q51 pisze:
przebralem sie w toalecie, co okazalo sie o tyle istotne, gdyz wlasnie tam i wtedy poznalem pilota kameleona oraz spotkalem lukhopa
No proszę - forumowicze są
wszędzie!
A ja pierwszy raz jechałem na Armię do Krakowa nie sam i autobusami ale ze znajomemi i wygodnie spod samego domu samochodem byłem wiezion
.
Bardzo mi się podobało to ogólne spotykanie, o ktorym pisal q
. Laska z Januszem, a także dawno nie widziany Lukhop (opowiadał mi o swoim trzymiesięcznym synku
). Żałuję, że z niektórymi się nie udało - bo i wracać trzeba było dość szybko (siostrzenica kumpla ma dopiero 14 lat, był to w ogóle jej pierwszy koncert tego typu
). Ale oby więcej takich okazji!
Support: nie wiem czy spełnił zadanie supportu, chyba większość czekała aby już skończyli
. Ale mieli kilka plusów, w tej liczbie covery: PJ Harvey* oraz Everyday I Start To Ooze NoMeansNo
. Myślę że ich zapamiętam i w sumie nie mam nic przeciw instytucji supportu. Hehe, ale chciałbym kiedyś zobaczyć jak taki młody zespół przyćmi jakąś gwiazdę wieczoru (niekoniecznie Armię
), jak o tym czyta się w biografiach różnych mega zespołów.
Ale w przypadku zespołu
ARMIA się jeszcze na to nie zanosi. Program został zagrany z takim czadem i energią, że ja nie mogę! A może też bardziej na to zwróciłem uwagę w ostatnią środę z przyczyn techynicznych: nagłośnienie było... strasznie głośne, zginęło w tej głośności wiele zwykle słyszanych subtelności (na szczęście nie wszystkie) - praktycznie niesłyszalne dla mnie były partie solowe Pawła, bardzo cichutki klawisz Banana, no i wokal też trudny do rozszyfrowania.
Łaziłem sobie tu i tam, wreszcie okazało się, że najlepiej pod samą sceną dać się ponieść
. Czad pierwszorzędny a najbardziej chyba niesie od strony perkusisty
.
Mnie też ucieszył repertuar - gdy tylko rozpoznaliśmy z Laską Hamleta (to to jest ten Hamlet!) aaa! ruszyliśmy pod scenę
. Taki zestaw numerów jak w środę daje wrażenie całości, pełności - a dla mnie to jest dosyć ważne. Jeśli chodzi o besty to dużo by wymieniać
. Strasznie podobał mi się Statek burz, z takim fragmentem instrumentalnym
. Underground koncertowo super, to chyba jest właśnie koncertowy numer!
No i te dawno nie słyszane: Adwent (no przecież!), Marność, popioły, Okna... ale kurde, jak patrzę na listę co q wkleil to za dużo wymieniać by jednak ! Ale pamiętam, że było też Nic już nie przeszkodzi i Zostaw to - czyż nie?
Erkej, szkoda jednak że Cię nie było. Zarejestrowałem pamięcią kilka dobrych zdjęć, które dają pojęcie czym jest Armia na scenie - metafizyczny, poruszający teatrzyk. A przy tym jak już mówiłem czad!
Acha - był jeszcze nasz znajomy z Radocyny (bazowy z bazy namiotowej), zamieniliśmy w pogu parę słów, pytał czemu nie byliśmy w tym roku (wyjaśniłem) i zapraszał na następny
.
_________________________________________
* Laska rozpoznała. Laska błyskawicznie rozpoznawała utwory tego wieczora, dużo szybciej niż np. ja...
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
.]
Co do zaskoczeń repertuarowych.. ta piosenka w której cała sala śpiewa oooooooooooo, no trochę mi to niearmijnie zabrzmiało, co nie zmienia faktu że cały czas to nuciłam, ciekawam słów jest, bo mało wychwyciłam na koncercie. Poziom koncertu być może wam zailustruje jedno zdanie jakie usłyszałam od mego lubego( pierwszy raz na tego rodzaju koncercie, ogólnie jazz