Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 22:55:04

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 323 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 27 listopada 2016 18:13:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Fragment z "Listopada". Filifionka przeżywa listopadowy dołek, bardzo chce spotkać się z rodziną Muminków, właśnie z nimi - nie z innymi! Jeszcze nie wie że w Dolinie do której się wybierze, będą właśnie inni...

Zaczęło jej być zimno, i od deszczu, i od tego, że przeleciała przez całe swoje życie w ciągu jednej sekundy, postanowiła więc zaparzyć kawę. Gdy otworzyła kredens w kuchni, zobaczyła po raz pierwszy, że ma za dużo porcelany. Takie straszne ilości filiżanek do kawy! Znacznie za dużo półmis­ków, naczyń do zapiekanek, sterty talerzy, setki rzeczy, którymi się je i na których się je, i tylko jedna jedyna Filifionka. Kto to wszystko dostanie, jak ona umrze?

- Wcale nie umrę - szepnęła i zatrzasnęła kre­dens. Wbiegła do holu, na chwiejnych nogach pokręciła się koło mebli w sypialnym, wpadła do salonu i odsłoniła firanki, skoczyła jeszcze na pod­dasze, jednak wszędzie było równie cicho. Poot­wierała wszystkie drzwi, otworzyła też szafę na ubranie, w której leżała jej podróżna torba - i teraz nareszcie wiedziała, co zrobi. Uda się w odwiedziny. Chce zobaczyć znajomych. Znajomych, którzy roz­mawiają i są mili, którzy wchodzą i wychodzą, i tak zapełniają cały dzień, że nie zostaje czasu na straszne myśli.

Ale nie chce widzieć Paszczaka. Ani Mimbli, zwłaszcza jej! Tylko rodzinę Muminków. Czas już, żeby pójść z wizytą do Mamy Muminka. Na te rzeczy trzeba się decydować, póki się jest w od­powiednim nastroju, i najlepiej szybko, zanim na­strój minie.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 17 grudnia 2016 11:06:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
Cudowny fragment


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 10 stycznia 2017 23:53:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Obrazek

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 25 grudnia 2017 23:09:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Pytasz, gdzie szczęście? Kto z was powie?

Czy w ciszy wieczornej, czy w łapki uścisku?

To także chwila, gdy łódź opuszcza sitowie

i można wielbić morza przestrzeń swobodną!

Ach, czym jest życie? Życie jest snem,

rzeką zbłąkaną, czasem zawodną.

Teraz, co robić, nie bardzo wiem -

tkliwość przepełnia serce moje

i dźwigam ciężar trosk zbyt wielu...

ach, poczuć chcę w łapie mocny opór steru!

Paszczak, Dolina Muminków w grudniu

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 12 listopada 2018 23:11:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Wuj Truj leżał na kanapie w salonie, z nosem zagrzebanym w najładniejszej aksamitnej poduszce. Wtem usłyszał, że ktoś skrada się do kuchni. Za­dzwoniło delikatnie szkło. Usiadł w ciemności i na­stawił uszu. „Urządzają przyjęcie” - pomyślał.

I znów zapanowała całkowita cisza. Wuj Truj wstał i przeszedł po zimnej podłodze aż do drzwi prowadzących do kuchni. W kuchni też było ciem­no, ale pod drzwiami do spiżarni świeciła smuga światła.

„Aha - pomyślał. - Schowali się w spiżarni”. Otworzył gwałtownie drzwi - a w spiżarni siedziała Mimbla i jadła kiszone ogórki. Koło niej stały na półce dwie zapalone świece.

- Ach, więc i ty wpadłeś na ten sam pomysł - powiedziała. - Tu masz ogórki, a tu sucharki cynamonowe. Tamto to są korniszony, lepiej ich nie jedz, za ostre dla ciebie.

Wuj Truj natychmiast wziął słoik z korniszonami i zaczął jeść. Nie smakowały mu, ale jadł mimo to. Po chwili Mimbla powiedziała:

- Twój żołądek nie zniesie korniszonów. Pęk­niesz i umrzesz na miejscu.

- Nie umiera się na wakacjach - odparł wesoło Wuj Truj

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 10 listopada 2019 19:16:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Zacząłem kiedyś coś pisać o Muminkach w Listopadzie, nie skończyłem i póki co tego nie uporządkuję. Ale szkoda mi tego co powstało, więc wklejam:

Paradoksem jest, że oni wszyscy się tam spotykają, mimo że jest to ostatnią rzeczą jakiej by sobie życzyli. Włóczykij wraca po swoje pięć taktów, przekonany że spędzi jeszcze kilka dni w opustoszałej Dolinie, znajdzie muzykę (w ciszy i spokoju) i zawróci na południe. Homka pcha tam nieokreślona tęsknota za rodzinnym ciepłem, choć Muminków na oczy nawet nie widział. Mimbla, lekko traktująca zapewne kalendarz, myśli ze Rodzina jest na miejscu i chce tylko odwiedzić siostrę. Paszczak, nękany swoimi niezrealizowanymi ambicjami, chciałby po prostu zażyć chwilowego azylu, przestać o mich myśleć. Wuj Truj realizuje swoistą "rewolucję godnościową" - i marzy o wygrzewaniu się nad potokiem w Dolinie, w której nikt nie będzie go traktował jak dziecko. Wreszcie dla Filifionki Dolina to ucieczka przed narosłymi fobiami, miejsce w którym mogłaby zacząć niejako żyć na nowo. Ale wszyscy oni jeśli już chcą się z kimś spotkać to tylko z Muminkami ("nie chce widzieć żadnych Mimbli, zwłaszcza jej" - myśli Fili). I oczywiście spotkają się tam wszyscy i to będzie tak jakby do tego pustego domu wjechały cztery pojazdy opancerzone, poruszając się chaotycznie w kilku kierunkach. Zderzenia muszą być nieuchronne. Włóczykij i Mimbla początkowo próbują się od tego separować, ale i oni zostaną w to wszystko wciągnięci. Dramatyczna scena przed namiotem pokazuje, że i Włóczykij stał się w pewnym momencie bezradny:
„Muszę do nich wyjść - myślał Włóczykij. - To wszystko jest bez sensu. Po co tu w ogóle wracałem, co ja mam z nimi wspólnego, oni nie mają pojęcia o muzyce”. Przewrócił się na plecy, położył na brzuchu, zakopał nos w śpiwór. Lecz cokolwiek robił, oni wciąż zjawiali się w jego namiocie, cały czas w nim byli, Paszczak ze swymi niespokojnymi oczami, Filifionka płacząca na łóżku i Homek, który tylko milczał wpatrzony w ziemię, i stary, całkiem skołowany Wuj Truj...

U Mimbli idzie to łagodniej, dzięki naturalnej pozie chłodnego obserwatora ("Mimbla pachniała miętówkami" - zauważa Homek, czyli: chłód i neutralność, Paszczak pachniał mu starym papierem i niepokojem a Filifionka strachem).
Ale w końcu cała szóstka musi jakoś ułożyć sobie ten miesiąc życia w Dolinie.
W ogóle wyłaniają się tu pewne stronnictwa. Mimbla i Włóczykij - od razu wiadomo, że mogliby iść ze sobą do łóżka (tzn. do śpiwora Włóczykija :-D). Nadają na tak podobnych falach, że nie muszą ze sobą rozmawiać. W namiocie (albo obok) Włóczykija, który pociąga swoim luzackim autorytetem zjawiają się po kolei wszyscy - ale nie Mimbla. Ona nie potrzebuje od niego rad. Owszem - on jest bardziej introwertyczny, ona bardziej towarzyska ale to podobne w gruncie rzeczy dusze, które można by podsumować hasłem "Żyj i daj żyć innym". Czy są tacy idealni wobec tego? No nie - obojgu ewidentnie brakuje pewnej empatii, wczucia się w czyjeś strachy i zmartwienia. Włóczykij stara się innych programowo nie dopuszczać zbyt głęboko w swój świat, Mimbla cyt. "kłopotom innych przyglądała się z rozbawionym zdziwieniem".
Drugie stronnictwo - "mieszczańskie" czyli Filifionka i Paszczak.
Filifionka i Paszczak oczywiście też powinni iść ze sobą do łóżka. Obojgu doprawdy dobrze by to zrobiło, choć pewnie powtórzyliby to tylko dwa, trzy razy a potem staliby się straszliwie kłócącym się i nad wyraz trwałym małżeństwem (jak "Straszni mieszczanie" z wiersza Tuwima). Oboje przywiązani do form, do zwyczajów, oboje z potrzebą dominacji (choć inaczej wyrażaną). Oboje z wyrywającą się z serca potrzebą zmiany w swoim życiu, które albo właśnie kruszy im się pod stopami (Fili) albo staje się bezproduktywną drogą bez perspektyw (Paszczak) - a jednocześnie bardzo dumni. Filifionka z kompleksem odrzucenia, co ukazuje ten fragment:

Zeszła bardzo powoli na dół. A oni tam siedzie­li na werandzie i popijali kawę. Spojrzała na nich. Zobaczyła bezkształtny kapelusz Wuja Truja, roz­czochraną głowę Homka, mocny kark Paszczaka, trochę zaczerwieniony od porannego chłodu; sie­dzieli tam wszyscy, a włosy Mimbli były, ach, mój Boże, takie piękne! - i naraz ogarnęło ją wiel­kie zmęczenie. Pomyślała: „Oni mnie wcale nie lubią”.

I Paszczak, klasyczny "niespełniony dyrektor", robiący dobrą minę do złych gier i oszukujący otoczenie (i siebie samego) jaki to z niego żeglarz. "Terapia" dolinowa w sumie odniesie pewien sukces. Oboje będą próbowali stać się kimś innym niż są - Filifionka udając Mamę Muminka i próbując nieudolnie matkować Toftowi, Paszczak snując wizje wieczorów w domku na drzewie z Tatą Muminka. To się oczywiście nie powodzi, ale w końcu odchodzą mając swoje strachy trochę przepracowane. Sprzątanie i gotowanie może nie będzie już takim groteskowo sztywnym obowiązkiem u Filifionki. A Paszczak , po dramatycznym rejsie z Włóczykijem, wie że doprawdy może bez wielkich szkód odpuścić ze swej polityki wizerunkowej, że tak się współcześnie wyrażę.

Kiedy już był na drugim końcu mostu, Toft dogonił go i zapytał:
- Co zrobisz z łodzią?

- Z łodzią? - powtórzył Paszczak. - Ach tak, oczywiście, z łodzią. - Zastanawiał się przez chwilę, a potem powiedział: - Poczekam, aż znajdzie się ktoś odpowiedni.

- Ktoś, kto marzy, żeby żeglować? - Toft chciał wiedzieć dokładnie.

- Wcale nie - odparł Paszczak. - Ktoś, kto potrzebuje łodzi.



I wreszcie dwójka outsiderów - Wuj Truj i Homek Toft. Też moim zdaniem dobrani nieprzypadkowo - młody i stary i też nieprzypadkowo (jak Włóczykij i Mimbla) nie zamieniają ze sobą ani słowa.
I ciekawe odwrócenie ról - to starość pragnie tu wolności! Wuj Truj chce móc zapominać, pić koniak i łowić ryby! Precz z krewnymi, którzy chcą mu dawkować lekarstwa i mówią do niego głośno, bo na pewno jest głuchy. W Dolinie Wuj męczy się - bo przecież Filifionka i Paszczak są dokładnie jak oni - ale w końcu, paradoksalnie dzięki swoim starczym urojeniom "spotyka" kogoś jeszcze starszego ("przodka" w lustrze) i może spokojnie zapaść w sen zimowy.
Za to Toft ma tej wolności aż za dużo. Nikogo przecież nie obchodzi jak mu się żyje w łodzi Paszczaka. Dlatego jego narastający bunt i zdumiewające go samego czucie "własnego ognia" są właściwie biciem jego serca do Rodziny. Najprostsze słowa, które tam padają - on chce mieć Mamę.
Najpierw jako symbol, jako jakiś obraz raju. Rzeczowa Mimbla burzy mu ten obraz, co powoduje wściekłość Homka, ale na samym końcu okazuje się że miała rację. I po tych swoich przemyśleniach Homek - niczym biblijny ostatni, który jest pierwszy - wydaje się być największym wygranym całej historii. On nie musi donikąd wracać, już wiadomo gdzie będzie jego dom.

I ciekawa triada: Włóczykij i Mimbla widzą wszystko szerzej niż inni, ale dosyć płytko. To pozwala im unieść się poza zwykłe emocje panujące w Dolinie (choć raz Włóczykijowi puściły nerwy, wiadomo kiedy).
Paszczak i Filifionka widzą z kolei wszystko jakby we fragmentach, nie potrafią objąć rzeczywistości w pewien kontekst, nawias. Ale w chwilach gniewu lub frustracji sięgają głęboko w siebie ("Wiesz, tak mnie mdliło, że chciałem tylko umrzeć, i cały czas się bałem!"; „Co mnie takiego napadło? Nie byłam przecież niczym innym, jak tylko ogromną, szarą kulą ku­rzu... I dlaczego?”).
Wreszcie Wuj Truj i Homek - oni z kolei widzą to do czego inni nie mają dostępu. Homek ze swoim Stworem, ze świata ni to realnego ni wyobrażonego, Wuj Truj ze swoim przodkiem w szafie, z którym odbywa nocne dysputy. Coś co takiej Mimbli nie jest potrzebne, a Filifionka zwyczajnie by wyśmiała.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 10 listopada 2019 19:58:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 07 marca 2006 14:07:18
Posty: 802
Skąd: Marshes
Właśnie dziś sobie myślałem o Arasku czytającym "Listopad" w listopadzie.

_________________
[.. :muuu .]


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 10 listopada 2019 20:20:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 31 sierpnia 2019 13:20:10
Posty: 118
Dobrze, żeś Wuja Truja i Homka też ze sobą do łóżka nie posłał. :lol:
A w ogóle to zatęskniłam za Muminkami, chyba sobie odświeżę, choćby tylko ten Listopad, bo na całość nie mam siły - za duży ładunek emocjonalny.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 12 listopada 2019 22:09:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 07 marca 2006 14:07:18
Posty: 802
Skąd: Marshes
No ale jak to właściwie jest z Włóxzykijem i Mimblami? Nie są aby rodziną?

_________________
[.. :muuu .]


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 12 listopada 2019 23:00:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Mimbla z "Pamiętników" była chyba mamą zarówno Włóczykija, jak i "normalnej" Mimbli, zwanej też początkowo Córką Mimbli. Tak to zapamiętałem.
Natomiast to pokrewieństwo Mimbli z Włóczykijem w pozostałych książkach jakoś zanika i jedyną jej relacją rodzinną jest ta z Mi.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 13 listopada 2019 12:12:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
Arasek, co za konkluzje i sugestie! :D nie wpadłabym na to żeby Włóczykija kojarzyć z Mimblą, toż on uciekłby od niej do ciemnego lasu już na drugi dzień, zaraz po wytrzepaniu jej ze śpiwora! Już ona dałaby mu pomilczeć w samotności, hehe :wink: Przecież jest prawie tak wredna i despotyczna jak mała Mi!
Paszczak i Filifionka? czemu nie, postacie dość tragiczne. Mogliby siedzieć razem we własnym lunaparku, gdzie Fi prowadziłaby księgowość i dyscyplinowała dzieciaki, pozwalając Paszczakowi przez jakiś czas poudawać kogoś kim chciałby być. :wink: Potem i on założyłby kapcie i przychodził punktualnie na jej słynne zapiekanki z resztek. Łóżka mieliby osobne i starannie pościelone.
Z osób które wymieniłeś najfajniejszy jest Wuj Truj! Wyjątkowo zgryźliwy i rozdrażniony, podejrzliwy staruszek z fochem :)
Homek Toft to jeszcze dzieciak, wiadomo, ale z potencjałem, nie? Chciał przyjaźnić się z wilkami, ciekawe czy wyrósł na silnego faceta?
Nie wiem czy w tej części Muminków występował Ynk i kim on właściwie był? miałam kiedyś takiego ynka, nosiłam w torbie aż się zgubił albo sobie poszedł. Chyba w opowiadaniach występował inny Homek z Ynkiem.

Bardzo ciekawie scharakteryzowałeś triadę charakterów! Ale i sam kontekst ciekawy- to że oni, tak różni, zbierają się w pustej Dolinie, czegoś szukają, na coś czekają i właściwie każdy coś znajduje - czyż to nie małe UT? :)


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 13 listopada 2019 22:29:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Hehe, ja podtrzymuję że Mimbla mogłaby się stać hipiską! I wtedy Włóczykij pokochałby ją. :faja:

Nie no, daj spokój - Mała Mi to istotnie mała despotka, ale Mimbla? Widzę ewentualne inne zagrożenie dla ich związku: marzycielstwo Włóczykija i sangwiniczna trzeźwość Mimbli.

Włóczykij miał już wchodzić do namiotu, gdy przelotnie spojrzał na jego bok. Zachodzące za wzgórzem słońce podświetliło go na czerwono-brązowo a zacieki po rozlanej niegdyś kawie tworzyły na płótnie fantastyczne kształty. Włóczykij usiadł (zapomniał przy tym o nabitej ale nie zapalonej fajce) i patrzył tak na namiot, przypominając sobie nagle wszystkie zachody słońca. Te daleko na południu i te na plaży, gdy szukali starych desek z Muminkiem i te przy ujściu rzeki, niedaleko domu Gapsy...
Tymczasem od strony strumienia wracała Mimbla, z ręcznikiem owiniętym jak turban wokół głowy. Zwinnie i cicho zaszła Włóczykija od tyłu i nagle zaczęła się śmiać, klepiąc się dłońmi po udach.
- Spójrz na to! - chichotała
- Na co? - Włóczykij spojrzał oszołomiony i wyrwany z zamyślenia
- Na ten zaciek - Mimbla pokazała palcem - wygląda zupełnie jak facjata Paszczaka! Na twoim miejscu zmyłabym to przy pierwszej okazji
!


Natomiast co do F. i P. zgadzam się w całej rozciągłości :D
Szczególnie to przemówiło do mojej wyobraźni:
anastazja pisze:
Mogliby siedzieć razem we własnym lunaparku, gdzie Fi prowadziłaby księgowość i dyscyplinowała dzieciaki, pozwalając Paszczakowi przez jakiś czas poudawać kogoś kim chciałby być. Potem i on założyłby kapcie i przychodził punktualnie na jej słynne zapiekanki z resztek



To co się dzieje w "Listopadzie" trafnie kiedyś scharakteryzował .

. pisze:
Zadziwia fakt, że tak na serio nic się nie dzieje – ciągle się tylko na coś czeka, robi przy okazji, a pod koniec się okazuje, że właśnie to było najważniejsze.


Ynk to chyba faktycznie w opowiadaniach!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 15 listopada 2019 08:40:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 16:29:27
Posty: 7663
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Ależ fantastyczny wpis!! Zapragnąłem natychmiast odświeżyć swój ulubiony tom Muminków!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 19 listopada 2019 18:42:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:10:43
Posty: 3722
Tyler Durden pisze:
Ależ fantastyczny wpis!! Zapragnąłem natychmiast odświeżyć swój ulubiony tom Muminków!
Też! Brawo! :shock:
Ale muszę przeczytać Tajemniczy ogród i dokończyć Usenkę...


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 20 listopada 2019 17:47:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
A mi Arasek trochę zwichrował wyobraźnię, ojej... :)

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 323 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 17, 18, 19, 20, 21, 22  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group