Ultima Thule

tydzień zaczęłam w Proximie, wczoraj był Rzeszów...:)klub Pod Palma...więc kontynuacja...piękna

jechałam z przeswiadczeniem, ze bedzie tak sobie... koncert w Proximie był wymarzony, nad tym sie zastanawiałam, stało sie tak, ze wygrałam bilety w Mieście Plusa..i wszelkie watpliwsci zostały zmiecione...
po zajeciach na uczelni od razu trajtkiem na Krasnickie, stopa z siostra złapałysmy w ciagu 3 min...2,5 godziny do Rzeszowa, sliczne wiosenne pagórki Podkarpacia...
miasto ładne, czyste, zielone i duzo przestrzeni...

klub całkiem fajny, 2 dni wcześniej gościł w nim 2Tm2,3...z tego co mowili znajomi bardzo, bardzo, bardzo zadowoleni- koncert świetny.
Ludzi zdecydownanie mniej( w porównaniu do warszawskiego) ze 200 osob...średnia wieku też niższa...
wczoraj zaczął jakiś support...Nemo(??) mało interesujący i przegadany ze znajomymi..

potem Lao Che, układ taki jak w Warszawie,bardzo dobry koncert...muzycy uśmiechali sie do siebie i do publiczności, symapatyczne to wielce, spalili mnóstwo papierosów, Ptysie mietowe! zdecydowanie za dużo …nowa płyta zapowiada sie ciekawie, płyn... płyn Noe płyń....
ludziom sie podobało, kociołek był spory…

Armia.. Armia …Armia… ARMIA........
Niesamowity koncert.
...przepiękny...cudny....hmm...w Proximie podobała mi sie bardzo...ale Armia w nocy z 20 na 21... byłow nim coś niesamowitego..pełen uniesień,odmłodniałam jakieś niezwykłe to było, czułam sie jak wtedy, gdy Armia pojawiłą sie w moim zyciu..kiedy byłam jeszcze troche smarkata, zafascynowana Faith no more i Armią... zdarty walkmen Sony i rozklekotane, słuchane tysiace razy kasety,droga do domu ze szkoły....wiatr był szary...

nie było "śmierci w wenecji" ale był "On jest tu..." i Dom przy Moście...na drugi bis:)... wiele zachwyconych twarzy,uniesienie...sama rozpływałam sie ze szczęścia...Budzego serdeczne pożegnanie publicznosci:):) ...cudowna atmosfera...
koncert skonczył sie;( połnocy..
akademik Filon..10 pietro, rozbawione..mala dawka snu, koło południa na Lubelska, stop w ciagu minuty, rewelacja.... z wojskowym!! bardzo symaptyczny pan, jechał na słuzbę...podwiozł nas prawie pod drzwi akademika

ps dziś dzwoni i piszczy w lewym uchu:)




WIELKIE DZIĘKI ARMII !!!!!!!!!!!!!!

wielkie!! wilkie!! wielkie!! za tyle piękna:):):)

jaki fajny sposób jechania na koncert

przypomina mi, jak kiedyś schodziłem na koncert prosto ze schroniska w Starej Roztoce a przenocowawszy u znajomego pognałem rano spotkać się z rodzicami w Dolinie Pięciu Stawów. Aaaaaaaaaaaach



ojoj
ominęły mnie różne wymarzone rzeczy na tej trasie!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

to samo u nas w... krakowie. pomyslec, ze niedawno moj bylby wlasnie rzeszow.




jak ty to robisz?

bardzo proste- św Krzysztof

Koncert byl super,oj to malo powiedziane. Trzeba by tam byc. Slowa tego nie opisza. Mowie o koncercie w Rzeszowie.T omasz jak zawsze dawal z siebie wszystko. Niezwykle duchowe przezycie. Chyba kazdy fan wie o czym mowie.

_________________
ARMIA = DUCHOWA REWOLUCJA

ja ominąłem ten koncert..................... taki zestaw przegapić.................. żal mi strasznie aż do dzisiaj.............

_________________
....więc czekać musisz na wczorajszy dzień....

Ja tylko chciałem powiedzieć, ze Lao Che po prostu wymiata .

_________________
wstanę jeszcze raz
raz jeszcze będę biec
tam gdzie czekasz Ty

Dotarłeś na koncert w Rzeszowie, by się o tym przekonać, czy wnioskujesz na podstawie wrażeń z występu w innym mieście, którego niniejszy wątek nie dotyczy? Przekopiować Twoją uwagę do innych tematów, w których pada nazwa Lao Che?

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

Pfff... Najlepiej skasuj, bo to straszliwy bałaganiarski off top w tym nieskończenie zawiłym i rozległym wątku... ;D

_________________
wstanę jeszcze raz
raz jeszcze będę biec
tam gdzie czekasz Ty