....młodzieżowych kontaktów z muzyką zespołu Armia częśc chyba trzecia i zarazem ostatnia...odcinek zatytułowany : " Wybujała fantazja młodego człowieka lubi płatac rózne figle , czyli ..."kopara opada"
"
Chciałbym napisac o koncercie ,który pamiętam jakby za mgła , ale który sie wydarzył w roku 1987 , bodajże na jesieni , ale pewny nie jestem. Na stronie nieoficjalnej zespołu Armia , człowiek który się nią zajmuje podaje datę a konkretnie miesiąc z pytajnikiem(?)...ale w zasadzie to nie ma najmniejszego znaczenia , bo nie o to chodzi w tej opowieści.....
Koncert ten odbył się w ramach Dni Kultury Studentów PRL w katowickiej Hali Parkowej, ja miałem wtedy 17 lat i chodziłem bodajże do drugiej klasy technikum , więc kultura studentów PRL to raczej była mi obca...
Bilety na wyżej wymieniony koncert kupiliśmy przy okazji jakiegoś tam wydarzenia w katowickim Spodku, ale co to było to niestety nie pamiętam....Koncert w Hali Parkowej zatytułowany był bodajże "Powietrze". Także na koncert wybieraliśmy się z zakupionymi biletami więc z wejściem na imprezę nie było problemu , a powiem Państwu , że frekwencja na koncertach polskich zespołów muzycznych z reguły wybnosiła 100% ( chociaż 100% można interpretowac róznie np. w klubie "Akant" na ulicy Teatralnej w Katowicach , który mieścił powiedzmy 100 osób z reguły przychodziło o 100 więcej i powiedzmy połowa wchodziła czyli frekwencja była na poziomie 150%....
)
Na koncert wybraliśmy się bodajże w czterech ,ale dojeżdżaliśmy na niego w "ratach", ja z kumplem Grzegorzem a pozostali w własnym zakresie.
Z katowickiego rynku w tym dniu kursowały darmowe autobusy ,które zabierały fanów do Hali Parkowej..Tym autobusem zabraliśmy się z Grzegorzem także....W powietrzu trochę wiało grozą , bo był to czas kiedy dosyć dynamicznie rozwijał się ruch skinheads...Wsiadamy do autobusu miejsca dosyć dużo , więc siadamy. Obok nas dwóch gości dyskutuje o "Mein Kampf" z kumplem robimy wielkie oczy i jeszcze większe uszy
...no przynajmniej jesteśmy trochę zdziwieni a może i zszokowani
O ja cie kręcę ,ale czubki!!
Na miejsce docieramy , docierają kumple i razem udajemy się na koncert.
Impreza jest dosyc dobrze "obsadzona" tak mógłby powiedziec ale ....dokładnie nie pamiętam kto tam występował oprócz Armii , a właściwie szczerze mówiąc nie pamiętam żadnego innego wykonawcy
pamiętam że Hala Parkowa była pelna , była ona wielkości powiedzmy niewielkiego marketu......bo wkrótce jej przeznaczenie z miejsca obcowania z kulturą ,zostało zmienione na miejsce obcowania z kaszanką , proszkami , gumą do żucia , papierosami alkoholem i papierem toaletowym...
Do dzisiaj ta piękna hala pełni właśnie taką funkcję , czyli handlową...
Wsród licznie zgromadzonej publiczności , która przybyła... od tak zwyczajnie... posłuchac muzyki znlazło się kilku czubków , których dzisiaj nazywamy "karkami" ,a wcześniej nazywaliśmy ich skinami. Wsród nich jeden wyróżniał sie posturą i wzrostem coś na wzór "frankensztajna", który chodził po sali i korzystają ze swojego atutu którym był wzrost wymierzał tzw. młoty czyli uderzenia zacisniętą pięścią w głowy bawiących sie osób.....Sceną ta obserwowaliśmy z bezpiecznej odległości , pewnie dlatego że mieliśmy tzw. cykora...Strach rzecz ludzka..
Teraz moze w końcu wytłumaczę ten zagadkowy tytuł opowieści....
Zespołu Armia nigdy nie widziałem tak na "żywca" tzn. oczami.
Wolaliste o tak potężnym głosie wyobrażałem sobie co najmniej jak.....no powiedzmy bohatera okładki płyty "On stage" zespołu Exploited!!!
Musi byc taki z irokezem ,a najlepiej kolorowym, bo to przecież musi byc ostry gośc jak nic!
A cały zespół to pewnie też tak musi wyglądac!
Tą moją młodzieńczą wyobraźnie spotęgował znaczek teraz to się chyba nazywa buton ,który kolega kiedyś miał przypięty do kurtki , a który przestawiał czaszkę z irokezem i napisem Armia 8) ...
Podczas występu zespołu Armia moje wyobrażenia legły w gruzach
Wokalista wcare nie wygląda jak rasowy punk , zespół raczej też to nie rasowe punki....
Tak ,tak to było proszę Państwa....
A u wokalisty uderzyło mnie to, że ...jakby to powiedzieć....jego potężny głos jakim dysponuje jest uzyskiwany jakby bez najmniejszego wysiłku...tzn . jakbym ja tak chciał zaspiewac to wszystkie "żyły na karku" powyłaziły by mi chyba na zewnątrz...a on robił to na luzie wręcz z uśmiechem na twarzy .....i w zasadzie jest tak do dziś.....I to by było chyba na tyle. Dobranoc państwu.
P.S. Migawki z tego koncertu znjduja się na płycie Armii z Woodstocka , a konkretnie podczs wywiadu Z Elrondem...wszyscy pewnie wiedzą , a ci którzy nie wiedzą to już teraz wiedzą!