Jurek_M pisze:
Odcięcie ludzi od piractwa wcale (albo prawie wcale - dla ścisłości) nie przełozy się na wzrost liczby sprzedawanych płyt. Jeżeli kogoś naprawdę nie stać na płytę, to przy zlikwidowanym piractwie dalej go nie będzie stać.
Pet pisze:
Mylisz sie... Ty na tym zarabiasz oszczedzone na plycie pieniadze, a traci na tym oprocz artysty i wydawcy takze ten, kto chce kupic oryginal, bo wydawca chcac "wyjsc na swoje" jest zmuszony do podniesienia ceny plyty.
Z tym nie do końca musi być tak. Otóż mimo że nie zmienia to w żadnym stopniu moralnej wartości ściągania mp3 i poprzestawania na nich (kradzież jest kradzieżą), to na rzeczywiste zyski wcale się to nie musi przekładać. Przekładałoby się, gdyby była prosta alternatywa - kupuje się pirata lub oryginał* - innego wyjścia nie ma. Ma się tę kupkę pieniędzy, którą odda się twórcy (ew. za pośrednictwem ZAIKSu, fiskusa itd.) albo piratowi (a w przypadku darmowego ściągnięcia - zaoszczędzi się ją).
Tymczasem jest wiele przypadków, gdy ktoś ściąga muzykę, na którą by nie był skłonny wydać prawie nic. Mogę sobie na przykład "dla celów edukacyjnych" ściągnąć do posłuchania Arwida i później wcale nie kasować z dysku. Ale na jego płytę nie chciałbym wydać nawet tych dziesięciu złotych dla pirata albo pięciu w jakiejś superpromocji. Tak więc, mimo że go obiektywnie okradam, Arwid na tym niczego realnie nie straci.
* Jak to jest rozwiązane z tymi superpromocjami? Czy sklep przeceniając płytę z 50 zł do 5 zł nadal płaci wytwórni odsetki jak za 50 zł? Gdyby tak nie było, tj. płacił odsetki od 5 zł, to by się niewiele to różniło od piractwa.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Nie można było tak od razu 
Choć nie wiem co mam wybaczyć, bo mnie Twoje stwierdzenie nie dotknęło, bo ja wiem, że głupotą to nie jest. Głupotą, w najbardziej korzystnym dla Ciebie wariancie, jest napisanie tego, co napisałeś. Wybacz.
Podobną sytuację miałem jak kupowałem sobie plecak. Chciałem woodpeckera alpinusa, który kosztował 600 zł a ja miałem tylko 400. No i kupiłem Campusa. Tydzień później byłem w alpinusie i woodpecker był przeceniony właśnie na 400 zł. To się nazywa pech 
