Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 17:23:22

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 323 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 22  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 08 października 2005 09:00:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 11 stycznia 2005 11:58:05
Posty: 72
Skąd: z onirycznej Łodzi
no nie?
każdy tak się zaplątał w takim zmywaniu i "konieczności" rządzenia innymi...

pozdrawiam

_________________
Jeszcze nie umarły, jeszcze się otwarły
oczy, które widzą, oczy, które płaczą
wydrążeni ludzie opuszczą piwnice
nim życie i śmierć wyjdą na ulice


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 09 października 2005 09:00:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
Taaak! :D Pamiętam ten kawałek - i pamiętam też, że później Filifionka dodała (w myślach swych), że w sumie chętnie pozajmowałaby się domem itp., gdyby Paszczaki nie uznawały tego za w oczywisty sposób kobiece zajęcie .

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 października 2005 22:17:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 17 listopada 2004 13:12:10
Posty: 125
Skąd: Szczecin
"Pamiętniki..." - rewelacja.
Świetny był Duch! W taką noc przeznaczenia jak ta, zapomniane kości chrzęszczą bardziej niż kiedykolwiek!
"Tatuś Muminka i morze" - piękna opowieść o sposobach przezwyciężania kryzysu wieku średniego...

A czy ktoś pamięta tą część, gdzie rozwalił się dom Filifionce? Rewelacja. Nie pamiętam, gdzie to było, ale wiem dobrze, że to można odnieść do własnego życia. Co przynosi nam radość? Czy naprawdę uporczywe trzymanie się bezpiecznej przeszłości, czy też podjęcie ryzyka?

_________________
Tak przypieprzyć, żeby w "Locomotiv Techno Club" zagrali Wishbone Ash!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 10 października 2005 23:02:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
właśnie czytam "Pamiętniki..."

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 31 października 2005 18:58:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
Muminki powracają ;) :

Obrazek

OPOWIADANIA Z DOLINY MUMINKÓW

W sumie - **** 1/2
(za całokształt - natomiast opowiadania o Filifionce i Hatifnatach - ****** !)
Opowiadania - a więc mniej tu głębi, niż w pozostałych częściach sagi; a także mniej powagi - o czym już pisał Crazy. Czasami są szkicem zaledwie, ale czasami zaskakują szczegółami - genialnymi zdaniami, na przykład. Moje ulubione to dwa wyżej wymienione sześciogwiazdkowe - chyba też najbardziej mroczne.

WIOSENNA PIOSENKA

Ton lekki i beztroski, ale treści ważne.
O stworzonku bez imienia, które pragnęło, aby idol-Włóczykij mu je nadał. Czyli o tożsamości, a więc także - o wolności:

- Nigdy nie jest się zupełnie wolnym, jeśli się kogoś za bardzo podziwia - powiedział nagle Włóczykij. - To wiem.
- Wiem, że ty wszystko wiesz - mówiło dalej stworzonko przysuwając się jeszcze bliżej. - Wiem, że wszystko widziałeś. Wszystko, co mówisz, jest słuszne, i zawsze będę się starał być równie wolnym jak ty.
:lol:
(jeden z BEST MOMENTÓW, wg mnie)

Oraz o tym, że wspomnienia, wrażenia nie mieszczą się w słowach. A czasami po zwerbalizowaniu tracą swoją moc i świeżość:

(Włóczykij) pomyślał rozgoryczony: "Dlaczego nie pozwolą mi nigdy zachować moich wspomnień o wędrówkach tylko dla siebie? Czy nie mogą zrozumieć, że gadaniem niszczą wszystko? Jeśli im opowiadam, to potem nic nie zostaje. Pamiętam tylko swoje własne opowiadanie, kiedy staram się przypomnieć sobie, jak było".

O tym, że imię = identity (jak biblijnie!):

Kiedy nie miałem imienia, rozumiesz, biegałem tylko i najwyżej przeczuwałem to czy owo
na temat tego czy owego, a wydarzenia trzepotały wokół mnie; czasem były niebezpieczne, czasem nie, ale nic nie było p r a w d z i we, rozumiesz?


Genialny tekst małego zwierzątka, które zyskało imię! :):

Muszę się śpieszyć i żyć - tyle czasu się zmarnowało!

No i zakończenie opowiadania jest niezwykle piękne! :

(Włóczykij) wyciągnął się na mchu i patrzył w wiosenne niebo- błękitne prosto nad nim i zielone jak morze nad wierzchołkami drzew. Czuł, jak gdzieś pod kapeluszem zaczyna powstawać jego melodia, ta, która w jednej części ma składać się z nadziei, w dwóch
z wiosennej tęsknoty i której resztę stanowić będzie niewypowiedziany zachwyt nad samotnością.


O FILIFIONCE, KTÓRA WIERZYŁA W KATASTROFY

Studium egzystencjalnego niepokoju i przeczuwania katastrofy - z Filifionką w roli głównej (bo z kimże innym?!)

- Ten spokój jest nienaturalny. Oznacza, że stanie się coś okropnego. Wierz mi, kochana, jesteśmy bardzo małe i nic nie znaczymy razem z naszymi ciasteczkami do herbaty i naszymi chodnikami, i wszystkim tym, co jest ważne, pani wie, okropnie ważne, lecz zawsze zagrożone przez to nieubłagane...

I kiedy nieubłagane wreszcie nadchodzi, wtedy okazuje się ono dużo lepsze od oczekiwania wcześniejszego - ponieważ niesie ulgę:

Filifionka stała bez ruchu, zupełnie bez ruchu, ściskając porcelanowego kotka i myśląc: "Ty
moja piękna, moja wspaniała katastrofo..."


Historia Filifionki w "Opowiadaniach" i w "Listopadzie" poruszająca jest w ogóle - czuję pewną empatię chyba... I w sumie całkiem lubię tego dziwnego, pesymistycznego, spanikowanego stwora ;). Pamiętam, że Arasek pisał o początkowym "nielubieniu" Filifionki i "lubieniu" Paszczaków. U mnie z kolei raczej odwrotnie jest (oczywiście z wyjątkiem pewnego ABSOLUTNIE WYJĄTKOWEGO PASZCZAKA o zainteresowaniach bagienno-roślinnych!) ) Właściwie chodzi mi o tylko Paszczaka z "Zimy", którego nie lubiłam - z podobnych powodów, co Muminek ;) .

(No - o wstrętnym Paszczaku-policjancie nawet nie wspomnę:
Zabraniamy gwizdać, śmiać się,
A nakazujemy bać się.
;) )

HISTORIA O OSTATNIM SMOKU NA ŚWIECIE

Wzruszająco o nieodwzajemnionej miłości Muminka do tytułowego smoka oraz o delikatności niezbędnej w stosunkach międzyludzkich (teraz to się "inteligencją emocjonalną" nazywa ;) ), w czym celuje Mama Muminka i Włóczykij!

O PASZCZAKU, KTÓRY KOCHAŁ CISZĘ

Świetne opowiadanie: Paszczak, jakiego lubię i genialne teksty w stylu:

Był sobie raz pewien Paszczak, który pracował w lunaparku, co przecież nie musi od razu znaczyć, że było mu wesoło. Dziurkował bilety odwiedzających lunapark, żeby nie mogli się przypadkiem zabawić więcej niż raz, a już tylko taka rzecz może przyprawić o smutek, jeśli się ją robi przez całe życie.

lub:

Paszczak miał ogromnie dużo krewnych, całą masę olbrzymich, hałaśliwych i gadatliwych Paszczaków, którzy klepali się wzajemnie po plecach i wytaczali z siebie kolosalne kaskady śmiechu (...) poza tym grali na puzonie, rzucali młotem lub opowiadali wesołe historyjki, czyli, ogólnie rzecz biorąc, zajmowali się straszeniem wszystkich dookoła.

Paszczak marzył ciszy i samotności, ale...:

- Ja nigdy nie jestem samotny - próbował im tłumaczyć Paszczak. - Nie mam na to czasu. Tyle jest osób, które chcą mnie rozruszać. Przepraszam, ale ja bym tak chętnie...

...przeszedł na emeryturę! To było właśnie największym marzeniem Paszczaka:

- Czy ja będę już niedługo stary? - spytał raz Paszczak podczas obiadu.
- Stary? Ty? - wykrzyknął wesoło jego stryjaszek.- Nie, jeszcze długo nie. Bądź w weselszym nastroju - każdy ma tyle lat, na ile się czuje.
- Ale ja czuję się okropnie stary - powiedział Paszczak z nadzieją.


Happy end - złoty środek. I znów CUDOWNE zdanie:

"Och, jak to przyjemnie być wreszcie starym i pójść na emeryturę - myślał. - O, jakże kocham moich krewnych! A szczególnie teraz, gdy nie potrzebuję o nich myśleć".

:lol:

TAJEMNICA HATIFNATÓW

ODJAZD!
PSYCHODELIA - czerwone pajączki na dalekich wyspach i wyzwolenie myśli. Żółte oczy Hatifnatów i węże morskie o ciemnych łbach...
CZYLI - ujawnione tajemnicze okoliczności, w których Tatuś Muminka znudził się byciem "werandowym tatusiem" i zapragnął prowadzić hulaszcze życie z Hatifnatami.

Postanowił być równie milczący i tajemniczy jak Hatifnatowie. Milczenie, prawdopodobnie, wzbudzało ogólny szacunek. Wszyscy myśleli wówczas, że się wie bardzo dużo i żyje się ogromnie emocjonująco.

Hatifnatowie to tajemnica, milczenie, ale też "życie niedobrym życiem" - dzikim i wolnym:

Mama powiedziała przy tym, iż nie sądzi, aby było przyjemnie żyć niedobrym życiem, ale Tatuś nie był tego pewien. ;)

Hatifnatowie byli typami milczącymi, ale - jak mówiono - potrafili czytać cudze myśli, co wprawiało Tatusia M. w popłoch. Musiał od tej pory kontrolować swoje myśli, gdyż bał się odtrącenia:

Gdyby jeszcze mógł rozmawiać z nimi! Mówienie tak dobrze przeszkadza w myśleniu! (!!!!! - przyp. mój ;))
I nie można też było porzucić wielkich i niebezpiecznych myśli szukając ratunku w małych i zwykłych, bowiem wówczas Hatifnatowie mogliby dojść do wniosku, iż pomylili się co do niego i że w istocie rzeczy był zupełnie zwykłym werandowym tatusiem... (...)
Zresztą Tatuś zaczął myśleć w zupełnie nowy sposób. (...)Myśli jego płynęły jak łódź, bez wspomnień i marzeń, były jak szare fale, które nawet nie miały chęci dopłynąć do horyzontu.
Tatuś nie starał się już rozmawiać z Hatifnatami. Patrzył daleko na morze jak oni, oczy jego stały się blade jak ich, zapożyczając zmiennego koloru nieba. Gdy pojawiały się przed nimi nowe wyspy, nie ruszał się, tylko ogon jego uderzał niemrawo o dno łodzi.
"Ciekaw jestem - pomyślał Tatuś któregoś dnia, gdy sunęli na grzbiecie wysokiej fali - ciekaw jestem, czy nie zaczynam być podobny do Hatifnata".


Stopniowo jednak Tatuś zaczyna rozumieć coraz lepiej dziwną hatifantową naturę (związaną z burzą i elektrycznością ;) ) i przestaje być ona tak atrakcyjna... Olśnienie!

Byli silnie naelektryzowani, ale bezradnie ograniczeni. Nic nie czuli, nic nie myśleli - mogli tylko szukać. (...)
"Tak to musi być - myślał Tatuś. - Biedni Hatifnatowie! A ja siedziałem w swojej zatoce
i myślałem, że są tacy nadzwyczajni i wolni, jedynie dlatego, że nic nie mówili i tylko wciąż wędrowali dalej. A oni nie mieli nic do powiedzenia i nie mieli dokąd wędrować..."


Tatusiowe konkluzje:

Był zupełnie wolny, ale nie miał już na nic ochoty.

Tatuś Muminka tęsknił za swoją rodziną i za swoją werandą. Wydało mu się nagle, że dopiero tam będzie miał tyle przygód i będzie tak wolny, jak powinien być prawdziwy tatuś.

BÓM :!:

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 01 listopada 2005 02:58:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
ano mówiłem, że potrzebny oddzielny post na Opowiadania

cóż tu można dodać do tak pięknie napisanych recenzji; ja bym może inaczej rozłożyl akcenty lubienia. Ja jakos kiepsko empatyzuję (?) z Filifionką, może i ona mi trochę przeszkadzała we wczuciu się w Listopad... Opowiadanie o Filifionce jak doceniam, tak nie za bardzo lubię.
A z tymi Hatifnatami dziwna sprawa, słabo je pamiętam. Wiem, że było jakieś długie strasznie, a takie wspomnienie na ogól oznacza, że niezbyt mnie wciągnęło. Nawet cytaty, które monika podała przypominają mi tekst o tyle o ile.

Moje ulubione opowiadania sa tu inne. Zresztą nie ma żadnego sześciogwiazdkowego. Całemu zbiorowi dałem pięć w czerwcu, i podtrzymuję, ale nic mi się tu aż tak nie wyróżnia. Chyba najbardziej lubię Wiosenną piosenkę, i właściwie wszystko, co bym chciał albo napisałem wcześniej, albo monika napisała teraz. Takie krótkie, a tyle ważnych wątków - wolność i podziwianie, metafizyczne znaczenie imienia, ulotność wrażeń... I przy tym wcale nie ciężkie, a wręcz przeciwnie. Tak, to mój numer jeden.
A potem to chyba o Paszczaku, co kochał ciszę... ale znowu wszystko zostało powiedziane.
Na szczęście monika zgubiła jeszcze jedną z moich ulubionych pozycji - Straszną historię. Nooo, to jest naprawdę dość ostre i ciekaw jestem w sumie, jak by dzieci zareagowały, czy by się nie wystraszyły? W tym opowiadaniu jest:
nastrój!!! taki z początku bagienno-okopowy...

Kiedy dotarł do warzywnika, (starszy Homek) rozciągnął się płasko na brzuchu i wpełzł między główki sałaty. Była to jedyna możliwość. Wróg wszędzie rozesłał zwiadowców, a część z nich fruwała w powietrzu.
- Cały jestem czarny - powiedział braciszek.
- Cicho - szepnął Homek - jeżeli chcesz żyć


Ale szybko robi się taki... zmierzchowy, z dłuuugimi cieniami i kołyszącymi się wężami... a w końcu w tym małym pustym domu zamieszkanym przez małą Mimblę...

o sile wyobraźni - jak wtedy, gdy Homek wyobraziwszy sobie węże przyczajone w mule i żywe grzyby pełznące tuż za nim...

"Biedny braciszek - myślał Homek. - Taki mały i taki głupi. Kiedy go węże dopadną, nie będę już miał braciszka, wtedy ja będę najmłodszy..."
Szlochał biegnąc, a włosy miał mokre z przerażenia, gdy wpadł na podwórze i minąwszy drewutnię, wołał na cąły głos:
- Mamo! Tatusiu! Braciszek został zjedzony!


!!!

Ale i o tym, że dorośli wyobraźni nie mają i uważają, że taki Homek to nic tylko zmyśla...

A także o tym, że fajne jest sobie odpłynąć w świat wyobraźni, ale można też łatwo dać się wkręcić...

NIEZAWODNA MAŁA MI!!!

- Te żywe grzyby dopełzły już do salonu.
- Co?! - wykrzyknął Homek.
- Tu z góry wszystko widzę. Są pod drzwiami - mówiła dalej Mi. - Czekają. Jeżeli chcesz zrobić coś mądrego, to zwiń dywan i zasłoń nim szparę pod drzwiami. Inaczej zrobią się cienki i wejdą do nas.
- To nie może być prawda - powiedział Homek ze ściśniętym gardłem. - Rano tych grzybów jeszcze nie było. Ani jednego. To ja je wymyśliłem.
- o które ci chodzi? - zdziwiła się Mi. - Myślisz o tych kleistych? O tych, co rosną jak gruby koc, włażą wszędzie, na każdego i przylepiają się?
- Nie wiem - wyszeptał Homek; glos mu drżał. - Nie wiem...
- Moja babcia jest już cała porośnięta - dodała Mi od niechcenia. - Siedzi tam, w salonie. Albo raczej to, co z niej zostało. Wygląda jak duża kupa grzybów i można ją poznać tylko po tym, że z jednej strony sterczą jej wąsy.


:D


---

No i Choinka została, ale to może lepiej zostawić na podbicie wątku przed Świętami?

PS. Listopad się zaczyna. Może czas na repetę Listopada, bo w lato nie do końca mi podszedł...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 01 listopada 2005 09:37:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
"Straszna historia" z kolei mi jakoś umknęła, choć trochę pamiętam i faktycznie:

Crazy pisze:
nastrój!!! taki z początku bagienno-okopowy...


Dobrze powiedziane!

No i:

Crazy pisze:
Nie wiem - wyszeptał Homek; glos mu drżał. - Nie wiem...
- Moja babcia jest już cała porośnięta - dodała Mi od niechcenia


:lol:

A "Paszczak, który kochał ciszę" jest u mnie w czołówce również - tam też jest pieknie zarysowany nastrój - taki wyciszony właśnie. No i temat starości i braku leku przed nią:

W razie gdyby ktoś nie wiedział, co oznaczają słowa: pójść na emeryturę - wypada wyjaśnić, że to jest taki okres czasu, kiedy można robić w całkowitym spokoju wszystko, na co ma się ochotę, byleby się było dostatecznie starym. ;)

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 02 listopada 2005 08:53:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
monika pisze:
poza tym grali na puzonie, rzucali młotem lub opowiadali wesołe historyjki, czyli, ogólnie rzecz biorąc, zajmowali się straszeniem wszystkich dookoła


Strzał w 10!



monika pisze:
A ja siedziałem w swojej zatoce
i myślałem, że są tacy nadzwyczajni i wolni, jedynie dlatego, że nic nie mówili i tylko wciąż wędrowali dalej. A oni nie mieli nic do powiedzenia i nie mieli dokąd wędrować..."


I znów!


To było właśnie to co umiała pani Tove... Złote myśli w niesztampowej formie...

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 05 listopada 2005 18:15:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
Wiadomość DNIA!!!!
:D

Tyle obrazków! Suuuuper!
:D

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 listopada 2005 10:44:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
http://czytelnia.onet.pl/0,1190850,wiadomosci.html

Zdrowka zycze

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 listopada 2005 10:52:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
Oooo! Dzięki Pet!

Czyżbyś nawracał się na Muminki? ;)

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 listopada 2005 10:55:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
monika pisze:
Czyżbyś nawracał się na Muminki?


Nie! Ale postanowilem zostac harcerzem i robie dobre uczynki ;)

Zdrowka zycze

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 17 listopada 2005 22:05:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
muszę przyznać, że Dolina w Listopadzie czytana w listopadzie podoba mi się o wiele bardziej!
zwłaszcza w taki dzień jak dzisiaj przemawia do mnie Wuj Truj, który narzeka, że piknik wcale nie jest zabawny i że ma wszystko w dupie dopóki mu nie zrobią przyjęcia... a grzeczny cichy Homek nagle wybucha wściekłością... a dziwny Stwór za oknem rośnie, choć wcale już się tego nie chce...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 17 listopada 2005 22:09:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Crazy pisze:
ma wszystko w dupie dopóki mu nie zrobią przyjęcia...
hehehehehehe - mam podobnie!!! hehehehehe!!!!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 19 listopada 2005 20:41:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 lutego 2005 20:54:20
Posty: 6846
Kacper! <BOOM> :!:

Znalazłam kilka moich ulubionych rysunków na tych okładkach (a niedługo ma być komiks w księgarniach!):

Muminka brak entuzjazmu wobec jazdy na nartach :D

Obrazek

Tatusia brak entuzjazmu wobec bycia "werandowym tatusiem":

Obrazek

Świetne ujęcie smoka (choć tego nie pamiętam z książki...):

Obrazek

Świetne ujęcie listopadowego rozproszenia (i tego też chyba tam nie było):

Obrazek

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 323 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 22  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group