Ultima Thule

Mi została ostatnia. Jestem więc bliski gotowości. Oczywiście dość kiepsko je rozróżniam, ale może przy kolejnych rundach będzie można łatwo przekartkować i skojarzyć, co jest co.

Proponuję rozważyć zasady gry. O ile ktoś nie wyskoczy zza węgła, możemy tu bawić się w pięcioro. Przy opowiadaniach tak podobnych do siebie wydaje mi się, że szansa tego, że każdy zagłosuje na inną Bajkę jest dużo większa, niż przy Muminkach.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Też mam problem z rozróżnianiem i dlatego czytam drugi raz, i też zbliżam się do końca, a przy okazji odkryłam, że to powtórne przeczytanie w sumie niewiele pomogło. Owszem, teraz jestem już w stanie skojarzyć po tytule o czym była dana bajka, ale jakby nie zupełnie o to chodzi... Bo dla mnie to, o czym one są, nie jest w sumie najistotniejsze, tu cała zabawa tkwi w drobnych smaczkach, detalach - skojarzeniach, zabawach słownych, różnych konceptach. A żeby sobie skojarzyć, gdzie było najfajniej, szybkie kartkowanie nie pomoże tak łatwo...
Nie da się ukryć, będzie bardzo ciężko!

Mnie bardzo pomogło robienie notatek. Bo choć „Bajki robotów” czytałem już wielokrotnie, to - poza wykluczonymi tu - perypetiami Trurla z Klapaucjuszem, nigdy nie udało mi się jakoś tą pozycją zachwycić, a jeszcze z taką pamięcią... Szukałem jednak czegoś, co sporo osób może znać i sporo może szybko doczytać.

Tak czy inaczej, zaczynamy. Tydzień na rundę. Remisów nie rozstrzygamy, tylko wywalamy wszystkie pozycje z największą liczbą głosów.

„Trzej elektrycerze”
„Uranowe uszy”
„Jak Erg Samowzbudnik Bladawca pokonał”
„Skarby króla Biskalara”
„Dwa potwory”
„Biała śmierć”
„Jak Mikromił i Gigacyan ucieczkę mgławic wszczęli”
„Bajka o maszynie cyfrowej, co ze smokiem walczyła”
„Doradcy króla Hydropsa”
„Przyjaciel Automateusza”
„Król Globares i mędrcy”
„Bajka o królu Murdasie”

_________________
[.. .]

Odpadają „Trzej elektrycerze”.

_________________
[.. .]

Awruk!

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

No tak, tylko to chyba ich główny - żeby nie powiedzieć: jedyny - walor...

_________________
[.. .]

Ej, ale Awruk to przecież nie tutaj, tylko w Ergu Samowzbudniku.

Elektycerzy jednak bardzo lubię, może obiektywnie faktycznie są najmniej pomysłowi i błyskotliwi, ale jakoś plastycznie działają mi na wyobraźnię, a poza tym konkluzja tej bajki odpowiedziała na pytanie, które zadawałam sobie przez cały czas - jak oni zamierzają przetransportować te klejnoty i gdzie chcą je trzymać? Zakończenie zaskoczyło mnie przez swoją bezpośrednią, oczywistą trafność, nie spodziewałam się tego.

Teraz niby wiem, co lubię najmniej i na co chciałabym zagłosować, ale jakoś mi ciężko z tym... zastanowię się jeszcze.

O żeby mnie....

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Rzeczywiście, nawet w notatkach mam! A jednak zawsze mi się właśnie z elektrycerzami kojarzyło. A jak jeszcze Pippin potwierdza...

Tymczasem sama historyjka jest dla mnie za każdym razem takim rozczarowaniem na sam początek.

_________________
[.. .]

Jestem zaskoczony, bo myślałem, że będzie to casus a la Hyacinth House, gdzie wszyscy raczej będą ciągnąć jak najdłużej... tymczasem też chciałem usunąć Trzech elektrycerzy, którzy chyba zawsze mnie na dzień dobry zniechęcali. Może i potem znalazłbym coś, co podoba mi się mniej (mam w głowie typ na za tydzień), ale tutaj dochodzi jeszcze umiejscowienie w zbiorze na samym początku i nadanie pewnego tonu całości. Jak dla mnie - niezbyt udane. Puenta, może i mądra, ale raczej nieporywająca.
Tak więc ja żegnam Elektrycerzy.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

U mnie Biała Śmierć. Zawsze mi odstawała, głównie nastrojem.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Dla mnie jest fajna nie dlatego, że mądra, tylko dlatego, że przywalająca w łeb oczywistością, niczym jakiś kawał bez sensu, w stylu 'Wchodzi facet na drzewo, a tam liście'. A ja zawsze lubiłam takie poczucie humoru.

Natomiast zdecydowanie najważniejszym argumentem za Elektrycerzami są dla mnie piękne wizje, które mi się malują przed oczami, jak to czytam.

A teraz... Faktycznie, niech będzie Biała Śmierć. Niczego szczególnie nadzwyczajnego tam nie ma, a dzięki temu mój pierwszy głos nie pójdzie na coś, na co nie chciałam głosować już w pierwszej rundzie.

Arasek, rozstrzygniesz?

Mi się Biała śmierć zdecydowanie podoba. Motyw miasta budowanego do wewnątrz i powracający motyw śmiertelnego konfliktu między życiem a metalem - zostaje w głowie.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Nie rozstrzygnę, bo dla mnie zawsze odstawało „Jak Mikromił i Gigacyan ucieczkę mgławic wszczęli”.
Trochę to takie toporne dla mnie i naprawdę bajeczka dla przedszkolaków.

Z waszych wyborów poświęciłbym - jeśli już byłoby trzeba - "Trzech elektrycerzy", choć bardzo ich lubię. Kurde, ile tam jest fajnych motywów!
Żelazny, który opija się płynnym helem! Książę Astrouch (pan na lodach czarnych, cokolwiek to znaczy), który ma na sobie kosztowną zbroję azotową.
Aż się czuje to zimno Kryonii podczas czytania.

Ale "Biała śmierć" poprzez swoją posępność i nastrój grozy - jest jeszcze lepsza. Gdyby to dobrze sfilmować, byłby hit na miarę "Obcego".

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Słuszna uwaga!

Niewykluczone, że w przyszłej rundzie Cię wesprę, ale trzeba będzie sobie przypomnieć.

_________________
ćrąży we mnie zła krew