Ultima Thule

O to, to !!!

_________________
Już niedługo nadejdzie taki czas, że za brak orgazmu będą karać nas...

jednak trochę odmienny klimat od reszty kompozycji na niesamowitej płycie

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Moze nie najlepszą, ale jedną z najlepszych i łapy precz od Drogi !
Genialna płyta! i już!

Nie no, ja też sobie pozwolę na świętokradztwo Wielu, a na pewno też Tom uwielbia ten kawałek. A ja tam słyszę nieustannie jedynie Prodigy Biesy
Nie przekonam się już chyba do niego./tak jak i Miki/
W ogóle z Ultima mam problem, mimo że to jest b. ważna płyta. Sobie ważę słowa, i słucham od czasu do czasu, by napisać jeszcze co o niej myślę za czas jakiś. Tak szczerze, aż do bólu zamierzam. Ale póki co słucham. Zawsze jest szansa że po latach polubię.
No, ale teksty Thulowe wciąż mi umysł przewiercają.

Teksty tak, ale jakoś nie mam ochoty tego słuchać w ogóle (oprócz suity - wrzucam często; i czasem Echo, które ewentualnie poprzedzone Przemianami bądź nastąpione Złą krwią jest)

A Biesów z płyty tez zbytnio nie lubię. Za to lubię Prodigy!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

No i się zgadzamy, b. bliska ocena

A mnie tam transowość "Biesów" bardzo odpowiada. I ta "prodigy'owska" gitara również mi zupełnie nine przeszkadza.
Natomiast jedyny "odstający" dla mnie utwór na UT to "Ulica Jaszczurki". Nudzi mnie zwyczajnie.

_________________
zaPiSany ponownie

"Ulica Jaszczurki", to jeden z mych ulubieńszych utworów głównie ze względu na świetny riff prowadzący, co w połączeniu ze stosowanym na "Ultimie..." brzemieniem gitar daje niesamowity czad

Natomiast "Biesy" są świetnym wstępem do tego albumu, choć rzeczywiście troszkę trwało nim przekonałem się do tych gitar...

Ogólnie cała "Ultima Thule" jako jedna z moich ulubieńszych płyt nie ma dla mnie słabych momentów (co nie znaczy, że nie ma miejsc troszkę jednak odstających od orbitalnego poziomu całości, jak np. niektóre fragmenty suity).

Pozdrowionka

_________________
"Świat to dobre miejsce. Warto o niego walczyć."
- Zgadzam się z tym drugim.

Heh, szczerze mówiąc to jak dla mnie "Ultima Thule", która jest bardzo surowa i psychodeliczna ma w sobie to ''coś''. No i panowie. Ta suita !! GIGANT ! Jeżeli chodzi o piosenki...wiecie, każda płyta ma swoją jakąś spójną warstwę tekstową. Każdy kawałek jest dla mnie czymś wielkim... a według mnie najsłabszy ze wszystkich mistrzowskich kawałków Armii jest utwór ''Ukryta Miłość'' trochę odbiegająca od całości płyty ( właśnie te chórki etc.)

_________________
wiatr jest szary a księżyc zielony.

dla mnie Ukryta.. jest Ok. ma swoj klimat... za smutny kawalek mozna uznac "Wspaniala nowine" z Drogi.. 2 chwyty a chwyta za serce..

mozna uznac, ze jest troche infantylny <- chorek Arki, ale czy w muzie chodzi tylko o czad... ??

kiedys Satriani powiedzial o grze Santany (totalna parafraza), ze Carlosowi wystarczy zagrac jeden dzwiek na gitarze, aby ona "zaplakala", czego inni nie potrafia zrobic.

czyli.. rozumiem, ze prostota jest duzo bardziej bogatsza niz ekwilibrystyka np. Vai`a

ja tam tez wole troche dystansu wobec siebie w postaci Ukrytej milosci, niz ciagla powage...

dla mnie najgorsze jest w krainie smoków z SSS (bo z drogi nie znam ).
w ogóle najgorsze jest jeszcze brzmienie PMK...

_________________
dobro jest dobre, pięść rozwali świat

"O, Panie, wspomagaj mnie.." moze SSS nie uwazam za szczyt osiagniec Armii, ale smoki.. miod!!!!



smutno mi to slyszec..

moze da sie cos z tego ocalic.. choc jedna nute

no w sumie tak się ostatnio zastanawialiśmy z bratem woyteckiem, że gdyby wydać reedycję tejże płyty i przy tym wywalić kilka kawałków, to byłaby to całkiem znośna płyta...

_________________
dobro jest dobre, pięść rozwali świat

zapytam, ktore.. ??

pozwole sobie tylko strzelic w ciemno, ze pewnie chodzi o Ukryta milosc i Horror Budzuli..



ech.. co za czasy, by slyszec takie slowa..

PMK to naprawde swietna plyta...wracam do niej czesto i jest w niej cos dzieki czemu czuje wiecznie ciary na plecach...a potem blogi spokoj...