyczny triumf i to podwójnie, bo bez jednej porażki w PŚ, blisko!

Ja nie drżałem, bo podejrzewałem, że mecz nie będzie miał dla nas wielkiego znaczenia. Zwycięstwo cieszy, ale niestety podejrzenia się potwierdzają - różnica jest taka, że dzięki wygranej z USA musimy z Włochami wygrać 2 sety, a nie 3 (a było dzisiaj tak blisko - Argentyna miała piłkę meczową z Włochami). Oczywiście, porażka ze Stanami praktycznie pozbawiałaby nas szans na wygranie PŚ, ale o to raczej mało kto się troszczy, ważny jest awans na olimpiadę, o czym najlepiej świadczy fakt, że Brazylijczycy w ogóle się do Japonii nie pofatygowali.
Swoją drogą, 4 lata temu wyniki poukładały się tak, że zajęliśmy 2 miejsce mimo 3 porażek. W tym roku nic się nie układa w pozostałych meczach po naszej myśli i do samego końca trzeba walczyć.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

w ogóle nie rozumiem jak można nie troszczyć się o zwycięstwo w Pucharze Świata, jak i całego zamieszania medialnego na temat IO... Wygrają Puchar Świata to pojadą do Rio - proste. Co prawda siatka to kompletnie nie mój sport, ale generalnie uważam, że jeśli potencjał drużyny na to pozwala trzeba wymagać od niej wygrywania w każdych rozgrywkach.

_________________
"Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu!"

No, jak tak na to spojrzeć, to ja już od dawna mam w dupie Igrzyska. Ostatnie, którymi się w miarę tam przejmowałem, to chyba te w Barcelonie w 1992, jak nasza kadra piłkarska grała w finale z Hiszpanią

No i wszystko się posr... Nie tylko nie wygrają PŚ, mimo, że wygrali 10/11 meczów, ale jeszcze istnieje tylko cień szansy, że wywalczą awans na Igrzyska. Takie rzeczy tylko w siatkówce

A zaważył idiotycznie stracony punkt z ...Iranem kilka dni temu. Inni faworyci lali Persów za trzy punkty a my za dwa. Tego punktu teraz zabrakło.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co