Ultima Thule

Nigdy nie twierdziłem, że zespół nie jest zaangażowany w koncerty, ani że koncerty to jak siedzenie w fotelu, zupełnie nie męczą. Wyraziłem tylko moją opinię na temat korzystnego wpływy zmian w repertuarze na mój odbiór koncertów. Nie mogę tego zrobić? Nie narzucam przecież nikomu swojej woli, zespół sam będzie decydował, co ma grać, a ja pewnie i tak raz na jakiś czas na koncert pójdę i to dla przyjemności, zwłaszcza że ostatnio coś drgnęło. I nie mam do nikogo pretensji, że grane są te kawałki, a nie inne. Nie mówię, że koncert ma trwać 5 godzin, żeby można było zagrać wszystko. Mówię tylko tyle, że chciałbym, aby w repertuarze było więcej zmian, tak jak jeszcze niedawno bywało. Czy to jest powód do tego, aby odechciewało się starań?

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

Ciekawe co by publika powiedziała, jakby zabrakło klasyki z Antiarmii i Legendy. Już widzę te pomstowania...

wczoraj w Krakowie sobie myślałem właśnie o tym, że ciekawy musi być taki pierwszy kontakt z zespołem na koncercie... troszkę tego zazdroszczę...pewnie byłbym rozjechany jak żaba trabantem... ale koncert był świetny, i każdy utwór mnie ucieszył. Trzy bajki zabrzmiały bardzo dobrze, Podróż na wschód zachwyciła mnie kolejny raz zakończeniem, jakby innym i te de. Nowości nie było rzeczywiście znów tak mało. Chociaż bardzo chciałbym usłyszeć Pocałunek w wersji LIVE, gdzyż darzę ten utwór szczerym uczuciem...

nie ma co być malkontentem, bo se człek odbiera nieliczne przyjemności na tym łez padole...

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

No! ja na koncercie Armii wcześniej byłem 2 lata wsztecz bo nie było nic w okolicy. Po reakcjach publiczności (i mojej) można stwierzdzić że koncert baaaaardzo się podobał. A wyraz nieodosytu - to może nie jest do końca tak nic strasznego (próbuję na to spojrzeć obiektywnie) - bo skoro zespół, który nagrywa tylko dobre pyty a ma ich w sojej dyskografii już trochę gra koncert to zawsze jest tak, że coś tam jeszcze mogłoby być. Ja (wracając do wspomnanego koncertu w stalowej woli oprócz przedniezj zabawy czułem się niesamowicie. Maiłem nie opisywać nic z tego koncertu do piątku, ale ten wątek mnie sprowokował więc coś teraz skrobnę.
Koncert rozpoczą się z lekkim opóźnieniem - z powodów już wyżej wymienionych - ale to tylko zaostrzyło apetyt - na pierwszy żut oka - Inaczej niż zwykle - cudowny utwór z Ducha - i wyciągnięte w góre ręce przeważającej ilości zgromadzonych na koncercie ludzi. Potem Budzy przywitał się z publicznością i pozdrowił Tarnobrzeg (Dzięki!) - i zabrzmiał Przebłysk - utwór niesamowity i pełny mistyki. Podczas koncertu było czuć coś pięknego i magicznego w powietrzu - przenikanie się czadu z siłą, punakowością mistyką i bajeczną mistyką - czy można to opisać słowami - raczej nie - ale klimat miejsca (dawna kaplica) na pewno wspomagał muzyków. Na jeden z bisów zabrzmiała - Zimowa opowieść (w maju zabrzmiała naprawdę cudownie) - a była zapowiedziana jako - Okna!!! - no i również cudowny kawałek - strzały znikąd - chłopcy stąd!!! - to tylko najwspanialsze mamenty z koncertu który trwał blisko 2 godziny!!! - a było takich chwil więcej - o czym na pewno napiszę w wątku stalowowolskim - około piątku - lub jeszcze jutro...
... myślę Elrondzie, że la publiczności - która była w Stalowej Woli - koncert był równie cudowny jak la mnie !
(wiem że wyszedłem na wazeliniarza - ale jakby gdzieś tu pojawił się q51 - podpisałby się pod moim stwierdzeniem - rękami i nogami

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Jak dla mnie przyczyny są dwie - albo sami uznali, że po prostu nigdy juz nie skomponowali tak dobrej płyty jak Legenda (która - wierzcie czy nie - jest do dziś wymieniana wśród fascynacji/inspiracji niejednej kapeli punkowej w Stanach, Szwecji czy UK - nie sądzę, żeby jakkolwiek inna płyta Armii osiągnęła równie kultowy status zagranicą - obojętne czy w środowisku punkowym czy jakimkolwiek innym), albo po prostu wyczuli niewątpliwą koniunkturę na swój stary materiał (sukces koncertów pokroju PRL dobitnie to potwierdza).

PS. Sam na koncercie Armii nie byłem od jakichś 10 lat, m.in. dlatego, że nie chciałem oglądać koncertów z kawałkami z płyt nowszych niż Legenda, jak również dlatego, że po odejściu Bryla to już nie jest ten sam zespół. Chociaż teraz, wiedząc, że grają głównie stare kawałki, na jakiś darmowy koncert bym się wybrał (na płatny nie, bo wolę płacić za młode, potrzebujące tego kapele o bliższych mi poglądach).

Ooooo! Moglbys podac jakies przyklady??? Tzn. nazwy kapel, ktore sie powoluja na Armie?

Zdrowka zycze

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Tragedy (US), Born Dead Icons (Kanada), Last Words (US), From Ashes Rise (US), Born Dead (US) - nie usłyszysz tego na pewno bezpośrednio w ich muzie (większość tych kapel gra ciężej i ostrzej), ale w wywiadach (czy zwykłych rozmowach - większość z nich grała nieraz w Polsce) nie ukrywają fascynacji Legendą (wcześniejszymi płytami też, ale jednak w mniejszym stopniu).

Strasznie się wszyscy pounosili. Faktem jest co napisał bodajże Crazy, że forum mało jest reprezentatywne dla ogółu fanów na koncertach. Co do starszych płyt OK - wybór zespołu co z nich dalej ich rajcuje i chcą grać.
Myślę, że problem dotyczył w dużej mierze trasy zimowej i niewielkim zaistnieniu na niej nowej płyty. To się w międzyczasie trochę zmieniło, czego niestety osobiście jeszcze nie doświadczyłem, ale wtedy trochę raziło. W zasadzie grano wtedy tylko Poza prawem (x2) i Strzały, co jak na nowowychodzącą płytę nie jest niestety dużo. Pamiętam, że pytałem cię o to Elrondzie i mówiłeś ówczas, że wstrzymujecie się lekko z graniem nowych numerów bo płyty jeszcze nie ma i nikt jej nie zna. Już jednak wtedy wyraziłem swoją opinię, że argument to żaden! Nie ma płyty - trudno ale mogę poznać coś z niej co mnie zachęci do jej kupienia (uwaga ta nie dotyczy forumowiczów, którzy i tak kupią(-li) nową płytę). Teraz to się poniekąd zmieniło - super. Nie mogę się doczekać kiedy usłyszę na żywca Złą Krew !!!
Byłem i jestem (po raz już nie wiem który to powtarzam) zwolennikiem zmian na koncertach, czyli różnych setów w kolejnych dniach. Uważam to ciekawsze dla odbiorców i wydaje mi się, że też dla zespołu (czysto teoretyczne podejście). I tyle.
A na koncerty i tak będę chodził, niezależenie od repertuaru, bo wszystkie płyty lubię mniej lub bardziej. I chyba nikt nie zarzucał tu zespołowi braku zaangażowania. Nie wiem skąd takie przesłanki.
Jesteśmy Wam za całą muzę, każdy koncert, jak również za bezpośredni kontakt chociażby przez to forum, niezmiernie wdzięczni.
Nie oznacza to jednak, że nie możemy mieć swoich próśb, marzeń co do repertuaru i na tym forum je wyrażać.

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

podpisano - ARMIJNY SMOK

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Najpierw najważniejsze - nie bylo moją intencją kogokolwiek urazić. Z liderem Armi na czele. Malo kto wywarł na mnie tak wielkie wrażenie. Zachwycił niezwykłymi tekstami. I "bajkową" muzyką.
Ale:
To że Armia dla mnie to grupa wyjątkowa, to nie znaczy, że mam wobec niej podejście "na kolanach". I uważam, że dobrze czasem w zalewie pochlebstw usłyszeć coś mniej entuzjastycznego. Wyraziłem swoje zdanie, które wcale nie jest odosobnione, rozmawiałem o tym z miłośnikami zespołu nie raz. I to się zresztą potwierdziło na forum.
Ktoś napisał, że wieloletni, zagorzali fani Armii nie są obiektywni, że trzeba pomyśleć o innych. A dlaczego właśnie nie posłuchać tych najwierniejszych, kórzy tu także z żalem pisali o koncertach Armii? Dlaczego nie ich, tylko kogoś, kto być może przyszedł na koncert przypadkowo. Dlaczego schlebiać gustom 15-16-latków (bez urazy), któzy cieszą się na każdy szybszy utwór, przy którym będą sobie mogli poskakać przed sceną. I co by nie zagrali, będzie dobrze... Czy nie może zaistnieć w przyrodzie coś takiego, jak bardziej wymagający i krytyczny fan Armii? Który obecnie, przychodząc na koncert, już niestety wie w trzech czwartych, co będzie grane? Dlaczego nie zagrać CAŁEJ nowej płyty, która cieszy się takim uznaniem? To właśnie przy Ultima Thule wiele osób ma po raz pierwszy kontakt z Armią, bo ten album ich najzwyczajniej zachwycił. A dopiero potem niech nastąpią już- trudno - wszystkie te Aguirree i Zostaw To. Byle nie za każdym razem, czasem niech wjedzie na scenę wspaniały Parowóz Numer 8...
I na koniec: Wiem, w jakim stanie był Budzy na koncercie w Stalowej Woli. I za to, że mimo wszystko podołał zadaniu, mam do niego jeszcze większy szacunek. A co do koncertów... Zmieniłem zdanie. Będę jednak czekał na koncert wyjątkowy, na koncert niezykły. ARMII KONCERT MOICH MARZEŃ...

...
zapraszam do Lublina - 20 maja 2005 - godzina 20 (chyba - jeśli te dane są aktualne....
... każdy koncert jest niezwykły - bo zawszezespół gra kawłki inaczej...

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Zgadzam się z Budyniem, mieszkam w Warszawie i chodzę na koncerty tylko w Warszawie, gdybym jeździł po całej Polsce na koncerty to zapewne też nie które utwory mogły być się wydać nużące. Bywam na koncercie średnio raz na rok, i już na miesiąc przed szykuję się na to wydarzenie. Koncerty Armii (nie ważne co by grali) jest najlepszym sposobem na odreagowaniem wszelkich stresów. Bardzo się cieszę że już gracie drugi raz w Warszawie w tym roku, i zapodajcie muzykę jaką dusza zapragnie.
Pozdro dla zespołu i wszystkich forumowiczów

ja tez się pod tym podpisuje .
A z drugiej strony na tym koncercie reprezentowane były wszystkie płyty, a co do Legendy - wyobraża ktoś sobie koncert bez Opowieści zimowej, Trzech bajek czy Niezwyciężonego

Nie zgodzę się z autorem topiku. Nie wiem, jak można czuć przesyt takimi kawałkami, jak Aguirre czy Niezwyciężony . To są żelazne punkty setlisty, które po prostu muszą być zagrane- ja osobiście sobie nie wyobrażam możliwości, aby tego nie usłyszeć. Podobnie jak Przebłysku czy To czego nigdy nie widziałem czy mojej ulubionej Opowieści zimowej .

Zresztą- tak naprawdę prawdziwy fan Armii chyba będzie się dobrze bawił przy wszystkich kawałkach Armii...

Jak byłem na koncercie w Warszawie 27.01 jedyne czego mi trochę brakowało to jakiegoś (nawet pojedyńczego, byle był) kawałka z Ducha - to moim zdaniem oprócz Legendy najlepsza płyta Armii, poza tym, jeżeli koncert jest "urodzinowy" to możnaby przypomnieć o istnieniu tej płyty... To mimo wszystko nie zmienia jednak tego, że koncert ten był po prostu perfekcyjny- a pomysł zaproszenia Gumy, który zagrał trzy wspaniałe kawałki z repertuaru Moskwy uczynił ten koncert po prostu nieziemskim... Powyższą uwagę nie należy więc traktować jako wytknięcie jakiegoś uchybienia, a raczej jako poradę na przyszłość pochodzącą od jednego skromnego fana...

Ośmielę się nie zgodzić. Nie ma żadnego "muszą być zagrane". Każdy numer może się znudzić, a tworzenie takiego 'żelaznego kręgosłupa' koncertu mi osobiście średnio się podoba. Wolałbym powiedzmy co roku radykalne zmiany w setliście i opieranie tejże głównie na nowych numerach. Jak najbardziej wyobrażam sobie koncert bez "Jeżeli", "Aguirre" czy nawet "Opowieści zimowej". Nie chodzi przecież o wyeliminowanie tych numerów na stałe

Co do drugiej tezy, to też nie byłbym taki pewny. Bycie "prawdziwym fanem" nie musi oznaczać bezkrytycznego podejścia. Nawet największy fan może mieć utwory, których nie lubi i które nie wywołują w nim dreszczu emocji na koncercie. Ja w każdym razie mam takie kawałki.