dopiero co wróciliśmy z koncertu w Łodzi... Klub Morphine (dawna Dekompresja) może nie poraża akustyką, (ponoć sprzęt mają dobry..) - za to Armia w rewelacyjnej wprost formie i suma sumarum występ był naprawdę gites (świadczą o tym choćby słowa pewnego licealisty (?), który rzekł później do Tomka: "zagraliście zupełnie jak profesjonalny zespół"
. Rozkład jazdy identyczny jak w Hard Rock, z tymże więcej bisów.... W moim odczuciu te właśnie utwory końcowe stanowiły o niesamowitej sile koncertu, a "poza prawem" i "nie ja" spowodowały że poczułem się jakbym "do not touch the earth"
. na bis zagrany został ponownie utwór "Poza prawem" i jeszcze raz "Marność"...czad!! (tutaj przypomniałem sobie na nowo jak potężnym instrumentem jest wokal Budzego)!!!! W ogole wielkie dzięki za kawałki z "Ducha"!!!....marzy mi się jeszcze kiedyś "piosenka po nic"
Ja za bardzo nie byłem w formie żeby poszaleć,...staliśmy trochę z tyłu, ale za to można było się delektować muzyką!!! Poszczególne instrumenty, śpiew Budzego, każde słowo było doskonale słyszalne.. Nie za głośno (po imprezie nie miałem zablokowanych uszu:D )., ale dobitnie, z mocą! I chociaż ani Beaty ani Banana nie było, to właściwie nawet lepiej, bo miałem porównanie do Warszawy i mogłem skupić się na grze Krzyżaka (pokłony!!!!) i Banansona:), który też niczego sobie poczynał....Właściwie jak grał Krzyżak to od razu przypominał mi się Stopa, bo chociaż Ślepy też że tak powiem "rządził" to jednak Krzyżak robi to bardziej jakoś tak subtelniej, a jednocześnie z mocą. Nie wiem jak to opisać, ale potworna energia z tego płynie, chociaż kolega nie gra siłowo.
Najsłabszy punkt tej imprezy to publika -a właściwie jej brak-odnosiłem wrażenie, że bawi się może ze trzydzieści osób
, ale na szczęście nie miało to jakiegoś oddziaływania większego na zespół, który miał frajdę z samego grania, i czułem że, gdyby nawet nikogo pod sceną nie było to Armia i tak zagrała by tak samo. Widziałem Radość, Przyjaźń i Pasję - a nie odwalaną kolejną fuchę... to było niesamowite !!!
Z drugiej strony też się zdziwiłem, że informacje o koncercie własciwie nie były nigdzie rozpowszechnione...specjalnie łaziłem po mieście, ale plakatu nie uświadczyłem... Jak to jest Elrondzie? Ktoś związany z Armią zawsze dowie się o koncercie, ale gorzej z innymi, którze najpewniej by poszli, ale nie mieli szans się dowiedzieć...Kurczę, następnym razem chyba sam chwycę za pędzel, wiadro i zacznę coś rozklejać.... Wczoraj wprost marzyłem, żeby było mnóstwo ludzi, mnóstwo znajomych, którym mógłbym powiedzieć z dumą: "posłuchajcie! - tak właśnie gra ARMIA"...ehhhhh
---------
Bardzo się cieszę że mogłem być i chyba.........czekam na Poznań:)
hough!
(P.S. to chyba mój najdłuższy post w życiu, a może i publiczna wypowiedź:))
Był ktoś z Forum???
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
