Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 06:44:31

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 122 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 17 października 2006 21:21:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
DWIE WIEŻE

KSIĘGA CZWARTA

Obłaskawienie Smeagola * * * * *

błądzenie po skałach Emyn Muil; krzyk Nazgula w ciemnościach; burza podczas schodzenia w ciemność i użytek z liny Sama; pochwycenie Golluma i litość Froda; przysięga na skarb

Pierwsza część tego rozdziału doskonale ukazuje zagubienie wędrowców i paradoks ich losu, jak mówi Sam: "ze wszystkich krajów świata tego jednego wolelibyśmy nigdy nie oglądać, i właśnie tam musimy się dostać. Co prawda bieda w tym, że chyba się nie dostaniemy". Zagubienie, ale również ciężar pierścienia odczuwany teraz – w samotności - przez Froda o wiele dotkliwiej niż kiedykolwiek
Ale przede wszystkim w tym rozdziale pojawia się Gollum z całym bogactwem swojej postaci, począwszy od jego niezapomnianej mowy okraszanej wciąż syczeniem, pluciem, gulgotaniem, skrzekiem i gdakaniem, aż po autentyczne głębokie rozbicie, kiedy mówi on o utraconym pierścieniu.
A Frodo jest biedny i przygarbiony, ale w obliczu Smeagola przemienia się w dumnego wielkiego pana.

Przez moczary * * * * *

idą... światełka pod wodą i trupie twarze; skrzydlate Nazgule krążą; Gollum rozmawia sam ze sobą nad głową Froda; wyjście z bagien na równie martwe pola...

Z jednej strony mamy tu mistrzowskie opisy długiej, nużacej wędrówki przez coraz bardziej duszne bagna, w których śmierdzi odwieczna śmierć; noce pełne mozołu i dni pełne strachu. Z drugiej – akcenty iście dramatyczne, jak panika Golluma po przelocie Nazgula albo jego dialog z samym sobą, podczas którego ręce coraz bliżej sięgały do gardła Froda... Komponuje się to w kolejną idealną całość, ocena maksymalna nie budzi dla mnie wątpliwości.

Czarna brama jest zamknięta * * * * -

osiągają przedpola Mordoru; przybycie wojsko posiłkowych; Frodo chce iść przez Bramę, ale Gollum panicznie odradza i opowiada o innej drodze; Frodo prosi go o dalsze przewodnictwo

Typowy rozdział przejściowy, w sumie niewiele się dzieje. Ale bardzo dobre jest chwilowe odejście w narracji od punktu widzenia hobbitów podczas opisu Kirith Ungol i niespodziewane wspomnienie pozostałych członków Drużyny: że Aragorn i Gandalf mogliby wiele opowiedzieć o tej przełęczy, ale ten był tu, tamten tam, daleko... a jednak Gandalf zawsze o nich pamiętał. Rozszerza to pole widzenia i bardzo dodaje otuchy!
Za to, i jeszcze za moment, kiedy Frodo grozi Gollumowi użyciem pierścienia w razie zdrady – cztery gwiazdki.

O ziołach i potrawce z królika * * * * 1/2

marsz przez Ithilien; sam gotuje, ale dym zdradza ich i wpadają w ręce żołnierzy Gondoru; Frodo mówi pokrótce Faramirowi o Drużynie; zasadzka na kolejne posiłki zmierzające do Mordoru; Sam widzi olifanta!

Ten rozdział trochę się rozpada na kilka części, które nie do końca płynnie w siebie przechodzą, przez co nie ma wrażenia, że jest to faktycznie jedna całość. Zaczyna się od opisów, które choć nieco przydługie, zawierają obrazy wspaniałe: czysta woda, kwiaty, zapach wiosny w pięknym Ithilien! (tylko Gollum wciąż prycha ;-)) Mimo zupełnej zmiany stylu dobrze koresponduje z tym best moment rozdziału (nie tylko tego!) – rozmowa Sama z Gollumem o jedzeniu, o zieleninie, ziemniakach, smażonej bądź surowej rybce. Sto procent codziennego życia w najbardziej niecodziennych warunkach! Przecież zjeść trzeba wszędzie :D
Potem następuje kolejna wyraźna zmiana stylu, kiedy pojawiają się ludzie. Trochę gadki, trochę bitki, lekko nie wiadomo na czym się skupić. I wreszcie znowu wolta, ale jakże przyjemna, bo oto kończy się zupełnie bajkowo – ziszczeniem marzeń Sama o zobaczeniu olifanta :-)

Okno na zachód * * * 1/2

przesłuchanie Froda, podczas którego Frodo podaje więcej szczegółów ich wyprawy, a Faramir mówi o śmierci Boromira – swojego brata; Faramir w rozmowie na osobności domyśla się czegoś na temat zguby Isildura, ale deklaruje, że nie ma zakusów na przejęcie skarbu; Frodo i Sam prowadzeni po omacku do kryjówki ludzi (ale najwyraźniej Gollum ich śladem); wieczerza po zachodzie słońca w Henneth Annun, Faramir opowiada dużo o historii bojów Gondoru (i Rohanu) z nieprzyjacielem; Sam wygaduje się o pierścieniu, Faramir nie daje się skusić

Rozdział byłby "kruszcem najwyższej próby", jak Faramir kapitan Gondoru, ale jest stanowczo za długi. Najlepsze są momenty, gdy Faramir zaskakuje przenikliwością, domyślając się wszystkiego, czego Frodo mu nie mówi - ale my to przecież wiemy, więc z dreszczem się czyta. Poza tym mnóstwo różnych opowieści, większość z nich nie ma jednak konkluzji, która by zafascynowała. Przegadane.

Zakazane jezioro * * * *

Gollum łowi ryby nad zakazanym jeziorem, Frodo prosi o łaskę dla niego, po czym chcąc ratować mu życie, wciąga go w pułapkę; Faramir pozwala całej trójce iść wolno, ostrzega jednak zarazem przed Gollumem, jak i przed proponowana przez niego drogą

Powrót do zwięzłości opowiadania – bardzo dobrze! Tyle, że nic takiego się tu nie dzieje. Najciekawsze są tu wyrzuty sumienia Froda, które czuje się, jakby zdradził Smeagola, mimo że czyni wszystko, by go ratować. Dla mnie osobiście najważniejszy jest sam powrót Golluma, jego niepowtarzalnych gadek o rybkach i zaginionym skarbie, złodziejach, których zadusimy, dobre ryby...
za kilka rybek, za marne ościste rybki, chcą biedne stworzenie karać śmiercią. Taka jest ich mądrość, taka sprawiedliwość, taka wielka sprawiedliwość
Moja ulubiona postać ever, jak by nie patrzeć! :D

Ku Rozstajowi Dróg * * * *

pożegnanie z Farmirem; droga do Rozstaju, gdzie skręcą w stronę Minas Morgul – znowu się muszą kryć...; a dzień nastaje tym razem ciemny

Kolejna przejściówka, ale i powrót do tego, z czym Księga czwarta kojarzy się najbardziej – długie mozolne iście nocami, wśród coraz bardziej trupich krajobrazów, z coraz cięższym brzemieniem, w cieniu złych gór... Trochę to wszystko już było, ale tu po raz pierwszy ciemności zaczynają się nasuwać na świat.
Przede wszystkim jednak na koniec tego rozdziału pojawia się niezwykły znak – promień zachodzącego słońca, który przebiwszy się przez chmury, ozdobił zbezczeszczony pomnik króla. They cannot conquer forever!

Schody Kirith Ungol * * * * * *

mijają Minas Morgul, obserwują wymarsz wojsk Morgula, Frodo zmaga się z pokusami, ale nie nakłada pierścienia; wchodzą na schody; podczas odpoczynku Frodo i Sam rozmawiają o losach bohaterów legend, których los pchnął na niebezpieczne drogi, ale nie zawrócili; podczas ich snu wraca Gollum, zaskoczony Sam nazywa go złodziejem

Uwaga – to jest może "obiektywnie" najlepszy rozdział Trylogii! Będzie apologia....

Jaskinia Szeloby * * * * * !

wejście do śmierdzącego tunelu, przeprawa przez jaskinię; gubią Golluma i wpadają w zasadzkę; przy pomocy szkiełka Galadrieli przedzierają si do przodu; napada ich pajęczyca, ale nieustraszony Frodo odpędza ją; wyrąbują dziurę w pajęczych wrotach i wychodzą na zewnątrz; Frodo pędzi w strone przełęczy, Sam za nim, lecz pomiędzy nimi wyłania się Szeloba i goni Froda, podczas gdy Sam zostaje zatrzymany przez Golluma

Rozdział jak z najlepszego kina akcji! Cała ta końcówka trzyma każdą sekunda w napięciu i jeszcze kończy się kulminacją suspensu w "ale było już za późno" (z tym, że nie wiemy na co). Jest tu jednak i coś więcej: niesłychanie plastyczny, namacalny w ciemnościach opis dusznego, lepkiego mroku jaskinii i panującego w niej niewyobrażalnego smrodu. Genialna obrazowość, jeżeli można tak powiedzieć, w dodatku wzbogacona o Znaczenie, bo przecież szkiełko Galadrieli okazuje się tu być światłem, gdy inne światła pogasły...
Aha, i jeszcze idealnie wpleciony w thrillera rys historyczny – o Szelobie z pradawnego rodu, o jej spotkaniach z Gollumem i stosunkach politycznych z Sauronem.

Rozterki Sama * * * * *

tym razem Sam w furii odpędza Szelobę, ale Frodo zdaje się być martwy; przełamawszy rozpacz, Sam bierze miecz Froda, a także pierścień, i postanawia podjąć misję; mając naprzeciwko siebie oddział orków nakłada pierścień; widzi orków biorących ze sobą ciało Froda, słyszy rozmowy Szagrata z Gorbagiem i uświadamia sobie, że Frodo żyje; podąża za orkami do twierdzy Kirith Ungol, lecz nie zdąża i zostaje w tunelu pod zamknięta bramą

Nieprawdopodobny jest początek tego rozdziału – męstwo Sama pokonujące prastarą moc, a potem całkowite jego załamanie i Sam kłądzie się na ziemi w najgłębszej rozpaczy... Przejmujący moment.
Dalsza część rozdziału nie utrzymuje aż takiego napięcia emocjonalnego, chociaż nie spuszcza z tonu jeżeli chodzi o napięcie w sensie sensacyjnym! Jak by nie patrzeć, są tu też znowu rozmowy orków w tym samym dobrym stylu, co w moim ulubionym rozdziale Uruk Hai :D W dodatku z urywków tych rozmów można się wielu ciekawostek dowiedzieć, np. o wielkim wojowniku elfów i małym pokurczu, przyjacielu Szeloby... Kończy się to wszystko wzorowym cliffhangerem, choć tak niespodziewanie i nagle...!



PODSUMOWANIE:

najlepszy rozdział: Schody Kirith Ungol

najciekawsza postać: chociaż wszystkie trzy, to jednak zdecydowanie Gollum

best moment: śmiech Froda na schodach Kirith Ungol

---

Koniec księgi czwartej.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Ostatnio zmieniony wt, 17 października 2006 21:30:14 przez Crazy, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 17 października 2006 21:27:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
i na deser apologia pewnego rozdziału...

J.R.R.Tolkien rozdział Schody Kirith Ungol

Po zgaśnięciu ostatniego promienia słońca z poprzedniego rozdziału Frodo symbolicznie odwraca się od Zachodu i robi krok w ciemność. Od tej chwili wszystko zaczyna potęgować: poczucie beznadziei, ciężar pierścienia, irracjonalne ciążenie w kierunku Wieży Złych Czat. Opisy Minas Morgul i okolicy mrożą krew w żyłach a ból Froda zaczyna dla mnie jako czytelnika być odczuwalny fizycznie. Niesamowity jest na tym tle Gollum – jedyna postać, która w absolutnej ciemności i całym ołowianym bezruchu otoczenia uwija się jak w ukropie: widać, jak bardzo kieruje się czysto zwierzęcym instynktem, a zarazem jego umiejętności jako przewodnika są imponujące!
Ale wszystkie wrażenia zostają zmiecione potęgą, która wynurza się z Minas Morgul: "od czasów świetnośc Isildura nigdy jeszcze równie potężna armia nie przekroczyła progów tej doliny". Co oprócz niemego podziwu można w tym miejscu odczuć wobec Froda, który w obliczu tak strasznej grozy ma jednak tyle woli, by dotknąć ręką flakonika Galadrieli i odegnać upiora?
I Schody, dalszy ciąg zwierzęcego przemykania się ku górze. I wciąż jakieś znaki, że złe oczy wokół patrzą i szukają.
Do tej pory wszystko dałoby już rodział wybitny, nie gorszy w niczym od np. Mostu nad Khazad-dum. Ale wtedy następuje moment najzupełniej nieoczekiwany: Frodo i Sam zaczynają swoją przepiękną rozmowę. Nie będę streszczał... trzeba sobie przeczytać. Ale najlepiej CAŁY rozdział, bo nie będzie to robiło tak niesamowitego wrażenia bez kontrastu z najgłębszym mrokiem i strachem panującym wokół.
Dopiero wtedy zabrzmi pełnym głosem śmiech Froda – ten moment bodaj czy nie najpiękniejszy w całej powieści.
Ale to jeszcze nie koniec, bo jest kolejna wspaniała scena, kiedy Gollum wraca (ze zdradzieckiej schadzki z Szelobą?) i patrzy z czułością na śpiącego wreszcie spokojnym snem Froda. Kiedy mówimy, że głównym bohaterem Władcy jest Dobro, a nie Zło – to jest właśnie to, o co chodzi. Szkoda, że się Sam wtedy zdenerwował i wyzwał Golluma od złodziei... tak się czasem źle układa :-( Choć pewnie i tak już by to niczego nie zmieniło.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 18 października 2006 09:39:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:10:43
Posty: 3722
Crazy pisze:
Szkoda, że się Sam wtedy zdenerwował
ale "szkoda" tylko w ten sposób, w jaki mówimy "szkoda, że zbił się ten dzbanek", bo nie "szkoda", jeśli chodzi o prawdziwość Sama, nie "szkoda" jeśli chodzi o napięcie fabularne.


W ogóle to dla mnie najciekawsze w tym wątku zaczyna być to, że wydarzenia i bohaterowie żyją w naszych postach, ze Trylogię czyta się tu tak, jak dzieci czytają - najlepsze czytanie spośród wszystkich! Czytanie, którego zabroniono mi na studiach i dopiero teraz powoli do niego wracam.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 18 października 2006 13:02:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
elsea pisze:
ale "szkoda" tylko w ten sposób, w jaki mówimy "szkoda, że zbił się ten dzbanek"

dokładnie w ten! patrzysz, przychodzi Gollum, wiesz, że coś bardzo dobreog właśnie się wydarzyło w tym strasznym kraju, widzisz, że Gollum jest jakiś inny, też lepszy, myślisz sobie "może teraz! wystarczy tylko wyjść z dobrym słowem i padną sobie w ramiona niczym Teletubisie ;-)"
heh, no i Sam się budzi i mówi "gdzie byłeś na złodziejskiej wyprawie".
taka naprawdę, jak mówię, pewnie już za daleko się sprawy potoczyły, żeby naprawdę doszło do "nawrócenia" Golluma. ale szkoda pięknej iluzji.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 18 października 2006 21:42:20 
Crazy pisze:
Szkoda, że się Sam wtedy zdenerwował i wyzwał Golluma od złodziei... tak się czasem źle układa Choć pewnie i tak już by to niczego nie zmieniło.



a wlasnie Tolkien pisał w listach, że ten moment BYŁ znaczący... i Sam nieświadomie przyczymil sie do zdrady Golluma
ja na to patrze tak: Sam i Gollum to dwa przeciwieństwa, skrajności: jeden jest godny zaufania, drugi nie, obie nie są jednoznaczne: bo tak, jak w Gollumie BYŁO dobro i chciało się wydobyć, tak i w tym momencie brak zaufania Sama jest jednoznacznie ZŁY. i według Tolkiena (a ja się z nim zgadzam hehe) 'nawrócenie' Golluma było możliwe. i tym bardziej przejmująca scena... że tak było blisko...
ale... przecież wtedy Zło by zwyciężyło bo to Gollum- właśnie taki- zdradziecki i ogarnięty pożądaniem- ratuje świat.


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 30 stycznia 2007 21:46:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Crazy - trochę przejrzałem ostatnio ten wątek (o pierwszych dwóch księgach), trochę pamiętam co pisałeś o filmie i zauważyłem jak różne jest Twoje podejście do książki i filmu :). W filmie brakuje Ci czasu, akcja toczy sie za szybko, zaś w książce jeśli podróż trwa i trwa, albo bohaterowie przebywają i przebywają to traci na tym dramaturgia :) .

Pewnie jest w tym nieco racji, ale mi akurat fragmenty statyczne u Tolkiena bardzo odpowiadają. Z Hobbita pamiętam najlepiej właśnie podróżowanie i podobnie mam z Władcą - ciągle za dalą dal, dni, tygodnie, zmieniający sie powoli krajobraz itd. Z dawnego czytania pozapominałem różne szczegóły, ale wrażenia z wędrówki (na razie pierwszy tom) pozostały mi tylko do odświeżenia - zwłaszcza spływ Anduiną.

Jeśli zaś chodzi o gwiazdki - oto co wzbudziło mój największy sprzeciw:

Crazy pisze:
Lothlorien/
Zwierciadło Galadrieli/
Pożegnanie z Lorien * * * 1/2


Uuu - rozumiem, że długo i w ogóle - ale tak całą sprawę hurtem do jednego wora? :) Z tych trzech osobiście i zdecydowanie wyróżniłbym rozdział Lothorien - należy on wszak do moich ulubionych w pierwszym tomie (następne być może przeczytam za czas jakiś).

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 01 lutego 2007 00:19:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
niestety całe Lorien mnie nudzi... oczywiście jak na Tolkiena, bo w sumie to mi się podoba ;-)
przede wszystkim ZA DŁUGIE, dlatego włożyłem do jednego wora, bo sobie myślę, ze gdyby zrobić z tego jeden rozdział o długości jednego rozdziału, to by mogło być znacznie lepsze.

Natomiast chyba nie rozumiem dlaczego uważasz, że fragmenty, kiedy wędrówka trwa są statyczne? Przecież jak wędrują, to własnie jest dynamicznie. A o rodziale ze spływem Anduiną pisałem jak najlepiej (chyba musiało być 5 gwiazd).

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 01 lutego 2007 19:15:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Nie, nie - chciałem tylko zwrócić uwagę na fakt, że w książce tzw. dłużyzny punktujesz a w filmie Ci ich brakuje.
Co do statyczności - słuszna uwaga. Choć sprawa jest względna.
No i mówię tylko o wpisach o pierwszym tomie, innych jeszcze (i tomów i wpisów) teraz nie czytałem.

Nie chciałbym przy tym abyś odniósł wrażenie, że się czepiam :wink: .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 15 października 2011 20:29:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Hm, obiecałem sobie tym razem, że nie będę mknął przez Mordor do Oroduiny co trzecią linijkę, tylko że tym razem poczytam uważnie. Mniej więcej się udało :) .

Tym razem jakoś szczególnie przykuła moją uwagę opowieść Gandalfa o przejściu przez ciemności.
W ogóle w tym wątku była mowa o tym kto kogo lubi w całej książce. To ja muszę się przyznać do słabości do czarodziejów. Zawsze intrygował mnie Radagast.

No i entowie. Spotkanie hobbitów z Drzewcem w Fangornie to jeden z moich ulubionych fragmentów całej trylogii :) .

PS. Nie czytałem nigdy innego tłumaczenia niż Skibniewskiej. Ale chciałem coś w temacie Obieżyświata/Łazika. Dobrze, że nie Wałęsa :wink: .


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 13 listopada 2011 13:44:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
zaczęłam znów trylogię na głos. pierwszy rozdział jest taki sobie. nudzą mnie wciąż opisy tych wszystkich hobbitów z dziwnymi nazwiskami. niewiele się dzieje ciekawego i nic nie sugeruje, że w ogóle coś się potem facynującego będzie dziać. mamy zrzędliwych i gapciowatych hobbitów, których tolkien traktuje jak jakieś zwierzątka, taki "ludek" - to niby co to jest? i "norki". pogejrzewam, że gdybym nie była namawiana do nie przerywania lektury, gdy czytałam to pierwszy raz, to bym już dalej nie miała ochoty tego ciągnąć. i podtrzymuję.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 22 listopada 2011 22:23:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
no ale jest ten podskórny niepokój. dlaczego Gandalfowi coś nie gra, chociaż nie wiadomo co?

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 23 listopada 2011 12:35:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
to dopiero mi się objawia wyraźniej w drugim rozdziale.
drugi rozdział to wreszcie zaczyna być to. potem zaczyna się ta fajna wędrówka przez shire, kiedy frodo jest jeszcze wesoły, choć już zaczyna podskórnie się bać. i jak spotkali elfy - wspaniałe! teraz właśnie weszli do starego lasu i drzewa zachodzą im drogę. a jeszcze przed chwilą śpiewali sobie beztrosko w słodkiej kąpiółce. ten cień jeszcze całkiem nie zakrył ich serc, zdolni są wciąż do żartów i śmiechu.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 23 listopada 2011 17:04:09 
(-)


Ostatnio zmieniony śr, 27 lipca 2016 18:56:07 przez chewbacca, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 23 listopada 2011 21:38:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
natalia pisze:
fajna wędrówka przez shire

a to z kolei mój niezbyt ulubiony fragment (oprócz kiedy Czarni Jeźdźcy wjeżdżają)

no ale Stary Las... uwielbiam! Tolkien może pięknie pisał o morzu i górach, ale najpiękniej - o lasach!

natalia pisze:
przed chwilą śpiewali sobie beztrosko w słodkiej kąpiółce

a jak czytasz na głos, to śpiewasz? recytujesz?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 23 listopada 2011 23:03:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
recytuję :wink:

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 122 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group