Ja nie wiem Finrod, jakoś to co piszesz dla mnie mocno naciągane. W każdym razie offtop. O superjedynkach i skompliokowaniu tej kwestii i podobnych pisałem (patrz artykuł na Gerym, do którego Miki umieszcza linkę )
Jeśli chodzi o pop to znajdują się tam czasem ładne melodie, ale większość to straszny badziew. Dodatkowo ładnego, niezleżnego popu się zwykle nie gra.
Gdyby takie Happy Pills puszczano na okrągło, to bym musiał mordę przymknąć, mimo ze subiektywne preferencje to hard'cory, punki i metale. Ale że jak włączam radio i niemal wszedzie słyszę syf, to mnie to dobija. Co z tego że Steczkowska ma niesamowite warunki głosowe, jak jej dają gówniane kawałki, a ona sama się leni (relacja Staszewskiego z przygotowań do któregoś koncertu). Warunki grania ustala się w puszkach, nad puszkami pieczę ma 5 głównych wytwórni filii ogólnoświatowych koncernów, one tez mają obok postPRLowskiego układu 'kulturalnego' (SLD-UW(PO)-PSL) dyktują programy festiwalów i telwizorów (radia po wprowadzeniu puszek mniej). Ziutkom z ulicy i kapelom z ulicy strasznie ciężko się przebić, ponieważ i na rynkach niszowych mniejsze firmy tworzą podobne w dużym stopniu hermetyczne układy (np. w Metalu nieświętą trójcę stanowią MetalMind, Empire records i Mystic). W głównej piątce dzielącej i rządzącej większość ludzi, która siedzi nie słucha muzyki, bo ich to chrzani w odróżnieniu od alkoholu i rozrywek (czasem i dragi, ale jednak w Polsce alkohol wciąż powszechniejszy). Czasem się kogos wpuszcza, ale jak się wpuszcza to albo się manipuluje, albo specjalnie pokazuje, że niby tych układów nie ma.
Sorry, ale się troszku orientuję. Trzeba próbowac się przebijać, ale tez mieć świadomość ze tak naprawdę zamącić wodę można w małej kałuży, bo wielki staw obstawiają już krokodyle. A poza tym ludzie lubią fałszującego Wiśniewskiego, więc czasem pojawia się pytanie, czy ten układ to nie jest najlepszy dla ludzi. Mi się wydaje że mogłoby być lepiej, ale prawdziwej muzy, wartości szukam po niszach, bo tam ja łatwiej znajdę, niż w zatęchlym stawie z krokodylami. Nawet jesli te nisze czasem słabo pachną, to zwykle lepiej niż główny nurt.
Poza tym jeżeli kiedykolwiek miałaby się zacząć rewolucja (w każdej dziedzinie), to musiałaby się zacząć od mentalności ludzi i od samego dołu i raczej ewolucja, niz rewolucja. Bo po rewolucji zmieniją się układy, ale mentalnosć wiele mniej.
Świat mi się podoba(dzieło Pana
. Nie podobają mi się zastane układy. Ale z drugiej nie jestem pewien coś można naprawdę zmienić. Ale myślę że trzeba się starać troszeczkę poprawić.
Zresztą ja i do disco (czyli muzyki popularnej wczesniej) mam wstręt. A że na przykłąd metal też się rządzi modami, to jestem świadom i ulegam wpływom. Ale jednak mniej, poza tym muzyka duzej części ciekawsza.
Straszny offtop mi chyba wyszedł
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
) Przypuszczam, że członkowie zespołu poczuli się niezwykle dowartościowani 
